Dołącz do nas

Piłka nożna

Jedną puścił, jedną strzelił – relacja z meczu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice po dobrym meczu w Gdyni chciał podkreślić swoją dyspozycję w meczu z silną Olimpią Grudziądz. Rywal do tej pory spisywał się bardzo dobrze w tym sezonie, ale na wyjazdach uległ już czterokrotnie. Do Katowic przyjeżdżał jednak w roli umiarkowanego faworyta.

Do składu GKS powrócił Adrian Napierała. My liczyliśmy przede wszystkim na Przemysława Pitrego, który tak dobrze spisuje się w tym sezonie. Znów w składzie znalazł się Michal Farkas, zabrakło natomiast miejsca dla Rafała Kujawy.

Początek meczu był bardzo dobry w wykonaniu GKS. Już w pierwszej minucie gola mógł zdobyć Arkadiusz Kowalczyk. Potem przez kilkanaście minut GieKSa wyraźnie przeważała. Co ciekawe groźniejsze sytuacje stworzyli sobie jednak goście, którzy dwukrotnie trafiali w poprzeczkę. Po pewnym czasie to Olimpia przejęła inicjatywę, naszych obrońców próbował oszukać Piotr Ruszkul, ale raczej spisywali się oni poprawnie. Mimo to raz po raz kotłowało się pod naszą bramką, raz świetnie interweniował Sabela, raz ofiarnie piłkę przyjął na ciało Farkas. Gdy GKS miał problemy z przeprowadzeniem ataku, na szarżę lewą stroną zdecydował się Pitry, dorzucił piłkę wzdłuż linii bramkowej, a tak nabiegający Fonfara, skierował ją do siatki – sam wpadł również do niej, doznając drobnego urazu, po którym jednak szybko wrócił do gry. Gol został zadedykowany Marcinowi Pietroniowi, który kilka dni temu został szczęśliwym ojcem.

W drugiej połowie gra w większości wyglądała tak samo jak w Gdyni. Czyli ataki pozycyjne Olimpii i kontry GieKSy. Niestety znów mieliśmy problem z wykończeniem tych sytuacji. Jak zwykle brylował Pitry, choć nie wszystkie jego podania dochodziły do partnerów. Aktywny był Kowalczyk, dużo po zmianie wniósł Kujawa. Najwięcej pracy mieli jednak defensywni pomocnicy i obrońcy. Fonfara, który trochę piłek stracił z przodu bardzo mocno udzielał się w grze obronnej i to skutecznie. A ataki Olimpii szły raz po raz. W końcówce kilka stałych fragmentów powodowało zagrożenie pod bramką bardzo dobrze grającego i pewnego Witolda Sabeli. Nasi zawodnicy konsekwentnie wybijali piłkę poza pole karne. W końcówce Olimpia już ruszyła wszystkimi siłami i była to bardzo dobra okazja na przeprowadzenie zabójczej kontry. Piłkarze GKS jednak tego nie potrafili. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry trener Rafał Górak dokonał ostatniej taktycznej zmiany. Za chwilę był rzut rożny, a w pole karne powędrował bramkarz gości Michał Wróbel. Raz na tysiąc meczów zdarza się, że golkiper w takiej sytuacji strzela gola. Niestety właśnie to się wydarzyło na Bukowej – najwyżej z wszystkich po dośrodkowaniu wyskoczył Wróbel i pięknym strzałem pokonał Sabelę, wywołując euforię w szeregach gości. Sędzia nie wznawiał już gry…

Piłkarze GKS pokazali się w tym meczu z dobrej strony, ale znów szwankowały kontry. Katowiczanie nie potrafią dobić przeciwnika. Ten grzech ma miejsce już drugi raz z rzędu. Owszem sędzia nieco (być może) pomagał gościom w końcówce, ale nie miałoby to miejsca, gdyby katowiczanie prowadzili 2:0.

Należy pochwalić kibiców GKS za frekwencje i doping. Mało brakowało, a wszyscy w super humorach wracalibyśmy do domów…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    tzn

    3 listopada 2012 at 21:40

    Będzie dziś jeszcze jakiś materiał filmowy?

  2. Avatar photo

    Shellu

    3 listopada 2012 at 21:59

    Tak, bramki i konferencja, a w nocy skrót.

  3. Avatar photo

    oooo

    3 listopada 2012 at 22:05

    Panowie byliście na meczu? chyba nie…Kujawa dużo wniósł?? bez przesady ale nic nie pokazał, takiego drewna nie widziałem już dawno.Ogólnie szkoda wyniku ale nie ma co się dziwić jak bronimy się przez 20-30 minut.

  4. Avatar photo

    Fan

    3 listopada 2012 at 22:19

    Mam pytanie do Shella. Jest dział Aktywne Dzielnice. Teraz była znowu aktualizacja. Dlaczego od kilku miesiecy nie ma Jaworzna? Skoro było zawsze w scisłej czołówce?

  5. Avatar photo

    Shellu

    4 listopada 2012 at 00:30

    Fan niestety działamy siłą zaledwie kilku osób i po prostu kilka rzeczy kuleje. Nie ma chętnych do pomocy i staramy się na ile możemy, ale jak widzisz pewne rzeczy kuleją. Postaramy się to poprawić.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Stal Rzeszów Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

04.05.2023 Katowice

GKS Katowice – Stal Rzeszów 8:0 (5:0)

Bramki: Kozubal (1), Bergier (12), Mak (14),(25),(27), Repka (62), Marzec (75), Arak (87) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (60. Krawczyk), Jędrych, Jaroszek (72. Shibata), Komor, Repka, Mak (76. Aleman)– Błąd (76. Baranowicz), Kozubal, Marzec – Bergier(60. Arak)

Stal Rzeszów: Raciniewski – Warczak, Kościelny, Śimcak, Diaz (60. Wachowiak), Thill (75. Danielewicz), Łysiak, Kądziołka (46.Bukowski), Paśko, Łyczko (46. Synoś), Prokić (75. Plichta)

Żółte kartki: – Krawczyk

Czerwona kartka: – Kościelny

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    Szalone zwycięstwo w Warszawie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga