Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Tygodniowy przegląd doniesień mass mediów na temat GieKSy: Hokeiści w półfinale PHL

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Piłkarki ze względu na przerwę reprezentacyjną następny mecz rozegrają w najbliższą sobotę z drużyną Miechu Żywiec. Warto odnotować, że w reprezentacji Polski U-19 występowały zawodniczki GieKSy: Zofia Buszewska, Anna Konkol, Kinga Kozak. Piłkarze przegrali w sobotę w Elblągu z Olimpią 1:3 (0:0). Prasówkę o tym meczu znajdziecie tutaj.

Siatkarze wczoraj późnym wieczorem zakończyli zwycięski mecz z Jastrzębskim Węglem 3:1 i praktycznie zapewnili sobie udział w ćwierćfinałach/play-off mistrzostw Polski. Do zakończenia sezonu zasadniczego GieKSie pozostały dwa mecze – oba u siebie: 18 marca z Czarnymi Radom i 21 marca z Ślepsk Malow Suwałki.

Hokeiści, w ćwierćfinale rozgrywek Polskiej Hokej Ligi, pokonali po raz czwarty Podhale Nowy Targ 2:1 i cała rywalizację 4:2. W półfinale na naszych hokeistów czeka drużyna aktualnych mistrzów Polski, GKS-u Tychy. Pierwszy mecz w czwartek w Tychach.

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.pl – Adrian Błąd: Zrobiliśmy to lepiej niż Borussia

Rozmowa z Adrianem Błądem, kapitanem GKS-u Katowice.

Efektownie rozegrany rzut rożny, który dał wam jednego z goli w meczu z Błękitnymi, bije w internecie rekordy oglądalności. Zdobył pan już kiedyś bramkę, która była równie popularna?
Adrian BŁĄD: – Aż tak – to nie. Wpadło kilka goli po strzałach z dystansu, ale ta sobotnia bramka obiegła świat, różne duże media ją pokazywały, zwłaszcza że było to nawiązanie do rzutu rożnego, który Borussia Dortmund próbowała wykonać z PSG. Jej akurat to rozegranie nie wyszło. Wiem, że Zbyszek Wojciechowski, który trafił do nas z Goczałkowic, rozmawiał z Łukaszem Piszczkiem. Usłyszał, że Łukasz widział tego naszego rożnego i śmiał się, że zrobiliśmy to lepiej, książkowo. Jak widać, coś zaczerpnięte z topowych zespołów można przekuć na drugoligowe boisko i to potem odbija się szerokim echem.

[…] Po tym golu cieszyliście się przy ławce tak, jakby oznaczał wyjście na prowadzenie w doliczonym czasie gry.
Adrian BŁĄD: – Była radość, że to, co trenowaliśmy, dało efekt. To ucieszyło nas wszystkich – sztab, zawodników. Atmosferę mamy wzorową, dobrą. Pilnujemy jej, by nic się w tym zespole nie zachwiało.

Macie teraz w zanadrzu jakiś kolejny ciekawy rzut rożny?
Adrian BŁĄD: – Nie mogę powiedzieć! (śmiech). Przeciwnicy teraz z pewnością będą ostrożniejsi. Każdy będzie wiedział, że staramy się kombinować. Wiele zależy od tego, jak zachowają się rywale, jak będą się ustawiać, czy będziemy mieli możliwość, by coś rozegrać.

sportslaski.pl – Specjaliści od kornerów. Gol GKS-u hitem internetu!

Kapitalna akcja piłkarzy GKS-u Katowice hitem internetu! Stylu, w jaki II-ligowcy z Bukowej rozegrali rzut rożny w starciu z Błękitnymi Stargard, mogłoby pozazdrościć większość ekstraklasowych ekip. O ile wynik meczu z Błękitnymi Stargard może być dla „GieKSy” rozczarowaniem, drużyna z Katowic może być dumna ze sposobu w jaki zdobyła w sobotę swojego pierwszego tegorocznego gola w lidze.

[…] Cztery podania, po których piłka w szybkim tempie krążyła jak po sznurku między zawodnikami II-ligowca, zagranie Macieja Stefanowicza do Adriana Błąda i silny strzał tego ostatniego z ostrego kąta – ta akcja zrobiła już furorę w (nie tylko polskim) internecie. – Wyszło, rzeczywiście wyszło tak jak należy – komentował popis podopiecznych trener Rafał Górak. Nie było zresztą w tym trafieniu grama przypadku. GKS Katowice już po raz 11 w tym sezonie zdobył bramkę po stałym fragmencie gry. Piąty raz uczynił to po rzucie rożnym, ustępując pod tym względem jedynie Resovii i Olimpii Elbląg. – Dało nam to dużo satysfakcji, bo wiadomo, że gdy uda się coś zaplanowanego zawsze cieszy.

 

dziennikzachodni.pl – Nowy stadion GKS Katowice: Cena, terminy, co czeka Bukową?

Władze Katowic i firma RSArchitekci osiągnęli porozumienie w sprawie budowy nowego kompleksu sportowego, gdzie będą występowali piłkarze i siatkarze GKS Katowice.

[…] Po dwóch miesiącach intensywnych negocjacji miasta z firmą SR Architekci osiągnięto porozumienia.

– Pierwszy etap, który oznacza budowę stadionu, hali sportowej, dwóch boisk treningowych i parkingów będzie kosztował 186.991.869,92 zł netto, a drugi, z czterema boiskami treningowymi, 34.146.341,46 zł netto -poinformował Bogumił Sobula, pierwszy wiceprezydent miasta.

To spora obniżka w porównaniu z pierwszym kosztorysem.

– Funkcja, konstrukcja i forma muszą zostać zachowane. Optymalizację kosztów osiągaliśmy w formie rozwiązań konstrukcyjnych i materiałowych, co dało nam milionowe oszczędności – wyjaśnił Marius Schlesiona, prezes RS Architektów.

Całość inwestycji sfinansowana zostanie z budżetu miasta oraz z kredytów z banków inwestycyjnych. Pierwszy etap inwestycji to przedstawienie przez architektów nowego oficjalnego kosztorysu. Strony umówiły się na to do 31 marca.

– Potem przyjdzie czas na projekt budowlany i wykonawczy I etapu, tu termin określono na 31 maja, a dla II etapu 30 czerwca. Następnym krokiem będzie ogłoszenie przetargów i w przyszłym roku powinny ruszyć prace ziemne. Czas całej realizacji to 2,5 roku – wyliczył wiceprezydent Sobula.

[…] Obecna arena GKS-u, czyli stadion przy Bukowej, przejmie rolę ośrodka szkoleniowego tego klubu.

 

SIATKÓWKA

sportdziennik.com – GKS Katowice lepszy w derbach Śląska

[…] Już od pierwszego seta meczu GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel widać było, kto tego dnia jest w lepszej dyspozycji. Siatkarze GKS-u raz za razem bombardowali rywali zagrywką, budując bezpieczną przewagę. Ostatecznie partię wygrali 25:21.

Zdecydowanie więcej emocji było w drugim secie. Jastrzębski Węgiel jakby wybudził się z głębokiego snu, czym zaskoczył siatkarzy GKS-u Katowice. Trochę czasu minęło, nim gospodarze odrobili straty i rzucili się w wyniszczającą walkę na przewagi. Ostatecznie lepsi okazali się Jastrzębianie, którzy wygrali 31:29.

Kolejne dwa sety padły jednak łupem GKS-u. Podopieczni Daszkiewicza nie dali sobie wydrzeć wygranej i pokonali Jastrzębski Węgiel 3:1. Zwycięstwo to praktycznie przesądza o ich awansie do czołowej ósemki PlusLigi.

 

siatka.org – Plusliga: komplet punktów GKS-u w starciu z Jastrzębianami

GKS Katowice po nierównym meczu pokonał Jastrzębski Węgiel 3:1. Katowiczanie mieli szansę zamknąć mecz w trzech setach, jednak w drugim po długiej walce na przewagi górą byli przyjezdni. Niedzielny pojedynek nie stał na wysokim poziomie, momentami nie brakowało nerwowych i chaotycznych zagrań po obu stronach.

[…] Zwycięstwo to praktycznie przesądza o ich awansie do czołowej ósemki PlusLigi.

 

polsatsport.pl – PlusLiga: Zaskakująca porażka Jastrzębskiego Węgla. GKS blisko play-off

[…] Spotkanie dostarczyło wielu emocji i trwało ponad dwie godziny. Już w pierwszym secie katowiczanie udowodnili, że mają wysokie aspiracje, wygrywając 25:21. W drugiej partii kibice byli świadkami gry na przewagi. Oba zespoły długo nie mogły przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, ale ostatecznie tej sztuki dokonali podopieczni Slobodana Kovaca.

GKS znakomicie rozpoczął trzecią odsłonę, w której wyszedł na prowadzenie 5:1. Przyjezdni potrafili jednak w miarę szybko odrobić straty i samemu przejąć inicjatywę (18:16). O losach tego seta zadecydowała ciekawa końcówka. W niej katowiczanie wygrali kilka ważnych akcji, dzięki czemu odzyskali prowadzenie w całym meczu.

Jastrzębianie musieli doprowadzić do tie-breaka, aby chcieć marzyć o końcowej wygranej. Taki scenariusz był bardzo realny, gdy na tablicy świetlnej w czwartym secie przyjezdni prowadzili 9:6. Były to jednak miłe złego początku gości, którzy w dalszej fazie rywalizacji nie poszli za ciosem. Świetnie natomiast radzili sobie zawodnicy Dariusza Daszkiewicza, którzy m.in. dzięki znakomitej zagrywce odskoczyli na kilka „oczek” i dowieźli bardzo cenne zwycięstwo. Zainkasowane trzy punkty sprawiają, że GKS jest o krok od awansu do fazy play-off, podczas gdy jastrzębianie na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej mogą jeszcze powalczyć o trzecią lokatę.

Liderem gospodarzy w ataku był Kamil Kwasowski (14 pkt). Wśród gości najwięcej punktów zdobył Dawid Konarski (22).

MVP spotkania – Rafał Szymura

GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:21,29:31,25:23,25:21)

 

HOKEJ NA LODZIE

sportdziennik.com – Radość w Katowicach!

Konsekwencja w grze została nagrodzona i GKS po raz trzeci z rzędu awansował do półfinału mistrzostw Polski. Wrzawa na trybunach przez całą III tercje nie ustawała, a kibice mecz oglądali na stojąco. Kiedy Jaakko Turtiainen w 45 min zdobył w przewadze gola na 2:1 hala niemal uniosła się w powietrze. Jednak trudnych momentów było jeszcze wiele. Na 1:34 min przed końcem bramkę „Szarotek” opuścił Przemysław Odrobny, a pozostali dawali z siebie dosłownie wszystko. Jedni starali się zdobyć wyrównującą bramkę, zaś drudzy bronili, by krążek nie wpadł do siatki. W końcu zabrzmiała końcowa syrena i w ten oto sposób GKS Katowice awansował do półfinału play offu, wygrywając w ćwierćfinałowej serii z Podhalem 4-2.

Duża stawka meczu sprawiła, że obie drużyny rozpoczęły nerwowo i na lodzie długimi minutami było sporo chaosu, Inicjatywa należała do gospodarzy, którzy przeprowadzili dwie szybkie akcje.

[…] I na tym sytuacje podbramkowe się skończyły aż do 17 min, kiedy Mateusz Michalski przedarł się lewą stroną i oddal strzał na bramkę gości. Odrobny odbił krążek przed siebie i Tadej Cimżar nie miał kłopotów z uzyskaniem prowadzenia.

Goście nie mieli nic do stracenia i od początku II tercji ruszyli do ataku. W krótkim odstępie najpierw Tomas Franek, a potem Emil Szvec przed „nosem” Rahma strącali krążek. Jednak Szwed miał sporo szczęścia i w ostatniej chwili odbijał go w bok. Gdy obie drużyny grały 4 na 4 Pettersson zdecydował się na uderzenie „na raty” i krążek niemal z zerowego kąta wpadł do bramki, obok zdezorientowanego Rahma. Od tego momentu goście poczuli się jeszcze pewniej i atakowali groźniej. To jednak gospodarze w końcówce drugiej odsłony mogli wyjść na prowadzenie, ale krążek po uderzeniu Mikołaja Łopuskiegio nie wpadł do siatki.

 

sportowepodhale.pl – PHL: To już jest koniec

„To już jest koniec nie ma już nic, jesteśmy wolni możemy iść, jesteśmy wolni, bo nie ma już nic. Nie ma już nic, nic, nic, nic” – jak w tym przeboju. Podhale kończy sezon!

Hamletowski dylemat „być albo nie być”, czyli pozostać w rozgrywkach stanął przed Podhalem. Nowotarżanie musieli wygrać, by przedłużyć marzenia o grze o medale. Niestety okazali się gorsi od zespołu z Katowic. To najgorszy wynik w ostatnich latach. W tym sezonie zespól Phillipa Barskiego, oparty na 17 obcokrajowcach, nic nie wygrał. Odpadł w półfinale Pucharu Polski, przegrał dzisiaj ćwierćfinał play off. Wielkie rozczarowanie.
Pierwsze 20 minut rozegrano w szybkim tempie, ale nie w porywającym stylu. Mało było przerw w grze, ale też mało klarownych sytuacji z obu stron. Ot jak w hokeju, były  próby zaskoczenia bramkarzy z dystansu, czy też zza bramki jak chytrze chciał zrobić Pettersson. Gra falowała.

[…] W drugiej tercji obraz gry był bliźniaczy do tego co widzieliśmy w pierwszych 20 minutach. Podhale więcej strzelało, niemal z każdej pozycji, lecz nic nie potrafiła zdziałać w ofensywie.  Miało też sporo niecelnych podań przy zawiązywaniu akcji i gospodarze mogli wyprowadzać kontry.  Mieli  kilka szans na podwyższenie prowadzenia. Najlepszą DaCosta, który  zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału po crossowym podaniu Pasiuta i Odrobny zdążył przemieścić się na drugi słupek.  Podhale od połowy tercji zaczęło być bardziej aktywne w tercji rywala i po błędzie Rahma doprowadziło do wyrównania. Golkiper Katowic nie zamroził krążka i Pettersson z ostrego kąta wpakował go do siatki. Rahm niepewnie interweniował w 39 min. „Wypluł” strzał Seeda.  Nikt z jego kolegów nie zdołał pospieszyć z dobitkę.

[…] Na początku trzeciej odsłony „Szarotki” stanęły przed szansą objęcia prowadzenia. Grały w przewadze, ale nic nie zdziałały. Za to chwilę później gospodarze dostali szansę gry z przewagą jednego zawodnika i tej szansy nie zmarnowali. Jak się później okazało zdobyli gola na wagę awansu do półfinału play off.

[…] 94 sekund przed końcem Podhale wycofało bramkarza. Gra w sześciu nie przyniosła wyrównania, bo katowiczanie świetnie grali w obronie, długo przetrzymywali krążek pod bandą, a  czas leciał…

GKS Katowice – Podhale Nowy Targ 2:1 (1:0, 0:1, 1:0)
Stan rywalizacji 4-2 i awans katowiczan.

 

hokej.net – Kolusz: Czuję się wspaniale

W szóstym meczu ćwierćfinału play-off GKS Katowice pokonał Podhale Nowy Targ 2:1 i wygrał całą rywalizację 4:2. Katowiczanie są trzecią ekipą, która przypieczętowała swój awans do półfinału, w którym zmierzą się z GKS-em Tychy. – To byłą nerwówka z jednej i drugiej strony – powiedział Marcin Kolusz, zawodnik GieKSy.

[…] Po pierwszych dwóch meczach przegrywaliście 0:2. Jednak sprostaliście wyzwaniu i pokonaliście rywali 4:2. Jakbyś podsumował tę rywalizację?

– Rywalizacja była bardzo zacięta. Trzecie miejsce nowotarżan nie było dziełem przypadku. Ta ich gra była nieprzyjemna i niewygodna dla nas. Myślę, że było to niezłe widowisko dla kibiców obu drużyn. Ja się bardzo cieszę, inaczej być nie może. Zrobiliśmy pierwszy krok, mamy okazję grać dalej.

Swoją karierę rozpoczynałeś właśnie w Nowym Targu. Co czuje zawodnik, który pokonuje swój macierzysty klub?

– Czuję się wspaniale. Bez względu na to przeciwko komu bym grał. Zwycięstwo jest czymś co każdy sportowiec ceni sobie najbardziej. Nic innego nie czuję jak radość, dumę z postawy kolegów i całego zespołu.

Już wiadomo, że w kolejnej fazie zmierzycie się z aktualnym mistrzem Polski GKS-em Tychy. Myślicie już o nadchodzącej rywalizacji?

– Na razie mamy co świętować. W rywalizacji było już 0:2, a ostatecznie to my wygraliśmy 4:2. Dzisiaj świętujemy, a o przeciwniku będziemy myśleli w najbliższych dniach.

Co z meczami półfinału play-off? Wszystko w rękach wojewodów

Główny Inspektorat Sanitarny w związku z epidemią koronowirusa zarekomendował odwołanie wszystkich imprez masowych powyżej 1000 osób. Sytuacja jest dynamiczna.

Taka decyzja została podjęta po posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego pod przewodnictwem premiera Mateusza Morawieckiego. Oznacza to, że mecze półfinału play-off, na które czeka wielu kibiców, mogą odbyć się przy ograniczonej widowni lub nawet przy pustych trybunach.

– Wszystko zależy od decyzji wojewodów: śląskiego i małopolskiego – powiedział nam Mirosław Minkina, prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie i spółki Polska Hokej Liga.

[…] Tymczasem jutro w Katowicach odbędzie się konferencja prasowa poświęcona odwołaniu hokejowych mistrzostw świata seniorek oraz działaniom przed zaplanowanymi na przełomie kwietnia i maja Mistrzostw Świata Dywizji IB.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga