Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Przełamanie GKS-u po czterech porażkach z rzędu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z Łuczniczką trwał 133 minuty, z czego I set 31 min. – II set 23 min. – III set 27 min. – IV set 29 min. – V set 23 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 28

Ilość zdobytych punktów – GKS 82: Sobański 21, Butryn 16, Van Walle 13, Kalembka 9, Błoński 8, Krulicki 6, Pietraszko 5, Kapelus 2, Falaschi 1, Fijałek 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 28: Błoński 5, Van Walle 5, Krulicki 4, Butryn 4, Sobański 4, Kalembka 3, Pietraszko 2, Falaschi 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 42: Sobański 16, Van Walle 10, Kalembka 7, Butryn 6, Krulicki 5, Pietraszko 1, Fijałek 1, Kapelus -1, Stańczak -1, Błoński -2.

Ilość zagrywek – GKS 108: Sobański 19, Kalembka 17, Błoński 16, Krulicki 15, Falaschi 12, Butryn 10, Van Walle 9, Pietraszko 8, Kapelus 1, Stelmach 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 15: Błoński 4, Butryn 3, Pietraszko 3, Kalembka 2, Sobański 2, Falaschi 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 4: Van Walle 2, Błoński 1, Sobański 1.

Ilość przyjęć – GKS 92: Sobański 33, Błoński 26, Stańczak 23, Kapelus 6, Pietraszko 2, Krulicki 1, Kalembka 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 7: Kapelus 2, Błoński 2, Sobański 2, Stańczak 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 45%: Kalembka 100%, Stańczak 52%, Pietraszko 50%, Błoński 46%, Sobański 45%, Krulicki 0%, Kapelus 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 20%: Stańczak 30%, Sobański 21, Błoński 15%, Krulicki 0%, Kapelus 0%, Kalembka 0%, Pietraszko 0%.

Ilość ataków – GKS 137: Butryn 36, Sobański 30, Van Walle 24, Błoński 18, Kalembka 11, Krulicki 6, Kapelus 5, Pietraszko 5, Falaschi 1, Fijałek 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 5: Krulicki 1, Butryn 1, Błoński 1, Van Walle 1, Sobański 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 13: Butryn 6, Błoński 3, Van Walle 2, Kapelus 1, Pietraszko 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 67: Sobański 19, Butryn 15, Van Walle 9, Błoński 6, Kalembka 6, Krulicki 4, Pietraszko 4, Kapelus 2, Falaschi 1, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 49%: Falaschi 100%, Fijałek 100%, Pietraszko 80%, Krulicki 67%, Sobański 63%, Kalembka 55%, Butryn 42%, Kapelus 40%, Van Walle 38%, Błoński 33%.

Ilość bloków punktowych – GKS 11: Kalembka 3, Krulicki 2, Van Walle 2, Butryn 1, Błoński 1, Pietraszko 1, Sobański 1.

 

Całe szczęście, że udało się przełamać i wygrać w końcu spotkanie, choć blisko było wywrotki. Ewentualna porażka z takim przeciwnikiem, biorąc pod uwagę jego potencjał oraz pasmo ośmiu porażek, splendoru naszemu zespołowi by nie dodała. GieKSa w dużej mierze walczyła sama z sobą, co zgodnie podkreślali trenerzy oraz sami siatkarze. Zdiagnozowanie choroby to już jakiś plus, czas na znalezienie lekarstwa. A co pokazały liczby w meczu bydgoskim?

Pierwszy set bardzo zły w wykonaniu GKS-u. Po krótkotrwałym prowadzeniu 0:1 i 1:2, gospodarze systematycznie powiększali swoją przewagę, która w pewnym momencie doszła do stanu 20:14. Siatkarze Łuczniczki pogubili się troszkę w samej końcówce pozwalając na zniwelowanie swej przewagi (24:22), ale w końcu udało im się zamknąć tego seta. Skuteczność w ataku lepsza minimalnie dla bydgoszczan – 48% do 45% – a punktowo wyszło 16:13. Asy serwisowe oraz bloki punktowe prawie na równo – łącznie 4:5. Błędy własne – 4 na koncie gospodarzy oraz 5 na koncie GKS-u. Na przyjęciu o wiele lepsi miejscowi zawodnicy – dokładne na poziomie 67% do 41%, a perfekcyjne na poziomie 24% do 23%. W ataku całą naszą grę trzymali Sobański oraz Van Walle, którzy razem zdobyli 12 punktów, szczególnie trzeba wyróżnić Rafała, który miał 67% skuteczność – na 9 ataków zakończył 6.

Druga partia od początku do końca pod pełną kontrolą GieKSy. Uzyskane szybkie prowadzenie (2:7), zniechęciło gospodarzy, a gościom pozwoliło nabrać pewności siebie i swobody w grze, co skutkowało wyraźnym zwycięstwem GKS-u. Atak odwrócił się kompletnie i rozbiliśmy przeciwników w drobny pył – skuteczność na poziomie 41% do 64% – a wynikowo 11:16. Asy i bloki na tym samym poziomie – łącznie 3:4. Błędy własne 5 do 3 – nasze trzy tylko w zagrywce. Przyjęcie, można powiedzieć słabe z obu stron, aczkolwiek w porównaniu do naszych wcześniejszych spotkań to standard – dokładne na poziomie 29% do 31%, a perfekcyjne na poziomie 10% do 13%. Nasz atak, którym wygraliśmy tę partię oparł się na czterech siatkarzach – Van Walle 7, Błoński 5 oraz Krulicki i Sobański po 4 oczka.

W trzecim secie gra falowała po obu stronach siatki, gdy gospodarze szybko odskakiwali na kilka punktów przewagi, to potem znów nasi siatkarze niwelowali straty do dwóch lub jednego oczka, następnie Łuczniczka ponownie osiągała przewagę, a GieKSa znów goniła i tak… W końcu wydawało się, że nastąpiło przełamanie w tym secie gdy GKS wyszedł na prowadzenie 14:15, 15:17, 16:18 i 18:19. Wtedy nasza gra stanęła, Łuczniczka zdobyła 5 oczek z rzędu (23:19) i spokojnie już dociągnęła tego seta do zwycięskiego dla nich końca. Skuteczność dość wysoka mimo wszystko – 56% do 50%, a punktowo wyliczono 15:12. W asach i blokach tym razem nasza strata – łącznie 5:2. Błędy własne 7 do 5, a w przyjęciu gospodarze robili co chcieli – dokładne na poziomie 72% do 48%, a perfekcyjne na poziomie 11% do 24%. W ataku zabrakło u nas siatkarza, który pociągnąłby grę, a coraz słabiej prezentującego się Van Walle, zastąpił w trakcie Butryn, który na pięć ataków skończył cztery (80%).

W czwartej partii GieKSa walczyła, aby wywieźć jakieś punkty z Bydgoszczy, aby nie wracać do Katowic z pustymi rękoma. Od początku zarysowała się lekka przewaga GKS-u, co najwyżej dwu lub trzy punktowa (w całym secie był tylko jeden remis, 1:1), ale jednak przewaga, którą nasi siatkarze utrzymali do samego końca, co dobrze świadczy o zawodnikach, którzy poradzili sobie ze stresem. Skuteczność na remis – po 44% – aczkolwiek zdobyliśmy dwa oczka więcej z ataku 12:14. W asach i blokach znów lepsi bydgoszczanie – łącznie 4:3. Błędy własne – tym razem dużo z obu stron bo 8:7. Przyjęcie znów gorsze, ale czy to może jeszcze dziwić? – dokładne na poziomie 65% do 50%, a perfekcyjne na poziomie 25% do 11%. W ataku tym razem brylowali Kalembka 6 oczek, Butryn 5 oraz Sobański 4 oczka.

W tie breaku szybko osiągamy przewagę (2:5), ale dajemy szanse gospodarzom na odrodzenie i remis 9:9. Wtedy czas wzięty przez Piotra Gruszkę na tyle uspokoił sytuację, że GKS znów miał niewielką przewagę (11:13) i gdy wydawało się, że jakoś dociągniemy tego seta do wygrania, to o mały włos, a pokpilibyśmy sprawę, pozwalając Łuczniczce na wyjście na prowadzenie przy wyniku 14:13! Na szczęście Butryn obronił piłkę meczową dla gospodarzy, a w końcu kiwka Falaschiego doprowadziła do naszego jednak zwycięstwa. Piątą partię wygraliśmy zdecydowanie atakiem – skuteczność na poziomie 28% do 44% – a w punktach wyszło 7:12. Spore straty mieliśmy w asach i blokach – łącznie 4:1. Po 4 błędy własne z obu stron, a więc bez znaczenia. Przyjęcie lepsze w wykonaniu katowiczan, ale i tak w sumie gorsze od przeciwników – dokładne na poziomie 62% do 53%, a perfekcyjne na poziomie 15% do 27%. Najwięcej punktów zdobył Butryn 6, ale jego skuteczność nie była najwyższa, na 14 ataków skończył tylko 5 (36%).

Łącznie w całym spotkaniu skuteczność w ataku była na poziomie 44% do 49% – w punktach wyliczono 61:67, czyli na nasz plus. Asy serwisowe 7:4, a bloki punktowe 13:11, czyli te pięć oczek z ataku zostały tutaj stracone. Błędy własne zliczono na poziomie 28 do 24 – czyli znów cztery oczka na korzyść GieKSy. Błędy GKS-u to 15 w zagrywce, 5 w ataku, 2 dotknięcia siatki oraz 2 błędy inne. Przyjęcie jak na osiągnięcia naszych siatkarzy dobre, ale i tak gorsze od przeciwnika – dokładne na poziomie 58% do 45%, a perfekcyjne na poziomie 17% do 20%. Po własnych akcjach zdobyliśmy tylko jedno oczko więcej – 81:82, a razem wszystkich punktów było 105:110 na naszą korzyść. MVP meczu został wybrany Rafał Sobański zdobywca 21 punktów, w ataku na 30 akcji skończył 19 (63%), do tego dołożył blok punktowy oraz asa, a na przyjęciu podbił najwięcej z drużyny, bo 33 piłki, mając 45% przyjęcia dokładnego oraz 21% perfekcyjnego. Na ataku wsparli go, w pierwszej połówce meczu Gert Van Walle (13 oczek), a w drugiej Karol Butryn (16 oczek). Swoje zrobili też trzej środkowi, którzy łącznie dorzucili 20 punktów.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 16 meczach  (60 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 1559 minut, z czego I set 430 min. – II set 424 min. – III set 432 min. – IV set 199 min. – V set 74 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 385: zagrywka 240, atak 84, siatka + inne 61.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 399: zagrywka 254, atak 111, siatka 17, inne 17.

Ilość zdobytych punktów – GKS 941: Kapelus 189, Butryn 181, Van Walle 129, Sobański 118, Kalembka 110, Krulicki 93, Błoński 65, Falaschi 31, Pietraszko 20, Fijałek 3, Stelmach 2.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 306: Butryn 61, Kapelus 48, Kalembka 41, Van Walle 35, Krulicki 34, Sobański 33, Błoński 31, Falaschi 13, Pietraszko 7, Stelmach 2, Fijałek 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 635: Kapelus 141, Butryn 120, Van Walle 94, Sobański 85, Kalembka 69, Krulicki 59, Błoński 34, Falaschi 18, Pietraszko 13, Fijałek 2.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 347: Kapelus 89, Butryn 84, Van Walle 73, Kalembka 43, Krulicki 40, Falaschi 17, Sobański 15, Błoński 11, Pietraszko 4, Stelmach 1, Fijałek -5, Stańczak -12, Mariański -13.

Ilość zagrywek – GKS 1327: Kapelus 198, Krulicki 198, Kalembka 197, Sobański 158, Falaschi 145, Van Walle 134,  Butryn 133, Błoński 96, Pietraszko 44, Fijałek 20, Stelmach 4.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 254: Kalembka 45, Sobański 40, Butryn 37, Krulicki 32, Błoński 25, Van Walle 21, Kapelus 18, Pietraszko 14, Falaschi 13, Fijałek 8, Stelmach 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 76: Butryn 14, Sobański 12, Kalembka 10, Kapelus 9, Błoński 9, Van Walle 9, Krulicki 7, Pietraszko 3, Falaschi 3.

Ilość przyjęć – GKS 1134: Sobański 359, Kapelus 322, Mariański 167, Błoński 152, Stańczak 113, Kalembka 6, Krulicki 5, Falaschi 4, Pietraszko 3, Butryn 2, Fijałek 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 85: Sobański 25, Kapelus 24, Mariański 13, Stańczak 12, Błoński 7, Krulicki 2, Falaschi 1, Kalembka 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 291: Sobański 104, Kapelus 76, Błoński 42, Mariański 34, Stańczak 28, Falaschi 3, Krulicki 2, Kalembka 1, Butryn 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 200: Sobański 66, Kapelus 44, Mariański 43, Stańczak 29, Błoński 18.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 18%: Mariański 26%, Stańczak 26%, Sobański 18%, Kapelus 14%, Błoński 12%.

Ilość ataków – GKS 1589: Kapelus 394, Butryn 303, Van Walle 245, Sobański 233, Kalembka 126, Błoński 120, Krulicki 113, Falaschi 29, Pietraszko 22, Stelmach 2, Fijałek 2.
Ilość błędów w ataku – GKS 111: Butryn 25, Kapelus 23, Kalembka 14, Van Walle 14, Sobański 13, Błoński 11, Krulicki 10, Pietraszko 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 144: Kapelus 35, Butryn 35, Sobański 25, Van Walle 21, Krulicki 9, Błoński 11, Kalembka 7, Pietraszko 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 722: Kapelus 165, Butryn 147, Van Walle 111, Sobański 91, Kalembka 70, Krulicki 59, Błoński 49, Falaschi 15, Pietraszko 13, Stelmach 1, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 45%: Pietraszko 59%, Kalembka 56%, Krulicki 52%, Falaschi 52%, Stelmach 50%, Fijałek 50%, Butryn 49%, Van Walle 45%, Kapelus 42%, Błoński 41%, Sobański 39%.

Ilość bloków punktowych – GKS 143: Kalembka 30, Krulicki 27, Butryn 20, Kapelus 15, Sobański 15, Falaschi 13, Van Walle 9, Błoński 7, Pietraszko 4, Fijałek 2, Stelmach 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 17: Sobański 4, Błoński 4, Kalembka 3, Krulicki 2, Falaschi 1, Van Walle 1, Butryn 1, Pietraszko 1.
MVP – GKS 7: Butryn 2, Kapelus 2, Sobański 2, Błoński 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga