Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Uczcić Legendę zwycięstwem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Smutny to czas dla wszystkich GieKSiarzy. Kilka dni temu zmarł największy człowiek w historii klubu – Jan Furtok. Życie jednak toczy się dalej i w tym żałobnym nastroju przystąpimy do meczu z Lechią Gdańsk. Zresztą – zapewne sam Jasiu nie chciałby, aby po nim płakano. Jeśli miałby poprosić o cokolwiek, żeby uczcić jego pamięć, powiedziałby zapewne – „wygrajcie z Lechią!”.

To będzie mecz szczególny. W kasach biletów będzie brak, cały stadion będzie pękał w szwach, sędzia już rozpocznie mecz i miejmy nadzieję, że Jasiu z góry strzeli i bramka będzie. Przy pomocy któregoś z zawodników GieKSy.

Oficjalnie GieKSa miała żegnać nie tylko Jana Furtoka, ale i stadion przy Bukowej. Jak się jednak okazuje, nie jest to takie pewne i krążą słuchy w mieście, że spotkanie z Lechią nie będzie ostatnim pojedynkiem na naszym ukochanym Estadio. Trochę to nastręcza trudności, bo pojawia się pytanie, czy żegnać, czy nie żegnać. I w sumie nie wiadomo.

Choć oczywiście kwestia stadionu schodzi na nieco drugi plan w kontekście odejścia Jasia. Może i dobrze, że są te zawirowania z Nową Bukową, bo będzie można wszelkie siły skupić na godnym upamiętnieniu naszej Legendy.

W ogóle jakoś ciężko skupić się w tym wszystkim na piłce, a przecież czeka nas bardzo ważny mecz z Lechią, być może jedno z kluczowych spotkań w walce o utrzymanie. Pozostaje mieć nadzieję (graniczącą z pewnością), że drużyna przygotowuje się do tego meczu swoim rytmem, najlepiej jak potrafi i w bardzo dobrej dyspozycji przystąpi do jutrzejszego pojedynku.

Po ostatniej kolejce dość specyficznie ułożyła się tabela, jeśli chodzi o jej dół. Zrobiło się bowiem gęstą na pograniczu strefy spadkowej i Puszcza ma do bezpiecznego Radomiaka tylko jeden punkt straty. Za to przedostatnia Lechia i ostatni Śląsk mają już tę stratę kilkupunktową, przy czym wrocławianie mają mecz zaległy. My obecnie mamy osiem oczek przewagi nad Lechią – w przypadku zwycięstwa możemy mieć bardzo komfortową przewagę jedenastu punktów, czyli – o ile nie wydarzy się żaden sportowy kataklizm na wiosnę – jednego rywala będziemy mieli już „załatwionego”. Gra toczy się więc naprawdę o wysoką stawkę.

Lechia jest w ogromnym kryzysie sportowo-organizacyjno-wizerunkowym. Przy czym ten pierwszy aspekt, czyli sport, jest chyba najmniejszym problemem. Owszem, gdańszczanie mają mizerną liczbę punktów, ale to nie jest tak, że grają bardzo źle. Nawet w wysoko przegranym meczu ostatniej kolejki z Pogonią mieli kilka naprawdę dobrych sytuacji. Ale przecież postawili się niedawno Cracovii grającej w przewadze, zremisowali w Kielcach czy strzelili trzy bramki w Gliwicach. Sytuacja podobna jak ze Śląskiem, gdy graliśmy z piłkarzami jeszcze wówczas Jacka Magiery. Czyli niby rywal zamyka stawkę, ale ma na koncie kilka dobrych spotkań.

Natomiast to, co wydarzyło się z trenerem Szymonem Grabowski to już po prostu skandal i kompromitacja klubu. Trenera, który wprowadził zespół do ekstraklasy najpierw „straszono” zawieszeniem, potem rzeczywiście go zawieszono, aż w końcu wyrzucono z klubu na zbity pysk. Dodatkowo wedle medialnych doniesień szkoleniowiec… dostał zakaz zbliżania się do drużyny, nawet w celu pożegnania się.

Jest to obrzydliwe.

Ale zostawmy już Lechię.

Piłkarze Rafała Góraka mogą na różny sposób zareagować na ostatnią porażkę z Lechem. Osobiście życzyłbym sobie tego, żeby mecz przy Bułgarskiej przełożyli na to, że – tak jak pisałem w pomeczowym felietonie – nie pękli przed kapitalnie grającym rywalem. Mimo, że poznaniacy prowadzili swoją nawałnicę, nasz zespół – zwłaszcza w pierwszej połowie – podjął tę rękawicę i po prostu walczył. Ktoś powie – to obowiązek. Tak, ale tu nie chodzi tylko o ambicję jako taką, tylko pewien mental, który powoduje, że nie gramy obrony Częstochowy, tylko chcemy powalczyć także z przodu. To GieKSa robiła, bo to jest filozofia tej drużyny w tym sezonie.

O ile Lecha pokonać w tym dniu raczej się nie dało, to z ekipą z Gdańska katowiczanie jak najbardziej mogą walczyć o zwycięstwo. Zresztą – już raz w tym roku to zrobili i w doliczonym czasie gry – grając w dziesiątkę! – Arkadiusz Jędrych pokonał bramkarza gości i GieKSa wygrywając z liderem, zrobiła wielki krok do awansu, choć wtedy jeszcze naszym marzeniem były baraże.

Najgorsze w tym sezonie było to, że za każdym razem, kiedy mieliśmy przed sobą mecz u siebie ze średnim/przeciętnym przeciwnikiem (żeby nie powiedzieć słabszym) – nie potrafiliśmy takiego spotkania wygrać. Zaczęło się od Radomiaka, choć jako że to była pierwsza kolejka, nie wiedzieliśmy jeszcze jak GieKSa wypada na tle Ekstraklasy. No ale potem był Motor, Śląsk czy Korona. Zaledwie dwa punkty w tych meczach to wynik mizerny, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że lublinianie potem się rozpędzili. Triumfowaliśmy z takimi ekipami jak Jagiellonia czy Pogoń, byliśmy bardzo blisko zwycięstwa z Widzewem, a z tymi na papierze słabszymi ekipami poradzić sobie nie potrafiliśmy. Czas teraz zdecydowanie przełamać ten schemat i zakończyć rundę jesienną mocnym uderzeniem.

Nawet czysto punktowo ta wygrana dałaby wielki komfort. Mając 22 punkty po jesieni, do utrzymania na wiosnę powinno wystarczyć około 16 oczek. Delikatnie mówiąc – jest to do zrobienia.

Tak więc jutro pełna mobilizacja kibiców i piłkarzy i niech pan Jan Furtok oglądający ten mecz z góry będzie dumny ze swoich następców!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Marzec na dłużej, kolejne odejścia

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mateusz Marzec podpisał nowy kontrakt z GieKSą – umowa została przedłużona do czerwca 2027 roku.

30-latek w zakończonym sezonie rozegrał 29 spotkań w Ekstraklasie i był jednym z zawodników, którzy najczęściej wchodzili z ławki rezerwowych. W całym rozgrywkach zdobył dwie bramki, z czego najbardziej zapamiętamy pierwszą. Trafienie z Radomiakiem Radom było pierwszą bramką GKS Katowice po powrocie do Ekstraklasy. Marzec wystąpił również w dwóch spotkaniach Pucharu Polski.

Życzymy sukcesów w naszym klubie.

***

Jednocześnie w klubowym komunikacie o kadrze zespołu na zgrupowanie w Opalenicy przekazano, że bramkarz Przemysław Pęksa i obrońca Jakub Kaduk, którym wygasają kontrakty, nie pojadą na obóz przygotowawczy. Zawodnicy 30 czerwca tego roku staną się wolnymi graczami i opuszczą nasz klub.

Kontynuuj czytanie

Hokej

Do braci Hofman dołącza Hoffman

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Defensywę hokejowej GieKSy wzmocnił Zack Hoffman.

27-letni Kanadyjczyk do Europy trafił pod koniec zeszłego sezonu – rozpoczął go w ECHL, później jednak przeniósł się do Guildford Flames z brytyjskiej ligi EIHL, gdzie wystąpił w 14 meczach i zanotował 2 asysty. Mierzący 191 cm wzrostu obrońca odkąd tylko trafił do seniorskiego hokeja był zawodnikiem od zadań typowo defensywnych – więcej punktował jedynie w juniorskich rozgrywkach, ale grał tam tylko na niższych poziomach. Jego kontrakt będzie obowiązywać przez rok.

Witamy w GKS-ie!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Odejście kluczowej pomocniczki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gabriela Grzybowska nie zdecydowała się na podpisanie nowej umowy z Klubem, kończąc po 1,5 roku swoją przygodę z GKS Katowice.

Ostatnimi miesiącami udowodniła piłkarską klasę, stając się nieodłącznym elementem konstrukcji akcji GieKSy. Doświadczona pomocniczka w 34 spotkaniach w naszych barwach strzeliła cztery gole. Z GKS Katowice zdobyła także mistrzostwo oraz wicemistrzostwo Polski i wygrała Puchar Polski.

Dziękujemy za grę dla Mistrzyń Polski!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga