Dołącz do nas

Felietony

Pucharowy apel do panów piłkarzy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Nie będę się tu silić na jakiś wielkie słowa motywacyjne. Będzie apel, ale co z tym zrobią piłkarze, to ich sprawa. Nie ufam grupie zawodowej zwanej „piłkarze nożni”. Dla mnie to jedna z najbardziej zdemoralizowanych, nieambitnych, roszczeniowych do granic możliwości, wiecznie pokrzywdzonych grup społecznych. Wszystko im się należy, od siebie nie muszą dawać nic, dodatkowo są chronieni bardziej niż osoby niepełnosprawne, bo nawet jeśli jeden z drugim ostentacyjnie olewa swoje obowiązki, to nie można mu tego udowodnić, ani tym bardziej rozwiązać kontraktu.

Zarabiają wielkie pieniądze, a proporcjonalnie do swojego braku umiejętności i zaangażowania, wręcz niebotyczne. W wielu innych zawodach są prawdziwi fachowcy lub przynajmniej bardzo solidni i godni zaufania pracownicy, którzy z trudem wiążą koniec z końcem. W piłce nożnej jest tak, że gra sobie taki pierwszoligowiec w ogonie tabeli, kompletnie nie ma pojęcia o technice i taktyce, do roboty przychodzi na dwie godziny potykać się o własne nogi, a na koniec tygodnia skacowany włazi na boisko i wkurwia kibiców. A potem pierwszy w kolejce, że gdy nie ma dwóch wypłat, nie ma co do garnka włożyć, bo nie potrafił odłożyć z kilkunastotysięcznej pensji.

No dobra, ale przechodzę do rzeczy. Choć nie wierzę, że jakakolwiek motywacja może poskutkować (bo przerabialiśmy to milion razy), to spróbuję jednak dokonać wspomnianego apelu. Resztkami jakiegoś pomysłu i chyba tylko dlatego, że namówiono mnie, żebym napisał jakiś artykuł przed Pucharem Polski (choć pomysł chłopaki z redakcji mieli inny hehe).

Panowie piłkarze drodzy, wspaniali, przeambitni. Trenera Paszulewicza już nie ma, rozegraliście jeden mecz z nowym szkoleniowcem jako pierwszym. Nie wygrywacie od sześciu meczów, generalnie gracie taką padlinę, że oczy bolą, a w meczu z Puszczą doszedł jeszcze jawny brak nie tylko pomysłu, ale i zaangażowania. Na czele z panem piłkarzem Bartoszem Śpiączką, który zamiast zmykać z boiska przy zmianie, gdzie pieprz rośnie, schodził tak, jakby co najmniej Nieciecza wygrywała z Legią 3:0. To był jeden z symboli tego spotkania.

Mocno was broniłem w swoich artykułach i kiepską postawę zrzucałem na karb totalnego chaosu, jaki wam zaserwował Paszulewicz. I tak – mam wrażenie – było. Sezon zawaliliście, ale jednak spodziewałem się, że z Puszczą, gdy nie ma już papierowego kata, choćby na złości zjecie tego średniego przecież rywala. A wyglądało na to, że jeszcze jesteście obrażeni na szkoleniowca, którego już nie ma, jak i na cały świat za wszelkie jego plagi. Rozumiem, że pomysłu na grę nie było, że macie sieczkę taktyczną w głowie (bo jak widzę i trener Dziółka nie do końca kontaktuje, o co w tym wszystkim chodzi). Jednak nawet nie mając założeń, nawet nie mając czegoś przećwiczonego, wymagam od starszych zawodników wprowadzenia minimum swojej inwencji, a od wszystkich zapierdalania po tym boisku. Nie było ani tego, ani tego. Po prostu przeszliście obok meczu tak, jak dziesiątki waszych poprzedników.

Wy się może dziwicie kibicom, że żegnały was takie okrzyki, ja natomiast nie dziwię się absolutnie. W ostatnich dwóch latach każdej drużynie i każdemu trenerowi kibice GieKSy dali tak potężny kredyt zaufania, że nie zdoła nikt tego spłacić w ciągu stu lat. Kibice powinni piętnaście razy opuścić ostentacyjnie stadion, trzydzieści razy nie dopingować i generalnie przestać się dokładać do waszych pensji. A jednak – i dwa lata temu, i rok temu i teraz – doping, doping, doping. Motywacja, motywacja, motywacja. Ci nieliczni oczywiście, bo wasza grupa społeczna przegoniła już z Bukowej tysiące fanatyków. Zostały tylko szajbusy, które kochają ten klub miłością bezwarunkową i mimo ciągłych upokorzeń – po prostu SĄ.

Swoją postawą w meczu z Puszczą powtórzyliście, to co robili wasi poprzednicy w ostatnich latach, czyli najgorsze z najgorszych.

U kibiców jesteście obecnie bardzo na cenzurowanym. No ale właśnie. Zbliża się mecz Pucharu Polski. W środę z Pogonią Szczecin. Mecz, który w całym tym obecnym piłkarskim marazmie, może spowodować, że zwiększycie sobie u kibiców te notowania. Jak i u mnie również.

Proponuję zapoznać się z „Listą Hańby”, jeśli chodzi o rozgrywki Pucharu Polski. Artykuł napisałem zaraz po zeszłorocznej kompromitacji w pierwszej rundzie w Tarnobrzegu.

https://gieksainfo.pl/lista-hanby-aktualizacja-po-tarnobrzeskiej-zenadzie/

Kilka cytatów:

„Słubice, Zdzieszowice, Niepołomice, Luboń, Głogów, Radom, Tarnobrzeg. To są miasta, z których pochodzą kluby, które eliminowały GKS Katowice z Pucharu Polski już w pierwszym dla naszego klubu meczu w tych rozgrywkach”.

„Można sobie zadać pytanie, które zadajemy od wielu lat – dlaczego w naszym klubie nikt nie traktuje Pucharu Polski poważnie? Dlaczego dziesiątki piłkarzy, kilku trenerów i działacze nie robią wszystkiego, by przynajmniej uniknąć kompromitacji w postaci odpadnięcia z teoretycznie słabszą – bo występującą w niższej lidze – drużyną. Dlaczego tak po prostu to trofeum – które kiedyś było chlubą naszego klubu – teraz po prostu wszyscy mają tak totalnie i to rok w rok w dupie?…”.

„Rok temu pisaliśmy, że przerażało nas to, iż wracając z Radomia, nie czuliśmy wielkiego zdenerwowania. Raczej obojętność. Dzisiaj ta obojętność była już do kwadratu. Jesteśmy już tak przywykli do klęsk serwowanych nam przez piłkarzy, że wracamy tak, jakby się nic nie stało. Jesteśmy trochę jak kobieta doświadczająca przemocy od męża, która jest już w takiej sytuacji, że kolejne akty przyjmuje już niby na znieczuleniu, zamraża się, nie czuje (bo jakoś musi się obronić przed systematyczną traumą)… A w środku tak cholernie boli, z bezradności, z poczucia oszukania…”.

Tak, trauma Pucharu Polski była i rok temu, i dwa lata temu i systematycznie kilka lat wstecz. Z drużynami z niższych lig. Zarówno trenerzy, jak i zawodnicy dostawali notorycznie po dupie i zabierali nam możliwość marzeń, że na Bukową przyjedzie Lech, Legia czy Wisła.

Dzisiaj macie Dzień Dziecka albo Gwiazdkę – wybierzcie sobie. Ten mecz spada wam właśnie jak ta gwiazdka z nieba. Nie dość, że poprzez reformę rozgrywek od razu dostajecie ekstraklasowego rywala, to jeszcze dostajecie go w takim momencie.

To nie jest tak, że jesteście już skreśleni, tak jak byli skreślani poszczególni piłkarze w poprzednich latach. Nawet mimo tego, że spektakularnie zawalcie sezon. Tak jak napisałem, jesteście na cenzurowanym, ale jeszcze wiele możecie zyskać. Właśnie począwszy od meczu Pucharu Polski. Właśnie od meczu z Pogonią Szczecin.

Dlaczego gwiazdka z nieba? Na nikim by w obecnej sytuacji nie zrobiło wrażenia, gdybyście grali z jakimś Huraganem Morąg. Natomiast pragnienie Ekstraklasy – tak nieosiągalnej, tak abstrakcyjnej – jest w Katowicach tak wielkie, że jej namiastka w Pucharze Polski to coś, co powoduje nadzieję, co powoduje emocje i co – w razie wygranej – może wam bardzo, bardzo pomóc.

Wygrywając z Pogonią, przynajmniej na chwilę, możecie stać się znów tymi „lubianymi” zawodnikami, możecie usłyszeć „dziękujemy” czy „to jest ta GieKSa”… no, nie z tym ostatnim chyba przesadzam. Ale jednak sporo możecie zyskać i odbudować część zaufania. Sezon ligowy jest zawalony, ale w Pucharze Polski można zdziałać wielkie rzeczy. Co udowodniło wiele klubów z niższych lig.

Co prawda, mam sporą wątpliwość, że taki apel w ogóle ma szansę poskutkować (po pierwsze piłkarze nie czytają naszej strony, o nie!), bo w analogicznej fatalnej sytuacji zaprzepaszczonego awansu, ówcześni piłkarze na wiosnę mogli bardzo poprawić sobie notowania u kibiców, wygrywając i spuszczając Ruch Chorzów do drugiej ligi. To jest tak nieprawdopodobne, że w sumie znienawidzeni wręcz przez sympatyków GieKSy zawodnicy mogli zyskać bardzo wiele i na odchodne dostać przynajmniej za to – podziękowanie i szacunek. Niestety z najsłabszą drużyną w najważniejszym prestiżowo meczu czternastolecia przerżnęli – z dużym prawdopodobieństwem w nieczystej rozgrywce. Nie mieli na tyle instynktu samozachowawczego i na tyle mądrej kalkulacji, by w tym jednym meczu zagrać przynajmniej na 70% i z dziećmi z Ruchu po prostu z uśmiechem na twarzy wygrać. Zostali na wieki wieków najbardziej frajerską ekipą w historii GieKSy.

Chciałbym, żeby tym razem było inaczej. Drodzy panowie piłkarze, przekalkulujcie to sobie, że nawet jak wam się nie chce grać, nawet jak jesteście słabi, nawet jeśli nie macie trenera i w ogóle nic nie macie – to tym jednym meczem na spory czas możecie sobie bardzo poprawić mentalną sytuację i nastawienie kibiców.

Pogoń Szczecin to nie jest jakaś wybitna drużyna. Choć ostatnio gra lepiej i wygrała z Wisłą – nadal nie ma podstaw twierdzić, że jest nie do ogrania.

Wszystko zależy od was – od jeżdżenia na dupie, orania tej trawy dla naszych trójkolorowych barw. I naprawdę dla samych siebie również.

Zróbcie to!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

11 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

11 komentarzy

  1. Avatar photo

    Mecza

    24 września 2018 at 19:55

    Shellu jest takie powiedzenie „głowa chce ale fizyka nie pozwala” wówczas spada jakość, czas reakcji i wygląda jakby komuś niezależało a to nieprawda.

  2. Avatar photo

    Korek

    24 września 2018 at 20:15

    Wy na serio wierzycie że kopacze to czytają?
    Jeśli będzie blamaż z Pogonią, i będzie widać brak ambicji i zaangażowana, to po szpilu trzeba pozbawić ich koszulek, i niech wypierdololo z klubu. Dość hańbienia barw, herbu i klubu.

  3. Avatar photo

    Wierny i wytrwaly

    24 września 2018 at 20:31

    1 apel do Prezydenta Krupy abyposzukal odpowiedniego człowieka na stanowisko prezesa dlamnie most to śmieszne że prezes nie zna się na piłce to tak Jagny dowodca w armii nie znał strategi walki

  4. Avatar photo

    abel

    24 września 2018 at 21:21

    Wierny i wytrwaly pogadaj o tym z mecza i irishmanem. Gdy wprost o tym pisalem to wymienieni wysmiewali mnie i twierdzili ze prezes to nie musi sie znac na niczym. Byle bylo na pensje i ciepla wode. Milo ze ktos mysli logicznie i nie jest naiwniakiem jak wymieniemi wyzej

  5. Avatar photo

    Bomboo

    24 września 2018 at 22:27

    Tak poza tematem Gdzie odpowiedz PREZYDENTA KRUPY W SPRAWIE STADIONU zapomnieli ???????
    Ja caly czas mysle ze wyniki sa od tego co Powie miasto lub przez te pie r do lone bukmachery w lidze . Jakies fortuny czy chuj wie co … teraz wpierdalaja a na wiosne bedzie wysoki kurs na nich i zaczna wygrywac Skoncza na 5 miejscu

  6. Avatar photo

    Tom

    24 września 2018 at 23:56

    Ńiestety dyr Bartnik do odstrzału chłop bez doświadczenia
    Trener do odstrzału bez doświadczenia
    Prezes czasy sp Marianu juz sie dawno skończyły ale kurwa weź to za jaja
    Sprowadz dobrego szkoleniowca chodźmy miał sie budżet uszczuplić fest
    Bo inaczej sie nie da
    Prezydencie Krupa co ze stadionem

  7. Avatar photo

    pablo eskobar

    25 września 2018 at 10:53

    Troszke nierozumie mamy walczyc w pucharze a liga nam spie..a watpie aby teraz jak jestesmy na dnie potraktowali by to priorytetowo

  8. Avatar photo

    Irishman

    25 września 2018 at 11:02

    @Mecza, też mi się tak wydaje.

    Niestety ten mecz już praktycznie przegraliśmy, choćby się piłkarze zesrali. Duet stoperów Remisz-Lisowski już Puszcza ogrywała jak chciała (kiedy chciała). Pogoń, grając nawet drugim składem obnaży jego słabość.

  9. Avatar photo

    Paweł

    25 września 2018 at 12:48

    Na fortunie: 2 drużyna strzeli +2,5 bramki kurs 4,35. Myśle, że warto zagrać.

  10. Avatar photo

    Robson

    25 września 2018 at 21:20

    Jutro jak zwykle będę i liczę że piłkarze nas zaskoczą co nie zmieni mojego zdania w kwestii zmiany prezesa! ale na pewno odbuduje choć część wiary w piłkarską GieKSę !

  11. Avatar photo

    PanGoroli

    25 września 2018 at 23:39

    A mnie się marzy taki scenariusz, że wychodzi drugi skład, i odstawieni przez Paszula wykorzystują szansę, i zadziwiają nas…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice SK 1964

Jan Furtok dołączył do SK 1964!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Legendarny napastnik GKS Katowice Jan Furtok został dzisiaj honorowym członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Decyzja o zaproszeniu Jana Furtoka do grona honorowych członków to wyraz ogromnego szacunku dla jego wkładu w GKS Katowice. Furtok to najlepszy strzelec w historii GKS Katowice w Ekstraklasie. Był także prezesem klubu. Brał on także czynny udział w akcji „Ratujmy GieKSę” w 2006 roku i między innymi dzięki jego działaniom GieKSa mogła wystąpić w IV lidze.

Dziękujemy Panu Janowi za przyjęcie zaproszenia, a wszystkich kibiców GieKSy, którzy jeszcze nie są członkami stowarzyszenia kibiców, zapraszamy w szeregi SK 1964. Dołączyć można poprzez wypełnienie deklaracji tutaj.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Unia wygrała z GKS-em

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W zakończonym kilkadziesiąt minut temu meczu III ligi GKS Wikielec uległ u siebie liderowi rozgrywek – Unii Skierniewice. Jedyną bramkę dla gości zdobył w 51. minucie pewnym strzałem z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Szymonie SołtysińskimMateusz Stępień. Unia Skierniewice jest naszym rywalem w 1/16 finału Pucharu Polski.

Dla skierniewiczan było to już ósme ligowe zwycięstwo w sezonie. Z dorobkiem 26 punktów piłkarze Kamila Sochy pozostaną na czele tabeli po 12. kolejce ligowych zmagań.

Trener w porównaniu do ostatniego meczu ligowego dokonał czterech zmian: Jakuba Czarneckiego, Filipa Zająca, Maksymiliana Kosiora i Aghwana Papikjana zastąpili Konrad Kowalczyk, Jakub Kwiatkowski, Oskar Melich i Kamil Sabiłło.

Wyjściowy skład Unii na mecz z GKS Wikielec:
Pruszkowski – Kwiatkowski, Woliński, Kowalczyk, Stępień, Szmyd, Cegiełka, Melich, Sołtysiński, Sabiłło, Yaworkyi.

Do meczu pucharowego pozostały Unii jeszcze do rozegrania dwa spotkania ligowe. Za tydzień nasz rywal podejmie Mławiankę Mława, a za dwa tygodnie zmierzy się w Suwałkach z miejscowymi Wigrami.

Nadal nie ma potwierdzonego terminu spotkania Unia Skierniewice – GKS Katowice, choć jak informuje klub – najprawdopodobniej zostanie ono rozegrane w środę 30 października o godz. 19.00.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Wasielewski: „Chcę godnie pożegnać Bukową”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis tekstowy konferencji prasowej przed spotkaniem GKS Katowice ze Śląskiem Wrocław, w której udział wzięli trener Rafał Górak oraz Marcin Wasielewski.

Wszystkie bilety zostały wyprzedane. Podczas meczu kontynuowana będzie inicjatywa fundacji „Oko w oko z rakiem” i firmy SUPERBET – za każdą bramkę przekaże 1000 złotych na konto fundacji! Podczas meczu prowadzona będzie zbiórka dla chłopca z Imielina.

Rafał Górak: Przerwa reprezentacyjna ma różne aspekty. Czasem bardziej chcemy popracować, poprawić np. element motoryczny. My tą drugą inaczej wykorzystaliśmy. Daliśmy dłuższy czas na wyleczenie urazów, które nie były może poważne, ale istotne. Z tego się cieszę, że w tym mikrocyklu już większość piłkarzy uczestnicy. Nie graliśmy żadnej gry kontrolnej, tylko we własnym gronie, korzystając również z pomocy akademii – pięciu jej zawodników wzięło w tym udział. Cieszę się, że mogłem ich zobaczyć. Teraz koncentracja. Mecz z wicemistrzem Polski, z drużyną uznaną na rynku. Podchodzimy do tego spotkania poważnie, jak zresztą do każdego. Śląsk ma znikomą ilość punktów i na pewno jest tam ogromna determinacja i wola do tego, by te punkty zdobywać. To drużyna o ogromnym potencjale. Sport ma to do siebie, że czasem ktoś nieoczekiwanie na takim miejscu ląduje. Nie stawiamy się w roli faworyta, chcemy mieć swój pomysł na mecz. Śląsk to naprawdę mocny zespół.

Marcin Wasielewski: Wielkie wydarzenie. Wygraliśmy 6:0, padł rekord klubowy… Fajna rzecz. Graliśmy dobrze, zdyscyplinowanie, wypełniliśmy swoje założenia. W oczy rzucała się skuteczność, która w ostatnich meczach był… trochę gorsza. Gdzie mnie trener wystawi, tam dam z siebie 100 proc. i będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Zespół grał bardzo dobrze i ja też na tym zyskałem. Zaliczyłem dwie „asysty” po rzutach karnych. Nic, tylko się cieszyć.

Spodziewacie się większej determinacji Śląska ze względu na nikły dorobek punktowy?

Górak: Zdecydowanie, nawet jestem w stanie się wczuć w rolę wszystkich, którzy we Wrocławiu są. Zdaję sobie sprawę, że na pewno ta chęć wygrania tam jest. Nie damy się zwieść i uśpić, patrząc tylko na tabelę. Śląsk ma dwa zaległe spotkania, może zrobić dużo więcej. Nie będziemy myśleć, że gramy z ostatnią drużyną w tabeli.

Ostatnia wygrana 6:0, wcześniej z Mistrzem Polski. Czy to są oznaki mentalności drużyny?

Tego się nie da zrobić jedną chwilą. To długa i cykliczna praca. Budowanie krok po kroku dyspozycji piłkarskiej. Wykonujemy taką mrówczą pracę, która daje efekty. To są też rzeczy, które już za nami. Musimy patrzeć na to, co przed nami, bo jeszcze nic takiego spektakularnego nie zrobiliśmy.

Wróćmy jeszcze do meczu z Górnikiem. Skąd tak słabe spotkanie?

Zgodzę się, że po straconej drugiej bramce to był nasz najsłabszy moment w Ekstraklasie. Dużo z tego meczu starałem się wyciągnąć. Być może dobrze, że otrzymaliśmy taki cios obuchem, bo to jest jakaś tam nauczka. Nie ma zachwiania emocjonalnego w naszym zespole. Musieliśmy się szybko otrząsnąć. Wyszliśmy z tego i to się dla mnie liczy. Na pewno przyjdą jeszcze trudne momenty. Ważne jest to, żeby po takiej straconej bramce podnieść rękawicę i dalej walczyć o dobry rezultat. Tego mi tylko zabrakło w Zabrzu. Wiemy, gdzie popełniliśmy błąd.

Jaką drogę pokonaliście od pierwszego meczu w Ekstraklasie? 

Wasielewski: Jeśli mam być szczery, to niewiele się zmieniło. Poza pierwszą połową z Radomiakiem, gdzie po prostu podeszliśmy nie tak, jakbyśmy tego chcieli. Potem byliśmy już mentalnie przygotowani. Wiedzieliśmy, z czym się liczyć w Ekstraklasie. Chcieliśmy tam wejść, pokazując nasz styl gry. Mamy być stroną dominującą i przeważać. Czasami mecze nie wychodzą, taki jest sport, ale mentalnie jesteśmy bardzo mocni.

Udało się zbudować modę na GKS Katowice.

Każdy kibic, czy jest ich 10, czy 10 000, jest na wagę złota. Kibice nas wspierają i to czuć. Nawet po takim meczu jak z Górnikiem – kibice nie obrócili się o 180 stopni, tylko dostaliśmy wsparcie.

W tym tygodniu na Nowej Bukowej położono murawę. Czujecie podekscytowanie?

Wasielewski: Jestem na tej Bukowej i chcę godnie ten stadion pożegnać. Ma wieloletnią historię i na to zasługuje. W tym momencie skupiam się na tym, co tutaj, a nie na przyszłości.

Górak: Tak jest, to najlepiej powiedziane! Wiemy, że buduje się coś pięknego i nowego. Żeby to miało odpowiedni wymiar, my musimy po prostu dobrze grać i spełniać swoje zadanie. Wszystko ma swój czas. Nadejdzie moment, kiedy spotkamy się na nowym stadionie. Bukowa jest miejscem historycznym. Marcin też tu nie jest krótko, każdy z nas czuje to miejsce. Chcemy jak najwięcej tych meczów tutaj, które zapadną w pamięci kibiców na lata.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga