Zimowy sen już się skończył i czas wracać na pierwszoligowe boiska. W pierwszym meczu rundy wiosennej GKS Katowice zmierzy się na wyjeździe z liderem – Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Po średnio udanych sparingach dla podopiecznych Artura Skowronka będzie to bardzo poważny sprawdzian – katowiczanie zmierzą się bowiem z zespołem aspirującym do gry w ekstraklasie.
GieKSa w 19 kolejkach zdobyła aż 14 punktów mniej niż lider. Dysproporcja znaczna, ale mimo wszystko pierwsze spotkanie w tym roku pozostaje wielką niewiadomą. Sparingi – nawet przegrane – mają swoją wymowę, ale bezpośredniego przełożenia na ligę wcale być nie musi.
Sporo działo się w przerwie zimowej jeśli chodzi o kadrę naszego zespołu. Do GKS doszli zawodnicy, którzy będą z dużym prawdopodobieństwem grać w pierwszym składzie jak Povilas Leimonas, Adrian Frańczak czy Piotr Petasz. Zawodnicy ci mają stanowić o sile GKS w rundzie wiosennej, zwłaszcza lewa strona uległa wzmocnieniu (przypomnijmy, że za żółte kartki pauzować w niedzielę będzie Rafał Pietrzak), nie wiadomo też, jaką rolę przewiduje szkoleniowiec dla Krystiana Rudnickiego. Jednak dyspozycja zawodników GKS jest jedną niewiadomą, jak zwykle z jednym wyjątkiem – czyli skutecznym w sparingach, tak jak w lidze Grzegorzem Goncerzem.
W Niecieczy takich zawirowań kadrowych nie było. Doszli praktycznie tylko Kamil Włodyka (Ruch Chorzów) i przymierzany do GKS, dobrze nam znany Dawid Plizga. Poza tym ekipa Piotra Mandrysza jest stabilna i składa się z dobrze nam znanych z ligowych boisk zawodników. Sebastian Nowak, Jakub Czerwieński, Patryk Fryc, Dariusz Jarecki, Jakub Biskup, Tomasz Foszmańczyk, Emil Drozdowicz czy Adrian Paluchowski – naprawdę silna paka.
Ta silna paka jednak zdecydowanie nie pokazała swojej siły w sparingach. Zawodnicy z Niecieczy po trzy razy wygrali, przegrali i zremisowali. W dwóch zostali pokonani w ostatnich minutach, a z Okocimskim Brzesko polegli mimo prowadzenie jeszcze w 87. minucie. W zasadzie poza wysoko wygranym meczem z Wołania Wola Rzędzińska, w pozostałych ośmiu spotkań gole strzelali tylko trzej zawodnicy – Emil Drozdowicz (1), Adrian Paluchowski (3), Dawid Sołdecki (2 plus gol z Wolą).
W ostatnim sparingu – zremisowanym ze Stalą Mielec 0:0, wystąpił następujący wyjściowy skład:
Nowak – Fryc, Czerwiński, Kopacz, Jarecki – Włodyka, Pleva, Sołdecki, Biskup – Drozdowicz, Paluchowski.
To już piąty sezon, w którym katowiczanie mierzą się z Niecieczą. Jak dotychczas w dziewięciu spotkaniach tylko raz udało się wygrać – w poprzednim sezonie w wyjazdowym spotkaniu 3:1. Przy Bukowej katowiczanie nie znaleźli sposobu na rywala dwukrotnie remisując i trzy razy przegrywając. W obecnym sezonie objęliśmy prowadzenie po golu Grzegorza Goncerza, ale szybko z rzutu karnego wyrównał Jakub Biskup, a w drugiej połowie zwycięskiego gola dla gości strzelił Krzysztof Kaczmarczyk.
Dla kilku naszych zawodników będzie to wycieczka sentymentalna, choć duże szansę na grę ma tylko jeden – Łukasz Pielorz. Pozostali byli piłkarze Niecieczy to Rafał Kujawa i Piotr Ceglarz, ale oni najpewniej zasiądą na ławce. Po drugiej stronie barykady ujrzymy byłego zawodnika GieKSy – wspomnianego Dawida Plizgę.
Inauguracja roku może mieć niebagatelny wpływ na całą rundę wiosenną i oby tak było w tym przypadku. Nieciecza nie jest już dla GieKSy terenem nie do zdobycia. Powtórzmy więc wynik z zeszłego sezonu i pobijmy lidera na jego terenie!
Nieciecza – GKS Katowice, niedziela 8 marca 2015, godz. 11.30