Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Mecz prawdy dla Jerzego Brzęczka. Doniesienia mass mediów przed meczem Wisła-GKS

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat dzisiejszego spotkania Wisła Płock – GKS Katowice:

 

 

sportowefakty.wp.pl – Mecz prawdy dla Jerzego Brzęczka

 

 

 

Jerzy Brzęczek odkąd przejął GKS Katowice nie przegrał meczu. W piątek trener poprowadzi swoich podopiecznych w spotkaniu na boisku lidera I ligi.

Jeśli ktoś przez ostatnie tygodnie nie interesował się zbytnio rozgrywkami na zapleczu ekstraklasy ten musiał się setnie zdziwić analizując tabelę I ligi. W ostatnim okresie największy progres zaliczył GKS Katowice. Jeszcze niedawno zespół z Bukowej był blisko strefy spadkowej. A przecież przed sezonem plany jak zwykle były ambitne.

[…] Na rozpoczęcie 17. kolejki wybrańców Brzęczka czeka trudny bój. Rywalem katowiczan będzie lider I ligi Wisła. Płocczanie w poprzednim sezonie dopiero w końcówce zaprzepaścili szansę na powrót po latach do ekstraklasy. W nowych rozgrywkach Nafciarze początkowo rozczarowywali, jednak w miarę szybko wrócili na odpowiednie tory i aktualnie przewodzą w lidze. Gdyby nie porażka na własnym stadionie z Chrobrym Głogów 0:1, ostatnie tygodnie płocczanie mogliby uznać za niemal perfekcyjne w swoim wykonaniu.

 

 

 

ekstraklasa.net – Czy piątek trzynastego okaże się szczęśliwy?

 

 

[…] Wisła Płock zagra z katowiczanami po raz trzynasty i to w dodatku w piątek trzynastego. Data nieco niefortunna, ale na Łukasiewicza nikt nie wierzy w przesądy. Co więcej, płocczanie w ostatni weekend odnieśli bardzo szczęśliwe zwycięstwo na wyjeździe w Suwałkach (2:1). Fortuna sprzyja lepszym, ale statystyki nie są wcale jednoznaczne. Siedem razy wygrywała Wisła, sześciokrotnie zwyciężała GieKSa, a raz padł remis.

[…] Jak tu wskazać zdecydowanego faworyta? Na papierze minimalnie lepsza jest Wisła. W ostatnim starciu to właśnie Nafciarze byli górą. W marcu glorię wiślakom zapewnił Cezary Stefańczyk (67. minuta). W piątek w Płocku będzie zapewne podobnie. Jeden, jedyny błąd może bardzo drogo kosztować. Jeśli pomylą się płocczanie, to stracą fotel lidera, a jeśli GKS się potknie, to będzie musiał zapomnieć o awansie do Ekstraklasy. Na gradobicie zatem nie ma na co liczyć, za to emocji może być co nie miara.

Odkąd były pomocnik reprezentacji Polski, Jerzy Brzęczek objął drużynę z Katowic, to GieKSa wreszcie zaczęła regularnie punktować. Brzęczek ekspresowo odmienił mentalność trójkolorowych. Katowiczanie potrafią utrzymać się przy piłce, dlatego też nie stracili gola od ponad 400 minut. W dodatku zdobyli 14 punktów w sześciu meczach.

[…] Najmocniejszą formacją gości jest bez wątpienia linia obrony. Katowicka defensywa wprost imponuje formą. Wiślakom będzie tym trudniej o zwycięstwo, gdyż do pełnej dyspozycji powrócił Oliver Praznovsky. Słowacki stoper nie zagrał w miniony weekend z powodu problemów żołądkowych. .

[…] Piątkowe spotkanie budzi ogromne emocje wśród wszystkich fanów futbolu. Temperaturę rywalizacji będzie jednakże skrupulatnie regulował sędzia Paweł Pskit, który w tym sezonie pokazał aż 36 żółtych. Arbiter z okręgu łódzkiego bardzo dobrze kojarzy się płockim kibicom. Pskit sędziował w tym roku w zwycięskim dla Nafciarzy meczu z Sandecją (3:1).

 

 

 

katowickisport.pl – „Ja nie grałem w tym meczu”, czyli z dziejów starć płocko-katowickich

 

 

[…] Ligowe starcia „nafciarzy” i „GieKSiarzy” może nie należą do kategorii legendarnych, ale… swoje anegdotki mają. Jedną z nich opowiedział nam obecny rzecznik Wisły, w przeszłości – kierownik drużyny. – Przegraliśmy kiedy (sezon 2003/04) przy Bukowej 0:2. Po końcowym gwizdku ówczesny prezes (Krzysztof Dmoszyński – dop. red.) wpadł do płockiej szatni i zaczął podniesionym głosem rugać zawodników. Najbardziej dostało się jednemu z trzech Litwinów w Wiśle, ponieważ… siedział pierwszy z brzegu. Na koniec prezes, widząc jego minę, spytał go ostro: „Chciałeś coś dodać?”. „Owszem; ja… nie grałem w tym meczu” – odpowiedział zawodnik (był to Raimondas Vileniskis – dop. red). To stwierdzenie… całkowicie rozładowało atmosferę – wspomina Maciej Wiącek.

[…] Wisła jeszcze w tym sezonie nie zremisowała meczu na własnym boisku. Obok czterech zwycięstw, ma na koncie również trzy porażki na stadionie im. Kazimierza Górskiego.

Obydwa zespoły „cierpią” z powodu powołań ich zawodników do kadry U-20 (w poniedziałek mecz z Niemcami w Muenster w ramach Turnieju Czterech Narodów). Wśród katowiczan zabraknie bramkarza numer 1, Wisła – w ramach wypełnienia limitu młodzieżowca – będzie musiała się najprawdopodobniej posiłkować 19-letnim Pawłem Łysiakiem, który w tym sezonie ma na koncie ledwie 14 minut w meczach pierwszoligowych.

[…] Grzegorz Goncerz debiutancki mecz w barwach GKS-u Katowice rozegrał w pierwszej lidze przeciwko Wiśle Płock. Było to już… bardzo dawno – 21 marca 2009 roku. Przy Bukowej gospodarze zremisowali 1:1, a niespełna 21-letni wówczas pomocnik zastąpił w 66 minucie Krzysztofa Kaliciaka.

Obaj trenerzy – ze względu na trudny finisz listopada (starcie wzajemne oraz czekające Wisłę i GKS mecze z Zagłębiem Sosnowiec) „przyoszczędzili” w poprzedni weekend ważnych piłkarzy swych drużyn: Dimityra Ilijewa i Macieja Bębenka. Obaj mogli zagrać przeciwko – odpowiednio – Wigrom i Zawiszy, ale nie chciano ryzykować pogłębienia się ich urazów.

Już siedem lat (i jeszcze 3 miesiące…) czekają „nafciarze” na ligową wygraną na własnym stadionie z GKS-em.

 

 

 

plock.sport.pl – Mecz z GKS-em miał być przełożony. Chwila prawdy dla Wisły Płock

 

 

Bez dwóch podstawowych młodzieżowców Arkadiusza Recy i Patryka Stępińskiego – obaj przebywają na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Polski – piłkarska Wisła Płock już w piątek podejmie katowicki GKS (godz. 18.30).

Reca i Stępiński przebojem wdarli się do podstawowej jedenastki Wisły. Pierwszy z nich szybko zyskał uznanie kibiców przepięknymi golami (w tym sezonie zdobył ich pięć) i asystami. Bez drugiego trudno już sobie wyobrazić płocką defensywę.

[…] GKS Katowice to jedna z drużyn aspirujących do gry w ekstraklasie. Nie przegrała siedmiu ostatnich spotkań, od czterech meczów nikt nie potrafi katowiczanom strzelić gola.
Płocczanom nigdy się łatwo nie grało z GKS-em, a szczególnie… na własnym stadionie, gdzie ostatni raz wygrali z katowiczanami ponad siedem lat temu. Piłkarze Wisły przystąpią podbudowani ostatnimi dwoma zwycięstwami na wyjeździe. Chcą utrzymać fotel lidera I ligi.
W piątek przed wieczornym treningiem wszyscy piłkarze byli zdrowi i gotowi do gry. Wśród nich Bułgar Dimitar Iliev, którego ze względu na problemy z łydką zabrakło w kadrze na mecz z Wigrami. A także Przemysław Szymiński, który ostatnio narzekał na problemy z kolanem.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    debiana

    13 listopada 2015 at 14:02

    czy ten mecz jest w tv .inaczej po co grają w piątek

  2. Avatar photo

    Daro

    13 listopada 2015 at 17:17

    Nie ma transmisji w TV.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Aleksander Paluszek w GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice poinformował o podpisaniu umowy z 24-letnim obrońcą Aleksandrem Paluszkiem. Zawodnik związał się z naszym klubem kontraktem ważnym do 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

Paluszek trafił do GieKSy ze Śląska Wrocław, z którym w minionym sezonie spadł z Ekstraklasy. W barwach ekipy z Dolnego Śląska rozegrał 20 meczów i zdobył w nich jedną bramkę. Rok wcześniej sięgnął z nią po wicemistrzostwo Polski.

Łącznie w najwyższej klasie rozgrywkowej 24-latek wystąpił w 67 spotkaniach, strzelając pięć goli. Wcześniej reprezentował również Górnik Zabrze.

Życzymy powodzenia i sukcesów w naszych barwach!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga