Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – [28] – Znów przeciętny występ naszych siatkarzy w PlusLidze

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z Resovią trwał 76 minut, z czego I set 27 min. – II set 23 min. – III set 26 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 18: zagrywka 14, atak 3, siatka 1, inne 0.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 20: zagrywka 12, atak 6, siatka 1, inne 1.

Ilość zdobytych punktów – GKS 42: Kapelus 15, Witczak 6, Sobański 6, Pietraszko 4, Krulicki 3, Butryn 3, Kohut 3, Kalembka 1, Stelmach 1,
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 15: Kapelus 6, Pietraszko 3, Kohut 2, Sobański 2, Witczak 1, Stelmach 1,
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 27: Kapelus 9, Witczak 5, Sobański 4, Krulicki 3, Butryn 3, Kalembka 1, Pietraszko 1, Kohut 1,
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 6: Kapelus 8, Krulicki 3, Witczak 3, Kalembka 1, Pietraszko 1, Komenda -1, Butryn -1, Kohut -1, Mariański -2, Stelmach -2, Sobański -3,

Ilość zagrywek – GKS 61: Kapelus 16, Kohut 8, Witczak 6, Sobański 6, Krulicki 5, Komenda 4, Kalembka 4, Pietraszko 4, Butryn 3, Fijałek 3, Stelmach 2,
Ilość błędów na zagrywce – GKS 12: Kohut 3, Witczak 2, Kapelus 2, Pietraszko 2, Komenda 1, Butryn 1, Sobański 1,
Ilość asów serwisowych – GKS 4: Kapelus 2, Kohut 1, Sobański 1,

Ilość przyjęć – GKS 60: Kapelus 20, Sobański 15, Mariański 13, Stelmach 8, Witczak 3, Quiroga 1,
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 11: Sobański 5, Stelmach 3, Mariański 2, Kapelus 1,
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 47%: Quiroga 100%, Witczak 67%, Mariański 62%, Kapelus 60%, Sobański 27%, Stelmach 13%,
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 18%: Quiroga 100%, Witczak 33%, Mariański 31%, Kapelus 20%, Sobański 7%, Stelmach 0%,

Ilość ataków – GKS 71: Kapelus 23, Butryn 11, Witczak 9, Sobański 9, Pietraszko 6, Kohut 4, Krulicki 3, Kalembka 3, Stelmach 3,
Ilość błędów w ataku – GKS 6: Sobański 3, Kapelus 2, Butryn 1,
Ilość ataków zablokowanych – GKS 7: Butryn 2, Kapelus 2, Witczak 1, Pietraszko 1, Kohut 1,
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 36: Kapelus 12, Witczak 6, Sobański 5, Krulicki 3, Butryn 3, Pietraszko 3, Kohut 2, Kalembka 1, Stelmach 1,
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 51%: Krulicki 100%, Witczak 67%, Sobański 56%, Kapelus 52%, Pietraszko 50%, Kohut 50%, Kalembka 33%, Stelmach 33%, Butryn 27%,

Ilość bloków punktowych – GKS 2: Kapelus 1, Pietraszko 1,
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 1: Komenda 1,

 

Pierwszy set zaczął się od wyrównanej gry (6:5), ale dość szybko gospodarze osiągnęli przewagę i odskakiwali z wynikiem (10:6, 15:10). Ten stan utrzymał się aż do (prawie) samego końca (24:18). Wtedy to nastąpił nieco spóźniony finisz naszego zespołu i zdobycie 5 punktów z rzędu (24:23), ale niestety rzeszowianie w ostatniej chwili zamknęli tego seta. Skuteczność w ataku – GKS miał 46% przy 48% Resovii – w punktach wyszło 11:10 dla naszej drużyny. W asach i blokach przegraliśmy 4:5. Błędy własne – GieKSa miała 10 przy 8 rzeszowian. Przyjęcie lepsze po stronie rywali – dokładne na poziomie 37% do 59%, a perfekcyjne na poziomie 5% do 41%. Grę w ataku trzymał Kapelus zdobywając 6 oczek (przy 50% skuteczności).

Drugi set zaczął się „niewinnie”, bo od wyrównanej gry i wpierw prowadzenia gospodarzy (4:2), potem GKS wyszedł na krótko na czoło wyniku (6:7), by ponownie to rywale byli z przodu (11:8). Właściwie to od naszego prowadzenia, mieliśmy spore problemy ze skończeniem własnych akcji, wkradło się nieporozumienie oraz nerwowość, co skutkowało fatalnym obrazem naszej gry. Gospodarze szybko osiągnęli przewagę (14:9, 16:10), a przy wyniku 20:11 to już było tylko dogrywanie tego seta. Skuteczność w ataku – GKS miał 48% przy 71% Resovii – w punktach podliczono 11:15. W asach i blokach przegraliśmy 1:4. Błędy własne – GieKSa miała 6 przy tylko 3 rzeszowian. Przyjęcie bardziej się wyrównało, ale i tak było lepsze u rywali – dokładne na poziomie 48% do 54%, a perfekcyjne na poziomie 29% do 23%. Tym razem punktowanie rozłożyło się na cały zespół, oczywiście z równaniem w dół.

Przez 3/4 partii nic nie wskazywało na „piękną” katastrofę w naszym wykonaniu. Od początku graliśmy solidną siatkówkę i utrzymywaliśmy swoją przewagę (raz mniejszą a raz większą) – od 1:4 i 5:7, poprzez 7:10 i 11:15, aż do stanu 15:20. I od tego rezultatu nasza gra załamała się kompletnie, nie wychodziło nam dosłownie nic i gospodarze zdobyli, aż 8 punktów z rzędu, doprowadzając do wyniku 23:20!!! Tak doświadczony zespół gospodarzy nie mógł wypuścić takiej szansy z rąk i dociągnął tę partię do ich zwycięskiego końca. Skuteczność w ataku – GKS miał 58% przy 65% Resovii – w punktach wyszło 14:17. W asach i blokach znów byliśmy gorsi 1:4. Błędy własne – GieKSa miała 4 przy 7 rzeszowian. Przyjęcie znów troszkę lepsze to stronie rywali – dokładne na poziomie 55% do 58%, a perfekcyjne na poziomie 20% do 32%. Podobnie jak w pierwszej partii naszą grę w ataku ratował Kapelus zdobywając 7 oczek (przy 55% skuteczności).

Ogólnie to był znów kolejny rozczarowujący występ naszych siatkarzy. Wynik pierwszego seta jest mocno mylący, bo tam przez większą jego część graliśmy po prostu przeciętnie i dopiero w samej końcówce rywale „pozwolili” nam podretuszować wynik. Drugi set to niestety słaba gra przez jego zdecydowaną większość czasu. Natomiast trzeci set, a właściwie jego końcówka, nie zapisze się złotymi zgłoskami w historii siatkarskiej GieKSy. Przegrać seta, prowadząc w nim 15:20 i stracić aż 8 punktów z rzędu, to nie lada wyczyn. No cóż… Skuteczność w ataku – GKS miał 51% przy 62% Resovii – w punktach podliczono 36:42. W asach serwisowych przegraliśmy 4:6, a w blokach punktowych 2:7. Łącznie po skończeniu własnych akcji wynik był następujący – 42:55. Błędy własne – GieKSa miała 20 przy 18 rzeszowian. Przyjęcie było lepsze po stronie przeciwników – dokładne na poziomie 47% do 57%, a perfekcyjne na poziomie 18% do 33%. Mały plusik po tym spotkaniu można postawić tylko przy Kapelusie, który zdobył 15 punktów – w tym 12 atakiem (52% skuteczności), 2 asem i 1 blokiem. Do końca fazy zasadniczej pozostały już tylko dwie kolejki, a my jesteśmy świadkami coraz smutniejszego obrazu naszej drużyny w tym sezonie.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 28 meczach (105 setów)

Bilans meczów łącznie – 12:16 – Bilans punktów – 35:49 – Bilans setów – 46:59 – Bilans małych punktów – 2296:2379
Bilans meczów „u siebie” – 5:9 – Bilans punktów – 15:27 – Bilans setów – 20:31 – Bilans małych punktów – 1105:1166
Bilans meczów „na wyjeździe” – 7:7 – Bilans punktów – 20:22 – Bilans setów 26:28 – Bilans małych punktów – 1191:1213

Rozegrane mecze – 28: Komenda, Butryn, Kapelus, Quiroga, 27: Witczak, Pietraszko, Kohut, Mariański, 22: Fijałek, 21: Sobański, 18: Stelmach, 17: Stańczak, 16: Krulicki, 15: Kalembka,

Rozegrane sety – 102: Quiroga, 97: Butryn, Komenda, 94: Kohut, 90: Pietraszko, 89: Mariański, 84: Kapelus, 61: Witczak, 57: Fijałek, 56: Stańczak, 54: Sobański, 30: Stelmach, 29: Krulicki, Kalembka,

Widzów na meczach GKS-u – „u siebie” / „na wyjeździe” – 20.410:22.110

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u trwały 2626 minut, z czego I set 683 min. – II set 702 min. – III set 716 min. – IV set 433 min. – V set 92 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 681: zagrywka 407, atak 203, siatka 34, inne 37.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 714: zagrywka 466, atak 182, siatka 26, inne 40.

Ilość zdobytych punktów – GKS 1615: Butryn 375, Quiroga 333, Pietraszko 201, Kohut 199, Kapelus 196, Witczak 96, Sobański 83, Komenda 54, Krulicki 32, Kalembka 30, Fijałek 10, Stelmach 6.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 548: Butryn 124, Quiroga 98, Pietraszko 77, Kohut 71, Kapelus 61, Komenda 40, Witczak 25, Sobański 24, Krulicki 11, Kalembka 6, Fijałek 6, Stelmach 5,
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 1067: Butryn 251, Quiroga 235, Kapelus 135, Kohut 128, Pietraszko 124, Witczak 71, Sobański 59, Kalembka 24, Krulicki 21, Komenda 14, Fijałek 4, Stelmach 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 603: Butryn 179, Quiroga 144, Kohut 115, Pietraszko 96, Kapelus 55, Witczak 40, Krulicki 18, Kalembka 5, Stelmach 1, Sobański 0, Komenda -3, Stańczak -7, Fijałek -8, Mariański -32.

Ilość zagrywek – GKS 2299: Quiroga 394, Pietraszko 329, Butryn 317, Kohut 289, Kapelus 266, Komenda 259, Witczak 113, Sobański 111, Fijałek 79, Kalembka 73, Krulicki 62, Stelmach 7.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 466: Pietraszko 79, Butryn 74, Kohut 69, Quiroga 58, Komenda 49, Kapelus 48, Sobański 21, Witczak 20, Kalembka 19, Fijałek 17, Krulicki 10, Stelmach 2.
Ilość asów serwisowych – GKS 151: Quiroga 33, Pietraszko 29, Butryn 27, Kohut 18, Komenda 12, Kapelus 10, Witczak 9, Fijałek 5, Krulicki 3, Sobański 3, Stelmach 1, Kalembka 1,

Ilość przyjęć – GKS 1969: Quiroga 675, Kapelus 471, Mariański 431, Sobański 216, Stańczak 99, Kohut 18, Pietraszko 17, Stelmach 14, Kalembka 6, Krulicki 6, Komenda 6, Witczak 5, Butryn 3, Fijałek 2,
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 159: Quiroga 43, Kapelus 37, Mariański 32, Sobański 25, Stańczak 7, Pietraszko 3, Krulicki 3, Komenda 3, Stelmach 3, Fijałek 1, Kalembka 1, Witczak 1,
Przyjęcie negatywne – GKS 411: Quiroga 137, Kapelus 106, Mariański 78, Sobański 55, Stańczak 21, Stelmach 4, Pietraszko 3, Kohut 3, Komenda 1, Kalembka 1, Krulicki 1. Witczak 1,
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 494: Quiroga 177, Mariański 131, Kapelus 105, Sobański 47, Stańczak 21, Kohut 3, Stelmach 2, Pietraszko 2, Kalembka 2, Witczak 2, Krulicki 1, Butryn 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 25%: Witczak 40%, Butryn 33%, Kalembka 33%, Mariański 30%, Quiroga 26%, Sobański 22%, Kapelus 22%, Stańczak 21%, Krulicki 17%, Kohut 17%, Stelmach 14%, Pietraszko 12%, Komenda 0%, Fijałek 0%,

Ilość ataków – GKS 2698: Butryn 710, Quiroga 654, Kapelus 406, Kohut 243, Pietraszko 209, Witczak 188, Sobański 170, Kalembka 40, Krulicki 36, Komenda 31, Stelmach 6, Fijałek 5,
Ilość błędów w ataku – GKS 182: Butryn 66, Quiroga 49, Sobański 19, Kapelus 17, Witczak 13, Pietraszko 7, Kohut 5, Komenda 3, Kalembka 2, Krulicki 1,
Ilość ataków zablokowanych – GKS 205: Butryn 56, Quiroga 39, Kapelus 39, Witczak 22, Sobański 18, Pietraszko 16, Kohut 10, Kalembka 3, Komenda 2,
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 1270: Butryn 326, Quiroga 283, Kapelus 170, Kohut 143, Pietraszko 130, Witczak 83, Sobański 71, Kalembka 24, Krulicki 19, Komenda 13, Fijałek 4, Stelmach 4,
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 47%: Fijałek 80%, Stelmach 67%, Pietraszko 62%, Kalembka 60%, Kohut 59%, Krulicki 53%, Butryn 46%, Witczak 44%, Quiroga 43%, Komenda 42%, Kapelus 42%, Sobański 42%,

Ilość bloków punktowych – GKS 194: Pietraszko 42, Kohut 38, Komenda 29, Butryn 22, Quiroga 17, Kapelus 16, Krulicki 10, Sobański 9, Kalembka 5, Witczak 4, Stelmach 1, Fijałek 1,
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 26: Kohut 6, Butryn 5, Komenda 5, Quiroga 4, Pietraszko 2, Sobański 1, Kapelus 1, Kalembka 1, Fijałek 1.
MVP – GKS 12: Komenda 5, Butryn 3, Quiroga 1, Mariański 1, Fijałek 1, Sobański 1,
Najlepsi siatkarze w przegranych meczach – GKS 15: Butryn 7, Kapelus 2, Quiroga 2, Sobański 1, Witczak 1, Pietraszko 1, Stańczak 1, (oprócz meczu z ZAKSĄ)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ekstra-noty 2025: Defensywa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do lektury ocen defensywnych zawodników GieKSy w sezonie 2024/25. Przy wystawianiu not w skali szkolnej (1-6) regularnie grającym zawodnikom kierowaliśmy się średnią Waszych ocen za miniony sezon. Za wiosnę uznaliśmy wszystkie spotkania rozgrywane w 2025 roku, tj. od meczu ze Stalą Mielec. 


Dawid Kudła: Sezon potwierdził jego klasę, choć nie obyło się bez poważnych wpadek, które na początku rundy jesienne skłoniły kibiców nawet do rozważań zmiany podstawowego golkipera. Było to raczej spowodowane czystymi emocjami, a nie chłodnymi przemyśleniami i nic takiego nie miało racji bytu. Było kilka błędów w komunikacji i wyjściu na przedpole, które bezpośrednio przekładały się na zagrożenie pod bramką. Po kilku spotkaniach w Ekstraklasie odnalazł jednak swój rytm i stał się prawdziwą opoką, ratując zespół w wielu akcjach, a najbardziej pamiętną będzie chyba parada w sytuacji sam na sam ze Shkurinem. Interwencje niemożliwe to właśnie jego specjalność. Przy wyprowadzeniu piłki jeszcze nieraz przyprawiał nas o szybsze bicie serca, ale zwykle już uchodziło mu to na sucho i koniec końców był ważnym elementem budowy akcji. Demony powróciły jeszcze przy niefortunnej interwencji w Gdańsku w końcówce sezonu, ale był to już raczej odosobniony wybryk na tle niezwykle pracowitej rundy wiosennej. Ze smaczków pozasportowych – potrafił wprowadzić uśmiech na twarzach wszystkich dziennikarzy, rzucając prześmiewcze komentarze w stronę kolegów udzielających wypowiedzi. Ostatecznie słusznie był przez Was wielokrotnie wybierany MVP spotkań, zapewniał drużynie niezbędny spokój na tyłach. Adrian Błąd prawdopodobnie mógłby częściej udzielać takich wywiadów, jak ten po meczu z Górnikiem: “Jak powiem, że dzisiejszy mecz wybronił nam Kudi, to nie będzie nic odkrywczego.”

🍁Jesień: 5
🌱Wiosna: 5+


Rafał Strączek: W pucharze spisywał się przyzwoicie, może przyzwoicie z plusem – zależy od interpretacji parady przy feralnym rzucie wolnym. Na pewno jest cenną rywalizacją dla Dawida Kudły, choć wiosną nie dostał ani minuty. Ostatecznie pozostał w naszym klubie na kolejny sezon.

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny


Arkadiusz Jędrych: Był ważnym spoiwem naszej defensywy, nawet jeśli sporadycznie zdarzały mu się proste błędy i czasem zbyt długo zwlekał z doskokiem, przez co na sumieniu ma parę groźnych akcji i bramek. Jego gra w powietrzu była wręcz niezawodna, a jego waleczność doskonale obrazuje podwójna interwencja, gdy już z poziomu murawy zdołał wybić nadlatującą piłkę. Umiejętność czytania gry i asekuracja kolegów sprawiały, że cały zespół czuł się stabilniej, a napastnicy rywali musieli szukać innych rozwiązań, nie mogąc korzystać z blokowanych przez niego wrzutek. Jego kluczowe wślizgi zapadają w pamięć: był zdolnym na pełnym ryzyku wyłuskać piłkę spod nóg rywala, albo i samą swoją obecnością zmusić go do błędu. Nie ograniczał się jednak tylko do roli tradycyjnego obrońcy: potrafił też posyłać jego rozpoznawcze długie piłki, które pozwalały szybko przejść do ataku. Prawdziwy Pan Kapitan, jako jedyny zawodnik z pola w całej lidze rozegrał każdą minutę tego sezonu.

🍁Jesień: 5-
🌱Wiosna: 5-


Lukas Klemenz: W kilku przypadkach to właśnie on, przy pomocy szybkości i zmysłu napastnika, wyprowadzał kontrę, która przeradzała się w groźną akcję semi-skrzydłowego. Po stałych fragmentach również potrafił kreować zagrożenie, czego wymaga od obrońców Rafał Górak. Ofensywny Lukas Klemenz z pierwszej rundy może być oceniony pozytywnie, niestety dużo więcej można powiedzieć o powtarzających się błędach w prostej grze piłką i nawet jej przyjęciu, pasywnym kryciu i brakach szybkościowych. Nie był pewnym punktem naszej defensywy na wiosnę, choć na papierze ma odpowiednie do tego umiejętności. Zazwyczaj spisywał się przyzwoicie lub nawet dobrze – po prostu w kluczowych chwilach zbyt często przydarzały mu się błędy, co rzutuje na jego ogólnym odbiorze.

🍁Jesień: 4+
🌱Wiosna: 3-


Alan Czerwiński: W końcówce sezonu prezentował się bardzo solidnie, rzadko przegrywał pojedynki i był po prostu kluczowym elementem drużyny, także w szatni. Był ważnym punktem w grze defensywnej – nie unikał odpowiedzialności, wspierał rozegranie i wielokrotnie asekurował swoich kolegów, często subtelną zmianą ustawienia zapobiegając kontrze lub ułatwiając zapoczątkowanie akcji. Dokładał do tego swoje w fazie ofensywnej, gdy z Marcinem Wasielewskim zaczęli stosować manewr wymiany pozycjami, w końcu nominalnie jest wahadłowym. Od czasu tej zmiany taktycznej mógł pokazywać pełnię swoich możliwości. Na początku kampanii momentami brakowało mu odwagi – nawet gdy miał przestrzeń do podłączenia się do akcji, wybierał podanie wstecz zamiast odważnego wejścia na wolne pole. Zdarzały mu się też proste błędy techniczne, zwłaszcza tuż po przenosinach: złe przyjęcia, niecelne zagrania na kilkanaście metrów, czy brak wyczucia przy pressingu rywali, których częstotliwość malała z biegiem czasu. Jako półboczny obrońca zdawał się czuć niekomfortowo, ale finalnie wyrósł na pewny punkt defensywy, jako wahadłowy dobrze sobie radził niemal od początku. Podobno proces adaptacji do nowego stylu gry trwa ponad pół roku, co zdaje się potwierdzać jego przypadek. 

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 5


Marten Kuusk: Jego atutem była siła fizyczna i zdecydowane wejścia w pojedynki – potrafił wygrać walkę o piłkę, postawić twarde warunki i wyczyścić pole karne w klasyczny, prosty sposób. Kilka razy źle wybierał moment na wyskoczenie z formacji, tworząc tym samym lukę w obronie. Potrafił dołożyć swoje w kreacji, ale raczej były to prostsze (lecz skuteczne) rozwiązania. Choć nie popełniał wielu rażących błędów, czasami trudno było mówić o pewności i spokoju, które powinien gwarantować środkowy obrońca. Wydaje się, że musi popracować tylko nad decyzyjnością i koncentracją, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do swojej osoby – w kilku meczach stawał na wysokości zadania i zamykał swoją stronę.

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 4-


Aleksander Komor: W ataku dołożył całkiem sporo jak na stopera (raz nawet próbował strzału przewrotką), w rozegraniu na pressing reagował raczej ekspediowaniem piłki. Potrafił wykazać się walecznością i wygrać pojedynek fizyczny. W obronie popełnił kilka błędów i sprawiał wrażenie bardzo zestresowanego grą w Ekstraklasie. 

🍁Jesień: 3
🌱Wiosna: Brak oceny


Bartosz Jaroszek: Z Unią zagrał bardzo nerwowo i niestabilnie. Z Pogonią (przynajmniej na chwilę) uratował nas przed utratą bramki wybiciem z linii, a jego najlepszy występ to starcie z Niecieczą – został wybrany MVP, bardzo dobry był to mecz. Pomagał drugiemu zespołowi, a kibice już wiążą jego przyszłość, choć jeszcze sezon zostanie w pierwszym zespole, z działem marketingu.  

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga