Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

[FELIETON] Litery alfabetu poplamione pechem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Coś drgnęło. Minimalnie, ale drgnęło. Nasza pozycja w tabeli dalej jest fatalna, ale widać jednak, że ten zespół jest inny niż jeszcze chociażby miesiąc temu. I tak jak pisałem po meczu z Jagiellonią, że ta taktyka, którą trener Dudek jednak chce porzucić na wiosnę, może zdać egzamin. Szkoda tylko straconych 2 punktów w środę.

P jak Pech, czyli gong w doliczonym czasie.

Powtórka z Jagiellonii. Tylko tam karny odebrał nam prawo do dalszej przygody w Pucharze Polski, tutaj zabiera nam bardzo cenne 2 punkty. Naprawdę szkoda. Mecz jako taki był niezły w naszym wykonaniu. W pierwszej połowie nie przypominam sobie jakiejś groźnej akcji ŁKS-u, my za to mieliśmy jedną prawie setkę Śpiączki i kilka ciekawych akcji w obrębie pola karnego przeciwników. W drugiej wiadomo do czerwonej kartki było dobrze, potem niezła defensywa, ale pech nas dopadł w najgorszych okolicznościach. Ciekawie zaprezentował się Puchacz, widać, że chłopak ma talent i może nam dać w przyszłości dużo. Bardzo dobrze zaprezentował się też Mączyński. Jak na powrót po kontuzji to wyglądał przyzwoicie. Uważam, że to ustawienie powinno na wiosnę pozostać, należałoby jedynie dobrać odpowiednich wykonawców na pozycje, potrenować przez zimę taktykę i damy radę z utrzymaniem!

R jak Rekord, czyli mielecka Stal została zahartowana sześciokrotnie.

Sześć wygranych z rzędu. Sześć wygranych w ostatnich sześciu meczach plus 5 remisów je poprzedzających. Niezła seria. Dla przypomnienia nasz zespół w 20 meczach tej rundy wygrał cztery razy. Dla przypomnienia trenerem jest tam wuefista, jak niektórzy nazywali trenera Skowronka. I dla przypomnienia gra tam Andreja Prokić, który był mieszany z błotem pod koniec jego przygody na Bukowej. Pewnie jak patrzy teraz na tabelę, to nie żałuje swojej decyzji. Taka seria gier przybliża mielecką drużynę do głównej grupy pościgowej za Rakowem.

Stal ma dobrą ekipę, ale jakbyśmy przed rundą porównali nazwiska na protokole meczowym z naszymi grajkami, to większość wskazałaby nas jako faworytów meczu. Niestety jak już wiemy, nazwiska nie grają. A szkoda…

S jak Sandecja, czyli wchodzimy do ringu na bójkę o życie.

Najbliższy mecz z Sandecją jest o milion punktów. I mam cichą nadzieję, że tym razem los się do nas uśmiechnie i pomoże nam w 3-punktowej zdobyczy. Musimy ten mecz wygrać, aby z 20 punktami na wiosnę ruszyć w wyścigu o honor. I tak jak w meczu z łodzianami, którzy byli wtedy wiceliderem, tak i w tym nie będziemy wyglądali gorzej, wierzę w to całkowicie. Musimy być jednak skuteczni do bólu. Zapewne będziemy mieli ze 2 dobre sytuacje plus jakąś „setkę” i musimy to wykorzystać jak doświadczony bokser, który jak tylko widzi obniżoną rękę u przeciwnika, to bije jak najmocniej, aby uziemić wroga. Co do składu to dalej chcę Łyszczarza w środku pola, Puchacza na lewym skrzydle oraz zastanowiłbym się, aby wpuszczać częściej Rumina na zmęczonego rywala. Obstawiam 3-1 dla nas.

 

Jeśli zaangażowanie i walka pozostaną na tym samym poziomie oraz gdy dodamy do tego odpowiednią taktykę i skuteczność, to będę spokojny o wyniki. One muszą kiedyś przyjść. Nie możemy przegrywać wszystkiego, statystyka na to nie pozwoli. Tylko zwycięstwo!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Magiczny wieczór

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii, przygotowanej przez Gosię, z wygranego 3:2 meczu z Radomiakiem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga