Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #8 – Widzew Łódź

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ekstraklasa powraca do gry po przerwie na reprezentację. GieKSa w piątkowy wieczór zmierzy się z Widzewem Łódź. Ze wszystkich drużyn występujących aktualnie w Ekstraklasie z Widzewem w ostatnich latach mierzyliśmy się najczęściej, a to głównie dlatego, że klub z Łodzi również przechodził swoiste oczyszczenie w niższych ligach. Zobaczcie, co zapamiętałem ze spotkań z tą drużyną.

#1 – 11 września – Wielu kibiców na pytanie: „gdzie byłeś 11 września, kiedy upadały wieże WTC?”, odpowie, że… na meczu z Widzewem na Bukowej. GieKSa tego dnia grała spotkanie z Widzewem i jest to jedno z tych spotkań, które się pamięta po latach, zwłaszcza przy takiej otoczce. Mecz przegraliśmy 0:1, praktycznie bez wielkiej historii na boisku. Tego dnia historia pisała się daleko od naszego kraju.

#2 – Jaworzno – GieKSa show – GieKSa w sezonie 2008/09 mierzyła się z Widzewem w I lidze. Sezon ten był pełen emocji, ponieważ 3 drużyny awansowały, 4 spadały, a dwie grały w barażach o utrzymanie. Długo wydawało się, że GieKSa może zlecieć z ligi z hukiem, ale uratowało nas zatrudnienie trenera Adama Nawałki. GieKSa zaczęła grać dobrze i wygrywać spotkania. Udało się wydostać ze strefy spadkowej, a na koniec uniknąć nawet baraży. GieKSa spotkanie w Jaworznie wygrała 3:2 po grze, z której jako kibice mogliśmy być dumni. Była walka, zaangażowanie i piękne gole. Taką GieKSę chcieliśmy oglądać.

#3 – Kompletne dno – Sezon 2014/15 – Widzew spada z hukiem z I ligi. Jedno ze spotkań oddali nawet walkowerem. O ile spotkanie w Jaworznie było festiwalem super gry GieKSy, o tyle listopad 2014 i spotkanie z Widzewem było festiwalem żałosnej gry GieKSy. Katowiczanie nie potrafili poradzić sobie ze słabym rywalem, który przegrywał mecz za meczem. 1:1 po golu Sławomira Dudy i z wielkim niepokojem patrzyliśmy dokąd zmierza GieKSa. Skończyło się jak zawsze stabilnie, czyli na 8. miejscu.

#4 – Wesołe lata 90-te. – Największe emocje ze wszystkich spotkań z Widzewem Łódź budziły te w latach 90. GieKSa jeszcze stanowiła o sile polskiej piłki, Widzew budował swoją potęgę, zdobywając dwukrotnie mistrzostwo i awansując do Ligi Mistrzów.  Było ciekawie w tych spotkaniach nie tylko na boisku, ale i poza nim – i nie mam tutaj na myśli kibiców, o których zwykle pisze Yaro.

Pamiętam mecz przegrany 3:4, po którym kibice oskarżyli piłkarzy o jawne oddanie wygranej za ligę. Hasło „puchar za ligę” mogłoby chyba być wyznacznikiem lat 90., bo padało w tych czasach bardzo często. Stało się w tym sezonie tak, jak wszyscy podejrzewali – GieKSa przegrała w lidze, ale wygrała w Pucharze. Dogrywka po tym spotkaniu, jak mówiły miejskie legendy, miała miejsce na osiedlu Odrodzenia. To tam mieszkał swego czasu Sławek Wojciechowski. Kibice żądali wyjaśnień od Ledwonia i Wojciecha i udali się na osiedle na męską rozmowę. Dodatkowo w tym meczu miała miejsce kuriozalna sytuacja, kiedy to Zbigniew Wycieszkiewicz posłał silny strzał po ziemi w róg bramki. Zawodnik świętował gola, ale na trybunach konsternacja, ponieważ piłka uderzyła w bandy reklamowe za bramką GieKSy. Powtórki pokazały, że w siatce była dziura, przez którą przeleciała piłka. Gol oczywiście został uznany, a GieKSa dostała srogie lanie.

Pamiętam przegrany mecz 1:4 w sezonie 1995/96 – Widzew z Markiem Koniarkiem rozgromili nasz zespół, a eks-napastnik GieKSy strzelił bramkę.

Lata 90. to w ogóle nie był dobry czas na pojedynki GieKSy z Widzewem. Na 16 takich spotkań wygraliśmy tylko dwa i zaliczyliśmy serię czterech porażek z rzędu. Ostatnie mecz na poziomie Ekstraklasy to dwie wygrane GieKSy. W sezonie 2003/2004 Widzew spadł z ligi, a mało brakowało, by i GieKSa spadła. 6 punktów ze spadkowiczem uratowało nasz zespół. W drugiej kolejce wygraliśmy w Łodzi 2:1 po samobóju w 90, minucie, natomiast w rewanżu na Bukowej pewnie wygraliśmy 2:0 po bramkach Brożka i Adżema.

#5 – GKS na głowie Ledwonia – Z Widzewem i Ledwoniem związana jest jeszcze inna historia. Adam Ledwoń ciągnął w latach 90. GieKSę w pucharach oraz lidze. Widzew w momencie rosnącej pozycji postanowił zarzucić sieci na zawodnika. Sporo było plotek o tym, że zawodnik przejdzie do Widzewa. Nie było jeszcze internetu, więc podgrzewanie atmosfery nie było tak duże jak teraz, ale czuło się w powietrzu, że jest coś na rzeczy. Lada dzień zawodnik miał się przenieść do Łodzi, ale nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Ledwoń na jedno ze spotkań wyszedł w fryzurze, na której… napisał sobie na tyle głowy „GKS”, dając do zrozumienia wszystkim, że zostaje w Katowicach. Słowa dotrzymał, a w niedługim czasie mógł świętować transfer do Niemiec.



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga