Dołącz do nas

Piłka nożna

Podsumowanie 34. kolejki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Koniec sezonu na zapleczu ekstraklasy. Ostatnie niewiadome zostały rozwiązane, do ekstraklasy awansują Piast Gliwice i Pogoń Szczecin, którym serdecznie gratulujemy sukcesu. Łzy rozpaczy na twarzach fanów Zawiszy, jednak jak na beniaminka, sezon należy uznać, za udany, choć wiadomo, że teraz panuje czarna rozpacz w obozie Bydgoszczan. Królem strzelców 1. ligi został napastnik Piasta, Wojciech Kędziora, strzelec 18 bramek.

Arka Gdynia – Pogoń Szczecin 0:2

Mimo dobrej serii, Arka nie potrafiła pokrzyżować planów „Portowcom”. Mecz stał na wyrównanym poziomie, aczkolwiek nie był wielkim widowiskiem. Widać było nerwowość w poczynaniach gości, a Arka miała przewagę w sytuacjach do przerwy 3:1. Niestety, nie obyło się bez kontrowersji, gdyż arbiter spotkania, mógł podyktować dwa rzuty karne dla gospodarzy, a co najmniej jeden powinien. W 24. minucie Nwaogu, trafił w poprzeczkę, ale ewidentnie chwilę wcześniej faulował go Hernani. 10 minut później w polu karnym jak rażony piorunem padł Tomasik, stadion zawrzał, jednak pan Raczkowski był nieugięty. Pogoń wykazała się w tym kluczowym spotkaniu znakomitą skutecznością i wykorzystała swoje szanse. Najpierw w 41. minucie trafił Noll, a na minutę przed końcowym gwizdkiem, gola zdobył Budka. W 90. minucie na murawę wtargnęła grupka kibiców Arki, która wyzywała Szczecinian, a w ruch poszły różne przedmioty. 5 minut później sędzia zagwizdał po raz ostatni i Pogoń Szczecin wraca do ekstraklasy. Widzów: 3412

Dolcan Ząbki – Olimpia Grudziądz 0:3

Słabo zakończony sezon przez miejscowych, choć sytuacji w tym meczu mieli kilka. Doskonale spisywał się bramkarz gości Osiecki, który między innym wygrał pojedynek sam na sam z piłkarzem miejscowych, Osiecki skutecznie bronił też strzały zza pola karnego. Olimpia zagrała spokojnie, mądrze i skutecznie. Dwie bramki strzelił Paul Grschok, a jedną Kościukiewicz. Przez tą porażkę, Dolcan zamienił się miejscami z naszą GieKSą i zajął ostatnie „bezpieczne” miejsce w tabeli. Widzów: 600

Flota Świnoujście – Ruch Radzionków 5:1

Flota kończy sezon 4 zwycięstwami z rzędu. Najpierw nie potrafili wygrać przez pół roku, a teraz wygrywają ciągle, chyba to zasługa zastępcy Krzysztofa Pawlaka. Wynik trochę mylący, gdyż Radzionków, wcale nie przyjechał tylko po to, aby wykąpać się w morzu. Podopieczni trenera Skowronka głównie za sprawą znakomitego Adama Giesy siali popłoch w szeregach gospodarzy, jednak nic z tego nie wynikało. Flota robiła z defensywą „Cidrów”, co chciała i stąd efektowne zwycięstwo. Flota w tabeli 8-sma, Ruch 9-ty. Widzów: 600

Bogdanka Łęczna – LKS Nieciecza 0:0

Naprawdę obie ekipy wykazały się sporą indolencją strzelecką dzisiejszego popołudnia. Przede wszystkim gospodarze, zmarnowali kilka bardzo dogodnych sytuacji strzeleckich. Nieciecza kilka razy groźnie pod bramką Prusaka, ale przewagę szczególnie w pierwszej odsłonie mieli piłkarze Piotra Rzepki. Widzów: 600

KS Polkowice – Polonia Bytom 0:2

Polonia godnie żegna się z 1. ligą, co zapewne nie jest żadnym pocieszeniem dla fanów Bytomian. Podopieczni trenera Fornalaka, mieli przewagę w całym meczu i wygrali zasłużenie, za sprawą dwóch goli Mąki- w tym jeden z karnego. Najlepszą okazję dla gospodarzy zmarnował Piotrowski, który przegrał pojedynek sam na sam z Mateuszem Miką. W 36. minucie za drugie „żółtko” z boiska wyleciał zawodnik Polkowic Rafał Darda. Zarówno Polkowice, jak i Polonia już wcześniej pożegnały się z ligą. Widzów: 200

Kolejarz Stróże – Olimpia Elbląg 2:2

Blisko sprawienia niespodzianki byli piłkarze Olimpii w Stróżach. Zespół trenera Raduszko prowadził już 2: 0, ale dał sobie wyrwać zwycięstwo w 91. minucie. Mecz można podsumować w ten sposób, że piłkarze Kolejarza atakowali, a Olimpia strzelała gole. Podopieczni trenera Cecherza mieli przewagę w całym meczu, jednak wywalczyli tylko jeden punkt. Kto jednak przed sezonem spodziewał się, że Kolejarz zakończy ligę na 4 miejscu? Widzów: 800

Piast Gliwice – Zawisza Bydgoszcz 3:0

Piast gola na 1: 0 strzelił w momencie, kiedy przewagę miał Zawisza. Pierwszy gol trochę ustawił ten mecz, goście starali się kontrować, ale Piast był dziś nie do pokonania. Gole Kędziory pod koniec pierwszej połowy oraz Podgórskiego zaraz na początku drugiej, dobiły Zawiszę. Zawisza mimo ambicji i kilku sytuacji, musi pogodzić się z wysoką porażką, oraz z zajęciem najgorszej w tym momencie dla siebie 3 pozycji w tabeli. Piast wraca do ekstraklasy. Widzów: 9362

Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice 0:0

Wyrównany mecz i zasłużony podział punktów. Katowiczan ratował raz słupek, po strzale Aleksandra, a raz fenomenalnie interweniował Gorczyca. W drugiej połowie obrońcy GieKSy dwa razy wybijali piłkę z linii bramkowej. Dla gości trafić mógł najpierw Gierczak z dystansu, a potem Pitry. Z remisu jednak bardziej zadowoleni mogą być GieKSiarze. Pod koniec pierwszej połowy sędzia na chwilę musiał przerwać zawody, fani gospodarzy rzucili racę na płytę boiska. Widzów: 2000

Wisła Płock – Warta Poznań 3:3

Efektowna końcówka w Płocku, gdzie zdegradowana Wisła stworzyła fajne widowisko z ambitna Wartą. Mecz w sumie wyrównany z lekkim wskazaniem na gospodarzy. Już pierwsza groźna akcja meczu przyniosła trafienie Ricardinho, a 18 mogło być 2: 0, gdyby swoja szansę wykorzystał Biliński. Później jednak to Warta zaskakująco doprowadziła do wyrównania za sprawa Mysiaka. W drugiej połowie sytuacji mało, dużo walki w środku pola i poziom meczu znacznie się obniżył. W 72. minucie Piotr Giel wyprowadził Wartę na prowadzenie. 5 minut później Giel nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. W Płocku piłkarze postanowili zgotować kibicom dramatyczną końcówkę, mimo, że mecz był o nic. W 85. i 88. minucie ładne gole strzelił Ricardinho i Wisła wyszła na prowadzenie, a Brazylijczyk zaliczył hat-tricka. Goście się jednak nie poddali i w 90. minucie, karnego na bramkę zamienił Piotr Reiss. Już w doliczonym czasie gry, Wisła mogła jednak strzelić na 4:3, lob Mosarta wylądował na poprzeczce! Widzów: 500

W ostatniej kolejce sezonu padło 26 bramek, to dobry wynik zważywszy, że dwa spotkania zakończyły się bezbramkowym remisem. Tylko 2 mecze wygrali gospodarze, 3 goście, a w 4 spotkaniach zanotowano remis. Frekwencja na większości stadionów zakrawa na kpinę.

 

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Add

    27 maja 2012 at 20:40

    no, dobrze że nie przegraliśmy i wyprzedziliśmy Dolcan (przynajmniej ładniej w tabeli wygląda) 🙂

  2. Avatar photo

    Negra

    31 sierpnia 2012 at 00:40

    Witajcie ! Jestem fanem berlińskiej Herthy ! Chciałem powiedzieć, że gircae fantastycznie w tym sezonie, zachwycam się Waszą grą i życzę Wam Mistrzostwa Niemiec (bo Hertha go w tym sezonie raczej nie zdobędzie, choć liczę na DFB-Pokal dla Berlińczykf3w ;D) . Gratuluję Wam postawy w meczach, macie wspaniały klub z tradycjami, mam nadzieję, że będę mf3gł kiedyś pojechać do Mf6nchengladbach i obejrzeć Waszą fenomenalną grę. Pozdrawiam.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga