Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Drugi biegun barometru – media o meczu GKS Katowice-Arka Gdynia

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat meczu siódmej kolejki Fortuna I Ligi GKS Katowice – Arka Gdynia.

 

sport.trojmiasto.pl – GKS Katowice – Arka Gdynia. Adam Deja może grać, mimo czerwonej kartki

Arka Gdynia w czwartek, 16 września odrobi zaległości z 7. kolejki Fortuna 1. Liga. O godzinie 18 żółto-niebiescy rozpoczną wyjazdowy mecz z GKS Katowice. To szansa na szybkie zrehabilitowanie się za porażkę z GKS Tychy. Najbardziej na tym z pewnością zależy Adamowi Deji, który dostał w tym spotkaniu czerwoną kartkę. Nie musi jednak pauzować, gdyż była ona następstwem dwóch żółtych, a wcześniej piłkarz nie miał w tym sezonie tego typu napomnień.

[…] 16 września drużyny mogą wystawić optymalne składy. Zmieniło się zaś nastawienie mentalne. Niespełna dwa tygodnie temu Arka jechałaby do Katowic, aby pójść za ciosem po wygranej z Odrą Opole. Natomiast tego zagra o rehabilitację po porażce u siebie z GKS Tychy 0:1.

Natomiast położenie miejscowej drużyny nie zmieniło się praktycznie wcale. Na początku miesiąca musiałaby grać po przegranej 0:4 z Głogowie, a teraz rozegra mecz bezpośrednio po przegranej w Łodzi z Widzewem 1:3.

[…] Dlatego to Arka będzie faworytem czwartkowego boju. Zresztą gdynianie mają dobre wspomnienia z Katowic z ostatniego spotkania z GKS. W marcu 2016 roku, a zatem w sezonie, w którym zdobyli awans do ekstraklasy, wygrali przy ul. Bukowej 2:0, a gole strzelali: Paweł Abbott i Marcus.

Przypomnijmy, że ten ostatni wciąż poluje na bramkę, która da mu samodzielne prowadzenie w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy w historii gdyńskiego klubu.

 

arkowcy.pl – Intensywny wrzesień otwiera piłkarską jesień, zapowiedź meczu GKS Katowice – Arka

Arka jest faworytem czwartkowej konfrontacji i jeśli chce grać o awans, to z tej roli musi się wywiązywać bez mrugnięcia okiem, bo meczów toczonych z takim statusem będzie na pęczki. Limit błędów został wyczerpany. Czas rozpocząć marsz w górę tabeli.

[…] W przerwie letniej włodarze z Katowic dokonali tak naprawdę tylko jednego spektakularnego transferu – mowa tu o wypożyczeniu Filipa Szymczaka z Lecha Poznań, o którego działacze z Górnego Śląska wygrali rywalizację z Arką. Poza 19-latkiem na uwagę zasługuje jeszcze sprowadzenie nowego podstawowego bramkarza, Dawida Kudły z Górnika Zabrze, ale na tym koniec ruchów, które wzbudzałyby większe ożywienie wśród kibicowskiej braci z Blaszoka. Paliwem GKS-u na zapleczu Ekstraklasy miało być zgranie zespołu i konsekwencja, z jaką od dwóch lat tę ekipę budował trener Rafał Górak. W kontekście nadziei na zakręcenie się w okolicach baraży o awans najprościej byłoby w przypadku katowiczan powiedzieć ,,nikt nie mówił, każdy liczył” – czyli w zasadzie jak pół ligi. Pierwsza faza sezonu brutalnie zweryfikowała jednak apetyty śląskiego teamu. ,,Gieksa” przywitała się z zapleczem elity w stuprocentowo swoim, niepodrabialnym stylu, który w pewnym momencie stał się wręcz memem (prowadzenie 2:0 z Resovią do 74. minuty i ostatecznie remis po golu w piątej minucie doliczonego czasu gry), a potem nie było wiele lepiej – tylko jedno zwycięstwo w siedmiu meczach (na ten bilans złożyło się choćby wstydliwe 0:4 z Chrobrym Głogów) i lokata tuż nad strefą spadkową. Żółto-zielono-czarni wymykają się jednak stereotypowi klasycznego zespołu z dołu tabeli. Potrafią stworzyć widowisko, ich pojedynki były do tej pory ciekawe piłkarsko. Strzelili tylko jednego gola mniej od Arki. Bolączką piłkarzy Góraka są jednak fatalne błędy w defensywie. Mają najgorszą obroną w lidze, stracili już 14 bramek. Przy Bukowej w obliczu tych faktów zachowują spokój – wiedzą, że szkoleniowiec zna się na swojej robocie, a wypracowane mechanizmy muszą w końcu zaskoczyć. Oby nie nastąpiło to w czwartek, choć Arkowcy powinni mieć się na baczności. Zwłaszcza, że GKS radzi sobie znacznie lepiej na własnym boisku niż w delegacji – w stolicy Górnego Śląska wywalczył wszystkie punkty w bieżącej kampanii i strzelił siedem goli spośród ośmiu w ogóle. Atut gry przed swoją publicznością nie jest więc dla niego pustym sloganem, a namacalnym profitem.

[…] Tymczasem biorąc pod uwagę aspekty czysto piłkarskie, na pierwszy plan przed konfrontacją przy Bukowej wysuwa się pojedynek młodzieżowych napastników obu drużyn, posiadających podobny profil gracza. Zarówno Szymczak, jak i Maciej Rosołek mają apetyt na gole. Każdy z nich będzie chciał udowodnić swoją wartość i skalę talentu w bezpośredniej rywalizacji. Sytuacja kadrowa gospodarzy czwartkowych zawodów jest doskonała, wszyscy są zwarci i gotowi do walki. Gdynianie muszą nastawić się na gryzienie murawy.

 

sportdziennik.com – Drugi biegun barometru

Zdecydowanie za dużo bramek tracimy, a zbyt mało ich strzelamy, mimo bardzo klarownych okazji – przyznaje Rafał Figiel, pomocnik GieKSy, która dziś gra zaległy mecz z Arką.

[…] 25 dni temu GieKSa po wspaniałym widowisku stworzonym z Zagłębiem Sosnowiec mogła świętować pierwsze zwycięstwo po powrocie na zaplecze ekstraklasy. Od tamtej pory wskazówka na barometrze katowickich nastrojów zdążyła opaść na drugi biegun i ci, którzy stawią się dziś przy Bukowej, zapewne ruszą w kierunku stadionu pełni obaw.

[…] Zerkamy na statystyczny portal footystats.org. Jak wyliczamy z jego danych, współczynnik „goli oczekiwanych” (tzw. xG) dla GieKSy za siedem dotychczasowych spotkań wynosi równe 11. Okazji na mniej więcej tyle bramek wypracował sobie zatem beniaminek. Zdobył tylko 8. Z kolei suma współczynników xG uzyskiwanych przez rywali GieKSy w meczach z nią wynosi 11,7. Straciła aż 14 goli – czyli tu też jest na minusie.

– Zdecydowanie za dużo bramek tracimy, a zbyt mało ich strzelamy, mimo bardzo klarownych okazji. Naprawdę mamy nad czym pracować – przyznaje Rafał Figiel, środkowy pomocnik i jeden z najbardziej doświadczonych graczy zespołu, jakby na potwierdzenie tych statystycznych danych.

[…] – Trzeba wyciągać szybkie wnioski. To ósma kolejka, a na razie wygraliśmy tylko raz. To bardzo mało. Teraz mierzymy się z Arką i musimy być w destrukcji całkiem inną drużyną niż z Widzewem – przyznaje trener Górak, który z pewnością liczy, że dzisiejszego wieczoru GKS zdoła zachować status niepokonanego przed własną publicznością. Dotąd raz wygrał i 3-krotnie zremisował. Dziś przed nim trudne zadanie.

Gdynianie co prawda na razie wynikami rozczarowują, bo ponieśli już 3 porażki i zamiast od początku bić się o awans ugrzęźli w środku stawki, ale grają dobrze. Ich różnica między golami oczekiwanymi (xG – 14,5) a golami strzelonymi (9) jest najwyższa w I lidze. To dowodzi braku skuteczności, którego kiedyś może jednak nadejść kres. Boisko najbardziej dziurawej defensywy w lidze wydaje się dobrym gruntem na przełamanie.

– Punkty nam uciekają, ale ten zespół będzie wygrywał. Widać, że potrafi grać w piłkę. To coś nieprawdopodobnego, że stwarzamy tak klarowne okazje, a piłka nie wpada do bramki – zaznacza [Dariusz Marzec], trener Arki.

 

dziennikzachodni.pl – Czwartek z GKS-ami, mecze w Katowicach i Tychach

[…] O godzinie 18 GKSKatowice podejmie Arkę Gdynia. Dla zespołu Rafała Góraka stawka jest wysoka – w przypadku porażki zamieni się miejscami z GKS-em Jastrzębie i obsunie do strefy spadkowej.

To pierwszy mecz tych zespołów od ponad pięciu lat. Arka ponownie mierzy w PKO Ekstraklasę. W poprzednim sezonie w półfinale play-off przegrała z ŁKS-em Łódź. W obecnej tabeli gdynianie zajmują dziewiąte miejsce z dorobkiem dziesięciu punktów, katowiczanie są na piętnastej lokacie z 6. punktami. Na Bukowej pozostają niepokonani, ale z czterech meczów wygrali tylko jeden, w trzech dzieląc się punktami. Trenera Góraka bardziej z pewnością niepokoi fakt, że w ostatnich dwóch występach GKS stracił aż siedem goli.

– Z Widzewem po stracie drugiej bramki byliśmy bardzo niedojrzali i to o to będę miał największe pretensje – nie ukrywał szkoleniowiec.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga