Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Miało być lekko, łatwo i przyjemnie…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z Espadonem trwał 130 minut, z czego I set 23 min. – II set 33 min. – III set 27 min. – IV set 26 min. – V set 21 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 29

Ilość zdobytych punktów – GKS 84: Butryn 36, Kapelus 21, Kalembka 8, Sobański 7, Krulicki 6, Błoński 3, Falaschi 1, Pietraszko 1, Stelmach 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 26: Butryn 14, Kapelus 4, Kalembka 4, Krulicki 2, Falaschi 1, Sobański 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 49: Butryn 29, Kapelus 14, Krulicki 4, Kalembka 4, Błoński 2, Pietraszko 1, Falaschi -1, Fijałek -1, Stelmach -1, Sobański -1, Stańczak -1.

Ilość zagrywek – GKS 112: Kalembka 20, Butryn 19, Kapelus 16, Falaschi 14, Krulicki 13, Sobański 10, Fijałek 7, Pietraszko 6, Błoński 5, Stelmach 2.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 12: Kalembka 3, Butryn 2, Falaschi 2, Stelmach 2, Krulicki 1, Fijałek 1, Sobański 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 7:  Butryn 4, Krulicki 1, Falaschi 1, Kalembka 1.

Ilość przyjęć – GKS 88: Sobański 27, Stańczak 25, Kapelus 18, Stelmach 8, Błoński 7, Pietraszko 2, Krulicki 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 6: Sobański 4, Błoński 1, Stańczak 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 41%: Krulicki 100%, Błoński 57%, Kapelus 50%, Pietraszko 50%, Stańczak 48%, Sobański 30%, Stelmach 13%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 25%: Kapelus 33%, Stańczak 32%, Błoński 29%, Sobański 22%, Krulicki 0%, Pietraszko 0%, Stelmach 0%.

Ilość ataków – GKS 135: Butryn 49, Kapelus 39, Sobański 20, Kalembka 10, Krulicki 7, Błoński 6, Stelmach 3, Pietraszko 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 5: Butryn 2, Kapelus 2, Sobański 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 12: Kapelus 5, Butryn 3, Sobański 2, Krulicki 1, Kalembka 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 65: Butryn 28, Kapelus 18, Sobański 6, Krulicki 4, Kalembka 4, Błoński 3, Pietraszko 1, Stelmach 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 48%: Pietraszko 100%, Krulicki 57%, Butryn 57%, Błoński 50%, Kapelus 46%, Kalembka 40%, Stelmach 33%, Sobański 30%.

Ilość bloków punktowych – GKS 12: Butryn 4, Kapelus 3, Kalembka 3, Krulicki 1, Sobański 1.

 

Pierwszy set to pełna dominacja GieKSy, gdzie od początku przewaga była coraz większa (1:5, 2:8, 4:11) i potem już tylko spokojnie utrzymywana (10:15, 13:19, 15:21) aż do samego końca. Skuteczność w ataku była lepsza po naszej stronie, ale tylko procentowo – GKS miał 46%, a Espadon 38% – w punktach zliczono zaledwie 12:11 dla GKS-u. W asach i blokach tu zrobiliśmy ogromną różnicę – GieKSa miała 3 asy i 5 bloków, a szczecinianie tylko 1 blok! razem 8:1. Błędy własne obie ekipy miały mało, bo GKS 4, a Espadon 5. Przyjęcie miażdżąca przewaga gospodarzy! ale kompletnie się to nie przełożyło na wynik – dokładne na poziomie 36% do 65%, a perfekcyjne na poziomie 29% do 48%. Indywidualnie najlepiej prezentował się w ataku Kapelus zdobywając 6 punktów (45% skuteczności). Butryn miał 5 oczek i nic nie wskazywało na jego późniejsze show.

Drugi set, po początkowej wyrównanej grze, od stanu remisowego po 10, zaczęła się dominacja GieKSy podobnie jak w poprzednim secie i spokojne budowanie przewagi (11:14, 13:18, 16:20) i aż do wyniku 18:22 wszystko zmierzało do szczęśliwego końca. Niestety dla naszego zespołu, to był kluczowy moment w tym spotkaniu. nasi siatkarze dali się odbudować przeciwnikom i wrócić do meczu, dopuszczając do nerwowej końcówki (24:23). Mimo tego słabego okresu gry, to jeszcze za sprawą Butryna udało się wyjść na prowadzenie (24:25), ale nie wystarczyło już atutów aby zamknąć tego seta. I tak został przegrany, już wygrany set na własne życzenie. Skuteczność w ataku na wyrównanym poziomie – GKS 49% – Espadon 46% – wynikowo wyszło na remis 18:18. W asach i blokach tym razem odwrócił się trend i przegraliśmy w tych elementach minimalnie – 4:6. Błędy własne też na remis po 4, czyli przegraliśmy seta przez… dwa asy serwisowe mniej od rywali! Przyjęcie odwróciło się na naszą korzyść – dokładne na poziomie 50% do 33%, a perfekcyjne na poziomie 27% do 21%. To był one man show w tym secie w wykonaniu Butryna. Zdobył 12 punktów, na 14 ataków skończył 10 (71% skuteczności!) i do tego dołożył 2 bloki punktowe. Zabrakło wsparcia dla niego, szczególnie w decydujących fragmentach tej partii.

 

Trzeci set też lepiej zaczęła GieKSa (4:7), ale dobra gra nie trwała długo i kryzys szybko wykorzystali gospodarze (10:8). Potem był dłuższy fragment wyrównanej gry, praktycznie do stanu 20:18. Szybko Espadon odskoczył na cztery oczka przewagi (22:18), po czym udało się jeszcze zniwelować tę stratę do wyniku 23:22, ale dwa ostatnie punkty przypadły gospodarzom. Tym sposobem zrobiliśmy sobie jeszcze większą nerwówkę, bo zapachniało niemiłą niespodzianką w postaci przegranej. Skuteczność w tej partii wciąż utrzymywała się na remis – GKS 41% – Espadon 39% – w punktach wyliczono 13:13. W asach i blokach przegraliśmy tego seta bo razem było 2:6. Błędy własne GKS 6, a Espadon 7. Przyjęcie znów się odwróciło, tym razem na korzyść gospodarzy – dokładne na poziomie 23% do 61%, a perfekcyjne na poziomie 14% do 33%. Znów walczył w naszym zespole tylko Butryn, ale jego skuteczność spadła do poziomu 58% – Karol zdobył 8 punktów, jeszcze tylko Kapelus coś tam pomógł – 4 punkty, reszty zespołu jakby nie było.

Niezadowolenie z gry zespołu było tak duże, że Piotr Gruszka od początku czwartego seta zmienił przede wszystkim rozgrywającego Falaschiego na Fijałka oraz środkowego Krulickiego na Pietraszkę. Dało to pożądany skutek, bo GKS od samego początku wziął się za solidne granie. Prowadzenie dwu lub trzypunktowe GieKSy utrzymywało się przez prawie cały set, aż w samej końcówce przewaga była już wyraźna (19:23). Wystarczy nadmienić, że przez cały set Espadon ani razu nie wyszedł na prowadzenie, tak się powinno kontrolować przebieg partii będąc w roli faworyta. Skuteczność w ataku bez większych zmian – GKS 53% – Espadon 50% – w punktach 10:11 dla gospodarzy. W asach i blokach też minimalnie przegraliśmy, razem wyszło 4:5. Tym razem to błędy własne rozstrzygnęły tego seta na korzyść GKS-u – GieKSa miała ich tylko 4, za to Espadon aż 11, w tym 6 zepsutych zagrywek, 1 błąd w ataku oraz aż 4 błędy w rozegraniu. Przyjęcie się wyrównało – dokładne na poziomie 53% do 52%, a perfekcyjne na poziomie 40% do 24%. Znów szalał Butryn, który miał 63% skuteczności, na 8 ataków skończył 5, do tego dorzucił 3 asy serwisowe.

 

Przed tie-breakiem Piotr Gruszka dokonał jeszcze jednej zmiany i w miejsce Sobańskiego wpuścił na parkiet Błońskiego. Decydujący set był wyrównany tylko do stanu 5:4 dla Espadonu. Od tego momentu nasza gra weszła na właściwe obroty i spokojnie budowaliśmy swą przewagę (5:7, 7:11, 9:13), którą bez problemu utrzymaliśmy aż do zamknięcia tego meczu. Skuteczność w ataku była znów bliska remisu – GKS 57% – Espadon 53% – w punktach wyszło 12:10. W asach i blokach tym razem posucha była, bo odnotowano tylko 1 blok punktowy w wykonaniu Kapelusa! Błędy własne w śladowych ilościach – GKS tylko 1, błąd rozegrania Kalembki – Espadon 2, zepsuta zagrywka + błąd w ataku. Przyjęcie troszkę lepsze u gospodarzy – dokładne na poziomie 45% do 50%, a perfekcyjne na poziomie 18% do 36%. W piątym secie najlepiej punktował Kapelus, bo 5 oczek (67% skuteczności), Kalembka również miał 67%, nawet rezerwowy dotychczas Błoński się dobrze zaprezentował 60%, a najsłabiej wypadł, o dziwo… Butryn, bo tylko 43% skuteczności.

Ogólnie potwierdziła się opinia, że lepiej siatkarze czują się w roli gdy nie są faworytami spotkania. Przecież w meczach z ZAKSĄ i z Resovią potrafili przed bardzo długie okresy gry, prezentować wysoki i równy poziom. A gdy przyszło zamienić się rolami, gdy wszyscy oczekiwali pewnej wygranej z przeciętnym (co tu dużo mówić) Espadonem, to znów gra falowała, od dobrej gry do niezrozumiałych przestojów. Sfera mentalna to chyba jedna z podstawowych spraw do rozwiązania w naszej drużynie, na szczęście widzi to tez nasz trener, o czym wspominał w pomeczowym komentarzu. Skuteczność w ataku przez cały mecz była na podobnym poziomie – GKS miał 48%, a Espadon 44% – w punktach wyszło 65:63 na naszą korzyść. Asy serwisowe też minimalnie dla nas 7:6, za to w blokach punktowych remisowo 12:12. Łącznie punktacja po skończeniu własnych akcji 84:81 dla GKS-u. Błędy własne tu też lepiej wypadli nasi siatkarze – GKS miał 19, w tym 12 zepsutych zagrywek, 5 błędów w ataku oraz 2 błędy w rozegraniu – Espadon miał ich 29, w tym 13 popsutych serwisów, 9 błędów w ataku oraz aż 5 błędów rozegrania i 2 błędy przekroczenia linii środkowej boiska. Przyjęcie lepsze po stronie gospodarzy – dokładne na poziomie 41% do 52%, a perfekcyjne na poziomie 25% do 32%. Występ Karola Butryna będzie długo jeszcze wspominany. MVP tego meczu zdobył aż 36 punktów, w tym 28 w ataku (na 49 ataków czyli 57%), do tego dorzucił 4 asy serwisowe i 4 bloki punktowe, ponadto 3 razy został zablokowany, miał 2 błędy w ataku oraz 19 razy zagrywał, 2 razy psując serwis. Trzeba również wyróżnić Kapelusa, który zdobył 21 punktów, ale przy mniejszej skuteczności, bo 46%. Dobrze, że mimo wszystko udało się wygrać, ale strata jednego punktu w kontekście całego sezonu znów będzie boleć i może zaważyć o braku awansu na ósmą lokatę w tabeli. Teraz przed GKS-em kolejne wyzwanie (może to i lepiej?) i mecz na własnym parkiecie z brązowym medalistą poprzedniego sezonu, czyli Skrą Bełchatów.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 25 meczach  (96 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 2475 minut, z czego I set 660 min. – II set 663 min. – III set 667 min. – IV set 340 min. – V set 145 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 628: zagrywka 380, atak 154, siatka + inne 94.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 641: zagrywka 398, atak 179, siatka 25, inne 39.

Ilość zdobytych punktów – GKS 1504: Butryn 366, Kapelus 301, Sobański 199, Kalembka 174, Krulicki 155, Van Walle 140, Błoński 82, Falaschi 41, Pietraszko 36, Stelmach 7, Fijałek 3.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 499: Butryn 124, Kapelus 76, Kalembka 73, Sobański 61, Krulicki 56, Van Walle 37, Błoński 35, Falaschi 18, Pietraszko 14, Stelmach 4, Fijałek 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 1005: Butryn 242, Kapelus 225, Sobański 138, Van Walle 103, Kalembka 101, Krulicki 99, Błoński 47, Falaschi 23, Pietraszko 22, Stelmach 3, Fijałek 2.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 599: Butryn 190, Kapelus 151, Krulicki 85, Van Walle 73, Kalembka 68, Sobański 39, Falaschi 15, Błoński 12, Stelmach 3, Pietraszko 3, Fijałek -8, Mariański -15, Stańczak -17.

Ilość zagrywek – GKS 2136: Kalembka 334, Krulicki 299, Kapelus 293, Sobański 273, Butryn 270, Falaschi 260, Van Walle 147, Błoński 121, Pietraszko 88, Fijałek 38, Stelmach 13.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 398: Kalembka 75, Butryn 62, Sobański 60, Krulicki 44, Kapelus 34, Błoński 31, Pietraszko 29, Van Walle 26, Falaschi 23, Fijałek 10, Stelmach 4.
Ilość asów serwisowych – GKS 125: Butryn 28, Kalembka 23, Sobański 20, Kapelus 14, Van Walle 10, Błoński 9, Krulicki 9, Pietraszko 6, Falaschi 6.

Ilość przyjęć – GKS 1773: Sobański 566, Kapelus 506, Stańczak 224, Mariański 210, Błoński 205, Stelmach 19, Krulicki 14, Kalembka 11, Falaschi 7, Pietraszko 7, Butryn 3, Fijałek 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 115: Sobański 37, Kapelus 30, Stańczak 17, Mariański 15, Błoński 11, Krulicki 2, Falaschi 2, Kalembka 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 455: Sobański 165, Kapelus 121, Stańczak 53, Błoński 52, Mariański 43, Stelmach 9, Falaschi 4, Krulicki 4, Kalembka 2, Butryn 1, Pietraszko 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 345: Sobański 122, Kapelus 79, Mariański 59, Stańczak 53, Błoński 27, Krulicki 3, Kalembka 1, Stelmach 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 19%: Mariański 28%, Stańczak 24%, Sobański 22%, Krulicki 21%, Kapelus 16%, Błoński 13%, Kalembka 9%, Stelmach 5%, Butryn 0%, Falaschi 0%, Pietraszko 0%, Fijałek 0%.

Ilość ataków – GKS 2520: Kapelus 615, Butryn 615, Sobański 402, Van Walle 275, Kalembka 189, Krulicki 179, Błoński 162, Falaschi 36, Pietraszko 35, Stelmach 9, Fijałek 3.
Ilość błędów w ataku – GKS 179: Butryn 52, Kapelus 40, Sobański 25, Kalembka 17, Van Walle 15, Błoński 15, Krulicki 12, Pietraszko 3.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 213: Butryn 62, Kapelus 46, Sobański 38, Van Walle 26, Błoński 13, Kalembka 13, Krulicki 12, Pietraszko 1, Fijałek 1, Falaschi 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 1151: Butryn 300, Kapelus 265, Sobański 155, Van Walle 120, Kalembka 101, Krulicki 98, Błoński 66, Pietraszko 23, Falaschi 18, Stelmach 4, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 46%: Pietraszko 66%, Krulicki 55%, Kalembka 53%, Falaschi 50%, Butryn 49%, Van Walle 44%, Stelmach 44%, Kapelus 43%, Błoński 41%, Sobański 39%, Fijałek 33%.

Ilość bloków punktowych – GKS 228: Kalembka 50, Krulicki 48, Butryn 38, Sobański 24, Kapelus 22, Falaschi 17, Van Walle 10, Błoński 7, Pietraszko 7, Stelmach 3, Fijałek 2.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 25: Sobański 5, Kalembka 5, Błoński 4, Krulicki 4, Butryn 3, Pietraszko 2, Falaschi 1, Van Walle 1.
MVP – GKS 12: Butryn 4, Kapelus 3, Sobański 2, Błoński 1, Kalembka 1, Falaschi 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga