Dołącz do nas

Piłka nożna

[2 KOLEJKA] Runda druga na półmetek wakacji

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W nadchodzący weekend po raz drugi na boiska wyjdą piłkarze klubów pierwszoligowych. W 2. kolejce rozgrywek odbędzie się 9 spotkań. Najciekawiej moim zdaniem zapowiadają się starcia w Suwałkach, Łodzi, Opolu i Bielsku-Białej.

W pierwszym meczu na boisko w Grodzisku Wielkopolskim wyjdą drużyny Warty Poznań i Garbarni Kraków. Pojedynek beniaminków — dla Warty pierwsze spotkanie w sezonie, dla Garbarni okazja do rehabilitacji za porażkę u siebie ze Stalą Mielec. Trudno przewidzieć, kto wyjdzie z tego starcia zwycięsko, a telewizyjna transmisja tylko podwyższa prestiż tego spotkania.

Bytovia po nieoczekiwanym zwycięstwie podejmie u siebie Stomil Olsztyn, dla którego będzie to pierwsze spotkanie w tym sezonie. Faworytem spotkania wydaje się zespół z Bytowa. Stomil przerabia standardowy scenariusz, drużyna straciła kilku ważnych zawodników jak Siemaszko, Biedrzycki, Ziemann, Karankiewicz czy Baranowski i jest w trakcie budowy nowego zespołu.

Najmłodszy zespół w lidze podejmie najstarszy. W Suwałkach zmierzą się ze sobą Wigry i Chojniczanka. Po pierwszej kolejce niedosyt w Chojnicach po utraconej w ostatnich minutach wygranej. W sobotę przekonamy się, czy młody skład Wigier stać na regularność i pozytywne zaskoczenie drugi raz z rzędu.

W Łodzi nasza drużyna zmierzy się z zespołem prowadzonym przez trenera Moskala. ŁKS w pierwszej kolejce wygrał po golu Radionowa i liczy na kontynuację zwycięskiej ścieżki na własnym boisku. W Katowicach bojowe nastroje wśród piłkarzy, którzy chcą się zrehabilitować po nieudanej inauguracji. Szykuje się walka o pełną pulę przy wypełnionych trybunach a wszystko do obejrzenia na antenie Polsatu Sport.

W Opolu drugi ważny test dla nowego zespołu Mariusza Rumaka. Gospodarze zmierzą się ze spadkowiczem z ekstraklasy, Sandecją. Odra przystępuje do meczu podbudowana zwycięstwem odniesionym w ostatnich minutach, natomiast drużyna z Nowego Sącza odrobieniem dwóch bramek w końcówce spotkania z Chojniczanką.

W Bielsku hit kolejki. Podbeskidzie podejmie podrażnionego porażką faworyta rozgrywek z Niecieczy. W pierwszym spotkaniu drużyna z Bielska pewnie wygrała w Katowicach i spróbuje postawić trudne warunki, mocniejszej na papierze, ekipie Jacka Zielińskiego.

W Tychach mecz dwóch pokonanych zespołów. GKS przegrał w ostatnich minutach z Odrą, Chrobry nieoczekiwanie uległ na własnym boisku beniaminkowi z Łodzi. Trudno przewidzieć, który z zespołów lepiej poradzi sobie z podniesieniem się po nieudanej inauguracji.

Raków po pierwszym przekonującym zwycięstwie powalczy o utrzymanie się na pozycji lidera rozgrywek. W swoim drugim spotkaniu drużyna Papszuna podejmie beniaminka z Jastrzębia, który nie mógł trafić na trudniejszego rywala po nieudanej inauguracji na własnym boisku i porażce z Wigrami.

Puszcza po wysokiej porażce w Częstochowie powalczy o punkty na własnym boisku w meczu ze Stalą Mielec. Drużyna trenera Skowronka będzie starała się podtrzymać dobrą dyspozycję ze sparingów i pierwszej kolejki rozgrywek.

2. kolejka – 27-29 lipca 2018

Warta Poznań – Garbarnia Kraków (27 lipca, 17:45) – transmisja w Polsacie Sport, mecz odbędzie się w Grodzisku Wielkopolskim z powodu prac na stadionie Warty

Bytovia Bytów – Stomil Olsztyn (28 lipca, 15:00)

Wigry Suwałki – Chojniczanka Chojnice (28 lipca, 17:00)

ŁKS Łódź – GKS Katowice (28 lipca, 17:45) – transmisja w Polsacie Sport

Odra Opole – Sandecja Nowy Sącz (28 lipca, 18:00)

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Bruk-Bet Termalica Nieciecza (28 lipca, 18:00)

GKS Tychy – Chrobry Głogów (28 lipca, 19:00)

Raków Częstochowa – GKS 1962 Jastrzębie (28 lipca, 20:00)

Puszcza Niepołomice – Stal Mielec (29 lipca, 19:23)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga