Dla GKS mecz z Łęczną był kolejnym składającym się z dwóch różnych połów. Nie oznacza to jednak tym razem podziału na dobrą/słabą połowę, ale raczej na podział ze względu na sposób gry. W pierwszej katowiczanie zagrali ciekawą dla oka ofensywną piłkę (choć de facto bez wielkiej ilości strzałów), w drugiej mocno się cofnęli, ale zaprezentowali solidną defensywę i nie dopuścili rywali do sytuacji bramkowych. Co najważniejsze – w tym spotkaniu praktycznie nie było słabych ogniw. Z notami natomiast nie szalejemy, bo wiemy, że wśród piłkarzy istnieją jeszcze spore rezerwy, ponadto pamiętajmy, że w drugiej połowie walory ofensywne praktycznie nie istniały.
Witold Sabela – 6
Trudno bramkarzowi dać wyższą notę niż wyjściową, ponieważ rywale nie zmusili go interwencji. Jednak jak w każdym meczu imponuje spokojem, wstrzelone piłki w pole karne wyłapuje pewnie. W jednej sytuacji – najlepszej dla gości – dobrze ustawiony, przez co został „trafiony” piłką.
Tomasz Rzepka – 6
Jak cała obrona, tak i on zagrał w tym meczu dobrze. Widać poprawę po pierwszych dwóch meczach w tej rundzie. Co prawda raz to jego stroną poszła akcja, po której było największe zagrożenie, natomiast dobrze ustawiał się przy stałych fragmentach GKS i raz nawet dobrze uderzył z dystansu po rzucie rożnym. Wydaje się, że taka wycofywana piłka mogłaby się zdarzać do Rzepki częściej. Nota oznacza normalny występ, a wierzymy, że będzie jeszcze lepiej.
Jacek Kowalczyk – 7
Tym razem praktycznie bezbłędnie, piłkarze gości nie potrafili przedostać się pod bramkę GKS, nawet gdy pojawił się Nildo bardzo absorbujący naszych środkowych obrońców.
Kamil Szymura – 8
Wyrasta na prawdziwą opokę defensywy. Czyści, jak się patrzy, nie tylko nogami, ale także potrafi i głowa w groźnej sytuacji zdecydowanie zainterweniować. Wskoczył do składu na meczu z Flotą i trzeba powiedzieć, że zdecydowanie wykorzystuje swoją szansę.
Bartosz Sobotka – 7,5
Pierwsza połowa w jego wykonaniu była rewelacyjna. Zdecydowane odbiory, wyprzedzanie przeciwnika, walczenie przy linii bocznej. To mogło się podobać. Potem łęcznianie nieco mu odpuścili, ale i tak gdy zaatakowali prawym skrzydłem – nie mogli się przedrzeć. Tym razem próby ofensywne co prawda nie były tak udane – ale i tak z każdym meczem zawodnik umacnia swoją pozycję na lewej stronie obrony.
Mateusz Zachara – 7
Jak zawsze ambitny, waleczny, zmieniający strony. Także w końcówce meczu nie widać po nim zmęczenia, piłkarz haruje cały czas. Dobra ofensywna gra w pierwszej połowie, no i przede wszystkim gol, po bardzo dobrym ustawieniu się w polu karnym.
Jan Beliancin – 7
Bardzo duże zaskoczenie – pozytywne. Tym razem nie było głupich strat, było „czyszczenie”, nieodstawianie nogi i spore zaangażowanie. Przede wszystkim próby normalnego rozegrania akcji, a nie „dzid”. To był ten Beliancin z meczu choćby z Sandecją Nowy Sącz. Plus asysta przy bramce.
Tomasz Hołota – 6,5
Również nie pozwalał na przedostawanie się piłkarzom Łęcznej pod pole karne, tym razem obyło się bez żółtej kartki. Kilka prób indywidualnych akcji, widać, że zawodnik chce się udzielać ofensywnie. Niby cichy występ, ale bardzo solidny.
Damian Chmiel – 6,5
Kolejny cichy zawodnik tego meczu, który jednak oddał dwa bardzo groźne strzały z dystansu. Do jego postawy w zasadzie nie można się przyczepić, a dlaczego 6,5? Nie, nie oznacza to, że był jakiś słabszy od partnerów. Od Damiana po prostu wymagamy jeszcze więcej!
Przemysław Pitry – 7
Zdarza mu się zbyt dużo kombinować w akcjach ofensywnych, a czasem przydałoby się uderzenie z dystansu. Tym razem jednak zawodnik wykonał świetną pracę w defensywie, zwłaszcza odbiory w pierwszej połowie i zapoczątkowywanie akcji – dwa czyściutkie wślizgi powodowały, że GKS miał szansę na kontrę. Dodatkowo mądre przepuszczenie piłki przy golu Zachary.
Deniss Rakels – 6,5
Ciągle szwankuje oddawanie strzałów na bramkę, których jest bardzo mało. Zawodnik wykonuje pracę, a tym razem jeszcze lepiej utrzymywał się przy piłce. Bardzo pożyteczny dla drużyny, ale właśnie te strzały…
Patryk Stefański (grał od 54. minuty) – 6,5
Wszedł na boisko i wykazał się sporą walecznością. GieKSa była cofnięta i na nim spoczywało przejmowanie piłek i próby zrobienia z nimi czegoś. Dodatkowo bardzo szybki. Słowo „napastnik” w tym meczu do niego nie pasuje, raczej „utrzymywacz piłki”.
Bartłomiej Chwalibogowski (grał od 74. minuty) – niesklas.
Wszedł na boisko na ostatni kwadrans i niczym specjalnie się nie wyróżnił – uczestniczył w grze defensywnej… jak wszyscy.
Kamil Cholerzyński (grał od 90. minuty) – niesklas.
Wszedł praktycznie w doliczonym czasie gry, a i tak zdołał kilka razy utrzymać piłkę w posiadaniu GKS.
SteveG
15 kwietnia 2012 at 15:05
Do oceny Sabeli trzeba dodać że bardzo słabo wznawia piłki z „5”
i brak mi teraz w grze GieKSy taki podań prostopadłych do napastnika albo przerzutów piłki otwierających droge do bramki…
mxm
15 kwietnia 2012 at 15:27
Pitry najsłabszy na boisku, a tu tak wysoka nota. Tak samo w wywiadzie z nim napisano „jeden z najlepszych na boisku”. Chyba oceniać nie powinny osoby, które mecz komentują bo jak widać ucieka im wiele złych zagrań. Bardzo wybiórcze te oceny i prawie po każdym meczu jakaś kontrowersja. Chyba że to specjalnie by nabić wejścia?