W czwartek 1 września 2022 roku zadebiutowaliśmy w Champions Hockey League, a naszym przeciwnikiem była szwedzka drużyna Rogle BK, która w poprzednim sezonie wygrała te rozgrywki.
Przyjezdni od początku ruszyli na bramkę Johna Murraya, czego efektem był gol w 22.sekundzie, ale po 10. sekundach za sprawą Brandona Magee doprowadziliśmy do remisu. Zaraz po zdobyciu wyrównującego gola musieliśmy grać po raz pierwszy w tym meczu w osłabieniu, jednak udało się nie stracić gola, a po powrocie na lód ukaranego Brandona Magee, inicjatywę przejęła GieKSa, czego efektem była bramka na 2:1 zdobyta przez naszego kapitana. Grzegorz Pasiut nie dał szans Call’owi Clangowi oddając strzał tuż nad parkanem bramkarza Rogle. W 9. minucie karę techniczną za nadmierną liczbę zawodników na lodzie otrzymała drużyna Rogle, jednak ani razu nie zagroziliśmy bramce Calle Clanga, a co gorsze zaraz po powrocie Szweda, karę dwóch minut za spowodowanie upadku przeciwnika otrzymał Marcin Kolusz. Przyjezdni chcieli wykorzystać ten okres gry w przewadze, jednak nasz bramkarz nie dał się pokonać mimo groźnych strzałów Sunda, Rosadahla czy Kaply. Po zakończeniu kary ubiegłoroczni triumfatorzy Champions Hockey League zamknęli nas w hokejowym zamku, uniemożliwiając dokonania zmiany zawodników, ale na całe szczęście wynik do końca pierwszej tercji nie uległ zmianie.
Druga tercja spotkania rozpoczęła się od próby Marcina Koluza, który strzałem spod niebieskiej linii zatrudnił Calla Clanga. Jednak z upływem czasu inicjatywę przejęli goście, którzy za wszelką cenę dążyli do wyrównania, jednak my mądrze się broniliśmy i w bramce był czujny John Murray. W 24. minucie Shigeki Hitosato przytrzymał krążek w tercji ataku odegrał do Wanackiego, ale ten nie trafił czysto w krążek. Chwilę później Bartosz Fraszko wyprowadził szybką kontrę, wjecha do tercji ataku, odegrał do naszego kapitana, który oddał mocny strzał, który odbił golkiper gości a Bartosz Fraszko strzałem z powietrza zdobył trzecią bramkę dla GieKSy. Po utracie tej bramki hokeiści Rogle rzucili się do odrabiania strat, ale strzały Williama Walindera i Marco Kaspera padły łupem Johna Murraya. Katowiczanie na te strzały odpowiedziały kontrą dwa na jeden Joona Monto zagrał do Brandona Magee, jednak strzał tego drugiego nie sprawił problemów golkiperowi gości. W 29. minucie karę za przeszkadzanie otrzymał Erlend Lessund, a po upływie minuty na ławkę kar został odesłany drugi zawodnik gości, lecz grając 5 na 3, nie potrafiliśmy nawet założyć zamka. Co więcej, przez praktycznie 3 minuty gry w przewadze jedyny celny strzał oddał Marcin Kolusz. W 35. minucie na dwuminutowy odpoczynek został odesłany Christian Blumqvist. Przyjezdni momentalnie założyli hokejowy zamek, jednak nie potrafili pokonać Johna Murraya. W 39. minucie strzałem po lodzie okazji na drugą bramkę dla gości szukał Marco Kasper, jednak strzał był zbyt czytelny. Drugą tercję wygrywamy 1:0.
Ostatnie 20 minut inauguracyjnego meczu GieKSy w Champion Hockey League rozpoczeła się od gola kontaktowego dla drużyny Rogle. Na początku 42. minuty Riley Sheen oddał precyzyjny strzał spod niebieskiej linii i nie dał szans na skuteczną interwencję nasemu bramkarzowi. Po upływie kolejnych dwóch minutach Szwedzi zdobywają dwie bramki. Najpierw Adam Tambellini doprowadził do remisu, a po upływie 20. sekund Riley Sheen W 47. minucie do remisu doprowadził Hamous Olsson, który oddał strzał, a Calle Clang odbił „gumę”, do której dopadł ponownie Olsson, wyczekał bramkarza gości i doprowadziłdo remisu. Radość z remusu nie trwała długo, bo zaledwie pół minuty. Tyle czasu wystarczyło Szwedom, by wyjść ponownie na prowadzenie. Samuel Jonsson oddał strzał po lodzie z niebieskiej linii, po którym krążek przeleciał pod parkanami Johna Murraya. Po tej bramce próbowaliśmy za sprawą Grzegorza Pasiuta, Macieja Kruczka i Brandona Magee doprowadzić do remisu, jednak wynik nie uległ zmianie. W ostatniej minucie trener Jacek Płachta postawił wszystko na jedną kartę i ściągnął Johna Murraya. Niestety mimo naporu w ostatnich sekundach meczu, nie udało się doprowadzić do wyrównania i ostatecznie po emocjonującym meczu przegrywamy 4:5.
Kolejne spotkanie w Champins Hockey League rozegramy w sobotę, 3 września a rywalem będzie drużyna ZSC Lions Zurrich.
GKS Katowice – Rogle Angelholm 4:5 (2:1, 1:0, 1:4)
0:1 Ludwig Sunt (Marco Kasper, Ludwig Larsson) 0:23
1:1 Brandon Magee (Mathias Lehtonen) 0:23
2:1 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko) 05:23
3:1 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut) 24:21
3:2 Riley Sheen (Anton Bengston) 41:44
3:3 Adam Tambellini (Wiiliam Wallinder) 43:45
3:4 Rolley Sheen (Kim Rosadhl,Vojtech Mozik) 44:05
4:4 Hampus Olsson 46:32
4:5 Samuel Jonsson (Lindus Sjodin, Tony Sund) 47:02
GKS Katowice: Murray (Miarka) – Kolusz, Rompkowski, Krężołek, Pasiut, Fraszko – Wanacki, Mikkola, Magee, Monto, Lehtonen – Kruczek, Wajda, Olsson, Pulkkinen, Blomqvist – Prokurat, Musioł, Bepierszcz, Smal, Hitosato.
Rogle Angelholm: Clang (Rifalk) – Jonsson, Sund, Zaar, Tambellini, Everberg – Lesund, Mozik, Stal Lyneräs, Kasper, Larsson – Kapla, Wallinder, Rosdahl, Bengtsson, Sheen – Ljungman, Engström, Sjödin, Niederbach, Tärnström.
Łukasz Z.
2 września 2022 at 05:55
Mimo porażki wielkie brawa Panowie hokeiści!!! Dzięki za walkę i wielkie emocje! Ino Gieksa!