Puszcza Niepołomice to kolejny przeciwnik GieKSy. Dla rywali jest to drugi sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Będzie to nasze pierwsze spotkanie na szczeblu Ekstraklasy. Wielka szkoda, że nie będziemy mogli rozegrać tego meczu w Niepołomicach, na klimatycznym stadionie.
Mam kilka wspomnień odnośnie do spotkań z Puszczą. Oto one:
#1 – Elvist Ciku – Albańczyk miał być brakującym ogniwem w składzie Kazimierza Moskala. Zawodnik dołączył do GieKSy w marcu 2014 roku, a w lipcu… był już w innym klubie. Kolejny już raz okazało się, że „super filmiki na YouTubie” to jedno, a umiejętności – drugie. 162 minuty na boisku, jeden gol i debiut w pierwszym składzie w spotkaniu z Puszczą. Ciku w tym meczu zaliczył asystę przy bramce Pitrego oraz pierwszy (i zarazem ostatni) wywiad dla GieKSa.pl.
#2 – Klapa Budziłka – wspomniany mecz zapamiętamy z jednego z większych klopsów bramkarskich w GieKSie. Łukasz Budziłek fatalnie zachował się przy wyprowadzeniu piłki z własnego pola karnego i w stylu Janusza Jojki podał ją rywalowi. Bramkę możecie zobaczyć poniżej. Spotkanie to może pamiętać grający wtedy Alan Czerwiński.
#3 – Stałe fragmenty – GieKSa za trenera Dudka broniła się przed spadkiem. Jednym z tych spotkań, które trzeba było wygrać, by obronić ligowy byt, był mecz z Puszczą. Finalnie wygraliśmy 2:1 po bramkach Lisowskiego oraz Błąda, ale warto zwrócić uwagę, w jaki sposób się to udało. Pierwsza bramka to świetnie rozegrany rzut wolny, po którym Wojciech Lisowski świetnie znalazł się w polu karnym i strzelił do pustej bramki. Drugie trafienie to gol Adriana Błąda po strzale z 35 metrów z rzutu wolnego. Nie mamy nic przeciwko, by teraz te stałe fragmenty też były tak dobrze rozegrane przez GieKSę.
#4 Przegrana szansa Paszula – Mecz, który wspominam najmniej chętnie. Za Paszulewicza na wiosnę świetnie zaczęliśmy, wygrywając kilka spotkań z rzędu i zbliżając się do rywali w walce o awans. Mecz z Puszczą miał być na inaugurację tej rundy, ale z uwagi na mrozy i nieprzygotowanie murawy, przesunął się o kilka kolejek. Katowiczanie pojechali do Niepołomic w środku tygodnia i byli zdecydowanym faworytem. Jak to zwykle bywało w tamtym okresie – niestety nie unieśliśmy tego wszystkiego i przegraliśmy 0:1. Od tego meczu forma poszła w dół, a awans z każdym kolejnym spotkaniem się oddalał.
Najnowsze komentarze