Jedyna bramka w meczu GKS Katowice – Zawisza Bydgoszcz padła po stracie w rozegraniu piłki, kontrze rywala, faulu i rzucie wolnym. Utraty gola można było uniknąć na każdym etapie – precyzyjniej rozegrać piłke, uważać z faulami przed polem karnym wiedząc, że rywale mają Petasza, w końcu lepiej mógł się zachować Łukasz Budziłek.
0:1 Petasz (69)
Gancarczyk podaje w strefie środkowej do Dudy.
Pomocnik GKS próbuje odegrać do przodu, w kierunku Cholerzyńskiego.
Następuje strata, piłkę przejmują rywale.
Dobre podanie po ziemi przecinającę kilku naszych zawodników.
Piłkę otrzymuje Masłowski.
Dogania go Duda i próbuje odebrać piłkę, ale Masłowski umiejętnie się zastawia i Duda się „odbija”. Do obrony gotowi Chwalibogowski i Kamiński.
Kolejną próbe odebrania piłki Masłowskiemu podejmuje Gancarczyk.
Według sędziego pomocnik GKS fauluje rywala, za co otrzymuje żółtą kartkę.
Na filmie widać, że faul jest ledwo zauważalny, ale w pełnym biegu wystarczy tylko trącenie. Zresztą postawa Gancarczyka utwierdza w przekonaniu, że faul był.
Do piłki podchodzi Petasz.
Odpala swoją petardę z lewej nogi.
W kadrze pojawia nam się Budziłek, który jeszcze stoi na nogach.
I dopiero teraz zdecydowanym ruchem idzie na piłkę.
Ta jednak przelatuje mu pod rękami, wydaje się, że bramkarz jest lekko spóźniony.
I zamortyzowana piłka, ale jednak wpada do bramki.