Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Remis jak porażka..

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zarówno piłkarze, jak i kibice GieKSy do Legnicy udawali się w bardzo dobrych nastrojach. Trzy zwycięstwa pod rząd to seria, której katowiczanie nie notowali od ponad trzech lat. Z kolei Miedzianka w trzech ostatnich spotkaniach zaliczyła dwa zwycięstwa i jeden remis.

Lekkie obawy mógł mieć chyba jedynie trener Brzęczek, bowiem ze składu przed sobotnim spotkaniem wypadł za kartki Mateusz Kamiński, a kontuzje dalej leczył Tomasz Foszmańczyk.
Po pierwszych dwudziestu minutach gry wszyscy którzy obawiali się absencji Kamińskiego mogli pod nosem śmiało powiedzieć: „wiedziałem”.

Pierwsze dwie groźne akcje gospodarzy przyniosły od razu bramki. Najpierw Forsell dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, piłkę wypiąstkował Nowak. Piłka spadła jednak pod nogi Rybickiego a ten silnym technicznym strzałem pokonał bramkarza GKS-u.Dwie minuty później było już 2:0, a do naszej siatki trafił Łuszkiewicz, który uderzył głową po technicznym dośrodkowanu z prawej strony boiska.

Katowiczanie nie podłamali się jednak i ruszyli do ataku. W 25 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Goncerz, a piłka wpadła do siatki tuż przy słupku strzeżonym przez Kapsę. Po tym trafieniu nasza drużyna nabrała wiatru w żagle i rzuciła się do ataktu. Przyniosło to efekt w 35 minucie kiedy to z lewej strony boiska dośrodkował Lebedyński, i samobójcze trafienie zaliczył Mizierski. Akcje bramkowe były w pierwszej połowie tymi najciekawszymi, a poza czterema golami nie oglądaliśmy zbyt wielu składnych akcji i strzałów.

Po zmianie stron z dużym animuszem zaatakowali GieKSiarze, jednak optyczna przewaga nie przekuwała się na konkrety. Swoją szansę mieli w 52 minucie zawodnicy Miedzi, kiedy to po faulu Goncerza z 16 metrów próbował Łuszkiewicz. 7 minut później sytuację sam na sam zmarnował Prokic i wydawało się, że ta sytuacja może za chwilę zemścić się, bowiem na kilka minut inicjatywę przejęli gospodarze. W 61 minucie na boisku zamiast Prokicia pojawił się Wołkowicz i kilka minut później mocnym strzałem z dystansu próbował zaskoczyć Kapsę. W 70 minucie blisko zdobycia bramki był Mandrysz, jednak piłkę z linii wybili obrońcy Miedzi.

Najważniejszy moment drugiej połowy przypadł na 85 minutę, kiedy to po faulu na Lebedyńskim sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Goncerz i niestety fatalnie uderzył w lewy róg bramkarza. Piłkę meczową mieli też gospodarze, gdy w 88 minucie po wybiciu przez Kapsę fatalnie w obronie zachował się Praznovski i Rumun wyszedł sam na sam z Nowakiem, jednak na nasze szczęście fatalnie spudłował.. Chwilę później próbował jeszcze Bartkowiak, ale piłka wyszła na róg. Mecz zakończył się remisem 2:2 i trudno było nie odnieść wrażenia, że żadna z drużyn nie mogła być po końcowym gwizdku zadowolona…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

11 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

11 komentarzy

  1. Avatar photo

    Krispin

    17 września 2016 at 20:04

    A jednak awans w następnym sezonie no trudno zgranie musi trwać 2 lata

  2. Avatar photo

    Maks

    17 września 2016 at 20:15

    No cóż….jak się nie strzela karnych….a swoją drogą ,nie ma innego zawodnika który by mógł celnie strzelić z 11 metrów….może GieKSik ???

  3. Avatar photo

    Jaca

    17 września 2016 at 20:18

    Mieszane uczucia. Ale dobry i punkt. Za tydzień gramy bez Czerwinskiego i Zejdlera

  4. Avatar photo

    Marcin

    17 września 2016 at 20:36

    Goncerz zamiast dać strzelać Lebedyńskiemu żeby gość nabrał jeszcze pewności to uparcie pieprz karne a my tracimy punkty !!!

  5. Avatar photo

    Kris

    17 września 2016 at 20:37

    Ile karnych spartaczy Gonzo jeszcze,niech kto inny strzela bo on po prostu tego nie umie robić.Może sie uda albo nie,a to ma być pewniak od strzałów z jedenastu metrów.

  6. Avatar photo

    tyta

    17 września 2016 at 20:56

    …nie wiem czy przedmówcy w ogòle oglądali spotkanie. Ten mecz w 10 minutach mogliśmy zarówno wygrać jak i przegrać.Szkoda karnego ale Panowie nie można Gonza tak obwiniać za wynik. Moim zdaniem Nowak dzisiaj się nie popisał ale może pogoda i warunki na murawie miały wpływ na to co obaj bramkarze wyrabiali.Remis sprawiedliwy ze wskazaniem na Gieksé. Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej, CAŁA GIEKSA RAZEM

  7. Avatar photo

    lukasz

    17 września 2016 at 21:17

    Skonczie wieszac psy na Gonzie bo strzelil zajebista brame dal sygnal do ataku a karny ? Jesli choc troche sie interesujecie to wiece ze nie tacy ich nie strzelali … Kiedy nasi pilkarze potrafili sie podniesc po dwoch bramkach ?? Widac ze nareszcie to jest Druzyna !!!

  8. Avatar photo

    kibic bce

    17 września 2016 at 21:43

    Mecz zajebisty w obie strony. Gonzo no coz. Daj szanse komu innemu nastepnym razem jak nie idzie z 11 to ciulej w szpilu ( moze Lebek lub Oli do karnych?). Brama zajebista. Pogoda byla taka sama dla dwoch ekip. Ciekawe kto za kartkowiczow. Pielorz widac poprawa. Wolek stoi w miejscu.

  9. Avatar photo

    lukasz

    17 września 2016 at 21:53

    hehe Wolek dysponuje tylko strzalem, dupe ma z olowiu, niepojete ze kiedys potrafil szybko biegac …

  10. Avatar photo

    fanclub dortmund

    17 września 2016 at 23:08

    nie jest zle ,wazne zebysmy tylko nie stracili kontaktu z czolowka…gorole zaczynaja grac jak natchnieni,wiec nie mozemy stracic za duzo punktow do nich ,teraz wygrac ze Stala i ciezki boj w Tychach…

  11. Avatar photo

    antyGrzyb

    18 września 2016 at 10:02

    CHARAKTER JEST AMBICJA JEST i zajebiste spotkania jako kibic tego wlasnie oczekiwalem Rok temu nawet nie pomyslelibysmy ze mozemy tak grac Stalismy pod szatnia i wkurwialismy sie na wszystko Oby tak dalej a koniec sezonu bedzie nalezal do nas

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga