Dołącz do nas

Piłka nożna

Banik kończy sezon zasadniczy w grupie spadkowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W ostatnim czasie Banik Ostrava rozegrał trzy ligowe spotkania, po których zakończył się sezon zasadniczy czeskiej Ekstraklasy. Niestety Banik uplasował się w grupie spadkowej, zdobywając 35 punktów w trzydziestu kolejkach.

Pierwsze spotkanie rozgrywali 22 kwietnia na wyjeździe z Mladą Boleslav, która do końca biła się o wyjście z grupy spadkowej. Na początku spotkania David Buchta dostał dobre podanie w pole karne, jednak nie był w stanie mocno uderzyć i bramkarz bez problemu złapał piłkę. W 17. minucie Marek Matejovsky wbiegł w pole karne z prawej strony boiska i strzałem na dalszy słupek pokonał bramkarza. W kolejnych minutach piłka znajdowała się głównie w środkowej strefie boiska, a gospodarze skupili się na obronie jednobramkowego prowadzenia. W doliczonym czasie pierwszej połowy Matejowsky dośrodkował wprost na głowę Milana Skody, a ten bez problemu pokonał bramkarza. Sędzia główny wskazał jednak na monitor VAR i po analizie odgwizdał spalonego.

W drugiej połowie Banik był bardziej zdeterminowany do odrabiania strat i częściej znajdował się pod bramką gospodarzy. Większość akcji kończyła się jednak na obrońcach, a jak już dochodziło do strzału, to był bardzo niecelny. Najlepszą okazję na doprowadzenie do wyrównania miał Nemanja Kuzmanovic w 73. minucie, gdy jego strzał głową odbił się od poprzeczki. Chwilę później Daniel Smekal próbował swoich sił również uderzając głową, ale piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Mlada Boleslav zainkasowała cenne trzy punkty, dzięki którym w ostatnim rozrachunku wydostali się ze strefy spadkowej.

*

Następne spotkanie Banik rozgrywał we wtorek na swoim stadionie, a ich rywalem była Slavia Praga, czyli wicelider ekstraklasy. Goście od początku spotkania narzucili wysokie tempo i oblegali bramkę Jiri Letacka. W 18. minucie Vaclav Jurecka uderzył minimalnie obok słupka. Kilka minut później Cadu dostał podanie w pole karne, ale w momencie uderzania upadał na murawę, sędzia jednak nie odgwizdał karnego i nie sprawdził tej sytuacji na monitorze VAR. W końcówce pierwszej połowy goście dwukrotnie mogli wyjść na prowadzenie, ale brakowało szczęścia oraz skuteczności.

Na drugą połowę Banik wyszedł jakby odmieniony i częściej zagrażał bramce gości. W 65. minucie Cadu uderzył mocno z ostrego kąta, a minutę później Jiri Fleisman próbował swoich sił zza pola karnego, jednak piłka odbiła się tylko od poprzeczki. W końcówce spotkania inicjatywę znów przejęli goście i teraz mieli trochę więcej szczęścia niż w pierwszej połowie. W 81. minucie Matej Jurasek wykorzystał zamieszanie w polu karnym i uderzył w światło bramki. Latecek nie był w stanie zareagować, ponieważ piłka wyłoniła mu się zza obrońców w ostatniej chwili. Dwie minuty później Jurasek ustanowił wynik meczu, uderzając lewą nogą tuż przy słupku. Banik po tym spotkaniu był już prawie pewny gry w grupie spadkowej.

*

Ostatni mecz w fazie zasadniczej Banik grał w Olomuńcu z tamtejszą Sigmą, która zajęła ostatnie miejsce w grupie mistrzowskiej. Na początku spotkania więcej do powiedzenia mieli zawodnicy gospodarzy, jednak byli bardzo nieskuteczni. Z upływem czasu, Banik coraz częściej znajdował się pod bramką Sigmy. W 22. minucie Plavsic dośrodkował idealnie na głowę Muhameda Tijani, a ten z bliskiej odległości pokonał bramkarza. Na kolejną bramkę nie trzeba było długo czekać. Niespełna trzy minuty później Muhamed Tijani zdobył kolejną bramkę w tym spotkaniu, uderzając z bliskiej odległości. W 43. minucie Tijani zdobył klasycznego hattricka, jednak sędzia odgwizdał spalonego. W ostatniej akcji pierwszej połowy Letacek zachował się fatalnie w swoim polu bramkowym, czego konsekwencją była bramka kontaktowa, dla Sigmy Olomuniec. Na listę strzelców wpisał się Ondrej Zmrzly, zdobywając bramkę głową.

W drugiej połowie kibice nie mogli narzekać na brak akcji bramkowych i już po kilku minutach Tijani głowa posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką. Gospodarze również nie pozostawali bierni i tylko słupek uchronił Banik od utraty bramki, gdy Martin Pospisil przelobował bramkarza. W 64. minucie bramkarz gospodarzy próbując wybić piłkę, wystawił ją wprost na głowę Eneo Bitri, a ten bez problemu podwyższył prowadzenie. W kolejnych minutach gra się trochę uspokoiła, jednak Tijani nadal szukał okazji na zdobycie trzeciej bramki. Cel udało mu się zrealizować dziesięć minut przed końcem spotkania, gdy uderzył zza pola karnego tuż przy lewym słupku. Do końca spotkania wynik już nie uległ zmianie, a radość z trzech punktów była połowiczna, ponieważ, trzy zespoły uzbierały 35 punków i decydował bilans spotkań bezpośrednich, co zepchnęło Banik do grupy spadkowej.

Kolejny mecz Banik rozegra w sobotę 6 maja na swoim stadionie ze Zbrojovką Brno o godzinie 15:00.

FK Mladá Boleslav VS FC Baník Ostrava 1:0 (1:0)

Bramki: 17. Kušej.

FK Mladá Boleslav: Mikulec – Donát (84. Mašek), Suchý, Karafiát – Suchomel, Kubista, Matějovský (76. Dancák), Fulnek – Kušej (75. D. Šimek) – Jawo (59. Ladra), Škoda (76. D. Mareček).

FC Baník Ostrava: Letáček – Juroška, Bitri, Pojezný (46. Lischka), Šehić (46. Fleišman) – Cadu (77. Smékal), Kaloč, Buchta (46. Kuzmanović), Plavšić – Klíma (85. Mišković) – Almási.

Żółte katki: Jawo, Kušej, Suchomel – Pojezný, Kuzmanović.

Widzów: 2621 ( w tym 335 Banika).

FC Baník Ostrava VS SK Slavia Praha 0:2 (0:0)

Bramki: 81., 83. Jurásek. 

FC Baník Ostrava: Letáček – Juroška, Bitri, Lischka, Fleišman – Kaloč – Cadu, Klíma (70. Šín, 88. Buchta), Kuzmanović (83. Almási), Šehić (88. Mišković) – Tijani.

SK Slavia Praha: Kolář – Masopust (69. M. Jurásek), Ogbu, Holeš – Douděra (87. Bořil), Zafeiris (87. Kačaraba), Oscar, Schranz – Jurečka (87. Hromada), Van Buren (63. Provod), Olayinka.

Żółte katki:  Fleišman, Tijani – Zafeiris.

Widzów: 9651.

SK Sigma Olomouc VS FC Baník Ostrava 1:4 (1:2)

Bramki: 5. Zmrzlý – 22. Tijani, 25. Tijani, 63. Bitri, 80. Tijani.

SK Sigma Olomouc: Stoppen – Chvátal (46. Fortelný), Pokorný, Beneš, Zmrzlý – Ventura (76. Vaněček), Breite (66. Kramář) – Navrátil, Pospíšil, Zifčák (46. Zorvan) – Chytil.

FC Baník Ostrava: Letáček – Juroška, Bitri, Lischka, Fleišman – Kaloč – Cadu (88. Jaroň), Klíma (85. Kuzmanović), Mišković (66. Buchta), Plavšić – Tijani (88. Almási).

Żółte katki:  Beneš, Zorvan – Lischka.

Widzów: 8946 (w tym około 2100 Banika).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice SK 1964

Jan Furtok dołączył do SK 1964!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Legendarny napastnik GKS Katowice Jan Furtok został dzisiaj honorowym członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Decyzja o zaproszeniu Jana Furtoka do grona honorowych członków to wyraz ogromnego szacunku dla jego wkładu w GKS Katowice. Furtok to najlepszy strzelec w historii GKS Katowice w Ekstraklasie. Był także prezesem klubu. Brał on także czynny udział w akcji „Ratujmy GieKSę” w 2006 roku i między innymi dzięki jego działaniom GieKSa mogła wystąpić w IV lidze.

Dziękujemy Panu Janowi za przyjęcie zaproszenia, a wszystkich kibiców GieKSy, którzy jeszcze nie są członkami stowarzyszenia kibiców, zapraszamy w szeregi SK 1964. Dołączyć można poprzez wypełnienie deklaracji tutaj.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Unia wygrała z GKS-em

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W zakończonym kilkadziesiąt minut temu meczu III ligi GKS Wikielec uległ u siebie liderowi rozgrywek – Unii Skierniewice. Jedyną bramkę dla gości zdobył w 51. minucie pewnym strzałem z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Szymonie SołtysińskimMateusz Stępień. Unia Skierniewice jest naszym rywalem w 1/16 finału Pucharu Polski.

Dla skierniewiczan było to już ósme ligowe zwycięstwo w sezonie. Z dorobkiem 26 punktów piłkarze Kamila Sochy pozostaną na czele tabeli po 12. kolejce ligowych zmagań.

Trener w porównaniu do ostatniego meczu ligowego dokonał czterech zmian: Jakuba Czarneckiego, Filipa Zająca, Maksymiliana Kosiora i Aghwana Papikjana zastąpili Konrad Kowalczyk, Jakub Kwiatkowski, Oskar Melich i Kamil Sabiłło.

Wyjściowy skład Unii na mecz z GKS Wikielec:
Pruszkowski – Kwiatkowski, Woliński, Kowalczyk, Stępień, Szmyd, Cegiełka, Melich, Sołtysiński, Sabiłło, Yaworkyi.

Do meczu pucharowego pozostały Unii jeszcze do rozegrania dwa spotkania ligowe. Za tydzień nasz rywal podejmie Mławiankę Mława, a za dwa tygodnie zmierzy się w Suwałkach z miejscowymi Wigrami.

Nadal nie ma potwierdzonego terminu spotkania Unia Skierniewice – GKS Katowice, choć jak informuje klub – najprawdopodobniej zostanie ono rozegrane w środę 30 października o godz. 19.00.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Wasielewski: „Chcę godnie pożegnać Bukową”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis tekstowy konferencji prasowej przed spotkaniem GKS Katowice ze Śląskiem Wrocław, w której udział wzięli trener Rafał Górak oraz Marcin Wasielewski.

Wszystkie bilety zostały wyprzedane. Podczas meczu kontynuowana będzie inicjatywa fundacji „Oko w oko z rakiem” i firmy SUPERBET – za każdą bramkę przekaże 1000 złotych na konto fundacji! Podczas meczu prowadzona będzie zbiórka dla chłopca z Imielina.

Rafał Górak: Przerwa reprezentacyjna ma różne aspekty. Czasem bardziej chcemy popracować, poprawić np. element motoryczny. My tą drugą inaczej wykorzystaliśmy. Daliśmy dłuższy czas na wyleczenie urazów, które nie były może poważne, ale istotne. Z tego się cieszę, że w tym mikrocyklu już większość piłkarzy uczestnicy. Nie graliśmy żadnej gry kontrolnej, tylko we własnym gronie, korzystając również z pomocy akademii – pięciu jej zawodników wzięło w tym udział. Cieszę się, że mogłem ich zobaczyć. Teraz koncentracja. Mecz z wicemistrzem Polski, z drużyną uznaną na rynku. Podchodzimy do tego spotkania poważnie, jak zresztą do każdego. Śląsk ma znikomą ilość punktów i na pewno jest tam ogromna determinacja i wola do tego, by te punkty zdobywać. To drużyna o ogromnym potencjale. Sport ma to do siebie, że czasem ktoś nieoczekiwanie na takim miejscu ląduje. Nie stawiamy się w roli faworyta, chcemy mieć swój pomysł na mecz. Śląsk to naprawdę mocny zespół.

Marcin Wasielewski: Wielkie wydarzenie. Wygraliśmy 6:0, padł rekord klubowy… Fajna rzecz. Graliśmy dobrze, zdyscyplinowanie, wypełniliśmy swoje założenia. W oczy rzucała się skuteczność, która w ostatnich meczach był… trochę gorsza. Gdzie mnie trener wystawi, tam dam z siebie 100 proc. i będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Zespół grał bardzo dobrze i ja też na tym zyskałem. Zaliczyłem dwie „asysty” po rzutach karnych. Nic, tylko się cieszyć.

Spodziewacie się większej determinacji Śląska ze względu na nikły dorobek punktowy?

Górak: Zdecydowanie, nawet jestem w stanie się wczuć w rolę wszystkich, którzy we Wrocławiu są. Zdaję sobie sprawę, że na pewno ta chęć wygrania tam jest. Nie damy się zwieść i uśpić, patrząc tylko na tabelę. Śląsk ma dwa zaległe spotkania, może zrobić dużo więcej. Nie będziemy myśleć, że gramy z ostatnią drużyną w tabeli.

Ostatnia wygrana 6:0, wcześniej z Mistrzem Polski. Czy to są oznaki mentalności drużyny?

Tego się nie da zrobić jedną chwilą. To długa i cykliczna praca. Budowanie krok po kroku dyspozycji piłkarskiej. Wykonujemy taką mrówczą pracę, która daje efekty. To są też rzeczy, które już za nami. Musimy patrzeć na to, co przed nami, bo jeszcze nic takiego spektakularnego nie zrobiliśmy.

Wróćmy jeszcze do meczu z Górnikiem. Skąd tak słabe spotkanie?

Zgodzę się, że po straconej drugiej bramce to był nasz najsłabszy moment w Ekstraklasie. Dużo z tego meczu starałem się wyciągnąć. Być może dobrze, że otrzymaliśmy taki cios obuchem, bo to jest jakaś tam nauczka. Nie ma zachwiania emocjonalnego w naszym zespole. Musieliśmy się szybko otrząsnąć. Wyszliśmy z tego i to się dla mnie liczy. Na pewno przyjdą jeszcze trudne momenty. Ważne jest to, żeby po takiej straconej bramce podnieść rękawicę i dalej walczyć o dobry rezultat. Tego mi tylko zabrakło w Zabrzu. Wiemy, gdzie popełniliśmy błąd.

Jaką drogę pokonaliście od pierwszego meczu w Ekstraklasie? 

Wasielewski: Jeśli mam być szczery, to niewiele się zmieniło. Poza pierwszą połową z Radomiakiem, gdzie po prostu podeszliśmy nie tak, jakbyśmy tego chcieli. Potem byliśmy już mentalnie przygotowani. Wiedzieliśmy, z czym się liczyć w Ekstraklasie. Chcieliśmy tam wejść, pokazując nasz styl gry. Mamy być stroną dominującą i przeważać. Czasami mecze nie wychodzą, taki jest sport, ale mentalnie jesteśmy bardzo mocni.

Udało się zbudować modę na GKS Katowice.

Każdy kibic, czy jest ich 10, czy 10 000, jest na wagę złota. Kibice nas wspierają i to czuć. Nawet po takim meczu jak z Górnikiem – kibice nie obrócili się o 180 stopni, tylko dostaliśmy wsparcie.

W tym tygodniu na Nowej Bukowej położono murawę. Czujecie podekscytowanie?

Wasielewski: Jestem na tej Bukowej i chcę godnie ten stadion pożegnać. Ma wieloletnią historię i na to zasługuje. W tym momencie skupiam się na tym, co tutaj, a nie na przyszłości.

Górak: Tak jest, to najlepiej powiedziane! Wiemy, że buduje się coś pięknego i nowego. Żeby to miało odpowiedni wymiar, my musimy po prostu dobrze grać i spełniać swoje zadanie. Wszystko ma swój czas. Nadejdzie moment, kiedy spotkamy się na nowym stadionie. Bukowa jest miejscem historycznym. Marcin też tu nie jest krótko, każdy z nas czuje to miejsce. Chcemy jak najwięcej tych meczów tutaj, które zapadną w pamięci kibiców na lata.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga