Wszystko wskazuje na to, że u naszych południowych sąsiadów wszystko powoli wraca do normalności. Wiadomo – to nie jest ta normalność, którą pamiętamy sprzed dwóch miesięcy, ale trzeba się przyzwyczaić do nowej formuły świata. O tym, jak wygląda sytuacja sportowa oraz zdrowotna dowiecie się z poniższego tekstu.
Zacznijmy może od sytuacji zdrowotnej. Na obecną chwilę jest potwierdzonych 7333 przypadków zakażenia koronawirusem, w tym 218 ofiar śmiertelnych. W Czechach bardzo szybko, bo już 12 marca wprowadzono stan wyjątkowy, z którym wiązało się zamknięcie granic. Cudzoziemcy nieposiadający meldunku, bądź tymczasowego pobytu mogli wrócić do siebie, natomiast Czesi nie mogli opuszczać swojego kraju. Oprócz tego odwołano wszystkie imprezy masowe i zamknięto szkoły, baseny, siłownie itp. Po powrocie do kraju wszyscy podobnie jak u nas musieli poddać się 14-dniowej kwarantannie, a od 19 marca wszedł obowiązek zakrywania nosa i ust. Obecnie sytuacja zaczyna wracać do normy, ponieważ od poniedziałku 20 kwietnia zniesiono obowiązek noszenia maseczek (co ciekawe u nas cztery dni wcześniej dopiero nakazano). Również w poniedziałek zawodowi sportowcy mogli wrócić do treningów, między innymi piłkarze Banika Ostravy. Od poniedziałku 27 kwietnia mają zostać otworzone uczelnie, kluby fitness i sklepy powyżej 2500 m2. W kolejnym etapie zostaną otwarte centra handlowe, salony fryzjerskie i restauracje, a pod koniec maja teatry oraz hotele.
Pierwszy trening Banika odbył się we wtorek i został przeprowadzony w ośmioosobowych grupach z zachowaniem szczególnej ostrożności. Obecnie piłkarze przyjeżdżają na trening w strojach sportowych i nie korzystają z budynku klubowego. Dodatkowo każdy ma mierzoną temperaturę, a cały sprzęt jest dezynfekowany. Może nie jest to standardowy trening, ale na pewno lepsze to niż indywidualne bieganie po lesie. Według wstępnych ustaleń liga powinna ruszyć 8 czerwca, oczywiście bez udziału publiczności.
Poniżej krótki wywiad, którego udzielił Jan Lustuvka serwisowi fcb.cz:
Redaktor: Jak podobały ci się treningi indywidualne?
Jan Lustuvka: Trening indywidualny jest dobry na tydzień albo dwa, ale później nie wiesz, co masz ze sobą zrobić. Samo bieganie nie zapewni ci wystarczającej rozrywki.
Redaktor: Czy czekałeś na wspólne treningi?
Jan Lustuvka: Oczywiście, że tak – jest to o wiele przyjemniejsze. Można wreszcie stanąć na bramce i poczuć się chociaż trochę jak w trakcie meczu.
Redaktor: Czy rozmawiacie z zespołem o powrocie do gry?
Jan Lustuvka: Rozmawiamy, ale nie mamy na to wpływu. Cała liga czeka na podjęcie decyzji. Wciąż przygotowujemy się w niepewności. Nie wiadomo jak zaplanować treningi, ponieważ w końcu liga ruszy.
Redaktor: W piątek Banik będzie transmitował mecz ze Sparta Praga, w którym odniósł zwycięstwo 3:2. Będziesz oglądał?
Jan Lustuvka: Na pewno zobaczę, ponieważ szczerze mówiąc, niewiele pamiętam, a lubię oglądać historyczne mecze. W czasie kwarantanny oglądałem na YouTube historyczne spotkania piłkarzy ręcznych z Karwiny, które oglądałem w dzieciństwie. Szkoda, że w archiwach nie zachowały się mecze z udziałem Vojáčků, Ličků i trenera Hadamczika.
Najnowsze komentarze