Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Mass media o meczu Wigry-GKS: Tak ligi się nie utrzyma. GieKSa przegrała mecz „o 6 punktów”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu Wigry Suwałki – GKS Katowice. Wybraliśmy dla Was najciekawsze:

sportslaski.pl – Tak ligi się nie utrzyma. GieKSa przegrała mecz „o 6 punktów”

Nie tak miała wyglądać inauguracja wiosny w wykonaniu piłkarzy GKS-u Katowice. Podopieczni Dariusza Dudka przegrali mecz z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, Wigrami Suwałki i po tej serii gier zwiększyła się ich strata do bezpiecznych pozycji.

[…] Jak można było się spodziewać, na murawie nie brakowało zaangażowania oraz walki o każdą piłkę na granicy faulu. Mimo tego mecz naprawdę mógł się podobać, choć żadna z drużyn długo nie była w stanie przejąć kontroli nad boiskowymi wydarzeniami. Ostatni kwadrans pierwszej połowy poszedł jednak zdecydowanie po myśli gospodarzy. Wynik meczu w 33. minucie otworzył Wiktor Biedrzycki, który jeszcze kilka tygodni temu znajdował się w kadrze zabrzańskiego Górnika. Środkowy pomocnik najwyżej wyskoczył do wrzutki z rzutu rożnego i wykończył ją efektownym strzałem głową.

Zdobyty gol ewidentnie dodał gospodarzom animuszu, którzy podwyższyli swoje prowadzenie w 45. minucie. Wówczas suwalczanie popisali się znakomicie przeprowadzoną kontrą – najpierw Kamil Sabiłło wrzucił piłkę w pole karne do Karola Mackiewicza, ten wycofał ją do Joela Huertasa, a Hiszpan oddał precyzyjny strzał po ziemi. Krzysztof Baran, rozgrywający w GieKSie ósme spotkanie ligowe, był w tej sytuacji bez szans.

Zaskoczeni obrotem spraw katowiczanie mieli 45 minut na to, by spróbować odrobić choć część powstałych strat. Reakcją trenera Dudka na zaistniałą sytuację było dokonanie w przerwie jednej ofensywnej zmiany – Dominika Bronisławskiego zastąpił Arkadiusz Woźniak. Roszada ta mogła przynieść skutek w 65. minucie, kiedy napastnik znalazł się w znakomitej sytuacji po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Jego strzał głową minął jednak bramkę Damiana Węglarza.

Poza tą akcją katowiczanie nie mieli zbytniego pomysłu na sforsowanie zgranej linii defensywnej Wigier.

suwalki24.pl – Wigry Suwałki – GKS Katowice 2:0. Jeszcze namieszamy w tej lidze

[…] Trenerzy Dariusz Dudek i Ariel Jakubowski, kiedyś koledzy z boiska m.in. GieKSy, czule się przywitali, a potem nie oszczędzali gardeł w motywowaniu podopiecznych.

[…] Bardzo pewnie w środku suwalskiej obrony zagrali młodzieżowcy Adrian Piekarski i Adam Chrzanowski. Również ich zasługa jest to, że pierwszy strzał w kierunku bramki Wigier, padł dopiero w 20 minucie. Z woleja niecelnie uderzał Adrian Błąd, który dwie minuty później powinien już był zdobyć gala. Jego strzał z bliska fantastycznie obronił jednak Damian Węglarz, który po raz drugi pełnił funkcję kapitana Biało-Niebieskich.

Po 25 minutach gry coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić miejscowi. Dwukrotnie z prawej strony na bliższy słupek dośrodkowywał Piotr Kwaśniewski i dwukrotnie niecelnie uderzał głową Karol Mackiewicz.

Trzecią groźną akcję Wigry przeprowadziły lewą flanką i przyniosła ona rzut rożny. W 33 minucie na bliższy słupek dośrodkował Kamil Sabiłło, a wbiegający Wiktor Biedrzycki głową strzelił gola na 1:0.

[…] Prowadzenie uskrzydliło suwalczan, popchnęło do dalszych ataków. Niewiele brakowało, by w 43 minucie, po rzucie wolnym, wynik podwyższyli zamykający akcję Adrian Piekarski lub starający się zmienić kierunek lotu piłki Robert Bartczak.

Wreszcie, chwilę przed gwizdkiem na przerwę, Wigry strzeliły gościom gola do szatni. Po kombinacyjnej akcji, wszędobylski Karol Mackiewicz podał po ziemi do ustawionego na środku Joela Huertasa, a wychowanek FC Barcelona podkręcił piłkę wewnętrzną częścią stopy i zmieścił ją przy lewym słupku bramki Krzysztofa Barana.

Niemal przez całą drugą połowę Wigry broniły wyniku. Kiedy zaczynały to robić rozpaczliwie,  trener Ariel Jakubowski reagował wprowadzaniem rezerwowych graczy. Jego podopieczni mogli dwukrotnie skontrować, a po drugiej stronie boiska do dwóch interwencji został zmuszony Damian Węglarz, który najpierw pewnie złapał piłkę po uderzeniu z dystansu Dawida Gonzaleza, a potem kapitalnie ja sparował po mocnym strzale z bliska Tymoteusza Puchacza.

sportowefakty.wp.pl – Fortuna I liga: falstart GKS-u Katowice. Jego sytuacja jest coraz gorsza

Jaka jesień, taki początek rundy wiosennej. GKS Katowice przegrał 0:2 z Wigrami Suwałki i jego strata do bezpiecznych lokat w tabeli powiększyła się.

gol24.pl – Porażka GKS-u Katowice. Wigry Suwałki łapią oddech

[…] W niedzielnym spotkaniu Wigry Suwałki wygrały u siebie z GKS-em Katowice 2:0. Gospodarze mieli plan na to spotkanie i wdrożyli go od 30 minuty. Choć drużyna ze Śląska przeważała w spotkaniu, Wigry wykorzystały dwie sytuacje i ostatecznie odniosły zwycięstwo. Podopieczni Dariusza Dudka zostają na przedostatnim miejscu w tabeli, natomiast drużyna prowadzona przez Ariela Jakubowskiego złapała oddech i awansowała na 13. lokatę.

dziennikzachodni.pl – Miała być gruba kreska, a jest wiosenny falstart nowej GieKSy

[…] Początek niedzielnego spotkania należał do katowiczan. W 23. minucie GKS miał dużą szansę na objęcie prowadzenia. Adrian Błąd trafił jednak w bramkarza Wigier Damiana Węglarza.

Gospodarze potrzebowali pół godziny, aby otrząsnąć się z przewagi GieKSy i zaczęli się odgryzać. W 33. minucie Wigry cieszyły się z pierwszej bramki. Podanie z rzutu rożnego wykorzystał Wiktor Biedrzycki i mocnym uderzeniem głową pokonał Krzysztofa Barana. Podopieczni trenera Dariusza Dudka dali sobie strzelić drugą bramkę tuż przed przerwą. Joel Huertas huknął z 16 metrów i gospodarze schodzili do szatni z dwubramkową zaliczką. Na drugą połowę w drużynie GKS-u nie wyszedł Dominik Bronisławski, którego zastąpił Arkadiusz Woźniak. W 67. minucie bramkarza Wigier zatrudnił inny rezerwowy Tymoteusz Puchacz. Bramkarz odbił piłkę, ale nie było nikogo na dobitkę. W 87. minucie Węglarz dobrze zareagował, gdy mógł zostać zaskoczony po strzale Woźniaka i rykoszecie od Adama Chrzanowskiego. Sędzia doliczył 4 minuty, w których już nic się nie zmieniło i GKS wraca z Suwałk bez punktów.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga