Dołącz do nas

Piłka nożna

Cracovia: słabiej na wiosnę, ale na wyjazdach jest moc!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Cracovia, po udanej jesieni, spuściła z tonu – na wiosnę drużyna zdobyła tylko 14 punktów. Na zakończenie 2024 roku Pasy zajmowały w tabeli 5. lokatę ze stratą czterech punktów do strefy medalowej, obecnie są na miejscu 7, a strata wynosi już jedenaście oczek. Po raz kolejny upragniony medal mistrzostw Polski nie zostanie zdobyty…

Trener Cracovii Dawid Kroczek przed meczem z GieKSą powiedział: „Plan na najbliższy sezon został określony po określeniu potencjału zespołu. Robiliśmy wszystko, by go realizować. Jesień była dobra, punktowaliśmy znacznie lepiej niż obecnie. To nie pierwszy przypadek w piłce, gdy są rozbudzone apetyty i oczekiwania rosną. Oceniając globalnie miejsce, jakie mamy, realizujemy zadnie, choć oczywiście odczuwamy niedosyt„. W meczu z GieKSą i pozostałych do rozegrania trener Kroczek walczy o automatyczne przedłużenie kontraktu: stanie się tak w przypadku zajęcia przez jego podopiecznych miejsca w czołowej ósemce PKO BP Ekstraklasy.

Cracovia jest bardzo mocna na wyjeździe – pod tym względem ustępuje tylko Rakowowi. Z 45 punktów na wyjeździe drużyna Dawida Kroczka zdobyła 27 (bilans 8-3-4, bramki 25-20). Raków zdobył ich aż 35, a trzecia Jagiellonia – 21. Cracovia (tak samo jak Legia) strzeliła najwięcej bramek na wyjeździe. Pasy pod względem strzelonych goli w całym sezonie są również w czołówce: 52 trafienia decydują o zajęciu razem z Pogonią i Jagiellonią drugiego miejsca. Prowadzi Lech z 64 trafieniami. Pod względem straconych bramek w delegacjach jest równie dobrze, zespół Cracovii, razem z Koroną, zajmuje czwartą lokatę.

W trzech ostatnich spotkaniach na wyjazdach Pasy kolejno: zremisowały 1:1 z „prawie spadkowiczem” Stalą, przegrały 1:2 z walczącym o złote medale Lechem i wygrały 1:0 z beniaminkiem Motorem. Ze Stalą w pierwszej połowie mecz toczył się z lekką przewagą gospodarzy. FKS w 11. minucie zdobyła gola, do końca pierwszej połowy miał jeszcze dwie dobre sytuacje do strzelenia gola. Parę minut po przerwie goście wyrównali i do końca spotkania Cracovia miała lekką przewagę. W meczu w Poznaniu Kolejorz od początku spotkania osiągnął znaczną przewagę: był słupek, poprzeczka, nieuznany gol po podaniu ze spalonego. Lech zdobył gola pod koniec pierwszej połowy. W drugiej połowie do głosu doszli goście, w 70. minucie padła bramka wyrównująca. Sześć minut później Lech strzelił drugiego gola i do końca meczu kontrolował przebieg gry. Spotkanie w Lublinie było z serii tych, po których krwawią oczy… W pierwszej połowie obie drużyny nie za bardzo się wysilały – miały po jednej okazji na strzelenie bramki. Na początku drugiej odsłony jeden z piłkarzy Motoru otrzymał czerwoną kartkę i Cracovia nieco mocniej zaatakowała. W 69. minucie goście strzelili gola i dowieźli zwycięstwo do końca.

Na czele snajperów drużyny znad Wisły prym wiodą obcokrajowcy: 17 bramek zdobył Fin Benjamin Källman (trzeci najskuteczniejszy strzelec w lidze) i… później długo nikt. Następny na tej liście jest nim pochodzący z Danii Mikkel Maigaard, który zdobył 6 goli. Na liście najdokładniej podających również prym wiodą obcokrajowcy: wspomniany Benjamin Källman z 8 ostatnimi podaniami, Ajdin Hasić (Bośnia i Hercegowina) z 7 oraz wspomniany Mikkel Maigaard z 5 kluczowymi zagraniami.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Kielc

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami przedostatni wyjazd w tym sezonie, wiec czas na post scriptum z wyjazdu do stolicy województwa świętokrzyskiego.

  1. Na wyjazd do Kielc złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały one przyznane. Madziara i Kazik na foto, a Shellu i ja na prasę.
  2. Niestety Shellu nie doszedł do siebie po ostatnich wojażach i w ostatniej chwili musiał zrezygnować z wyjazdu.
  3. Z racji poniedziałkowego terminu wszyscy byliśmy prosto po pracy i ostatecznie z Katowic ruszyliśmy chwilę po 15:00.
  4. Autostrada do bramek była mega zakorkowana, ponieważ są tam wieczne remonty, ale dalej jechało się już dużo lepiej i pod stadionem w Kielcach byliśmy godzinę przed meczem z jednym krótkim postojem.
  5. Początkowo nie dostaliśmy wjazdówki na stadion, ale postanowiłem spróbować. Do bramy wjazdowej zrobił się mały zator i Kazik kilkukrotnie powtórzył – „Zawróć i tak nas nie wpuszczą, innych też odsyłają”, ale ja chciałem spróbować.
    .
  6. Gdy wreszcie przyszła nasza kolej, aby tam podjechać, okazało się, że nie ma nas na liście („kto by się spodziewał ;)”), ale… pani tylko dopisała naszą rejestrację i zostaliśmy wpuszczeni.
  7. Razem z Madziarą udałem się po akredytacje, a Kazik odpalił drona, żeby polatać nad stadionem. Pod punktem odbiorów spotkaliśmy faceta, który chodził z mikrofonem i wydawał się na osobę znaną, ale nie wiedzieliśmy skąd.
  8. Dopiero po spotkaniu Kazik mnie uświadomił, że to jeden z uczestników „Gogglebox. Przed telewizorem” – osobiście rzadko oglądam telewizję i nie pokojarzyłem. A Kazik zbił z nim piątkę.
  9. Pod samochodem okazało się, że karta pamięci z kamery, która nagrywa doping, została w domu i zrobiło mi się ciepło. Na szczęście dron od Kazika ma taka samą i pojemność była akurat na mecz z kawałkiem.
    .
  10. Gdy ja już siedziałem na trybunie prasowej i ogarniałem relację tekstową na żywo, to zadzwoniła do mnie Magda z telefonu Kazika, że gdzieś zgubiła telefon. Myślała, że może został w aucie i chciałaby kluczyki. Ogólnie miałem sporo do przejścia, żeby zejść na dół, ale stadion Korony jest tak zaprojektowany, że parkingiem da się podejść w zasadzie pod trybunę, więc moje kluczyki poleciały w dół, bo jak wiadomo „w górę nie polecą”
  11. Telefon szybko się odnalazł, ale tym razem to Magda najadła się strachu, co zauważył nawet mijający ją trener Rafał Górak. W konsekwencji dostała nawet żółtą koszulkę, którą zawodnicy mieli na rozgrzewce, a którą chcieli uhonorować Mistrzostwo Polski kobiecej drużyny..
  12. Spotkanie było rozgrywane wieczorem przy 8 stopniach Celsjusza, ale było jakoś wyjątkowo zimno, a moje stwierdzenie do kolegi siedzącego obok, że „piździ jak w kieleckim – nie wzięło się z niczego” rozbawiło kilku lokalnych dziennikarzy.
  13. Kibice Korony bardzo fajnie bawili się w młynie z wykorzystaniem szalików. Najpierw wszyscy przekręcali je w lewo następnie w prawo, a chwilę później zwijali je w kulkę i wypuszczali z rąk, odliczając od dziesięciu..
  14. Nasi kibice jak zawsze zaprezentowali się bardzo dobrze nie tylko wizualnie, ale tez wokalnie, co już w tym sezonie było podkreślane niejednokrotnie i to przez różne ekipy z całej Polski..
  15. Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, a Dawid Błanik powtórzył wyczyn z meczu przy Bukowej i w końcówce spotkania zagwarantował Koronie komplet punktów.
  16. Konferencja przebiegła sprawnie, a Shellu z domu ogarniał relację meczową. Wystarczyło mu tylko nagranie z konferencji, więc w drogę powrotną ruszyliśmy stosunkowo szybko.
  17. W domach byliśmy około północy.
  18. Został nam ostatni wyjazd, tym razem nad morze.
Kontynuuj czytanie

Felietony

Rachunki do wyrównania

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Jutro GKS Katowice gra z Koroną Kielce. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki. Nasz zespół ma od ponad tygodnia zapewnione utrzymanie, po meczu z Legią… straciliśmy też szanse na puchary. Pozostaje więc gra o jak najlepszy wynik i miejsce w tabeli na koniec sezonu. Tak udanego sezonu, choć – na ostateczny obraz – wpłyną przecież również ostatnie cztery mecze, nie można więc tracić mobilizacji i trzeba dalej prezentować się tak, jak do tego nas piłkarze Rafała Góraka przyzwyczaili.

Zdania po meczu z Legią były podzielone. Nie brakowało opinii, że GKS zawiódł, wielu ekspertów twierdziło, że katowiczanie nie pokazali się z takiej strony, jak w poprzednich meczach. Fakt, pierwsza połowa, a wręcz pierwsze dwadzieścia minut, zadecydowało o losach meczu. Szybkie gole Goncalvesa i Szkurina zminimalizowały szansę na korzystny wynik. Mimo to GieKSa w drugiej połowie powalczyła, ale to było za mało. Legia nakręcona po Stamford Bridge, przez Nową Bukową się rozpędzała i w piątek zagrała bardzo dobry mecz w finale Pucharu Polski, ostatecznie zdobywając to trofeum. Mierzyliśmy się naprawdę z silnym przeciwnikiem.

Teraz rywal również nie będzie łatwy. To już nie jest ta Korona z jesieni, Korona, która przyjechała na Bukową i modliła się w końcówce, aby mecz zakończył się remisem. Kielczanie byli jedną z najsłabszych drużyn, z którą mierzył się GKS w tym sezonie. Teraz podopieczni Jacka Zielińskiego grają bardzo dobrą rundę, a ostatnio wygrali z Mistrzem Polski. Korona ze swoim asem Fornalczykiem gra ładnie, efektownie i skutecznie. Gdyby grali tak od początku sezonu, byliby w czołówce ligi. Paradoks jest taki, że z tą „słabą” Koroną z jesieni ostatecznie przegraliśmy. Są więc rachunki do wyrównania.

Jest kilka ekip, z którymi walczymy, chyba maksymalnie o szóste miejsce w tabeli. Motor, Cracovia, Górnik, to rywale, z którymi ciągle możemy bić się o to najwyższe dostępne miejsce. Warto. Gdyby katowiczanie zajęli ostatecznie 6-7 miejsce, można by było uznać ten sezon za wyśmienity.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga