Piłka nożna
[4 KOLEJKA] Weekend minimalnych zwycięstw
W ten weekend kolejka została rozegrana w 24 godziny, już w sobotni wieczór znaliśmy wszystkie rozstrzygnięcia na pierwszoligowych boiskach. Standardowo trudny weekend dla wszystkich, którzy bawią się w typowanie wyników. W Bielsku, Tychach, Jastrzębiu i Niepołomicach straty punktów faworyzowanych zespołów. Zapraszam na podsumowanie 4. kolejki.
W Nowym Sączu naszej drużynie gra się ciężko i świadczy o tym niekorzystny bilans z zespołem Sandecji. Obie drużyny zagrały otwarte spotkanie, katowiczanie mieli przewagę, ale nie wykorzystali swoich sytuacji i po golu Klichowicza, który przed sezonem przyszedł z Olimpii Grudziądz, ulegliśmy 1:0, GKS poniósł drugą porażkę w tym sezonie. Sandecja zdobyła pierwszy komplet punktów. Gra jest niezła, ale nie przekłada się na ilość strzelanych goli i miejsce w tabeli — po tej kolejce nasza drużyna znajduje się w strefie spadkowej. Następny mecz zagramy z Wigrami Suwałki na własnym boisku.
W Częstochowie jak się okazało mecz o fotel lidera. Raków pokonał Odrę po akcji wprowadzonego Szczepańskiego i objął prowadzenie w tabeli Fortuna I ligi. Odra Opole przegrała po raz pierwszy w tym sezonie. Obie drużyny zdobyły do tej pory po 7 punktów.
Dotychczasowy lider z Bytowa podejmował Stal. Drużyna z Mielca po dwóch porażkach wreszcie zwycięska po golach Šoljića i Wrońskiego. Dla gospodarzy trafił Jakóbowski, dla którego jest to 3 gol w tym sezonie i objął prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Bytovia pozostaje z dorobkiem 7 punktów, natomiast Stal ma na swoim koncie 6 oczek.
ŁKS odnotował pierwsze zwycięstwo na własnym boisku. W sobotnim meczu pokonał 1:0 Stomil, dla którego była to pierwsza porażka w obecnych rozgrywkach. Gola na wagę 3 punktów zdobył Rozwandowicz strzałem z rzutu karnego. Łódzki zespół zdobył do tej pory 7 punktów, Stomil ma 4 oczka, ale rozegrał jedno spotkanie mniej.
Wigry po raz pierwszy musiały uznać wyższość innego zespołu w obecnym sezonie. Na własnym stadionie uległy 0:1 zespołowi z Głogowa. Gola na wagę 3 punktów zdobył pod koniec pierwszej połowy Damian Kowalczyk. Dla Chrobrego było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Niespodzianka w Jastrzębiu, tamtejszy GKS podzielił się punktami z Chojniczanką. Mimo kilku klarownych sytuacji mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Gospodarze kończyli mecz w osłabieniu po czerwonej kartce dla Skóreckiego, który zachował się niesportowo w stosunku do partnera ze swojej drużyny. Chojniczanka zanotował już trzeci remis w tym sezonie.
W Tychach gospodarze odwrócili losy meczu i wygrali z drużyną z Niecieczy. Termalica na razie zawodzi i mimo najsilniejszej na papierze kadry zdobyła tylko 4 punkty. Gole dla gospodarzy zdobyli Zapolnik i Dawid Abramowicz natomiast dla niecieczan trafił Śpiączka. Drużyna z Tychów zdobyła pierwszy komplet punktów w tym sezonie.
W Niepołomicach mierzyły się ze sobą zespołu Puszczy oraz Warty Poznań. Beniaminek odniósł drugie zwycięstwo z rzędu po golu Biegańskiego zdobytym w końcówce spotkania. Warta ma do tej pory 7 punktów na swoim koncie i znajduje się grupie prowadzącej w obecnym sezonie mimo 3 rozegranych spotkań.
4. Kolejka – 10-11 sierpnia
Raków Częstochowa – Odra Opole 1:0
Bytovia Bytów – Stal Mielec 1:2
ŁKS Łódź – Stomil Olsztyn 1:0
Wigry Suwałki – Chrobry Głogów 0:1
GKS 1962 Jastrzębie – Chojniczanka Chojnice 0:0
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Garbarnia Kraków 0:0
GKS Tychy – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:1
Puszcza Niepołomice – Warta Poznań 0:1
Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice 1:0
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSiarzy na derbach
Zapraszamy do materiału wideo, na którym zarejestrowaliśmy doping kibiców GKS Katowice na sobotnich derbach z Piastem. Niestety – wynik na murawie był zupełnie inny niż na trybunach.




Najnowsze komentarze