Dołącz do nas

Piłka nożna

Analiza formacji cz. 3 – pomocnicy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jeśli chodzi o pomocników w rundzie jesiennej, to trzeba by podzielić ten opis na dwa zupełnie odrębne elementy. Pomocników środkowych i skrajnych, gdyż ci pierwsi byli w praktyce non stop w stałym składzie, z pojedynczymi zmianami, drudzy natomiast byli rotowani przez cały czas i nikt nie potrafił wywalczyć sobie żelaznego miejsca na dłużej. Trener wystawiał i na prawej i na lewej stronie wymiennie kilku zawodników, ale żaden z nich nie spisywał się na tyle dobrze, aby kilka meczów z rzędu pograć w wyjściowym składzie. Oto jak wyglądały zestawienia linii pomocy w poszczególnych meczach – po kolei: prawy pomocnik, dwójka defensywnych, ofensywny, lewy pomocnik. W nawiasach piłkarze, którzy w trakcie meczu wchodzili na daną pozycję, choć w niektórych przypadkach ta pozycja może być orientacyjna, bo już w trakcie pobytu na boisku mogli ją zmieniać. Uściślijmy też, że piłkarz, który jest w nawiasie niekoniecznie zmienił tego zawodnika, który jest przed nawiasem – tutaj nie odnotowujemy zmian przeprowadzonych przez sędziego w trakcie meczu, a jedynie rotację na poszczególnych pozycjach, a często bywało tak, że ktoś z ataku przeszedł do pomocy, zmiany następowały też na linii obrona – pomoc.

ŁKS: A.Kowalczyk (Farkas), Duda, Fonfara, Pitry, Wołkowicz
Warta: Chwalibogowski (Farkas), Duda, Fonfara, Pitry, Wołkowicz (A.Kowalczyk)
Cracovia: Czerwiński (Gancarczyk), Duda, Fonfara, Pitry, Wołkowicz
Łęczna: Czerwiński (Gancarczyk), Duda (Cholerzyński), Fonfara, Pitry, Wołkowicz
Zawisza: A.Kowalczyk (Gancarczyk), Duda, Fonfara, Radionow (Cholerzyński), Wołkowicz
Nieciecza: A.Kowalczyk, Duda, Fonfara (Radionow), Pitry, Wołkowicz (Gancarczyk)
Flota: A.Kowalczyk (Czerwiński), Duda, Cholerzyński, Pitry, Gancarczyk (Wołkowicz)
Polonia: Czerwiński (Goncerz), Duda, Fonfara, Pitry, Wołkowicz (Gancarczyk)
Kolejarz: Goncerz (Gancarczyk), Duda, Fonfara (Radionow), Pitry, Wołkowicz
Sandecja: Wołkowicz (A.Kowalczyk), Duda, Fonfara (Goncerz), Pitry, Rakels (Gancarczyk)
Tychy: A.Kowalczyk, Duda, Fonfara, Pitry, Gancarczyk (Goncerz)
Miedź: Gancarczyk (Czerwiński), Duda (Cholerzyński), Fonfara, Pitry, Wołkowicz
Okocimski: Gancarczyk (Radionow), Cholerzyński, Fonfara, Pitry, Wołkowicz (Sobotka)
Arka: Gancarczyk (A.Kowalczyk), Duda (Cholerzyński), Fonfara, Pitry, Wołkowicz
Olimpia: Czerwiński (Goncerz), Cholerzyński, Duda, Fonfara, Gancarczyk (Chwalibogowski)
Stomil: Goncerz (Gancarczyk), Duda, Fonfara, Pitry, Chwalibogowski (Goncerz)
Dolcan: Gancarczyk, Cholerzyński, Fonfara, Pitry, Wołkowicz (Duda)

Środkowi pomocnicy
Tutaj w praktyce ograniczyliśmy się do kwartetu Grzegorz Fonfara, Sławomir Duda, Przemysław Pitry i Kamil Cholerzyński, z czego pierwsza trójka to była absolutnie podstawowe zestawienie. Dość powiedzieć, że w aż 12 z 17 meczów właśnie ci zawodnicy wybiegali razem w pierwszej jedenastce. Duda i Fonfara mieli w tym zestawieniu zadania defensywne, jako defensywni pomocnicy, Pitry natomiast ustawiony był za napastnikiem. Zwróciła uwagę bardzo dobra dyspozycja od początku rundy Dudy, który po kilku latach na poziomie trzeciej ligi trafił w końcu na zaplecze ekstraklasy i nie było bardzo widać braku doświadczenia. Zawodnik strzelił dwie bramki (w tym w debiucie), ale trzeba przyznać, że bardziej skupiał się na zadaniach defensywnych, w przeciwieństwie do Fonfary, który oprócz destrukcji próbował często rozgrywać piłkę. Duda dobrze radził sobie z atakami przeciwników, częstokroć je przerywając w zarodku, wykazywał się twardą grą i czasem zapoczątkowywał po odbiorze akcje GKS. Choćby w meczu z Olimpią Grudziądz pokazał też, że potrafi huknąć z dystansu, niestety wówczas piłka zatrzymała się na poprzeczce. W końcówce rundy zawodnik chyba nieco opadł z sił, ale trzymał przyzwoity poziom. Kilka razy jednak trener sadzał go na ławce lub zdejmował z boiska, wówczas jego miejsce zajmował Cholerzyński.

Właśnie Kufel jest traktowany przez trenera bardziej jako pomocnik niż obrońca. Przez długi okres praktycznie w ogóle nie grał w tej rundzie, ale wyszedł w wyjściowym składzie w meczu z Flotą i spisał się bardzo dobrze. Jeszcze lepiej było w spotkaniu w Legnicy, kiedy w drugiej połowie z obrony przeszedł do pomocy i grał pierwsze skrzypce. W nagrodę od początku meczu w pomocy dostał szansę z Okocimskim, ale tu już – mimo asysty – wypadł nieco bladziej. Ogólnie Kamil pokazał swój potencjał jako pomocnik, ale… który to już raz? Problemem ciągle pozostaje ustabilizowanie formy, widać, że są możliwości i chcielibyśmy aby piłkarz błyszczał choćby tak jak w meczu z Miedzią.

Drugim podstawowym defensywnym pomocnikiem był Grzegorz Fonfara. Bardzo dobry początek rundy, ale potem było gorzej. Zawodnik w każdym meczu popisuje się 2-3 znakomitymi zagraniami, ale jak na swoje umiejętności notował zdecydowanie za dużo strat. Chimeryczność w obrębie jednego meczu bywała irytująca. Zawodnik miał dać ekstraklasową jakość naszej drugiej linii, ale wychodziło mu to tylko czasami. Oczywiście swoje gole strzelił, jak choćby w Poznaniu czy Legnicy.

Dużym zawodem w tej rundzie okazał się Pitry. Spodziewaliśmy się, że po udanej jesieni, w której wiązał pierwszoligowe krawaty, będziemy widzieli zawodnika dalej prezentującego wysoką formę. Niestety w wielu meczach piłkarz był jakby nieobecny, mimo że często przy piłce, nie było tego błysku, otwierających podań, strzałów. On też notował sporo strat w środku boiska. I o ile w rundzie jesiennej zastąpić Pitrego było nierealne (porażka z Okocimskim), o tyle na wiosnę, gdy nagle wypadł ze składu na mecz z Zawiszą, jego absencja nie wpłynęła źle na zespół, bo ten wygrał z obecnym już beniaminkiem ekstraklasy 1:0. Pitry swoje bramki jednak strzelił, a ta w Stróżach dała naszemu zespołowi remis, gole z Łęczną i Dolcanem – zwycięstwa. Niestety w Bytomiu nie wykorzystał rzutu karnego, który mógł przypieczętować wygraną GKS. Z Zawiszą zastąpił Pitrego Radionow, który wtedy jako pomocnik, ale wymieniający się nieco z Rakelsem, spisał się bardzo dobrze. Niestety to był jeden mecz, a cała runda w jego wykonaniu była nieudana, ale zajmiemy się nim w artykule traktującym o napastnikach.

Ogólnie środkowa linia ustabilizowała się, ale w obliczu potencjalnego odejścia Fonfary będzie trzeba ją uzupełnić – prawdopodobnie Kamilem Cholerzyńskim. Wspomnijmy jeszcze o dość dziwnym wariancie, który mieliśmy okazję zaobserwować w Grudziądzu. Wówczas trener przesunął Pitrego do ataku, a w środku pomocy mieliśmy… trzech defensywnych pomocników, z którego rola ofensywnego przypadła Fonfarze. Trzeba przyznać, że to specyficzne ustawienie nie wyróżniło się ani in plus, ani in minus.

Skrajni pomocnicy
Prawa i lewa pomoc to były dwie najbardziej niestabilne pozycje z całej wyjściowej jedenastki. Po rundzie jesiennej i sparingach wydawało się, że Arkadiusz Kowalczyk na stałe wywalczy miejsce po prawej stronie. Okazało się jednak, że już po pierwszym słabym meczu z ŁKS powędrował na ławkę rezerwowych. W Poznaniu zastąpił go Bartłomiej Chwalibogowski, co było bardzo dziwnym pomysłem trenera, ale tak naprawdę tylko na jedną połowę. Potem na tej pozycji grali jeszcze Alan Czerwiński, Grzegorz Goncerz i Janusz Gancarczyk, ale żaden z nich nie potrafił wywalczyć miejsca w pierwszej jedenastce na dłużej niż kilka meczów. Najczęściej bywało tak, że zawodnik rozegrał 1, 2 lub 3 mecze, potem siadał na ławce, zastępował go ktoś inny i ewentualnie wchodził z ławki próbując pokazać swoją przydatność. Można powiedzieć, że żaden z zawodników nie wywalczył sobie miejsca, ale żaden też nie został definitywnie odsunięty i po czasie znów dostawał swoją szansę. Jedynym, który długo na tę szansę musiał czekać był Grzegorz Goncerz. Zawodnik ten od środkowej części rundy zaczął się co jakiś czas pojawiać w zespole i już w Bytomiu od razu wywalczył rzut karny. Potem jednak w meczu w Stróżach grał przeciętnie. Za to końcówka rundy należała do niego – był bardzo aktywny, konstruował groźne akcje i często strzelał. Zdobył bramkę w Grudziądzu, ale zarówno tam, jak i w Olsztynie miał kilka znakomitych sytuacji, w których zaszwankowała skuteczność. Dodajmy też, że Grzegorz kilka razy wystąpił na lewej stronie, co oceniamy jako nietrafiony pomysł – to wybitnie piłkarz prawonożny i grając na lewej flance musi… zmieniać nogę, co znacząco spowalnia akcje, jak chociażby w meczu z Tychami.

Co do wspominanego wcześniej Arkadiusza Kowalczyka, to aż dziwne jest, że piłkarz, który tak dobrze prezentował się zimą, na wiosnę nie potrafił odnaleźć formy. Był murowanym kandydatem na piłkarza pierwszej jedenastki, ale gdzieś od pierwszego meczu coś nie poszło tak jak trzeba. Potem starał się, gdy wchodził w kolejnych meczach na boisko, ale nie potrafił przekonać trenera do siebie. Szkoda, bo z taką walecznością w pierwszej lidze można wiele osiągnąć. Miejmy nadzieję, że w nowym sezonie będzie lepiej. W końcówce Arek zagrał kilka razy w ataku, ale również blado to wypadło.

Alan Czerwiński to zawodnik zdecydowanie mający inklinacje ofensywne i jest pożytecznym zawodnikiem w pomocy. Pokazał to choćby w meczu w Legnicy, kiedy to po jego podaniu (lub presji na rywalu) Deniss Rakels strzelił pierwszego gola. Alanowi brakuje co prawda trochę skuteczności pod bramką rywala, ale na pewno ma potencjał ofensywny.

W końcu piłkarz, którego śmiało możemy nazwać wzmocnieniem. Janusz Gancarczyk co prawda jeszcze nie pokazał bardzo na co go stać, ale momentami jak przyspieszył na skrzydle, było widać w tym sporą jakość. Mocne dośrodkowania były jednak nieprecyzyjne, a i koledzy nie najlepiej się ustawiali na wstrzelone piłki (zwłaszcza w końcówce rundy), natomiast te akcje pokazywały, że może być dobrze. Piłkarz podpisał nowy kontrakt z GKS, przepracuje okres przygotowawczy (co prawda nie ten ważniejszy – zimowy), ale można spodziewać się z jego gry więcej. Potrafił strzelić gola Okocimskiemu czy zaliczyć asystę z Dolcanem. Może być dobrze na jesień, jeśli piłkarz ustabilizuje formę, bo kilka słabszych meczów również się zdarzyło.

Dodajmy jeszcze proforma, że w dwóch pierwszych meczach na zmiany wchodził do pomocy Michal Farkas. To były niezłe zmiany Słowaka i jak mówił trener – szykowany był od pierwszej minuty na mecz z Cracovią. Niestety uraz uniemożliwił mu występ, potem okazji już nie miał i GKS rozstał się z nim. Jak go krytykowaliśmy już nieraz, tak końcówka rundy jesiennej i te dwie zmiany były na plus. Szkoda zawodnika.

Na lewej stronie aż takiej rotacji nie było, ale jednak też miała ona miejsce. Najczęściej oglądaliśmy Krzysztofa Wołkowicza, który już przyzwyczaił nas, że potrafi rozgrywać mecze naprawdę niezłe, jak i… fatalne. Brak stabilizacji formy to na dzień dzisiejszy największy problem zawodnika. Widać też, że im dalej w rundę, tym gorzej. Pomocnik ma spory kredyt zaufania u trenera Góraka, więc ma jeszcze czas, żeby powalczyć o pierwszy skład na stałe, tym bardziej, że szkoleniowiec zapewnia, że właśnie chce, aby tak się stało.

Na lewej stronie pogrywał też Janusz Gancarczyk, a także incydentalnie Grzegorz Goncerz (o czym pisaliśmy), Bartłomiej Chwalibogowski, Bartosz Sobotka czy nawet Deniss Rakels. Chwalibogowski zagrał na tej pozycji w meczu z Olimpią Grudziądz od 67. minuty i wniósł naprawdę dużo w tamtym meczu. Manewr został powtórzony od początku meczu w Olsztynie, ale tam już nie było tak dobrze. Na pewno to chwilowa roszada, bo Bartłomiej, który również podpisał nową umowę, jest w tej chwili ewidentnie lewym obrońcą. Bartosz Sobotka zaliczył epizod w meczu z Okocimskim, ciekawa natomiast była obecność na lewej pomocy Denissa Rakelsa w meczu z Sandecją. Łotysz mówił po meczu, że nie czuje się najlepiej na tej pozycji i woli grać w ataku, ale to spotkanie w jego wykonaniu (grał tam przez pierwszą połowę), było całkiem niezłe.

Podsumowanie
O ile środek pomocy był bardzo stały i tutaj trener nie musiał za bardzo kombinować, o tyle skrzydła rotowały się cały czas. Na dzień dzisiejszy wydaje się, że największe szanse na grę w nowym sezonie na prawej i lewej pomocy mają odpowiednio: Janusz Gancarczyk i Krzysztof Wołkowicz. Na lewej stronie powoli zaczyna nie być alternatywy dla Wołka, natomiast Gancarczyk pokazał, że tkwi w nim duży potencjał i miał udaną końcówkę rundy. Jeśli chodzi o środek pomocy, to w przypadku odejścia Fonfary prawdopodobnie na stałe do składu wskoczy Kamil Cholerzyński. Ogólnie była to niezła runda w wykonaniu środkowej linii, ale bez błysku. Natomiast dała nam nadzieję, podobnie jak pozostałe formacje (obrona i bramkarz) na dobrą przyszłość…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga