Oprócz komentarzy po zwycięstwie GKS-u w Spodku, potwierdziły się również medialne spekulacje o możliwości zatrudnienia naszego trenera Piotra Gruszki, jako asystenta nowego selekcjonera reprezentacji Polski, Ferdinando De Giorgiego. Czy aby nie za wcześnie na taki awans? Co na to władze naszego klubu, z prezesem Wojciechem Cyganem na czele?
katowickisport.pl – „Spodek” pełen emocji. GKS Katowice wygrywa po tie-breaku
Siatkarze z Katowic mają patent na gdański Lotos Trefl. Na wyjeździe wygrali 3:0, w rewanżu okazali się też lepsi, ale dopiero w tie-breaku. Liczy się wygrana, bo w końcowym rozrachunku te punkty mogą okazać się ważne i wywindować drużynę na wyższe miejsce. Siatkarze „GieKSy” mieli złe wspomnienia po inauguracyjnym meczu z Effectorem Kielce w „Spodku”. Wówczas przed spotkaniem trenowali zaledwie raz, teraz – przed spotkaniem z Lotosem Treflem – aż… dwa razy. Zresztą, obie drużyny miały kłopoty z przyzwyczajeniem do specyfiki hali, bo zagrywki dość często lądowały poza boiskiem. (…)
Tymczasem katowiczanie grali jak natchnieni. Przewaga rosła, a przy stanie 19:10 Anastasi zrezygnowany usiadł na ławie. W trzecim secie gdańszczanie już nie popełniali prostych błędów i dość szybko uzyskali przewagę czterech punktów. Co prawda po kilku minutach było 11:11, jednak od tego momentu przyjezdni wyraźnie dominowali. Podobnie było w czwartym secie. Damian Schulz, niemal niewidoczny w pierwszej części meczu, tym razem sprawiał najwięcej kłopotów katowiczanom. Gdański atakujący nie mylił się w ofensywie oraz w serwisie. Niemoc ogarnęła gospodarzy i tie-break był nie do uniknięcia. W nim jedną z głównych ról odegrał Serhij Kapelus, który wyprowadził drużynę na prowadzenie 13:12, a potem zdobył decydujący punkt.
– Spodziewaliśmy się tak długiego meczu, byliśmy na taki scenariusz przygotowani – powiedział po meczu trener GKS, Piotr Gruszka. I dodał: – Po bardzo dwóch dobrych setach nie potrafiliśmy zatrzymać Damiana Schulza. Zbudowaliśmy pozytywne emocje, wygraliśmy, a o to właśnie chodzi… (…)
siatka.org – PlusLiga: Podział punktów w Katowicach, GKS górą
W rozgrywanym awansem meczu 26. kolejki PlusLigi niespodziankę sprawili siatkarze GKS-u Katowice. Podopieczni Piotra Gruszki w starciu z Lotosem Treflem Gdańsk prowadzili już 2:0, w drugiej odsłonie rozbijając rywali aż do 13. Gdańszczanie nie złożyli jednak broni – wygrali dwie kolejne partie i doprowadzili do tie-breaka. W nim jednak górą ponownie byli gospodarze i to oni ostatecznie zainkasowali dwa oczka. (…)
Tie-breaka od dwóch zdobytych punktów, najpierw w ataku, później blokiem, rozpoczął Szymon Jakubiszak. Chwilę później podopieczni Piotra Gruszki po skutecznym zbiciu piłki, a następnie punktowej zagrywce Sergieja Kapelusa zdołali wyrównać (5:5). Skuteczny kontratak w wykonaniu Karola Butryna dał im prowadzenie 7:6. Piąty set, podobnie jak pierwszy, był bardzo zacięty. Po skończonym przez Jakubiszaka ataku Lotos Trefl wyszedł na prowadzenie 10:8, chwilę później po dobrej grze Butryna i błędzie młodego przyjmującego gdańszczan było już 10:10. Drużyny grały punkt za punkt, ale przy wyniku 13:12 Bartłomiej Krulicki zatrzymał blokiem Damiana Schulza, dając swojemu zespołowi piłkę meczową. Rywali rozproszył jeszcze, prosząc o przerwę, Andrea Anastasi i po niej daleko w aut zaserwował Butryn. W kolejnej akcji spotkanie zakończył jednak Sergiej Kapelus. (…)
polsatsport.pl –Wielkie emocje w katowickim Spodku. GKS pokonał LOTOS
GKS Katowice w meczu 26. kolejki wygrał 3:2 z LOTOS-em Treflem Gdańsk. Gospodarze prowadzili już 2:0, ale goście zdołali doprowadzić do tie-breaku. W drugim secie gospodarze od stanu 5:5 zdobyli kolejno sześć punktów. Wprowadziło to spore zdenerwowanie wśród rywali. Schodzący na zmianę Miłosz Hebda rzucił ze złością tabliczkę z numerem. Trener Lotosu Andrea Anastasi kazał swojemu zawodnikowi wrócić i podnieść „zgubę”. Był to drugi w tym sezonie „domowy” mecz katowiczan rozegrany w Spodku. Wcześniej w październiku przegrali tam z Effectorem Kielce 0:3 w obecności ok. 2700 widzów. We wtorek na widowni zasiadło 2500 kibiców. Podopieczni trenera Gruszki na co dzień grają u siebie w dużo mniejszym obiekcie w dzielnicy Szopienice, mogącym pomieścić 1500 widzów. Trybuny wypełniły się tam zupełnie podczas spotkania z broniącą tytułu mistrzowskiego Zaksą Kędzierzyn-Koźle (0:3). (…)
sportowefakty.wp.pl – GKS – Lotos Trefl: Spodek szczęśliwy dla beniaminka
Rozegrane awansem spotkanie 26 kolejki PlusLigi okazało się bardzo udane dla siatkarzy GKS-u Katowice. Beniaminek pokonał w Spodku Lotos Trefl Gdańsk po pięciosetowym boju. Napięty terminarz oraz problemy z dostępnością hali spowodowały, że katowicko-gdański pojedynek przełożono z 8 marca już na 17 stycznia do Spodka. Kibice jednak nie zrazili się tym zbyt mocno, bo zapełnili kilka tysięcy krzesełek, a do tego wychodzili z hali szczęśliwi, bo po raz drugi w sezonie siatkarze GKS-u pokonali Lotos Trefl, choć tym razem 3:2. Gospodarze rozpoczęli to spotkanie ze zdecydowanie większą werwą niż przed tygodniem, kiedy to dostali lanie od Indykpolu AZS-u Olsztyn. Tym razem nie dali wytrącić się z uderzenia nawet mimo tego, że musieli odrabiać dwa punkty straty (10:12). W ataku bardzo pewnie czuł się Serhiy Kapelus, co gdańszczanie boleśnie odczuli w końcówce. Beniaminek zwyciężył 25:22, choć mógł wyżej, bo aż siedem oczek w tej partii oddał poprzez zepsute zagrywki. W drugim secie kompletnie posypała się gra po stronie Lotosu Trefla. W akcjach gości brakowało tempa i przede wszystkim pomysłu na atak. Gdy zrobiło się 11:5 dla GKS-u, trener Andrea Anastasi zmienił Miłosza Hebdę, a ten ze złości rzucił tabliczką, którą otrzymał od Szymona Jakubiszaka. Włoski szkoleniowiec natychmiast przywołał swojego przyjmującego do porządku i kazał mu ją podnieść. Tymczasem miejscowi dopełniali dzieła zniszczenia, choć tak naprawdę to ekipa z Trójmiasta niszczyła się sama. Stworzyło to pole do popisu m.in. dla Pawła Pietraszki, który dorzucił kilka punktów blokiem, zagrywką i atakiem. Seta bez historii wygrali podopieczni Piotra Gruszki do 14 i na dziesięciominutową przerwę schodzili z prowadzeniem 2:0. (…)
sportowefakty.wp.pl – Piotr Gruszka blisko reprezentacji? „Chciałbym przekazać kadrowiczom swoją wiedzę”
Trener GKS-u Katowice potwierdził, że jest po pierwszych rozmowach dotyczących objęcia funkcji asystenta trenera męskiej reprezentacji Polski. – To wielka odpowiedzialność i zaszczyt – mówił Piotr Gruszka. (…)
– Tak, rozmowy już się odbyły. Spotkałem się z trenerem de Giorgim, porozmawialiśmy o tym, jak taka współpraca miałaby wyglądać. Cały czas jest wiele rzeczy do ustalenia, choćby szczegóły mojej ewentualnej roli w reprezentacji, i to trzeba ustalić nie tyle z trenerem, co ze związkiem. Na razie z PZPS-em nie rozmawiał nawet mój menedżer. Podziękowałem trenerowi de Giorgiemu i wyraziłem chęć współpracy, ale to nie jest tak, że powiem jedno słowo i już mam pracę. Jeszcze wiele rzeczy trzeba w tej kwestii doprecyzować – wyjaśnił były siatkarz. Propozycja z kadry dla Gruszki pojawiła się już dwa lata po rozpoczęciu przez niego trenerskiej kariery, czyli niezwykle szybko. To duże wyróżnienie dla znakomitego byłego zawodnika, który w swoim CV jako szkoleniowiec ma zaledwie dwa kluby. – Niektórzy podają tę informację z pytajnikiem, inni z wykrzyknikiem… Dla mnie najważniejsze jest to, że ktoś mnie docenił i chce wykorzystać moją wiedzę. Kadra Polski to mój drugi dom, tam spędziłem większość swojego czasu i znam chłopaków, którzy w niej grali i będą grać. Oferta przyszła dość szybko w mojej trenerskiej karierze, ale pozostaje mi się cieszyć, że ktoś docenił moją osobę i pozytywnie ocenia mój wkład w reprezentację kraju – uznał sam zainteresowany. – To wielka odpowiedzialność i wyzwanie: jeśli już trafię na zgrupowanie, to nie po to, by nabijać piłkę na treningu. Na pewno mam sporo do przekazania kadrowiczom jako pomocnik trenera. Jak skończy się ta cała sytuacja? Mam nadzieję, że pomyślnie, bo zależy mi także na spokojnej pracy w klubie i na tym, by mieć czystą głowę, myśląc o przyszłości – oznajmił trener katowiczan. Asystenci selekcjonera kadry Polski nie będą mieli zakazu łączenia pracy w reprezentacji i klubie, dlatego włodarzom katowickiej drużyny zależy na tym, by utrzymać ciągłość myśli trenerskiej. – Rozmawiałem już z prezesem GKS-u o tym, co mogłoby kolidować w łączeniu obu funkcji i nie słyszałem sprzeciwów. Ale chciałbym przypomnieć wszystkim tym, którzy już teraz kreują przyszłość, że za trzy miesiące kończy mi się kontrakt z GKS-em! Sytuacja jest bardzo dynamiczna, zarówno dla mnie i jak klubu, bo propozycja z reprezentacji pojawiła się dość nagle. Na razie trudno mi mówić o konkretnych deklaracjach z obu stron, oby wszystko doszło do szczęśliwego finału – powiedział Gruszka.
sport.trefl.com – Tie-break w Katowicach
Po dwóch kiepskich setach w grze LOTOSU Trefla nastąpiła ogromna metamorfoza, która pozwoliła gdańszczanom uratować jeden punkt. W piątej partii lepsi okazali się jednak gospodarze, a po raz drugi w tym sezonie MVP meczu z żółto-czarnymi został Serhiy Kapelus. (…)
Liczby meczu:
2 – od dwóch punktowych serwisów rozpoczął swój występ w meczu Patryk Niemiec. Młody środkowy znów udanie wcielił się w rolę „zagrywającego”.
5 – tyle punktowych bloków zaliczył Szymon Jakubiszak. Niespełna 19-letni przyjmujący zaczął mecz wśród rezerwowych, ale później zmienił Miłosza Hebdę i zdobywając 14 punktów oraz notując 47 proc. pozytywnego przyjęcia, ponownie zgłosił akces do walki o pierwszy skład LOTOSU Trefla.
19 – tyle punktów zdobył MVP meczu, Serhiy Kapelus. Ukrainiec po raz drugi w tym sezonie został najlepszym graczem spotkania drużyn z Katowic i Gdańska.
23 – tyle punktów zdobył Damian Schulz, który skończył 56 proc. swoich ataków, dokładając blok i trzy punktowe serwisy. Seria jego zagrywek i skuteczne ataki z różnych pozycji pozwoliły gdańszczanom odskoczyć na kilka punktów w trzecim i czwartym secie.
32 – tyle punktów żółto-czarni oddali rywalom po własnych błędach. Była to jedyna z podstawowych statystyk, w której gdańszczanie ustąpili gospodarzom. LOTOS Trefl skuteczniej przyjmował i atakował, zaliczył też więcej punktowych bloków i zagrywek.
79 – z taką średnią skutecznością atakowali podstawowi środkowi LOTOSU Trefla. Dmytro Pashytskyy skończył osiem z dziesięciu, a Bartosz Gawyszewski siedem z dziewięciu ataków.
82 – taki procent dokładnego przyjęcia w pierwszym secie zanotowali gdańszczanie, perfekcyjnie odbierając w tym czasie aż 65 proc. zagrywek rywali. Przełożyło się to na 55 proc. skuteczność w ataku, ale niestety nie dało zwycięstwa w tej partii.
Najnowsze komentarze