Dołącz do nas

Piłka nożna

Z czystą kartą w nowy sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Były tygodnie, były dni, teraz pozostają już tylko godziny. Już jutro rozpocznie się kolejny sezon pierwszej ligi. Na początek GKS Katowice gościć będzie spadkowicza z ekstraklasy – Widzew Łódź. Z tego klubu na ten moment pozostała jedynie marka.

Dla GieKSy będzie to nowe rozdanie. Odeszła bowiem większość zawodników, która zawiodła w poprzednim sezonie. Owszem, byli to zawodnicy trzonu zespołu, ale runda wiosenna pokazała, że może nie tyle piłkarsko, ale przede wszystkim mentalnie, dla niektórych pierwsza liga to za wysokie progi. Efektem tego jest fakt, że odeszli do klubów z niższych lig, gdzie spokojnie, bez presji, będą mogli odgrywać dalej kabaretowe role.

GKS był jednak wyjątkowo aktywny także w temacie pozyskiwania zawodników. I trzeba przyznać, że do zespołu trafili zawodnicy już doświadczeni, ograni w pierwszej lidze i nawet w meczach z GieKSą pokazujących się z dobrej strony. Pamiętamy Piotra Ceglarza rozgrywającego dobre spotkania w Niecieczy, Krzysztofa Bodzionego, który był czołową postacią Floty czy Michała Nawrota, który strzelił przy Bukowej bramkę dla Okocimskiego. Do Katowic wrócił też Rafał Kujawa, który ma w końcu być tym napastnikiem, który będzie strzelał bramki.

W sparingach GKS wygrywał, choć prezentował się raczej jedynie solidnie, ze sporymi momentami przestoju. Ofensywna gra mogła podobać się w Sosnowcu, gdzie GKS grał szybko, efektownie i z polotem, a Bartosz Sobotka i Kamil Bętkowski pokazywali swoje najlepsze cechy. Gorzej bywało jednak z obroną – GKS w sparingach nadal tracił bramki po prostych błędach.

Trener Kazimierz Moskal próbuje systemu 5-3-2 z ofensywnymi bocznymi obrońcami. Jeśli chodzi o ofensywę właśnie, manewr ten naprawdę może być ciekawy. W końcu w sparingach nawet obrońcy strzelali bramki – jak Alan Czerwiński z Wesołą czy Adrian Januszkiewicz z Puszczą. Ci zawodnicy rywalizaują o miejsce na prawej flance. Co do innych pozycji to naprawdę nikt nie wie, jak będą obsadzone. Skład na mecz z Widzewem jest jedną wielką niewiadomą.

Widzew po spadku z ekstraklasy musi się odbudowywać niemal od zera. W przedsezonowych sparingach było z czasem coraz lepiej, ale przydarzyło się kilka wpadek, jak przede wszystkim porażka 0:5 u siebie z Wisłą Płock. Widzew przegrywał także u siebie z Pogonią Siedlce czy rezerwami Rubina Kazań, które właśnie… spadły z trzeciej ligi rosyjskiej. Ostatnie trzy sparingi były już zwycięskie – z Dolcanem Ząbki, Stalą Kraśnik i Avią Świdnik.

Z Widzewa po spadku odeszło kilku ważnych zawodników. Klub opuścili Alex Bruno, Mateusz Cetnarski, Marcin Kaczmarek, Kevin Lafrance, Maciej Mielcarz, Patryk Mikita, Princewill Okachi, Michał Płotka czy Marek Wasiliuk. Uff, a to i tak nie wszyscy. W zamian do Widzewa przyszli Mateusz Broź, David Kwiek czy strzelający bramki w sparingach Ukrainiec Wołodymyr Pidwirnyj czy młody Damian Warchoł z rezerw. Ceikawym nabytkiem może też być Cristian del Toro, Hiszpan, wychowanek Sevilli. Największym jednak atutem łodzian może być pozostanie w zespole Eduardsa Visniakovsa. Zawodnik w sumie strzelił w ekstraklasie 12 bramek, a iście imponujący miał początek poprzedniego sezonu, kiedy w 2. i 3. kolejce ekstraklasy strzelił 4 bramki dla Widzewa w dwóch wygranych 2:1 meczach. Dodajmy, że w przeszłości Visniakovs zdobywał mistrzostwo i puchar kraju zarówno w ojczyźnie w barwach Ventspils, jak i w Kazachstanie w Szachtiorze Karaganda. Grał też w europejskich pucharach, strzelając gola Crvenej Zvezdzie.

Inauguracja to zawsze spory znak zapytania. Niestety za GiekSą nie przemawia statystyka. Od czasu wygranej z ŁKS Łomża w sezonie 2007/08, katowiczanie w kolejnych sezonach swoje pierwsze mecze pięciokrotnie przegrywali i raz zremisowali. Podział punktów miał miejsce z Dolcanem Ząbki, a porażki zespół notował z Turem Turek, Flotą Świnoujście, Pogonią Szczecin oraz u siebie z Niecieczą i ŁKS Łódź.

Mamy nadzieję, że tym razem będzie zgoła odmiennie i z drugą łódzką drużyną piłkarze GieKSy poradzą sobie. Kibice mogli mieć już naprawdę dość pseudogwiazd w poprzednim sezonie (reszta, która została, musi się zrehabilitować), ale teraz są nowi zawodnicy, którzy zasługują na szansę. Oni jednak też muszą poczuć pozytywną presję, muszą poczuć, że trafili do klubu, w którym warto gryźć trawę, a jak kibice rykną, to ciary przechodzą po plecach. Muszą to poczuć już od wyjścia na murawę przed meczem z Widzewem – bo pierwsze wrażenie jest zawsze najważniejsze! A potem już tylko gra o trzy punkty!

GKS Katowice – Widzew Łódź, sobota 2 sierpnia, godz 14.45

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga