Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Blisko tysiąc kibiców GKS Katowice zobaczy dziś pierwszy w historii ekstraklasowy mecz z Piastem Gliwice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat dzisiejszego meczu Piast Gliwice – GKS Katowice.

 

gol24.pl – Pierwsze takie derby. Gliwiczanie zostaną liderem?

Poniedziałkowy mecz Piast Gliwice – GKS Katowice zakończy 4. kolejkę PKO Ekstraklasy. To walka o prymat na Górnym Śląsku. Niepokonani gospodarze jeśli pokonają beniaminka to zostaną nowym liderem tabeli.

[…] To w sumie jedyne takie Derby Górnego Śląska w tym sezonie, o nieporównywalnie mniejszym prestiżu od meczów Górnika Zabrze z Ruchem Chorzów, który być może dopiero za rok wróci do Ekstraklasy.

[…] Piast zaskakująco dobrze rozpoczął sezon. Potwierdzeniem tego okazało się niespodziewane zwycięstwo nad Legią Warszawa (2:1) w zeszłej kolejce. Wygrana nad GieKSą sprawi, że zespół prowadzony przez Aleksandra Vukovicia wskoczy na sam szczyt ligowej tabeli; będzie mieć wówczas punkt więcej od Jagiellonii Białystok.

Kto przyjeżdża do Gliwic? Otóż beniaminek, który przegrywa u siebie (porażki z Radomiakiem Radom i Rakowem Częstochowa), ale wygrał już w delegacji (zwycięstwo nad Stalą Mielec). Zdaniem Vukovicia w GieKSie czuć pozytywną atmosferę. Wyrównany hit z Rakowem wcale nie musiał się skończyć porażką.

Aleksandar Vuković, trener Piasta Gliwice: – Musimy zapomnieć o spotkaniu w Warszawie. Czeka na nas rywal dobrze zorganizowany, ambitny. Do tego zauważam lekką euforię, która trzyma GKS po tak dużym sukcesie, jakim jest awans po wielu latach. Czuć pozytywną energię, chęć pokazania się, co jest atutem i utrudnieniem dla przeciwników. Katowiczanie pozyskali latem kilku jakościowych zawodników, by się wzmocnić. To drużyna, która prawdopodobnie z kolejki na kolejkę będzie coraz groźniejsza. Dlatego z dużą pokorą i powagą podchodzimy do tego spotkania.

 

katowickisport.pl – Piast Gliwice zmierzy się z GKS-em Katowice po 12 latach

W poniedziałek Piast Gliwice zmierzy się z GKS-em Katowice w oficjalnym meczu po raz pierwszy od 12 lat. Ostatni raz oba zespołu rywalizowały jeszcze na zapleczu PKO Ekstraklasy w sezonie 2011/12.

W poniedziałek, 12 sierpnia o godzinie 19:00 będziemy świadkami powrotu rywalizacji Piasta Gliwice z GKS-em Katowice. Ostatni rozdział został napisany 12 lat temu. Właśnie wtedy oba zespoły mierzyły się razem na drugim szczeblu rozgrywkowym.

Wtedy pierwszy meczy wygrali gracze z Katowic 3:2. Gole dla GKS-u zdobywali: Damian Chmiel i dwukrotnie Deniss Rakels. Dla Piasta trafiali Rudolf Urban i Wojciech Kędziora. W rewanżu lepszy bezapelacyjnie był już Piast, który wygrał 3:0 po golach Rubena Jurado i dublecie Wojciecha Kędziory.

Tamten sezon dużo lepiej wspomina zespół z Gliwic, który wygrał rozgrywki na zapleczu ekstraklasy i awansował do elity, w której rywalizuje do dzisiaj. Katowiczanie z kolei zakończyli tamte rozgrywki trzy punkty nad strefą spadkową i uratowali ligowy byt. Nie udało się to jednak w 2019 roku, gdy GKS spadł do drugiej ligi. Powrót na zaplecze zajął mu dwa lata, a po kolejnych trzech w końcu uzyskał upragniony awans do PKO Ekstraklasy po 19 latach.

 

dziennikzachodni.pl – Blisko tysiąc kibiców GKS Katowice zobaczy dziś pierwszy w historii ekstraklasowy mecz z Piastem Gliwice

Wieczorny poniedziałkowy mecz Piast Gliwice – GKS Katowice będzie pierwszym ekstraklasowym starciem tych klubów.

Z trybun przy Okrzei to historyczne spotkanie zobaczy 984 kibiców gości.

Piłkarze Piasta Gliwice i GKS Katowice o ligowe punkty po raz ostatni zagrali 20 maja 2012, gdy kibice żyli zbliżającym się polsko-ukraińskim Euro (było 3:0). Spotkanie, jak wszystkie poprzednie, odbyło się na poziomie 1. ligi. W sumie zespoły z Gliwic i Katowic rozegrały ze sobą 26 meczów. Osiem razy wygrał Piast, dziewięć razy GKS i tyle samo zanotowano remisów.

Kilkanaście miesięcy temu oba kluby umówiły się na mecz towarzyski (2:2), aż wreszcie przyszła pora na konfrontację ekstraklasową. W poniedziałek 12 sierpnia 2024 na Okrzei dojdzie do pierwszych gliwicko-katowickich derbów w elicie.

– Piast ograł pucharowiczów, pokazał, że potrafi na boisku dominować, więc czeka nas kolejne trudne zadanie – nie ukrywa trener Rafał Górak. – Mamy jednak swój plan na ten mecz, a poprzednie występy, chociaż przeciętne punktowo, pokazały, że jest w zespole potencjał do osiągania dobrych wyników. To powinno być dobre widowisko.

 

sportowefakty.wp.pl – Aleksandar Vuković szczery do bólu. „Najlepsze drużyny nie grają w poniedziałki”

Piast Gliwice nie przyzwyczaił swoich kibiców, że dobrze zaczyna sezon. W poprzednich latach zespół ten potrzebował kilku (a czasem znacznie więcej) tygodni na rozpęd.

Teraz jest aż zaskakująco dobrze. W trzech meczach Piast zdobył siedem punktów i przed poniedziałkowym meczem z GKS-em Katowice jest na piątym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy. Pozycja wyjściowa nie jest najgorsza, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że w poniedziałek do Gliwic przyjeżdża wspomniany GKS

– GKS to zespół ambitny, bardzo dobrze zorganizowany. Zawodnicy wiedzą, co mają robić na boisku, do tego zauważam euforię, która trzymał ten zespół po awansie do Ekstraklasy po wielu latach. Czuć pozytywną energię i chęć pokazania się na tle Ekstraklasy, co jest atutem dla tej drużyny i jednocześnie utrudnieniem dla przeciwników. To beniaminek, ale pokazał się z dobrej strony w pierwszych meczach sezonu, choć punktowo mogło to wyglądać lepiej. Musimy być maksymalnie skoncentrowani – mówił trener Aleksandar Vuković na konferencji prasowej.

– Według mnie GKS będzie groźniejszy z kolejki na kolejkę – przyznał trener Piasta.

Vuković zwrócił też uwagę na poniedziałkowy termin rozgrywania tego meczu. Zauważył, że jest on mało ekskluzywny.

– Czasami to może pomagać, szczególnie w przypadku, gdy mieliśmy jeden czy drugi uraz i potrzebowaliśmy więcej czasu, by zawodnicy byli gotowi do gry. Wiemy jednak, że najlepsze drużyny nie grają w poniedziałki i nie jest to najbardziej atrakcyjny termin. W oczach Ekstraklasy jesteśmy zespołem, który zasługuje na poniedziałki, co jest dla nas dodatkową motywacją. Chcemy to zmienić – powiedział Vuković.

Na środku obrony powinien wystąpić jeszcze Ariel Mosór, choć lata moment może dojść do wyczekiwanego transferu do Rakowa Częstochowa. Ponadto okazuje się, że pozyskany niedawno przez Piast Levis Pitan ma bardzo daleką drogę do gry.

– To przede wszystkim młody chłopak, po raz pierwszy wyjechał z Anglii. Potrzebuje trochę czasu, żeby się zaaklimatyzować w Polsce. Nie jest to zawodnik, którego przewidujemy do gry w najbliższym czasie. Damy mu czas, żeby się spokojnie wprowadził do zespołu. Myślę, że jest u niego duży potencjał do rozwoju, ale przed nim sporo pracy, by stać się pierwszoplanową postacią w Piaście – powiedział trener Vuković.

 

piast.gliwice.pl – Piast – GKS Katowice

Po raz pierwszy w tym sezonie Piast zagra w poniedziałek. To nie jest ulubiony dzień do rozgrywania spotkań przede wszystkim dla kibiców, ale też dla trenerów, którzy muszą mocno kombinować jak ułożyć przedmeczowy mikrocykl. W przypadku zespołu z Okrzei ta przerwa trwała 8 dni.

GKS to tegoroczny beniaminek. Drużyna z Bukowej do Ekstraklasy wróciła po 19 latach przerwy. Podopieczni Rafała Góraka awansowali z drugiego miejsca w tabeli dosłownie rzutem na taśmę. Przed ostatnią kolejką katowiczanie zajmowali trzecie miejsce w tabeli, tracąc do drugiej Arki 3 punkty. Pokonali jednak gdynian i wskoczyli na druga lokatę. Włodarze Gieksy zdawali sobie sprawę, że pierwszoligowym składem trudno będzie utrzymać ekstraklasę, a taki jest plan na ten pierwszy sezon. Do zespołu dołączyła spora grupa nowych graczy w tym kilku znanych z boisk ekstraklasowych, jak choćby Adam Zrelak, kluczowy zawodnik Warty Poznań, czy Bartosz Nowak – mistrz Polski z sezonu 2022/23. W kadrze znajdziemy też Sebastiana Milewskiego, byłego piłkarza Piasta Gliwice.

W swoim pierwszym meczu obecnego sezonu katowiczanie przegrali u siebie z Radomiakiem 1:2. W drugim pokonali na wyjeździe Stal Mielec 1:0, a w ostatniej kolejce ulegli drużynie Rakowa Częstochowa 0:1. Po tych trzech meczach GKS z dorobkiem 3 punktów i stosunkiem goli 2:3 zajmuje 13 miejsce w tabeli. Te dwie bramki dla katowiczan zdobyli: Arkadiusz Jędrych i Mateusz Marzec.

Piast w tę kampanię wszedł z przytupem. Gliwiczanie zaczęli od remisu z Cracovią 1:1. Po tamtym meczu był duży niedosyt jeśli chodzi o wynik, ale gra zrobiła wrażenie. Podopieczni Aleksandar Vuković potwierdzili dobrą dyspozycję pokonując Śląsk Wrocław i Legię Warszawa, czyli dwie ekipy, które reprezentują Polskę w europejskich pucharach. Pięć zdobytych bramek rozłożyło się na razie na pięciu piłkarzy tj.: Michael Ameyaw, Michał Chrapek, Jorge Félix, Tihomir Kostadinov i Arkadiusz Pyrka. Wszystkie te gole padły z  akcji, a to świadczy o tym, że ze skutecznością nie jest źle. To wywindowało Piasta na gorę tabeli, a w przypadku pokonania katowiczan Piast będzie liderem, bo w tej kolejce pauzuje niepokonana Jagiellonia.

[…] Wiadomo jednak, że szczególnie w polskiej ekstraklasie teoria nie idzie w parze z praktyką. Tydzień temu Piast miał przegrać z Legią, a wywiózł z Warszawy komplet punktów. Zresztą zdaje sobie z tego sprawę Aleksandar Vukoviź, który przekonywał, że do tego meczu trzeba podejść maksymalnie skoncentrowanym.

To jest też mecz szczególny dla kibiców obu drużyn, bo to derby, choć nie takiego kalibru jak starcie z Górnikiem Zabrze. Na trybunach możemy jednak spodziewać się gorącej atmosfery.

Nie tylko Feliksa zabraknie w tym meczu. Ariel Mosór w ten weekend miał przejść testy w Rakowie i podpisać  czteroletni kontrakt. Trudno więc , aby jeszcze grał dla Piasta.

 

przeglądsportowy.onet.pl – Takich derbów w Ekstraklasie jeszcze nie było

Chociaż derby Górnego Śląska w ostatnich latach w PKO BP Ekstraklasie odbywały się w najróżniejszych konfiguracjach, takiej pary nie było jeszcze nigdy. Piast i GKS pisanie wspólnej historii na najwyższym szczeblu rozpoczną w poniedziałkowy wieczór na stadionie przy ulicy Okrzei.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga