Dołącz do nas

Siatkówka

GieKSa faworytem w starciu z kielczanami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS KATOWICE – DAFI SPOŁEM KIELCE 28 października (sobota) godz. 17.00

 

{RZECZYWISTOŚĆ}

Kolejnym rywalem w PlusLidze jest Dafi Społem Kielce i nie ma co tu ukrywać, że to GKS jest zdecydowanym faworytem. To będzie szczególny pojedynek dla naszego rozgrywającego, Marcina Komendy, który przecież w zeszłym sezonie grał… przeciwko GieKSie, właśnie w barwach Effectora.

Katowiczanie mają na swoim koncie już cztery wygrane, w tym trzy z rzędu, a przeciwnika takiego, co pokonanie go to nasz obowiązek. Musimy wygrać w tym meczu oraz w kolejnym w Bielsku, bo przed nami trudniejsza, druga część pierwszej rundy rozgrywek, kiedy przyjdzie nam się mierzyć, z całą szóstką najlepszych ekip w Polsce, plus starcie z beniaminkiem z Zawiercia. Mecz poprzedni w Szczecinie był ogólnie zagrany na dobrym poziomie, oprócz oczywiście jednego, wysoko przegranego seta, więc niema co się spodziewać jakichś roszad w wyjściowej szóstce naszych graczy. Jest to na tę chwilę optymalna szóstka i nie ma (na razie) co „grzebać” przy niej. Nasi rywale są w powszechnej opinii jednym z kandydatów do spadku z ligi, więc tym bardziej musimy przystąpić do tej potyczki maksymalnie skoncentrowani i zagrać po prostu swoje. Unikać przestojów w grze i popełniać jak najmniej błędów własnych, a w szczególności na zagrywce i będzie dobrze.

Dafi Społem Kielce mają na swoim koncie 2 punkty zdobyte po wygranej w tie-breaku nad Czarnymi Radom. To były również jedyne 3 sety wygrane we wszystkich spotkaniach w lidze! Opisane w innym artykule o przeciwnikach, ich problemy przedsezonowe ze znalezieniem nowych sponsorów, a co za tym idzie późne zaczęcie kompletowania składu, musiało się odbić na formie i wynikach zespołu z Kielc. Podstawowa szóstka Społem nie wygląda źle „na papierze”, ale jednak rzeczywistość ligowa obnażyła niską jakość tych zawodników. O zmiennikach to nawet niema co wspominać, bo prezentują jeszcze mniejsze umiejętności. Najlepszym siatkarzem Dafi na tę chwilę, wydaje się być przyjmujący Maciej Pawliński i jemu trzeba będzie poświęcić troszkę więcej uwagi podczas meczu.

Zresztą… nie ma co patrzeć na rywali, mamy po prostu grać na swoim poziomie, a jakość siatkarska jest na pewno po naszej stronie. TYLKO zwycięstwo… TYLKO TRZY punkty…

Przewidywane wyjściowe szóstki:

GKS: Komenda, Butryn, Kohut, Pietraszko, Quiroga, Kapelus, Mariański (libero).
Społem: Stępień, Wachnik, Nalobin, Morozow, Pawliński, Łapszyński, Czunkiewicz (libero).

 

{CO PISZĄ O MECZU NASI RYWALE?}

Czekamy…

siatkakielce.pl –

{HALA SPORTOWA}

Wracamy do gry w hali w Szopienicach, gdzie w zeszłym sezonie nie mieliśmy zbyt dobrego bilansu – 6 zwycięstw i 10 porażek w meczach „u siebie”, a odliczając mecze rozegrane w Spodku, to w Szopienicach były tylko 3 wygrane przy 8 porażkach! Obecną kampanię zaczęliśmy od porażki w Spodku z Łuczniczką 1:3, ale na szczęście pierwszy mecz w Szopienicach, zakończył się naszą wygraną 3:0 nad MKS-em Będzin.
Effector w poprzedniej kampanii „na wyjazdach” miał bilans – 7 wygranych do 9 przegranych. W nowym sezonie, już jako Dafi Społem, kielczanie przegrali z Resovią, z Cuprum i z Łuczniczką po 0:3.

{HISTORIA}

Pierwszy mecz z Effectorem na stałe zapisał się historii siatkarskiej GieKSy, ponieważ był to pierwszy mecz GKS-u w katowickim „Spodku”. Inauguracja nie wypadła zbyt pomyślnie, ponieważ w dniu 26 października 2016 roku, GieKSa przegrała z kielczanami 0:3 (23:25, 28:30, 19:25). Punktowali w tym spotkaniu, dla GKS-u: Kapelus 11, Van Walle 11, Kalembka 10, Błoński 5, Krulicki 4, Butryn 4, Falaschi 1. Dla Effectora: Andrić 19, Pawliński 15, Wachnik 11, Maćkowiak 6, Wohlfahrstaetter 5, Komenda 4.
Rewanż na szczęście został rozstrzygnięty na naszą korzyść, a spotkanie to odbyło się 4 lutego 2017 roku i GieKSa wygrała 1:3 (25:22, 13:25, 19:25, 23:25). Punkty zdobywali, dla Effectora: Pawliński 15, Andrić 10, Formela 7, Nalobin 5, Wohlfahrstaetter 4, Wachnik 3, Superlak 2, Bućko 1, Komenda 1. Dla GKS-u: Butryn 21, Sobański 11, Krulicki 10, Kapelus 10, Kalembka 6, Pietraszko 2, Falaschi 1, Van Walle 1.

 

{STATYSTYKI W PLUSLIDZE} – {GKS – DAFI SPOŁEM}

[Bilans meczów] – 1:1
[Bilans punktów] – 3:3
[Bilans setów] – 3:4
[Bilans małych punktów] – 167:160

[Rozegrane mecze – 2] – GKS: 2- Krulicki, Butryn, Falaschi, Kapelus, Kalembka, Fijałek, Van Walle, Mariański, Stelmach, Sobański, 1- Błoński, Pietraszko, Stańczak,
Społem: 2- Komenda, Wohlfahrstaetter, Wachnik, Pawliński, Superlak, Andrić, Maćkowiak, Sobczak, 1- Biniek, Bućko, Antosik, Nalobin, Formela,

[Rozegrane sety – 7] – GKS: 7- Krulicki, Falaschi, Kapelus, Kalembka, Mariański, 6- Butryn, 5- Van Walle, Sobański, 4- Fijałek, 3- Błoński, Stańczak, Stelmach, 1- Pietraszko,
Społem: 7- Komenda, Wohlfahrstaetter, Pawliński, Andrić, 6- Wachnik, 5- Sobczak, 4- Biniek, Nalobin, Superlak, Maćkowiak, 2- Formela, 1- Bućko, Antosik,

[Czas trwania spotkań] – 91:102 = łącznie 193 minut
[Widzów] – 2700:1400
[Punkty zdobyte z błędów przeciwnika] – GKS 59 – Społem 52

[Ilość zdobytych punktów] – GKS 108 – Społem 108
GKS – Butryn 25, Kapelus 21, Kalembka 16, Krulicki 14, Van Walle 12, Sobański 11, Błoński 5, Falaschi 2, Pietraszko 2,
Społem – Pawliński 30, Andrić 29, Wachnik 14, Wohlfahrstaetter 9, Formela 7, Maćkowiak 6, Komenda 5, Nalobin 5, Superlak 2, Bućko 1,

[Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki] – GKS 36 – Społem 30
GKS – Butryn 10, Krulicki 8, Sobański 5, Kalembka 4, Błoński 3, Kapelus 3, Van Walle 1, Falaschi 1, Pietraszko 1,
Społem – Pawliński 10, Andrić 6, Wachnik 5, Nalobin 3, Wohlfahrstaetter 2, Komenda 1, Maćkowiak 1, Bućko 1, Formela 1,

[Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki] – GKS 72 – Społem 78
GKS – Kapelus 18, Butryn 15, Kalembka 12, Van Walle 11, Krulicki 6, Sobański 6, Błoński 2, Falaschi 1, Pietraszko 1,
Społem – Andrić 23, Pawliński 20, Wachnik 9, Wohlfahrstaetter 7, Formela 6, Maćkowiak 5, Komenda 4, Nalobin 2, Superlak 2,

[Bilans punktów zdobytych do straconych] – GKS 45 – Społem 34
GKS – Butryn 14, Krulicki 10, Van Walle 8, Kalembka 5, Kapelus 4, Sobański 4, Pietraszko 2, Falaschi -2,
Społem – Andrić 9, Pawliński 8, Wachnik 5, Maćkowiak 5, Komenda 4, Formela 4, Nalobin 3, Wohlfahrstaetter 1, Sobczak -2, Superlak -3,

[Ilość zagrywek] – GKS 168 – Społem 159
GKS – Kalembka 29, Kapelus 25, Butryn 24, Falaschi 24, Krulicki 22, Sobański 17, Van Walle 14, Błoński 10, Fijałek 1, Pietraszko 1, Stelmach 1,
Społem – Komenda 36, Wohlfahrstaetter 28, Pawliński 26, Andrić 20, Wachnik 13, Maćkowiak 13, Nalobin 10, Formela 8, Superlak 4, Bućko 1,

[Ilość błędów na zagrywce] – GKS 28 – Społem 30
GKS – Kalembka 7, Kapelus 5, Sobański 4, Butryn 3, Falaschi 3, Błoński 2, Krulicki 2, Van Walle 2,
Społem – Pawliński 10, Andrić 7, Wachnik 3, Wohlfahrstaetter 3, Nalobin 2, Superlak 2, Formela 2, Bućko 1,

[Ilość asów serwisowych] – GKS 10 – Społem 3
GKS – Kalembka 2, Butryn 2, Sobański 2, Błoński 1, Falaschi 1, Kapelus 1, Pietraszko 1,
Społem – Komenda 1, Pawliński 1, Andrić 1,

[Ilość przyjęć] – GKS 129 – Społem 140
GKS – Kapelus 44, Mariański 32, Sobański 27, Błoński 23, Falaschi 2, Kalembka 1,
Społem – Wachnik 44, Pawliński 30, Sobczak 28, Biniek 16, Formela 14, Maćkowiak 3, Wohlfahrstaetter 2, Komenda 1, Bućko 1, Nalobin 1,

[Ilość błędów w przyjęciu] – GKS 3 – Społem 10
GKS – Kapelus 2, Falaschi 1,
Społem – Pawliński 6, Sobczak 2, Komenda 1, Formela 1,

[Procent przyjęcia dokładnego] – GKS 39% – Społem 41,5%
GKS – Sobański 56%, Błoński 39%, Mariański 39%, Kapelus 39%, Falaschi 0%, Kalembka 0%,
Społem – Wohlfahrstaetter 100%, Maćkowiak 67%, Wachnik 49,5%, Sobczak 44,5%, Pawliński 32%, Biniek 31%, Formela 29%, Komenda 0%, Bućko 0%, Nalobin 0%,

[Procent przyjęcia perfekcyjnego] – GKS 24% – Społem 28%
GKS – Mariański 35%, Błoński 26%, Sobański 16%, Kapelus 13,5%, Falaschi 0%, Kalembka 0%,
Społem – Maćkowiak 67%, Wohlfahrstaetter 50%, Sobczak 37%, Wachnik 34,5%, Biniek 31%, Pawliński 15,5%, Formela 14%, Komenda 0%, Bućko 0%, Nalobin 0%,

[Ilość ataków] – GKS 197 – Społem 217
GKS – Kapelus 49, Butryn 44, Van Walle 26, Kalembka 24, Sobański 23, Błoński 17, Krulicki 11, Falaschi 2, Pietraszko 1,
Społem – Andrić 60, Pawliński 53, Wachnik 36, Formela 20, Wohlfahrstaetter 17, Superlak 11, Komenda 8, Maćkowiak 5, Nalobin 5, Bućko 2,

[Ilość błędów w ataku] – GKS 20 – Społem 21
GKS – Kapelus 7, Butryn 5, Sobański 3, Błoński 2, Kalembka 2, Krulicki 1,
Społem – Andrić 9, Pawliński 4, Wohlfahrstaetter 4, Wachnik 2, Superlak 2,

[Ilość ataków zablokowanych] – GKS 12 – Społem 13
GKS – Kapelus 3, Butryn 3, Van Walle 2, Kalembka 2, Błoński 1, Krulicki 1,
Społem – Wachnik 4, Andrić 4, Pawliński 2, Maćkowiak 1, Wohlfahrstaetter 1, Superlak 1,

[Ilość zdobytych punktów w ataku] – GKS 85 – Społem 93
GKS – Butryn 22, Kapelus 18, Van Walle 12, Kalembka 12, Sobański 9, Krulicki 7, Błoński 3, Falaschi 1, Pietraszko 1,
Społem – Andrić 28, Pawliński 27, Wachnik 12, Wohlfahrstaetter 7, Formela 7, Maćkowiak 4, Komenda 3, Nalobin 2, Superlak 2, Bućko 1,

[Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków] – GKS 43% – Społem 43,5%
GKS – Pietraszko 100%, Krulicki 63,5%, Kalembka 50%, Butryn 50%, Falaschi 50%, Van Walle 37,5%, Kapelus 36,5%, Sobański 20,5%, Błoński 18%,
Społem – Maćkowiak 80%, Pawliński 51%, Bućko 50%, Andrić 46%, Komenda 43,5%, Wohlfahrstaetter 41,5%, Nalobin 40%, Formela 35%, Wachnik 29%, Superlak 18%,

[Ilość bloków punktowych] – GKS 13 – Społem 12
GKS – Krulicki 7, Kapelus 2, Kalembka 2, Błoński 1, Butryn 1,
Społem – Nalobin 3, Pawliński 2, Maćkowiak 2, Wohlfahrstaetter 2, Wachnik 2, Komenda 1,

[Ilość błędów własnych „innych”] – GKS 4 – Społem 8
[MVP] – GKS 1 – Falaschi 1. – Społem 1 – Pawliński 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga