Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Skok w ósemkę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego meczu Fortuna I ligi GKS Katowice – ŁKS Łódź. GieKSa wygrała 2:0 (1:0).

1liga.org – 34. kolejka. Podsumowanie

[…] GKS Katowice – ŁKS Łódź 2:0

Fantastycznym strzałem popisał się Rafał Figiel w 44. minucie, gdy po rzucie rożnym piłka została wybita poza pole karne. Zawodnik GKS-u dobrze jednak przymierzył i zdobył gola dla katowiczan. Na początku drugiej połowy Adrian Błąd oddał strzał, a po rykoszecie piłka trafiła do bramki. Gol został uznany jako samobójcze trafienie Macieja Dąbrowskiego.

dziennikzachodni.pl – Kibice GKS Katowice nie zobaczyli gola sezonu. GieKSa wygrała z ŁKS 2:0

[…] GKS Katowice przez większość sezonu desperacko uciekał przed strefą spadkową. Zespół Rafała Góraka zaliczył jednak świetny finisz, wygrał trzy ostatnie spotkania i zakończył rozgrywki na ósmym miejscu, przed otwarcie marzącymi o awansie Podbeskidziem Bielsko-Biała i GKS-em Tychy. Co więcej, do strefy barażowej katowiczanie na dystansie 34 kolejek stracili tylko cztery punkty.

To trzecie z rzędu zwycięstwo katowiczanie odnieśli nad ŁKS-em Łódź. Przed rozpoczęciem niedzielnego meczu goście mieli jeszcze matematyczne szanse na szóste miejsce, ale na Bukowej tej wiary nie było już widać.W dodatku GKS bez presji wyniku grał solidnie, z dużą koncentracją i konsekwencją. W nagrodę w 43 minucie Rafał Figiel strzałem z woleja sprzed pola karnego zdobył jedną z najładniejszych, o ile nie najładniejszą bramkę sezonu. Nie zobaczyli jej kibice, którym po raz kolejny – na mocy decyzji wojewody – pozostało miejsce za płotem.

Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy było już 2:0. Tym razem piłkę uderzył Adrian Błąd, a ta po odbiciu się od obrońcy całkowicie zmieniła kierunek i powoli wpadła do siatki.

Swoją cegiełkę do punktów dołożył też będący w ostatnich tygodniach w wysokiej formie Dawid Kudła. W 72 minucie bramkarz GieKSy kapitalnie spisał się w sytuacji sam na sam z Piotrem Janczukowiczem.

sportdziennik.com – GKS Katowice. Skok w ósemkę

GieKSa pozytywnym akcentem zakończyła sezon, który okazał się dla niej w roli beniaminka bardzo udany. Łodzianie walczyli przy Bukowej, dopóki nie stracili wiary… w cud.

Seria 7 spotkań bez porażki, w tym 5 wygranych, spokojne utrzymanie, a finalnie – przesunięcie się z 11. na 8. miejsce, z niewielką stratą do strefy barażowej i mianem najlepszego I-ligowca z województwa śląskiego. GieKSa w bardzo udany sposób podsumowała wczoraj sezon, który w roli beniaminka nie był dla niej łatwy.

Katowiczanie strzelali gole tuż przed przerwą i tuż po niej – a czynili to dwaj przedstawiciele 1991 rocznika, czyli w realiach drużyny trenera Rafała Góraka niemalże weterani. Zaczął Rafał Figiel, uderzając na 17. metrze idealnie z powietrza piłkę wybitą przez łodzian po rzucie rożnym. Skończył – Adrian Błąd, finalizując kontrę wyprowadzoną przez Oskara Repkę i strzelając może niezbyt dokładnie, ale na tyle szczęśliwie, by z pomocą rykoszetu od Macieja Dąbrowskiego znaleźć drogę do siatki. – Gratuluję drużynie, bo chcieliśmy zakończyć ten sezon dobrze i uczyniła to na najwyższym poziomie, trzema zwycięstwami. Wniosków jest dużo, ale dajcie nam się pocieszyć, odetchnąć, napić drinka – uśmiechał się szkoleniowiec GKS-u.

Wcześniej niewiele wskazywało na to, że jego zespół tak spokojnie wygra ten mecz. To ŁKS, mający jeszcze skrawek szans na baraże, od pierwszego gwizdka przejął inicjatywę, prowadził atak pozycyjny, długo utrzymywał się przy piłce, praktycznie nie dopuszczając gospodarzy pod własne pole karne. Nie przełożyło się to jednak na żadne konkrety w okolicach bramki Dawida Kudły.

– Spotkanie było bardzo trudne. Przez 30 minut graliśmy słabo. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ŁKS jest pod presją tabeli, innych wyników. To z upływem czasu rywalom nie pomagało – przyznawał Górak.

Jednym z warunków, by przegrywający ostatnio raz za razem łodzianie mogli jeszcze myśleć o 6. miejscu i barażu, była porażka Chrobrego z Zagłębiem. „To już po wszystkim” – tak łódzkie media podsumowywały wieści o tym, że w Głogowie jest już 2:0. 3:0? „Można zamawiać pizzę”.4:0? „Teraz najważniejsze, by chociaż Widzew nie awansował…”. W II połowie ŁKS sprawiał już wrażenie pogodzonego z losem, bo zupełnie uszło z niego ciśnienie, a GKS mógł zrobić krzywdę jedynie sam sobie, gdy piłkę na 30. metrze zgubił Bartosz Jaroszek – ale uratował go Dawid Kudła, broniąc sytuację sam na sam z Piotrem Janczukowiczem.

[…] W przyszłym tygodniu seria spotkań dotyczących przyszłości odbywać się też będzie przy Bukowej, która wczoraj czwarty raz z rzędu była pusta. To pokłosie kary nałożonej przez PZPN i wojewodę za zadymę z Widzewem.

Grupa kibiców GieKSy pojawiła się pod płotem, prowadziła doping, a po ostatnim gwizdku otrzymała podziękowania od drużyny, rozdano na pamiątkę kilka koszulek. – Fajnie, że wygraliśmy to ostatnie spotkanie na naszym stadionie. Dziękuję kibicom za wsparcie. To był dobry sezon, ale możliwości mamy większe i w przyszłości będziemy chcieć więcej – zaznaczał bramkarz Dawid Kudła.

lksfans.pl – Jaki sezon, taki mecz. GKS Katowice – ŁKS Łódź 2:0

[…] Piłkarze ŁKS-u dobrze weszli to w spotkanie. W przeciwieństwie do meczu sprzed tygodnia zespół był pewny siebie i kontrolował mecz, a po stracie piłki ełkaesiacy natychmiastowo doskakiwali do przeciwnika, pressując GieKSę wysoko na jej własnej połowie. Brakowało konkretów, choć nie można powiedzieć, że łodzianie nie odnajdywali sobie sytuacji. Dobrze zapowiadał się akcja, w której Radaszkiewicz powalczył o daleko posłaną piłkę z obroną rywali i wpadł w szesnastkę zgrywając futbolówkę do Kelechukwu, jednak zabrakło w tym przypadku skuteczności. Od około 20. minuty spotkania biało-czerwono-biali lekko spuścili nogę z gazu i zaczęli mieć problem z dostawaniem się pod pole karne katowiczan, za to właśnie gospodarze częściej zaczęli się zapędzać pod bramkę strzeżoną przez Dawida Arndta, choć ostatecznie niewiele groźnych sytuacji z tego wynikało. Gdy wydawało się, że połowa zakończy się bezbramkowym remisem, katowiczanom udało się wywalczyć rzut różny. Choć ełkaesiakom udało się wybić piłkę ze swojej szesnastki, świetny strzał z woleja oddał stojący przed polem karnym Rafał Figiel, przed którego spadła wybita futbolówka.

Druga połowa nie zaczęła się dobrze dla łodzian. Chwilę po wznowieniu gry futbolówkę w środku pola stracił Tosik, po czym gospodarze wyprowadzili szybki kontratak – Adrian Błąd otrzymał piłkę niedaleko pola karnego i oddał strzał, który odbił się od nogi Dąbrowskiego, a futbolówka powoli wturlała się do bramki. Czas płynął, a biało-czerwono-biali nie byli w stanie stworzyć jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką GieKSy. Ełkaesiakom brakowało dokładności, ale też dobrego wyczucia i zgrania na murawie. W 72. pierwszą sytuację stworzył sobie sam Piotr Janczukowicz, odbierając piłkę przed szesnastką rywali, ale nie potrafił już wykończyć dogodnej sytuacji jeden na jednego z Dawidem Kudłą. Do końca meczu ełkaesiakom nie udało się już stworzyć żadnej innej sytuacji wartej zapamiętania.

lodz.tvp.pl – GKS Katowice – ŁKS Łódź 2:0. Awansu nie będzie

[…] Niestety, łodzianom zabrakło woli walki – a nade wszystko, argumentów piłkarskich. W meczu z GKS byli wręcz bezradni.

ŁKS wybiegł na boisko przy Bukowej w przemeblowanym składzie po ostatniej porażce. Zwracała uwagę obecność młodego Dawida Arndta między słupkami łódzkiej bramki. W pierwszych minutach, granych dość zachowawczo po obu stronach, mecz toczył się głównie w środku pola. W dziesiątej minucie okazję miał Trąbka, który otrzymał na dwunasty metr dobre podanie od Javiego. Strzelił jednak za wysoko. ŁKS miał cały czas więcej z gry, ale dobrze ustawieni w tyłach katowiczanie blokowali gościom możliwość oddania decydującego strzału. Sami nie mieli też zbyt wielu argumentów w akcjach ofensywnych.

[…] W rozgrywanym przy pustych trybunach spotkaniu wyczuwało się brak stanowczości i determinacji po obu stronach boiska. Pod koniec pierwszej połowy katowiczanie wykorzystali jednak stały fragment gry: rzut rożny wykonywał z prawej strony Adrian Błąd. Piłkę wybił głową „na uwolnienie” Michał Trąbka, ale tam dopadł do niej pomocnik GKS – Rafał Figiel – i kapitalnym wolejem nie dał szans Arndtowi…

[…] Na początku drugiej połowy GKS od razu podwyższył prowadzenie. Sytuacja byłą kuriozalna. Prawą stroną atakował Adrian Błąd, w stylu Pirulo zszedł do środka na lewą nogę i uderzył. Piłkę próbował zablokować Maciej Dąbrowski, ale tylko zmylił bramkarza swojej drużyny, a piłka powoli wtoczyła się do bramki…

W 67. minucie bramkarz GKS Dawid Kudła wyszedł za daleko we własne pole karne. Z połowy boiska próbował go przerzucać Pirulo… i chybił o centymetry! Mimo tego uderzenia ŁKS nadal nie mógł w skuteczny sposób przedostać się pod bramkę rywali.

Niespodziewaną okazję miał w 70. minucie Piotr Janczukowicz – odebrał piłkę rozgrywającemu w obronie Jaroszkowi i znalazł się sam na sam z Dawidem Kudłą. Wracający Jaroszek zblokował jednak ten strzał… Do końca meczu zawodnikom ŁKS nie udało się już nic zrobić.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga