Cracovia to nasz kolejny rywal w Ekstraklasie. Zmierzymy się z nimi w sobotnie popołudnie. Katowiczanie potrzebują punktów, a historycznie jest to przeciwnik, z którym zwykle dobrze nam się grało. Zobaczcie, co zapamiętałem z poprzednich spotkań.
#1 – Przewrotka – Przewrotkę pamiętają niemal wszyscy. GieKSa grała z Cracovią w sezonie 2012/13 i to nasi rywale byli faworytem do wygranej oraz awansu. GieKSa z wielkimi problemami, składem z łapanki i Rafałem Górakiem na ławce. U rywali Wojciech Stawowy. Przegrywaliśmy, ale w końcówce przeprowadziliśmy fantastyczną akcję – strzał z przewrotki i dobitka Wołkowicza. Szał radości na trybunach i remis 1:1. W czasie trwania przerwy zszedłem sobie, wraz z trenerem siatkarzy Grześkiem Słaby, z sektora numer 4 pod szatnię GieKSy. Rafał Górak dał wtedy prawdziwe show, jeśli chodzi o rozmowy motywacyjne. Przez otwarte okna i cienkie ściany klubowego budynku słychać było każde słowo. Oberwało się przy okazji Stawowemu, który miał się śmiać w twarz naszym piłkarzom.
#2 – Typowa GieKSa, czyli 0:1 – W rewanżu w tym samym sezonie na stadionie Cracovii GieKSa grała w przeraźliwym mrozie. Skład już był nieco lepszy, przyszłe pierwsze wygrane i weryfikacją miało być spotkanie z Pasami. Można powiedzieć, że mecz nie odbiegał za bardzo od tego, co ostatnio zafundowała nam GieKSa. Kontrola gry, okazje strzeleckie i jeden farfocel w obronie – przepis na porażkę 0:1.
#3 – Podnieśli się po klęsce – Sezon 2004/05. GieKSa z Cracovią rywalizowała w Ekstraklasie. Był to nasz sezon spadkowy, ale akurat z rywalami zdobyliśmy trzy punkty, wygrywając u siebie 1:0 po golu Stanisława Wróbla. Wygrana ta w tamtym okresie była sporą niespodzianką, ponieważ GieKSa podniosła się po klęsce 0:7 z Zagłębiem Lubin.
Z Cracovią ogólnie graliśmy 16 razy i co ciekawe w pierwszych 11 spotkaniach nie przegraliśmy. Większość tych meczów to lata 60. ubiegłego wieku. Jedno z wyższych zwycięstw GieKSy (5:2) miało miejsce w pierwszym pojedynku. Co ciekawe, całkiem nieźle graliśmy również na wyjazdach, wygrywając kilka razy. Wierzymy, że w sobotę szczęście się do nas uśmiechnie i zdobędziemy kolejne trzy punkty.
Najnowsze komentarze