Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Szachy

Tygodniowy przegląd mediów: Hetman GKS Katowice triumfuje

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ubiegłego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej, hokeja oraz szachów. Prezentujemy najciekawsze z nich.

Łukasz Wróbel, drugi trener kobiecej drużyny, z końcem maja opuścił klub. Umowę rozwiązano za porozumieniem stron. Klub ogłosił plan przygotowań męskiej drużyny do nowego sezonu. Filip Szymczak, Mateusz Kowalczyk oraz Oskar Repka otrzymali powołania do reprezentacji Polski. Szymczak i Kowalczyk do drużyny U21, a Repka do kadry seniorskiej. Ponadto Märten Kuusk został powołany do kadry Estonii. Nowym piłkarzem GieKSy został pomocnik Kacper Łukasiak. Z Aleksandrem Komorem, Adrianem Dankiem, Bartoszem Baranowiczem i Mateuszem Makiem nie zostaną przedłużone kontrakty, które kończą się w czerwcu. W czerwcu kończą się także wypożyczenia Filipa Szymczaka oraz Dawida Drachala.

W sekcji hokeja na lodzie przedłużono kontrakty z Mateuszem Michalskim oraz Jeanem Dupuy. Portal hokej.net donosi, że z drużyną rozstał się Pontus Englund.

Pierwsza drużyna Hetmana GKS-u Katowice zdobyła drużynowy Puchar Polski w szachach błyskawicznych.

PIŁKA NOŻNA

transfery.info – GKS Katowice zaplanował cztery letnie sparingi. Dwaj zagraniczni rywale

GKS Katowice poinformował o planach dotyczących przygotowań do sezonu 2025/2026.

[…] Gracze z urlopów wrócą 16 czerwca i już dwa dni później obiorą kurs na Opalenicę, czyli miejsce chętnie wybierane przez polskie oraz zagraniczne zespoły.

Na miejscu GKS Katowice spotka FK Košice oraz Pogoń Szczecin. Z oboma zmierzy się w meczach towarzyskich.

Pierwszy rywal jest przedstawicielem słowackiej ekstraklasy, w której uplasował się na piątej pozycji.

Po powrocie do Katowic odbędą się jeszcze dwa sparingi. Najpierw formę podopiecznych Rafała Góraka sprawdzi szósta siła czeskiej ligi, czyli Sigma Ołomuniec. Następnie dojdzie do pojedynku ze Stalą Mielec.

Plan przygotowań GKS-u Katowice do sezonu 2025/2026

16.06 – powrót do treningów

18.06 – 27.06 – zgrupowanie w Opalenicy

21.06- sparing z FC Kosice

26.06 – sparing z Pogonią Szczecin

05.07 – sparing ze Stalą Rzeszów

12.07 – sparing z Sigmą Ołomuniec

19/20.07 – start sezonu PKO BP Ekstraklasy

silesion.pl – Dwóch piłkarzy GKS Katowice z powołaniami do reprezentacji narodowych. Oskar Repka w kadrze Polski

To wyjątkowy moment dla GKS-u Katowice i jego kibiców – dwóch zawodników pierwszej drużyny otrzymało powołania do swoich reprezentacji narodowych. Oskar Repka po raz pierwszy w karierze zasili szeregi seniorskiej reprezentacji Polski, a Märten Kuusk ponownie został wezwany do gry dla reprezentacji Estonii. Dla obu piłkarzy czerwiec zapowiada się intensywnie – przed nimi mecze towarzyskie oraz spotkania eliminacyjne do mistrzostw świata.

Dla Oskara Repki, pomocnika GKS-u Katowice, nadchodzące dni będą szczególne. 27 maja 2025 roku zostanie zapamiętany jako moment, w którym po raz pierwszy został powołany do seniorskiej reprezentacji Polski. Selekcjoner Michał Probierz ogłosił listę zawodników na czerwcowe zgrupowanie kadry i właśnie na niej znalazło się nazwisko 24-letniego zawodnika „GieKSy”.

To debiutanckie powołanie do pierwszej reprezentacji i jednocześnie wielkie wyróżnienie nie tylko dla samego piłkarza, ale również dla całego klubu. Oskar Repka swoją dobrą postawą w sezonie ligowym zasłużył na uwagę selekcjonera. Regularnie występował w barwach GKS-u, imponując zaangażowaniem, skutecznością i wytrzymałością fizyczną w środku pola.

W ramach zgrupowania, reprezentacja Polski rozegra dwa spotkania:

Mecz towarzyski z Mołdawią – 6 czerwca o godz. 20:45 na Stadionie Śląskim w Chorzowie,

Mecz eliminacyjny do mistrzostw świata z Finlandią – 10 czerwca o godz. 20:45 w Helsinkach.

To właśnie podczas tych spotkań Oskar Repka może mieć szansę na debiut w biało-czerwonych barwach. Nawet jeśli nie pojawi się na murawie, sama obecność na zgrupowaniu pozwoli mu zebrać bezcenne doświadczenie i pokazać się sztabowi szkoleniowemu reprezentacji.

Z kolei Märten Kuusk, doświadczony obrońca GKS-u Katowice, otrzymał kolejne powołanie do reprezentacji Estonii. Selekcjoner Jürgen Henn ogłosił 26-osobową kadrę na czerwcowe mecze eliminacyjne do mistrzostw świata. Estończycy zmierzą się u siebie z dwoma wymagającymi rywalami:

Izrael – mecz odbędzie się 6 czerwca o godz. 20:45 na A. Le Coq Arena w Tallinie,

Norwegia – spotkanie zaplanowano na 9 czerwca, również w stolicy Estonii.

Kuusk to ważna postać zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. W barwach GKS-u prezentuje się solidnie w obronie, stanowiąc filar defensywy. W reprezentacji Estonii jest dobrze znany kibicom – ma na koncie już kilkadziesiąt występów w narodowych barwach i cieszy się dużym zaufaniem sztabu szkoleniowego.

gol24.pl – Kacper Łukasiak podpisał kontrakt z GKS Katowice. Pogoń Szczecin oddała młodego piłkarza bez żalu

GKS Katowice dokonał pierwszego letniego transferu. Drużynę popularnej GieKSy wzmocnił 21-letni ofensywny pomocnik Kacper Łukasiak, który przeniósł się na Śląsk po wygaśnięciu jego kontraktu w Pogoni Szczecin. Rewelacja ubiegłego już sezonu PKO Ekstraklasy marzy o poprawieniu swojego wyniku w rozgrywkach następnych.

Kacper Łukasiak jest wychowankiem Akademii Pogoni Szczecin. Na początku swojej przygody z seniorską piłką był wypożyczany do Skry Częstochowa oraz Górnika Łęczna. W poprzednim sezonie już w barwach Portowców rozegrał 30 meczów w PKO Ekstraklasie oraz 4 w Pucharze Polski. Strzelił 2 gole i notował 5 asyst.

Po tym, jak kontrakt 21-letniego ofensywnego pomocnika w ekipie Dumy Pomorza wygasł, sięgnął po niego GKS Katowice, w którym podpisał umowę obowiązującą do czerwca 2027 roku.

To pierwszy, ale z pewnością nie ostatni transfer popularnej GieKSy w letnim oknie transferowym. Niedawno z klubu odszedł natomiast Sebastian Bergier, który wzmocnił szeregi Widzewa Łódź.

katowickisport.pl – Sześciu piłkarzy odchodzi z GKS-u Katowice

GKS Katowice poinformował, że czwórka piłkarzy, którym wygasają kontrakty, wraz z końcem czerwca odejdą z klubu. Mowa o dwóch obrońcach i dwóch pomocnikach. Dodatkowo kończą się wypożyczenia dwóch kolejnych graczy.

Wraz z końcem czerwca kontrakty obrońców Aleksandra Komora i Adriana Danka oraz pomocników Bartosza Baranowicza i Mateusza Maka, tracą swoją ważność. Umowy nie będą przedłużone, co oznacza, że piłkarze nie będą więcej reprezentować GKS-u Katowice.

Cała czwórka trafiła do Katowic latem 2023 roku i razem z całą drużyną wywalczyła awans do PKO Ekstraklasy. W sezonie 2024/2025 Komor zanotował 11 występów, a Baranowicz pojawił się na boisku pięć razy. Mak zagrał w 16 meczach, w których zdobył dwa gole. Z kolei długotrwała rehabilitacja Danka sprawiła, że w poprzednim sezonie nie pojawił się na boisku ani razu.

Dodajmy, że kończy się także okres wypożyczenia napastnika Filipa Szymczaka z Lecha Poznań. W 15 rozegranych meczach w trakcie rundy wiosennej, Szymczak zdobył dla GieKSy 3 gole. Z GKS-em żegna się także Dawid Drachal, który na ostatnią rundę wypożyczony został z Rakowa Częstochowa. Rozegrał on 14 spotkań dla GKS-u.

dziennikzachodni.pl – Miliony płyną do klubów. Ile dostaną Raków Częstochowa, Górnik Zabrze, Piast Gliwice i GKS Katowice?

Koniec sezonu to w klubach czas rozliczeń. Nie tylko tych personalnych, ale także finansowych. Przelewy z Ekstraklasy są w tym roku rekordowe.

Cała pula do podziału wyniosła rekordowe 280 milionów złotych plus 10 milionów dla Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zgodnie z porozumieniem zawartym przez Ekstraklasę z klubami połowa tej kwoty została poszatkowana na 18 równych kawałków, co oznacza, że każdy z uczestników rozgrywek 2024/25 – w myśl zasady czy się stoi czy się leży – miał zagwarantowane mniej więcej 7,75 miliona zł. Część tych pieniędzy musi zostać przeznaczone na szkolenie młodzieży).

Jedna trzecia całości (dokładnie 33,5 procent) to premia za wynik sportowy. W tym przypadku o wysokości przelewu decydują trzy składowe: 18,5 procent stanowi nagroda za miejsce w tabeli (od czwartego miejsca każda lokata wyżej lub niżej to różnica ok. 303.000 zł), 14 procent zgarniają kluby, które wywalczyły ,medale i awans do europucharów plus Puchar Polski, a ostatni procent to solidarnościowe i pożegnalne otarcie łez dla trójki spadkowiczów(w liczbach bezwzględnych to około 900.000 zł). Pozostałe kawałki tortu to nagrody z Pro Junior Systemu (2,5 procent, pieniądze pochodzą z kontraktu z PKO Bank Polski, krajowych praw bukmacherskich i kar dyscyplinarnych z poprzedniego sezonu) oraz budzącego największe emocje rankingu historycznego (14 procent). Ten ostatni obejmuje pięć sezonów, bez właśnie zakończonego. I to właśnie ten współczynnik ma przełożenie na różnice pomiędzy miejscami w tabeli końcowej, a obrazującej wysokość premii. Beniaminek GKS Katowice z historycznego rankingu może liczyć na niespełna 8 milionów złotych, a spadkowicz Śląsk Wrocław na blisko 10 milionów.

Tegoroczne wypłaty są najwyższe w historii. Po raz pierwszy mistrz Polski pokwituje przelew przekraczający 30 milionów złotych. Kwartet z naszego regionu też nie może narzekać, chociaż w co najmniej dwóch klubach pozostaje też niedosyt. Raków, który zmierzał po tytuł mistrzowski, dał się na finiszu wyprzedzić Lechowi i stracił ładnych kilka milionów, co zapewne wiąże się z obecnymi decyzjami kadrowymi podejmowanymi pod Jasną Górą. Szansę na znacznie większy finansowy fedrunek miał też Górnik Zabrze. Różnica pomiędzy zakładanym jako minimum szóstym miejscem, a ostatecznym dziewiątym to około miliona złotych.

Obecny kontrakt mediowy Ekstraklasy obowiązuje do końca sezonu 2026/27. Podział środków przed najbliższymi rozgrywkami będzie podlegał jednak korekcie. Dzięki wynikom w Pucharze Konferencji Ekstraklasa zyskała bowiem piątego pucharowicza, co oznacza, że jeśli po Puchar Polski sięgnie zespół z grupy, która w końcowej tabeli zajmie miejsce w czołowej piątce to także ta lokata będzie stanowiła przepustkę do gry w najmniej prestiżowych, ale całkiem lukratywnych rozgrywkach na Starym Kontynencie.

Tyle zarobiły kluby za sezon 2025/25:

  1. Lech Poznań (1)35,6 mln
  2. Raków Częstochowa (2)28,4 mln
  3. Jagiellonia Białystok (3)25 mln zł
  4. Legia Warszawa (5)20,1 mln zł
  5. Pogoń Szczecin (4)16,2 mln zł
  6. Cracovia (6)14,5 mln zł
  7. Górnik Zabrze (9)14 mln zł
  8. Piast Gliwice (10) 13,7 mln zł
  9. Zagłębie Lubin (15) 13,5 mln zł
  10. Śląsk Wrocław (17)12,1 mln zł
  11. Widzew Łódź (13)12 mln zł
  12. Radomiak Radom (12)11,7 mln zł
  13. Motor Lublin (7)11,6 mln zł
  14. GKS Katowice (8)11,6 mln zł
  15. Stal Mielec (16)11,2 mln zł
  16. Korona Kielce (11)11,1 mln zl
  17. Lechia Gdańsk (14) 10,7 mln zł
  18. Puszcza Niepołomice (18)9,7 mln zł

W nawiasie miejsce końcowe w tabeli

* kwoty wg. popularnego na portalu X analityka piłkarskich finansów Kuby Szlendaka.

HOKEJ

hokej.net – Jednym słowem – walczak. Doświadczony napastnik podpisał nowy kontrakt

Wyjaśniła się przyszłość Mateusza Michalskiego. 32-letni skrzydłowy przedłużył swoją umowę z GKS-em Katowice o kolejne dwa lata.

Michalski jest postacią dobrze znaną w naszej lidze. Jest graczem wszechstronnym, który dobrze odnajduje w niższych formacjach i podczas gier w liczebnych osłabieniach.

Wychowanek Podhala Nowy Targ w ekipie GieKSy rozegrał pięć sezonów, w czasie których rozegrał w sumie 269 ligowych meczów. Z katowickim klubem sięgnął po mistrzostwo Polski w sezonie 2021/2022, a także dwa srebrne i jeden brązowy medal.

W minionym rozgrywkach wystąpił w 54 ligowych meczach, zdobywając w nich 15 punktów za 4 bramki i 11 asyst. Na ławce kar spędził 16 minut, a w klasyfikacji plus/minus wypadł na +14.

Kibice mogą odetchnąć z ulgą! Kluczowy napastnik przedłużył kontrakt

To z pewnością świetna informacja dla fanów GKS-u Katowice! Nową umowę z wicemistrzami Polski podpisał Jean Dupuy, jeden z najlepszych napastników minionego sezonu. Będzie ona obowiązywać przez kolejny rok.

Dupuy jest postacią dobrze znaną w naszej lidze. Serca kibiców skradł swoją błyskotliwością, walecznością, umiejętnością wykorzystywania dobrych warunków fizycznych (191 cm, 94 kg) i dobrą produktywnością.

W ciągu czterech sezonów rozegrał w naszej ekstralidze 178 meczów, w których zdobył 139 punktów za 69 bramek i 70 asyst. Sędziowie nałożyli na niego 210 minut karnych.

30-letni Kanadyjczyk dołączył do GKS-u pod koniec września, przenosząc się ze zmagającego się z problemami finansowymi Podhala Nowy Targ. W zespole z alei Korfantego rozegrał w sumie 46 ligowych spotkań, strzelając w nich 19 goli i notując 10 kluczowych zagrań.

Świetną formą imponował zwłaszcza w fazie play-off, w której okazał się najlepszym snajperem. Dodajmy, że bramkarzy rywali pokonywał aż dziesięciokrotnie!

 

Czołowy defensor opuścił GieKSę. Przeniósł się do uczestnika Hokejowej Ligi Mistrzów

Była dobra informacja dla kibiców GKS-u Katowice, jest też ta zła. Z drużyną wicemistrzów Polski pożegnał się Pontus Englund, będący ważna postacią bloku defensywnego. 24-letni Szwed przenosi się do Francji.

Englund (192 cm, 87 kg) trafił do Katowic przed rozpoczęciem minionego sezonu. Działacze z jego przenosinami wiązali spore nadzieje i trzeba przyznać, że szwedzki defensor nie zawiódł. Szybko wkomponował się do zespołu, stał się kluczowym obrońcą i ważną postacią w formacjach specjalnych. Z ekipą z alei Korfantego zdobył wicemistrzostwo Polski.

[…] 24-letniego defensora w przyszłym sezonie nie zobaczymy już na taflach TAURON Hokej Ligi. Dziś jego pozyskaniem pochwalił się mistrz Francji i uczestnik Hokejowej Ligi Mistrzów – Les Brûleurs de Loups Grenoble.

SZACHY

chess.katowice.pl – Hetman GKS Katowice triumfuje w drużynowym Pucharze Polski w szachach błyskawicznych!

W piątek, 30 maja 2025 roku, w ramach XII Katowickiego Festiwalu Szachowego rozegrany został Drużynowy Puchar Polski w Szachach Błyskawicznych. W szachowej rywalizacji na najwyższym poziomie wzięło udział 26 drużyn z całego kraju, a emocje sięgały zenitu do ostatnich sekund każdej rundy.

🏆 Zwycięzcą turnieju została drużyna Hetman GKS Katowice I, która mimo dwóch remisów z silną ekipą KS Laura Chylice I, ostatecznie stanęła na najwyższym stopniu podium. Gratulacje dla całej drużyny za determinację i znakomitą grę!

🥈 Drugie miejsce przypadło zespołowi KS Laura Chylice I, który do końca walczył o końcowy triumf.

🥉 Trzecie miejsce wywalczyli szachiści UKS Pionier Jastrzębie-Zdrój, którzy również pokazali wysoką formę i szachowe opanowanie.

Na miejscach 5–8 uplasowały się drużyny:

▪ MAT Myślenice

▪ Hetman GKS Katowice II

▪ LKSz GCKiP Czarna

▪ KŚ AZS Politechniki Śląskiej Gliwice

Drużynowy Puchar Polski był pierwszym turniejem w ramach tegorocznego festiwalu. Już 31 maja odbędzie się Turniej OPEN, natomiast 1 czerwca, w Dzień Dziecka, do walki przy szachownicach przystąpią juniorzy.

Tegoroczna edycja festiwalu rozgrywana jest w wyjątkowej scenerii Areny Katowice, a jego organizatorem jest Śląski Związek Szachowy. Gospodarzem wydarzenia jest Miasto Katowice, a wśród partnerów znajdują się: Mokate, UKS Pionier Jastrzębie-Zdrój oraz Hetman GKS Katowice.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Cracovia kibicowsko

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Cracovia to jedna z najbardziej rozpoznawalnych ekip w Polsce. Pasy wywołują skrajne emocje wśród wszystkich kibiców ze względu na sprzęt, który wprowadzili na ulice Krakowa.

W pewnym momencie, żeby utrzymać się na powierzchni, zaczęli bezwzględnie eliminować wroga. Za te dojeżdżanie Craxa sprawiła, że niektórym imponowali swoją „ostrą grą”, zaś inni słysząc „Cracovia” po prostu byli przerażeni. Hycle sprawili, że ich zespół tułający się głównie na poziomie obecnej drugiej ligi, stał się stricte chuligańskim klubem. Cracovia, uznawana oficjalnie za najstarszy klub w Polsce, dorobiła się 5 tytułów Mistrza Polski, ale wszystkie były w dawnych czasach (1921, 1930, 1932, 1937, 1948). Kibice Craxy, którzy już w połowie lat 80. aktywnie działali na trybunach, pamiętają jedynie końcówkę grania w Ekstraklasie, zaś ich cały zorganizowany ruch kibicowski to jeżdżenie przez niemalże 20 lat po wioskach, aż do 2004 roku, kiedy wrócili do elity. W tym okresie dorobili się renomy potężnej bandy, która siała zamęt i zniszczenie. Mimo grania w niskich ligach stadion przy Kałuży z torem kolarskim miał swój niepowtarzalny klimat, a tradycją stał się noworoczny trening Pasów.

Wrogiem numr jeden jest oczywiście Wisła Kraków, a nienawiść Pasów do Armii Białej Gwiazdy jest tak potężna, że stworzyli jako pierwsi w kraju bandę „anty”. Skład Anty Wisła miał ogromną siłę rażenia, a w Grodzie Kraka spadło, po obu stronach, kilka głów. Nikt tak nienawidził swojego wroga, jak właśnie Cracovia, a liczba gadżetów czy napisów na murach z przekreśloną Białą Gwiazdą jest niepoliczalna. Rynek w Krakowie, na początku lat 90., był oczkiem w głowie chuliganów Pasów, którzy mieli tam swoje interesy. Markowe ubrania „sprowadzane” z Berlina, słynne flyersy, kurtki M65 Alpha czy bejsbolówki Wilson tworzyły na tamte lata casualowy i niepodrabialny styl na kibicowskiej mapie Polski. Wszytsko w parze z ruchem skinów, którzy także odnaleźli się na trybunach KSC. Ich siła rażenia na krakowskim podwórku na początku lat 90. była odczuwalna. Wiślacy nie byli dłużni i dostosowali się do warunków chuliganów Cracovii. Obecnie Kraków to najtrudniejsze/najbardziej patologiczne (niech każdy sam wybierze) miasto w Polsce w kibicowskiej rywalizacji. Górny Śląsk, Trójmiasto czy Łódź mają ostrą wojnę, ale zazwyczaj dochodzi do walk na gołe ręce. Kraków „zatrzymał się w czasie” i tam wciąż trzymanie w rękach gazu i maczet to zestaw wyjściowy. Na ucywilizowanie rywalizacji nie ma widoków, bo wszystko jest tak przesiąknięte interesami, że doszło nawet do podziałów wewnętrznych.

O Pasach, mimo grania w niskich ligach, zrobiło się najgłośniej na meczach kadry, gdzie – podobnie jak Arka Gdynia (ich zgoda od 1988 roku) – szukali rywalizacji z innymi ekipami. Pokazywali swoją siłę, a wchodząc w Wielką Triadę razem z Arką i Lechem Poznań, sprawili że ich pozycja urosła i budziła uznanie w całym kraju. W 1993 roku, przy okazji meczu Polska – Anglia w Chorzowie, z rąk kibica Cracovii zginął fan Pogoni Szczecin – śp. Faraon. Kosa z Pogonią trwa do dzisiaj, a (nie)słynna oprawa z paprykarzem „zadedykowana” Portowcom, wzbudziła w większości kraju niesmak (delikatnie pisząc). Cracovia na meczach kadry pojawiała się regularnie, ale do paktu nigdy nie przystąpiła, mimo że inicjatorem tego (w 1995 roku) była ich zgoda z Gdyni. Jednym z punktów układu było „siódme przykazanie”: 7. Konflikt pomiędzy fanatykami Pogoni Szczecin i Cracovii zostanie uregulowany przez obie zainteresowane grupy, bez wtrącania się szalikowców innych zespołów.

Cracovia obecnie ma bardzo stare i dobrze pielęgnowane sztamy. Z Arka i Lechem od 1996 roku tworzą Triadę. Powstała ona w dniu przybicia sztamy z Kolejorzem, który już wcześniej miał zgodę z Arkowcami. Mają również od 1982 roku zgodę z GKS-em Tychy i od 1985 roku z Sandecją Nowy Sącz. Ostatnia sztama, datowana na 1993 roku, to Tarnovia. Tovia jest jedną z nielicznych ekip, która przetrwała wielkie czystki, gdy Jude Gang robił porządki w 2008 roku. Padły wtedy zgody z Czarnymi Jasło, Koroną Kielce, Stalą Mielec i Viktorią Zizkov. W 2017 roku zakończoną zgodę z Polonią Warszawa, która była jedną z najstarszych relacji w całym polskim ruchu kibicowskim. Niemniej szacunek na linii KSC – KSP pozostał i barwy były akceptowane na obu stadionach. Sytuacja zmieniła się diametralnie, kiedy Wisła Kraków została „wykluczona” i bojkotowana przez polską scenę kibicowską po śmierci śp. Złodzieja z BKS-u Stal Bielsko-Biała. Polonia pierwsza się z tego wyłamała i pojechała na wyjazd. Dla Cracovii sytuacja stała się jasna – koniec barw Czarnych Koszul na Kałuży.

Cracovia ma również dobre relacje z ŁKS-em Łódź, ale nie doczekała się żadnej oficjalnej nazwy. Podobnie jest z Ajaxem Amsterdam – tu był oficjalny układ, ale został zakończony w 2018 roku po meczu Holendrów z AEK w Atenach. Aktualnie utrzymują ze sobą kontakty, ale ta relacja również nie ma nazwy. Dawniej Cracovia miała, jako jedna z nielicznych w Polsce, międzynarodowe kontakty ze znaną europejską ekipą, czyli Frente Atletico (obecnie zgodą Ruchu Chorzów). Historia jest dosyć ciekawa, bo fani Pasów wyjechali do stolicy Hiszpanii w celach zarobkowych, a przechadzając się w pasiastych koszulkach (jakie ma również Atletico) w jednym z barów ściągnęli na siebie uwagę skinów z frakcji „Frente Atletico”. W 1995 roku flaga łącząca Cracovię i Atletico ujrzała światło dzienne i wisiała na Vicente Calderon i… na trzecim poziomie rozgrywkowym w Polsce. W 1996 roku, podczas meczu Ligi Mistrzów Widzew – Atletico w Łodzi, miało dojść do przybicia sensacyjnej zgody. Do Warszawy wyruszyła delegacja Pasów odebrać Hiszpanów z lotniska, ale libacja alkoholowa sprawiła, że nie dało się dojść do porozumienia z ekipą autokarową Pasów, która miała jechać do Łodzi wspierać ekipę z Madrytu. Temat upadł, wyjazd został odwołany, a późniejsze kontakty zaczynały umierać śmiercią naturalną. Taką wersję przedstawił Jude Gang w wywiadzie dla miesięcznika „To My Kibice!”.

Nasza rywalizacja jest naprawdę uboga. Graliśmy ze sobą kilka razy w latach 60., zaraz po tym jak GKS został powołany do życia. Jednak po ostatnim rozegranym meczu na poziomie Ekstraklasy (w 1984 roku), nasze drogi się rozeszły. Na trybunach jeszcze niewiele się działo po obu stronach.

Jesienią 1998 roku los skrzyżował nas w Pucharze Polski. Mimo meczu w środę o 14:00 zainteresowanie wyjazdem było ogromne – reputacja Pasów działała na wyobraźnię. Na zbiórce doszło do mocnej selekcji, nikt z łapanki w tym dniu nie miał prawa jechać i ostatecznie w 180 osób wyruszyliśmy reprezentować GKS Katowice. Łańcuchy, kije od łopat, tasaki i siekiery były naszym ekwipunkiem. Jeszcze na peronie w Katowicach dwóch gości w skórach, w tym jeden używający telefonu komórkowego (co w tamtych latach było niezwykłą rzadkością) zaciekawili kilku GieKSiarzy. Szybko ustalono, że to goście z Craxy przyjechali na obczajkę naszego składu – meldowali ilu nas jedzie i czym dysponujemy. Skończyli w jeden możliwy sposób. W Krakowie policja przed upychaniem nas do podstawionego autobusu, zarekwirowała cały asortyment i dojechaliśmy na stadion, na którym… nic się nie działo, oprócz rzucania kamieniami. W tym dniu fani Ruchu Chorzów jadący z Katowic na Naprzód Rydułtowy byli łapani i bici przez nasz skład. GieKSa wygrała 3:2 i awansowała dalej.

W 2004 roku Pasy wróciły do Ekstraklasy po 20 latach. Ich renoma wciąż była „świeża”. Dla wielu ekip z całego kraju przyjazd Pasów był meczem rundy, bo każdy chciał zobaczyć bandę, o której czytało się w gazetach. Nie inaczej było z nami, a dodatkowym smaczkiem była zapowiadana obecność GKS-u Tychy, z którym wtedy praktycznie się nie widywaliśmy. Ultras GieKSa, która świeżo po Net F@ns GieKSa przejęła pałeczkę w tworzeniu opraw, przygotowała się znakomicie. Po raz pierwszy w historii Blaszok zaprezentował spuszczony z dachu trybuny napis („Pierońskie Hanysy”), co w uzupełnieniu z pirotechniką dało znakomity efekt. W trakcie meczu, w myśl hasła „Sami przeciw wszystkim”, spłonął dywan złożony z szali ekip, z którym mieliśmy nie po drodze. Goście zawitali w 700 osób, w tym 100 z GKS-u Tychy. GieKSa wygrała 1:0.

W maju 2005 roku mieliśmy mecz na Kałuży. Niestety przez zakaz wyjazdowy nie mogliśmy się pojawić. GieKSa przegrała 0:2 i finalnie opuściła Ekstraklasę. Nasze drogi ponownie rozeszły się na lata.

W sezonie 2012/2013 spotkaliśmy się na zapleczu Ekstraklasy. Jesienny mecz zgromadził 3000 osób, a Blaszok zaprezentował oprawę „Jak Rejtan dostępu do świętości bronimy”. Kibiców gości zabrakło, ponieważ w tamtych latach Trybuna Północna została wyłączona z użytku (przez zły stan techniczny), a po jej wyburzeniu czekaliśmy na powstanie nowej klatki.

W marcu 2013 roku graliśmy rewanż. Ciśnienie w naszych szeregach było duże. Dla wielu osób był to wyjazd sezonu, bo mieliśmy zagrać na nowym stadionie Pasów. W Krakowie pojawiliśmy się w 750 osób, w tym wsparcie fanów Banika Ostrava (35), Górnika Zabrze (9) i JKS Jarosław (2). Mimo potężnego mrozu (odczuwalna temperatura to było minus 20 stopni) nasz doping na trybunach stał na wysokim poziomie. Piłkarze polegli 0:1, ale za walkę do końca zostali nagrodzeni brawami.

We wrześniu 2015 roku zagraliśmy ponownie, tym razem w Pucharze Polski. Na środowym wyjeździe pojawiło się 283 Pasów, w tym 60 GKS Tychy, 2 Lech Poznań i jeden przedstawiciel Tarnovii. Od samego początku trwał „festiwal uprzejmości”. Blaszok pożegnał transparentem śp. Bartka. Piłkarze polegli 1:3 i odpadli z rozgrywek.

Po 9 latach udało się nam ponownie zagrać, wreszcie w Ekstraklasie. GieKSiarze jesienią 2024 roku niestety nie mieli możliwości wejścia, ale to pokłosie spotkania Cracovia – Widzew Łódź, na którym obie ekipy hasały po… dachu. Wielka szkoda, bo na murawie mieliśmy znakomite widowisko – GieKSa wygrała 4:3.

Nasz ostatni pojedynek odbył się w maju 2025 roku. Craxa była pierwszą ekipą w historii Areny Katowice, która oficjalnie zasiadła w sektorze gości. W klatce zameldowało się 1077 osób, w tym 217 GKS Tychy i 7 Tarnovia. Był to dla nich zarazem najlepszy wyjazd w historii do Katowic, pobili rekord z 2004 roku. Zaprezentowali zgodową oprawę w asyście pirotechniki. Blaszok w asyście 38 dzielnicowych chorągwi skupił się na dopingu. GieKSa wygrała 2:1, praktycznie utrzymując się w Ekstraklasie.

A w piątek? Wszystkie dzielnice maszerują na GKS Katowice!

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Lechią

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mecz w Gdańsku to już historia. Przegraliśmy sromotnie i nie ma co do tego wracać, chyba że w celach „wyciągania wniosków”. Miejmy nadzieję, że drużyna to zrobi. Jak wyglądał wyjazd okiem redakcji, przeczytacie w poniższym artykule. A w piątek – Cracovia!

1. Jako że jest to jeden z najdłuższych wyjazdów w sezonie, postanowiliśmy się wybrać wcześnie rano. O godzinie 9 wyruszyliśmy w składzie Shellu, Misiek i Mariusz na północ, gdzie 9 godzin później miał zacząć się mecz.

2. W sumie o mało, abyśmy nie pojechali, bo Patryk zamówił auto, ale… na dzień meczu z Wisłą Płock. Na szczęście Mariusz jechał, bo inaczej by nici były a nie mecz.

3. Droga przebiegała szybko i sprawnie. Po drodze zatrzymaliśmy się na lunch na stacyjnym Subwayu, korzystając z promocji. W dzisiejszej drożyźnie cena 9 zł za małą kanapkę rzeczywiście brzmi jak okazja.

4. W Gdańsku byliśmy około godziny 15:00. Wstąpiliśmy na chwilę do centrum handlowego, a potem udaliśmy się na jedzenie do „Zagrody u kozy” czy jakoś tak. Wzięliśmy pljeskavicę i cevapcici, więc mieliśmy Jugo Grill w Gdańsku. Ja miałem cevapcici i było za mało mięsa. Natomiast było to smaczne, ale Jugo Grill jest dużo lepszy.

5. Przejeżdżaliśmy też obok gdańskich ikon, czyli Stoczni Gdańskiej, długiego, ale jednak nie tak długiego jak myślałem Falowca czy efektownego i estetycznego budynku Urzędu Marszałkowskiego.

6. Czas nas bardzo gonił, więc udaliśmy się na plażę dosłownie na 10 minut w Jelitkowie. Jak na piątek i taką średnią pogodę nawet było sporo ludzi uprawiających plażing. Powdychaliśmy przez chwilę jodowe powietrze, dotknęliśmy morskiej wody i skierowaliśmy się znów do samochodu. Stadion był tuż tuż.

7. Na uwagę zasługują przystanki w pobliżu stadionu, które są stylizowane właśnie na elewację tego obiektu pamiętającego mecze polskiego Euro.

8. Nie wpuszczono nas na jeden z parkingów, więc musieliśmy trochę potem drałować. W każdym razie miejsce parkingowe znaleźliśmy i udaliśmy się na obiekt.

9. Sam stadion – kolos. Ja go widziałem dotychczas tylko z zewnątrz, gdy rok temu odbywałem swoją pielgrzymkę dziękczynno-błagalną właśnie spod Polsat Plus Areny na stadion Arki Gdynia. Sentyment pozostał, nawet przez chwilę jechaliśmy drogą, której chodnikiem szedłem o gdańskim poranku na początku tamtej trasy.

10. Odbiór akredytacji odbył się szybko i sprawnie. Misiek poszedł na foto, a my z Mariuszem udaliśmy się na górę. Niestety schodami, bo winda była zepsuta. Wejście na trzecie piętro dało trochę w kość. Ja po mojej kontuzji wytraciłem formę, więc czas ją znowu zacząć budować.

11. Weszliśmy na sektor prasowy i oczom naszym ukazał się stadion od wewnątrz. Tak jak piszę – ja go miałem okazję zobaczyć po raz pierwszy, gdyż na meczu pierwszoligowym przegranym 1:5 nie byłem, a w zeszłym sezonie wyeliminowała mnie choroba.

12. Powiem tak – nie rozumiem zachwytów. Kibice, którzy byli na tym obiekcie, mówią, że jest piękny, a niektórzy nawet, że najładniejszy w Polsce. Mnie się nie podoba kolorystyka. Od zawsze – jak patrzyłem w telewizji czy na zdjęciach. Nie wiem czemu dali taki brzydko-żółtawy kolor. Jakby ten stadion był biało-zielony, to byłby wypas.

13. Ogólnie wydaje mi się taki jakiś ponury. I to zamknięcie. Chyba przyzwyczaiłem się do otwartych przestrzeni. I prześwitów. Czy to na Widzewie, Pogoni czy po prostu u nas, na GieKSie. To zamknięcie tego kolosa robi takie klaustrofobiczne wrażenie.

14. Widok oczywiście kozaczek. Trybuny wysoko, widać całe boisko. I trybuna prasowa umiejscowiona jest na tym drugim piętrze stadionu, jak rozumiem wyłączonym ze sprzedaży, bo nie było na nim w ogóle kibiców. Oddzielenie od kibiców zawsze ułatwia pracę, w przeciwieństwie do obiektów, gdzie tego podziału nie ma i sympatycy klubów nieraz zajmują miejsca prasowe lub po prostu… zasłaniają.

15. Stadion jest olbrzymi i kojarzy się trochę z obiektem Śląska Wrocław. Wiadomo – wybudowane na Euro 2012. Ale duże. Za duże. Przy super meczach się zapełniają, jak choćby na derbach Trójmiasta. Ale poza tym nawet gdy jest kilkanaście tysięcy kibiców, to świecą pustkami. Nie wygląda to dobrze. Ale cóż – Lechia ma taki potężny obiekt i nic z tym nie zrobi. Musiałaby wygrać ligę i grać w Lidze Mistrzów.

16. Stanowiska dla prasy też bez zastrzeżeń. Dobre blaty, szerokie i kontakty w dużej liczbie. Jedynym mankamentem są krzesełka – luźne krzesła, a nie siedziska zamontowane na stałe. Problem w tym, że są one bardzo niskie, a wajcha do regulacji jest atrapą wajchy do regulacji. Nie działa. W żadnym krzesełku.

17. Trzeba było więc lekko zapuszczać żurawia. Tym bardziej, że komentatorzy Canal Plus relacjonowali na stojąco. A Michał Żyro podrygiwał sobie. Widać, że młody komentator Canal Plus cieszy się z tej roboty.

18. Kibice Lechii i GKS mają neutralne stosunki, więc tym razem nie było żadnych „pozdrowień”, a jedynie doping dla swoich drużyn. Zresztą dla sympatyków Lechii należy się dozgonny szacun za uszanowanie braku dopingu w pierwszych dziewięciu minutach meczu w Katowicach, gdy czciliśmy pamięć Jana Furtoka. Nadal też z Lechią łączy nas… Arka. W rundzie jesiennej znów oba kluby dały się gdynianom we znaki.

19. Pierwsza połowa była beznadziejna w naszym wykonaniu. Zero strzałów, zero zagrożenia, dopiero w końcówce jakieś kopnięcie w stronę bramki.

20. Dawidowi Kudle stadion Lechii nie służy. Dwa lata temu puścił tu pięć bramek, w poprzednim sezonie zawalił bramkę przy strzale Chłania, a teraz popełnił jeszcze większy babol – dając się przekozłować piłce. Przeklęty obiekt dla naszego golkipera.

21. Bartłomiej Kłudka to piłkarz Lechii, który w tym sezonie zdobył z GKS już cztery punkty. Mimo wszystko wziął mały rewanż na katowiczanach, po w drugiej kolejce jego Zagłębie Lubin wypuściło z rąk wygraną w Katowicach. Piłkarz przeszedł do Lechii, której co ciekawe strzelił gola… niecały miesiąc temu jeszcze jako piłkarz Miedziowych.

22. W przerwie można było się posilić dość ciekawym napojem gazowanym z 20% mojito. Bezalkoholowym oczywiście. Ale całkiem smaczne to.

23. W drugiej połowie GKS atakował, ale nic nie był w stanie zdziałać w ofensywie. Najgroźniej uderzał Bartosz Nowak z dystansu. Ale to za mało.

24. Na niemal kwadrans zadymione zostało boisko po użyciu rac przez kibiców Lechii, a potem GKS. Właśnie ten zamknięty stadion nie daje ujścia dymowi z wiatrem, więc trzeba czekać, aż uniesie się on do góry. Swoją drogą bardzo ciekawe było to, gdy z boku wydawało się, że boisko jest całe zadymione, a w C+ z kamery za bramką było bardzo dobrze widoczne. Czary jakieś.

25. Gdy wydawało się, że bijący głową w mur GKS przegra 0:1, kontrę wyprowadzili gospodarze, Camilo Mena wyprzedził Mateusza Kowalczyka i nie dał szans Kudle. Chwilę potem sędzia zakończył spotkanie.

26. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. I tutaj podobnie jak na Górniku – akurat sala konferencyjna nie przystoi takiemu stadionowi. Wygląda jak jakieś duże pomieszczenie na starych obiektach. Tu trzeba by wprowadzić sporo nowoczesności.

27. Pierwszy raz widziałem taką salę, która jest szersza niż dłuższa i tak są poustawiane siedzenia. Jako więc, że siedziałem mocno na skrzydle, trener musiał zeskanować przestrzeń, by mnie znaleźć, gdy zadawałem pytanie.

28. Opisywałem to już w felietonie, gdy wychodząc ze stadionu mijaliśmy Camilo Menę, któremu podziękowałem za gola w niegdysiejszym meczu z Arką Gdynia. Szedł najwyraźniej z mamą, po miała ona koszulkę „Mena’s mom”. Sympatycznie.

29. Ogólnie to mieliśmy po tej wtopie 1:5 dobry czas z Lechią. Wygraliśmy przecież kolejne trzy spotkania. Ten rywal nam leżał. Ale na ten moment to się skończyło.

30. Udaliśmy się do samochodu. Chłopaki wracali do Katowic, ja natomiast miałem w planie zostać w Gdańsku. Zawieźli mnie pod kwaterę na Oliwie, a tam – po przywitaniu z miejscowym kotem – zakwaterowałem się na swojej miejscówce.

31. Plan był taki, żeby rano pojechać pociągiem do Płocka, by udać się na przeszpiegi naszych najbliższych rywali – Wisły Płock i Cracovii.

32. Wszystko świetnie układało się aż do momentu, gdy w sobotę wyszedłem z pizzerii w Płocku i zaczął padać deszcz. Wtedy moim największym problemem był brak parasola.

33. Nie spodziewałem się, że po przybyciu na stadion okaże się, że mecz został odwołany. Pusty przelot – mój trzeci w życiu, w takich okolicznościach. Pierwszy był w 2012, gdy Stadion Narodowy przed meczem z Anglią zamienił się w słynny Basen Narodowy.

34. Druga taka sytuacja była, gdy z Kosikiem wybrałem się na mecz St Johnstone z Glasgow Rangers w szkockim Perth. Wtedy spotkanie zostało odwołane, bo jedno z pól karnych było zmrożone po ujemnej temperaturze z nocy. Brytole…

35. Podobna sytuacja była też w 2006 roku w IV lidze, ale tu już nie zagrały czynniki pogodowe. Przyjechałem do klubu i już mieliśmy jechać na wyjazdowy mecz ze Źródłem Kromołów, ale w ostatniej chwili gospodarze się wystraszyli najazdu kibiców z Katowic i oddali mecz walkowerem. Pamiętam, że wówczas w takim razie poszedłem na swój jedyny mecz na stadionie MK Katowice – wygrany ze Slavią Ruda Śląska 3:0.

36. Wracając do Płocka. Jak niepyszny wróciłem do hotelu i miało to swoje plusy, bo podczas całego wyjazdu nie czułem się najlepiej (pogranicze infekcji), więc mogłem trochę dychnąć.

37. Cracovię i Wisłę i tak zobaczę w akcji – bo to nasze najbliższe trzy mecze.

38. Tylko trzy punkty z Pasami!

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kraksa na Nowej Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Nie był to udany piątek na Nowej Bukowej – GieKSa wysoko przegrała z Cracovią. Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga