Dołącz do nas

Siatkówka

Ergo Arena znów zdobyta przez GieKSę!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Trefl zaczął spotkanie z dwiema zmianami w składzie. Na rozegraniu zaczął Tyler James Sanders, a na środku zagrał Daniel McDonnell. Katowiczanie również z dwiema roszadami, mianowicie na pozycji atakującego wystąpił nasz kapitan Dominik Witczak, a na libero Bartosz Mariański.

Mecz zaczął się od dobrego ataku Kapelusa po bloku, potem dłuższą wymianę zakończył atakiem Szalpuk, następnie Pietraszko punktuje atakiem ze środka oraz asem serwisowym i mamy 1:3. Dobre ataki (dwa) Witczaka oraz Kohuta i Pietraszki na środku utrzymały naszą przewagę (7:9). Po skończeniu przechodzącej piłki przez Kapelusa, wykorzystaniu kontry przez Witczaka po świetnej obronie piłki przez Mariańskiego oraz udanym bloku na Schulzie (8:13), nasza przewaga stawała się coraz większa. Dwa dobre ataki Quirogi oraz Kapelusa na potrójnym bloku i Pietraszki na środku (13:17) utrzymują dobrą oraz skuteczną grę katowiczan. Jednak za sprawą akcji McDonnella na środku, wykorzystaniu kontry przez Schulza oraz błędu podwójnego odbicia Komendy, tracimy tę przewagę, a po bloku na Witczaku mieliśmy już remis po 17! Niemoc GieKSy w ataku przełamuje w końcu Kapelus atakiem po bloku w aut (19:20), na co odpowiedział rezerwowy Gunter. Potężne uderzenie Butryna po prostej oraz autowy atak Miki (20:22) zmusiły trenera gospodarzy do wzięcia czasu. Po nim Butryn skończył trudną piłkę na potrójnym bloku gdańszczan i gospodarze popełniają błąd dotknięcia siatki (20:24) i mamy piłkę setową. A w niej Mika zaatakował prosto w siatkę i wygrywamy pierwszego seta 20:25. Żeby tylko nie powtórzyć scenariusza z Warszawy – taka była pierwsza myśl.

 

Drugą partię zaczął udanym atakiem Szalpuk, tym samym odpowiedział Kapelus, a Pietraszko dołożył asa serwisowego (1:2). Efektownego „gwoździa” ze środka wbija w parkiet Kohut, ale za sprawą akcji Szalpuka oraz zbicia ze środka Nowakowskiego na kontrze, to Trefl wychodzi na prowadzenie (4:3). Potem mieliśmy znakomity atak Kapelusa po prostej i pewne akcje Szalpuka oraz Kohuta (5:5). Po skutecznym zbiciu Witczaka, Mika pomylił się posyłając piłkę w aut i znów wychodzimy na prowadzenie (6:7). Efektowny atak z drugiej linii Kapelusa i skuteczny Pietraszko ze środka (8:9), wciąż GieKSa stara się trzymać wynik. Niestety po kontrze Szalpuka tracimy prowadzenie (10:9). Drobny kryzys dopadł nasz zespół, gdy po bloku Witczaka uderzył Mika, dłuższą wymianę zakończył atakiem McDonnell, a Quiroga nie skończył własnej akcji (15:12) i trener Gruszka musiał zareagować czasem. Po dwóch dobrych atakach Argentyńczyka, zmniejszamy straty do gdańszczan (16:15). Następnie McDonnell i znów Szalpuk doprowadzili do powrotu przewagi Trefla (18:15). Dobre akcje Kapelusa i Kohuta utrzymują rezultat bez zmian (21:18). Po wygraniu dłuższej wymiany za sprawą bloku Nowakowskiego (23:19) kibice zgromadzeni w Ergo Arenie byli pewni wygranej Trefla w tej partii. Ale… Pietraszko zablokował atak Schulza i na zagrywkę wszedł Butryn, a Quiroga obija blok rywali (23:21), czym zmusił trenera Anastasiego do wzięcia czasu. Po niej zaczął się show w wykonaniu Gonzalo Quirogi. Wpierw po dłuższej wymianie kończy kontrę, potem McDonnell pomylił się w ataku (23:23) i znów trener gospodarzy musiał ratować się wzięciem czasu. Po przerwie Argentyńczyk wciska piłkę na stronę rywali (23:24), a przy pierwszej piłce setowej znów wykorzystał kontrę (23:25) i tym sposobem wygraliśmy już prawie przegranego seta! I za to kochamy siatkówkę, a gdy wygrywają tak GieKSiarze to serce rośnie.

Trzeciego seta GKS zaczął rewelacyjnie. Kapelus skończył piłkę ze skrzydła, potem wykorzystał kontrę, a Quiroga zrobił to co do niego należy i już było 0:3. Niemoc Trefla przełamał dopiero Schulz, potem Witczak zaatakował mocno po bloku, ponownie Schulz dał punkcik gospodarzom, następnie Ferens psuje serwis i błąd przy siatce graczy Trefla, dały wynik (2:6) i już przerwa na żądanie dla trenera Anastasiego! Kolejny błąd własny rywali (2:7) i mamy już sporą przewagę. Jeśli ktoś myślał, że gospodarze się poddadzą, to szybko został wyprowadzony z błędu. Po asie serwisowym Szalpuka (6:9) trener Piotr Gruszka wziął czas, ale nic to nie dało, bo dwie skuteczne akcje ze środka zaprezentował Nowakowski (8:9) i ze sporej przewagi zostały wspomnienia. Siatkarze Trefla dobre akcje przeplatają błędami i tak do stanu 11:13. Świetny atak Kapelusa, blok na Szalpuku i Kohut skutecznie na kontrze (11:16), tak odbudowaliśmy znów przewagę punktową. Kohut znów zablokował atak Szalpuka, a chwilę potem posłał asa serwisowego (13:19) i nasza przewaga wydawała się już bezpieczna. Niestety blok Ferensa na Witczaku, dobry atak Szalpuka plus dwa błędy własne (17:19) i przerwa na żądanie dla Piotra Gruszki. Po niej rywale dotykają siatki, następnie Nowakowski był skuteczny na środku, na co odpowiada Kapelus atakiem z drugiej linii (18:21). Grzyb skutecznie z krótkiej na siatce, dwie zepsute zagrywki Guntera i Pietraszki oraz Kapelus po bloku przeciwnika, dały wynik 20:23. Jeszcze Schulz daje nadzieję gospodarzom, potem sędziowie odgwizdują błąd podwójnego odbicia Grzybowi (21:24) i mamy piłki meczowe w Gdańsku. Walczą gracze Trefla i wchodzi kiwka Szalpukowi, ale przy drugiej piłce meczowej… Schulz zepsuł zagrywkę (22:25) i mamy to! GKS znów wygrywa w Ergo Arenie, GieKSa znów pokonuje Trefla Gdańsk, brawo Panowie!

 

 

14 października (sobota) – Ergo Arena – Widzów 2300

Trefl Gdańsk – GKS Katowice 0:3 (20:25, 23:25, 22:25)

Trefl: Sanders, Schulz (11), Nowakowski (10), McDonnell (6), Szalpuk (18), Mika (4), Olenderek (libero) oraz Kozłowski, Gunter (1), Grzyb (1), Ferens (2). Trener: Andrea Anastasi.
GKS: Komenda (1), Witczak (7), Pietraszko (8), Kohut (10), Kapelus (12), Quiroga (11), Mariański (libero) oraz Fijałek, Butryn (2), Krulicki, Stelmach. Trener: Piotr Gruszka. MVP: Marcin Komenda.

 

Przebieg meczu:
I: 3:5, 8:10, 11:15, 19:20, 20:25.
II: 5:4, 10:9, 15:12, 20:17, 23:25.
III: 2:5, 8:10, 11:15, 18:20, 22:25.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Lu

    14 października 2017 at 20:48

    Brawo !!!!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga