Dołącz do nas

Piłka nożna

Do czterech razy sztuka

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice do Niecieczy jechał przełamać wyjazdową niemoc w tym sezonie. Katowiczanie regularnie punktują u siebie, a do bycia liderem tabeli właśnie brakuje im oczek zdobywanych na wyjazdach. Po efektownym zwycięstwie z Olimpią Grudziądz wierzyliśmy, że zespół odczaruje nieszczęśliwy dotychczas stadion w Niecieczy.

W poprzednich sezonach drużyna spod Żabna biła się o awans do ekstraklasy i to było widać, gdy katowiczanie przyjeżdżali na ten obiekt. Ostatnie dwa mecze to były porażki 0:2 i 0:1, wcześniej za czasów Wojciecha Stawowego udało się zremisować 3:3. Postawa niecieczan w tym sezonie dawała jednak nadzieję na to, że w końcu uda się sięgnąć po pełną pulę.

W składzie GKS zabrakło jednego z architektów wygranej z Olimpią – Tomasza Wróbla. Zawodnik odniósł kontuzję na jednym z treningów w tygodniu, ale na spotkanie ze Stomilem powinien już być gotowy. Do zespołu wrócił natomiast Przemysław Pitry. Trener Kazimierz Moskal pokombinował trochę ze składem – na lewej stronie mieliśmy i Bartłomieja Chwalibogowskiego i Rafała Pietrzaka, na prawej natomiast był Krzysztof Wołkowicz. Ponownie na pozycji ofensywnego pomocnika zagrał Grzegorz Fonfara, a w ataku wspomniany Pitry.

Mecz rozpoczął się znakomicie dla GKS. Już w 6. minucie świetnie lewą stroną przedarł się w pole karne Kamil Cholerzyński i z ostrego kąta strzelił do bramki Sebastiana Nowaka. Nie minęło 7 minut, a było już 2:0. Przemysław Pitry dojrzał niepilnowanego Fonfarę i zagrał mu prostopadłą piłkę, ten minął jeszcze rywala w polu karnym i strzelił w długi róg. Początek kapitalny i wydawało się, że GKS będzie miał ten mecz pod kontrolą. Tymczasem minutę później gospodarze zdobyli kontaktową bramkę, po uderzeniu pod poprzeczkę Emila Drozdowicza. Trzy bramki na początku spotkania zapowiadały ciekawe widowisko. Do końca pierwszej połowy oba zespoły atakowały i stwarzały sobie lepsze bądź gorsze sytuacje podbramkowe. W GKS z dystansu uderzał dwukrotnie Wołkowicz, były to soczyste uderzenia, ale w środek bramki. Natomiast w 31. minucie Wołek miał najlepszą sytuację, gdy po rzucie wolnym świetnie zacentrował mu na głowę Pietrzak – pomocnik mając przed sobą pustą niemal bramkę uderzył obok słupka. W końcówce pierwszej części gry z wolnego uderzał Jakub Czerwiński, ale Łukasz Budziłek sparował piłkę na róg.

W drugiej części gry od początku z impetem zaatakowali gospodarze. Raz po raz zbliżali się pod nasze pole karne, atakowali środkiem i skrzydłami. Po jednej z akcji lewą stroną piłkę w pole karne wstrzelił Andrzej Rybski i gdyby nie ofiarna interwencja Chwalibogowskiego, rywal trafiłby do pustej bramki. Kilka minut później jeden z rywali wyszedł sam na sam i tutaj bardzo dobra interwenecja Budziłka zapobiegła utracie bramki. Po tej sytuacji nasz golkiper odniósł drobny uraz, ale po interwencji masażystów mógł grać dalej. W ogóle nasi medycy mieli sporo pracy, bo podczas meczu musieli też opatrywać Fonfarę czy Cholerzyńskiego. GKS w tej fazie meczu miał problem z utrzymaniem piłki w środku boiska, a większość prób rozegrania kończyło się stratami i atakami podopiecznych Mirosława Jabłońskiego. Dobrą sytuacją dla GKS był rzut wolny, jednak Pitry przeniósł piłkę tuż nad poprzeczką. Jedyną szansą dla GKS były stałe fragmenty gry lub ewentualna szybka kontra. I właśnie taka kontra się nadarzyła, choć bardzo wysokie ustawienie obrońców Niecieczy ułatwiło zdobycie bramki. Piłkę w środku boiska miał Pitry, uwolnił się spod pressingu rywala i kapitalnie wypuścił Fonfarę sam na sam z Nowakiem – pomocnik technicznie, podcinką pokonał rosłego golkipera i GKS znów wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Od tego momentu animusz Niecieczy osłabł, atakowali dalej, ale już bez takiego przekonania, a GKS grał już spokojnie. Do końca meczu nic już się nie wydarzyło i GKS po raz pierwszy wygrał w tym sezonie na wyjeździe.

Licznie przybyli kibice z Katowic mogą naprawdę być optymistami przed kolejnymi meczami. GKS potrafi grać ofensywnie i nawet jeśli gra się nie układa, tak jak na początku drugiej połowy, nasz zespół potrafi wygrać mecz. Po strzelonej bramce, walczy o następne. No i w dwóch ostatnich meczach GKS strzelił siedem bramek.

To co pozytywne to fakt, że piłkarze Moskala potrafią grać bez swoich liderów. W poprzedniej kolejce nie grał Pitry, teraz absencję miał Wróbel. Piłkarze, którzy ich zastępują pokazują, że da się wygrywać nawet bez kluczowych zawodników.

Po 14. kolejce GKS Katowice zajmuje pozycję wicelidera i ma dwa punkty przewagi nad trzecim miejscem oraz dwa oczka straty do lidera. Dawno katowiczanie nie byli w tak dobrej sytuacji w tabeli. Oby tak dalej!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Stal Rzeszów Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

04.05.2023 Katowice

GKS Katowice – Stal Rzeszów 8:0 (5:0)

Bramki: Kozubal (1), Bergier (12), Mak (14),(25),(27), Repka (62), Marzec (75), Arak (87) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (60. Krawczyk), Jędrych, Jaroszek (72. Shibata), Komor, Repka, Mak (76. Aleman)– Błąd (76. Baranowicz), Kozubal, Marzec – Bergier(60. Arak)

Stal Rzeszów: Raciniewski – Warczak, Kościelny, Śimcak, Diaz (60. Wachowiak), Thill (75. Danielewicz), Łysiak, Kądziołka (46.Bukowski), Paśko, Łyczko (46. Synoś), Prokić (75. Plichta)

Żółte kartki: – Krawczyk

Czerwona kartka: – Kościelny

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    Szalone zwycięstwo w Warszawie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga