Dołącz do nas

Siatkówka

GieKSa wraca do katowickiego Spodka!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS KATOWICE – ŁUCZNICZKA BYDGOSZCZ  4 października (środa) godz. 20.30

 

{RZECZYWISTOŚĆ}

Pierwszy mecz nowego sezonu już za nami, chwila radości też, bo już w środę czeka nas inauguracja nowej kampanii na własnym parkiecie. Rywalem będzie Łuczniczka, która co ciekawe była również naszym pierwszym przeciwnikiem i w PlusLidze i na własnym boisku.

Po dobrej, a momentami bardzo dobrej grze naszego zespołu w meczu w Radomiu, trudno spodziewać się jakichkolwiek zmian w wyjściowej szóstce. Przede wszystkim kluczem do dobrej gry jest równa postawa całej szóstki, co miało miejsce w pierwszym spotkaniu. Trzeba koniecznie przedłużyć też okres gry, z agresywną zagrywką i dobrym blokiem na siatce, który tak naprawdę solidnie funkcjonował tylko w pierwszym secie. Cieszy znaczna poprawa w najsłabszym elemencie poprzedniego sezonu czyli w przyjęciu. Wiadomo, że od zagrywki wszystko się zaczyna, ale jak są kłopoty z własnym przyjęciem to trudno mówić o skutecznym kończeniu własnych akcji. Jeśli utrzymamy odpowiednią skuteczność w tym elemencie gry (na takim poziomie jak to było w Radomiu), to na pewno łatwiej nam będzie wygrywać w meczach z drużynami o podobnym potencjale.

Nasz przeciwnik, drużyna Łuczniczki nie może być zadowolona ze swego pierwszego meczu z ONICO. Bydgoszczanie praktycznie tylko w pierwszym secie nawiązali jakąś walkę, ogólnie przegrali w sposób nie podlegający dyskusji. Podopieczni Bednaruka byli po prostu słabsi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Po tak rozegranym spotkaniu, no nie może obejść się bez zmian. Natomiast powstaje pytanie, czy zmiennicy są wstanie podnieść znacząco poziom drużyny. Możliwa jest zmiana na pozycji atakującego i gra od początku Bartosza Filipiaka. Na pewno pożądana byłaby zmiana na środku siatki, ale wobec absencji Mateusza Sacharewicza, bydgoszczanie praktycznie nie mają pola manewru. Jeden z najlepiej blokujących siatkarzy w całej PlusLidze nabawił się urazu mięśni brzucha i jego występ w Spodku jest praktycznie wykluczony.

Co by nie pisać, to GKS jest faworytem tej potyczki i wszystkich kibiców którzy zjawią się jutro w katowickiej hali interesuje tylko wygrana GieKSy za trzy punkty, I tego się trzymajmy!

Przewidywane wyjściowe szóstki:

GKS: Komenda, Butryn, Kohut, Pietraszko, Quiroga, Kapelus, Stańczak (libero).
Łuczniczka: Goas, Filipiak, Jurkiewicz, Szalacha, Ananiew, Batagim, A. Kowalski (libero).

 

{CO PISZĄ O MECZU NASI RYWALE?}

luczniczkabydgoszcz.pl- Po pierwsze punkty do Katowic

Przed nami pierwszy wyjazdowy mecz w nowym sezonie. W katowickim Spodku zmierzymy się z GKS-em i powalczymy o pierwsze ligowe punkty.
Inauguracyjny mecz nowego sezonu nie ułożył się po naszej myśli. W trzech setach lepsi okazali się siatkarze ONICO Warszawy, przewyższając nas szczególnie w polu zagrywki i skuteczności w ataku. – – Moim zdaniem trochę się zagubiliśmy w sobie i zaczęliśmy walczyć sami ze sobą. Dużo naszych błędów skumulowało to, że warszawianie „odskoczyli” na kilka punktów, a na poziomie tych rozgrywek nie można sobie na to pozwolić – mówił o przyczynach słabszej dyspozycji w drugim i trzecim secie Paweł Gryc. Właśnie atakujący był najlepiej punktującym zawodnikiem naszego zespołu, o punkt mniej zdobył Metodi Ananiev.
W znacznie lepszych nastrojach na pewno są siatkarze GKS-u Katowice, którzy sezon rozpoczęli od zwycięstwa. W Radomiu 3:1 pokonali Cerrad Czarnych, pozwalając rywalom na zwycięstwo tylko w trzeciej partii. Dwie pierwsze wygrali bardzo pewnie, odpowiednio do 15 i 16. W czwartym secie triumfowali 25:23, a MVP spotkania wybrano rozgrywającego – Michała Komendę. Najwięcej punktów dla GKS-u zdobył Gonzalo Quiroga – 12, a o jeden mniej – Karol Butryn, Serhiy Kapelus, Paweł Pietraszko. Podopieczni trenera Piotra Gruszki wykazali się znacznie lepszym przyjęciem.
Środowe spotkanie rozegramy w legendarnym Spodku. Cel jest jeden, wygrać spotkanie i zdobyć pierwsze punkty w tym sezonie. (…)

 

{HALA SPORTOWA}

Mecz odbędzie się w hali sportowej, która jest mekką polskiej siatkówki. W sezonie 2016/17 GKS rozegrał w Spodku 5 meczów, osiągając następujące rezultaty: z Effectorem Kielce 0:3, BBTS-em Bielsko-Biała 3:0, LOTOS-em Treflem Gdańsk 3:2, Jastrzębskim Węglem 2:3 oraz na zakończenie kampanii z AZS-em Politechniką Warszawską 3:1. Bilans 3 wygranych i 2 porażek trzeba koniecznie poprawić.

{HISTORIA}

Pierwszy mecz między tymi drużynami, był równocześnie debiutem GKS-u w PlusLidze i odbył się 2 października 2016 roku w hali Szopienice i GKS wygrał ten mecz 3:1 (25:19, 14:25, 25:18, 25:19). Punkty – GKS: Butryn 18, Błoński 15, Kapelus 13, Krulicki 9, Kalembka 8, Falaschi 1, Sobański 1. Łuczniczka: Katić 13, Sacharewicz 12, Yudin 11, Gromadowski 8, Nowakowski 5, Filipiak 5, Szczurek 3, Jurkiewicz 2, Rohnka 1.
Rewanż w Bydgoszczy miał miejsce 30 grudnia 2016 roku i Łuczniczka przegrała z GieKSą 2:3 (25:22, 17:25, 25:21, 23:25, 15:17). Punkty – Łuczniczka: Yudin 19, Rohnka 14, Gromadowski 12, Jurkiewicz 11, Filipiak 11, Sacharewicz 9, Szczurek 5. GKS: Sobański 21, Butryn 16, Van Walle 13, Kalembka 9, Błoński 8, Krulicki 6, Pietraszko 5, Kapelus 2, Falaschi 1, Fijałek 1.

 

{STATYSTYKI W PLUSLIDZE} – {GKS – ŁUCZNICZKA}

[Bilans meczów] – 2:0
[Bilans punktów] – 5:1
[Bilans setów] – 6:3
[Bilans małych punktów] – 199:186

[Rozegrane mecze – 2] – GKS: 2- Krulicki, Butryn, Falaschi, Błoński, Kapelus, Kalembka, Pietraszko, Fijałek, Mariański, Stelmach, Sobański, Stańczak, 1- Van Walle.
Łuczniczka: 2-  Rohnka, Katić, Jurkiewicz, Yudin, Filipiak, Szczurek, Sieńko, Gromadowski, Bobrowski, Czunkiewicz, Sacharewicz, 1- Nowakowski.

[Rozegrane sety – 9] – GKS: 9- Falaschi, Błoński, Kalembka, 8- Butryn, Stańczak, 7- Krulicki, 6- Pietraszko, Sobański, 5- Kapelus, Mariański, 4- Stelmach, 3- Fijałek, Van Walle.
Łuczniczka: 9- Yudin, Szczurek, Czunkiewicz, Sacharewicz, 8- Gromadowski, 7- Jurkiewicz, Filipiak, Sieńko, 6- Rohnka, 5- Katić, Bobrowski, 4- Nowakowski.

[Czas trwania spotkań] – 96:133 = łącznie 229 minut
[Widzów] – 760:1200
[Punkty zdobyte z błędów przeciwnika] – GKS 52 – Łuczniczka 45

[Ilość zdobytych punktów] – GKS 147 – Łuczniczka 141
GKS – Butryn 34, Błoński 23, Sobański 22, Kalembka 17, Kapelus 15, Krulicki 15, Van Walle 13, Pietraszko 5, Falaschi 2, Fijałek 1.
Łuczniczka – Yudin 30, Sacharewicz 21, Gromadowski 20, Filipiak 16, Rohnka 15, Katić 13, Jurkiewicz 13, Szczurek 8, Nowakowski 5.

[Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki] – GKS 58 – Łuczniczka 47
GKS – Butryn 14, Błoński 12, Kalembka 7, Kapelus 6, Krulicki 6, Van Walle 5, Sobański 4, Falaschi 2, Pietraszko 2.
Łuczniczka – Sacharewicz 14, Szczurek 6, Rohnka 6, Yudin 6, Gromadowski 5, Katić 3, Jurkiewicz 3, Nowakowski 2, Filipiak 2.

[Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki] – GKS 89 – Łuczniczka 94
GKS – Butryn 20, Sobański 18, Błoński 11, Kalembka 10, Krulicki 9, Kapelus 9, Van Walle 8, Pietraszko 3, Fijałek 1.
Łuczniczka – Yudin 24, Gromadowski 15, Filipiak 14, Katić 10, Jurkiewicz 10, Rohnka 9, Sacharewicz 7, Nowakowski 3, Szczurek 2.

[Bilans punktów zdobytych do straconych] – GKS 69 – Łuczniczka 67
GKS – Sobański 16, Krulicki 13, Butryn 13, Van Walle 10, Kalembka 9, Kapelus 8, Błoński 2, Fijałek 1, Pietraszko 0, Stańczak -1, Mariański -2.
Łuczniczka – Yudin 14, Gromadowski 13, Sacharewicz 12, Filipiak 10, Jurkiewicz 10, Katić 6, Rohnka 5, Nowakowski 4, Szczurek 3, Sieńko -1, Bobrowski -4, Czunkiewicz -5.

[Ilość zagrywek] – GKS 196 – Łuczniczka 188
GKS – Błoński 42, Krulicki 29, Kalembka 28, Butryn 24, Falaschi 23, Sobański 20, Kapelus 11, Pietraszko 9, Van Walle 9, Stelmach 1.
Łuczniczka – Szczurek 44, Yudin 28, Jurkiewicz 24, Sacharewicz 21, Rohnka 17, Gromadowski 13, Nowakowski 11, Katić 11, Filipiak 8, Bobrowski 7, Sieńko 4.

[Ilość błędów na zagrywce] – GKS 26 – Łuczniczka 31
GKS – Błoński 8, Butryn 5, Kalembka 4, Pietraszko 4, Falaschi 2, Sobański 2, Krulicki 1.
Łuczniczka – Yudin 5, Szczurek 5, Bobrowski 4, Sacharewicz 4, Katić 3, Rohnka 3, Gromadowski 2, Filipiak 2, Nowakowski 1, Jurkiewicz 1, Sieńko 1.

[Ilość asów serwisowych] – GKS 14 – Łuczniczka 13
GKS – Błoński 5, Butryn 4, Krulicki 2, Van Walle 2, Sobański 1.
Łuczniczka – Szczurek 4, Nowakowski 2, Yudin 2, Sacharewicz 2, Katić 1, Rohnka 1, Gromadowski 1.

[Ilość przyjęć] – GKS 157 – Łuczniczka 170
GKS – Błoński 43, Sobański 37, Kapelus 30, Stańczak 23, Mariański 20, Pietraszko 2, Krulicki 1, Kalembka 1.
Łuczniczka – Czunkiewicz 64, Yudin 50, Rohnka 31, Katić 18, Bobrowski 5, Sacharewicz 1, Filipiak 1.

[Ilość błędów w przyjęciu] – GKS 13 – Łuczniczka 14
GKS – Błoński 5, Sobański 3, Mariański 2, Kapelus 2, Stańczak 1.
Łuczniczka – Yudin 7, Czunkiewicz 5, Katić 1, Rohnka 1.

[Procent przyjęcia dokładnego] – GKS 39,5% – Łuczniczka 53%
GKS – Kalembka 100%, Stańczak 52%, Pietraszko 50%, Mariański 45%, Błoński 37,5%, Sobański 22,5%, Kapelus 16,5%, Krulicki 0%.
Łuczniczka – Sacharewicz 100%, Rohnka 69%, Yudin 52%, Katić 51%, Czunkiewicz 47,5%, Bobrowski 20%, Filipiak 0%.

[Procent przyjęcia perfekcyjnego] – GKS 17% – Łuczniczka 23,5%
GKS – Stańczak 30%, Mariański 25%, Sobański 10,5%, Kapelus 8,5%, Błoński 7,5%, Krulicki 0%, Kalembka 0%, Pietraszko 0%.
Łuczniczka – Katić 37%, Rohnka 27%, Yudin 26%, Bobrowski 20%, Czunkiewicz 15,5%, Sacharewicz 0%, Filipiak 0%.

[Ilość ataków] – GKS 234 – Łuczniczka 234
GKS – Butryn 67, Błoński 37, Sobański 34, Kapelus 28, Van Walle 24, Kalembka 21, Krulicki 13, Pietraszko 5, Falaschi 3, Stelmach 1, Fijałek 1.
Łuczniczka – Yudin 53, Gromadowski 40, Filipiak 33, Rohnka 33, Katić 29, Sacharewicz 22, Jurkiewicz 16, Szczurek 4, Nowakowski 3, Bobrowski 1.

[Ilość błędów w ataku] – GKS 15 – Łuczniczka 11
GKS – Butryn 7, Błoński 3, Kapelus 1, Kalembka 1, Krulicki 1, Van Walle 1, Sobański 1.
Łuczniczka – Rohnka 3, Yudin 3, Sacharewicz 3, Katić 1, Gromadowski 1.

[Ilość ataków zablokowanych] – GKS 24 – Łuczniczka 18
GKS – Butryn 9, Błoński 5, Kapelus 4, Kalembka 3, Van Walle 2, Pietraszko 1.
Łuczniczka – Gromadowski 4, Filipiak 4, Rohnka 3, Katić 2, Jurkiewicz 2, Sacharewicz 2, Yudin 1.

[Ilość zdobytych punktów w ataku] – GKS 115 – Łuczniczka 104
GKS – Butryn 28, Sobański 20, Błoński 16, Kapelus 13, Krulicki 11, Kalembka 11, Van Walle 9, Pietraszko 4, Falaschi 2, Fijałek 1.
Łuczniczka – Yudin 27, Gromadowski 17, Filipiak 16, Katić 11, Rohnka 11, Sacharewicz 8, Jurkiewicz 8, Nowakowski 3, Szczurek 3.

[Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków] – GKS 49% – Łuczniczka 44,5%
GKS – Fijałek 100%, Krulicki 83,5%, Pietraszko 80%, Falaschi 75%, Kalembka 52,5%, Kapelus 44%, Sobański 44%, Błoński 43%, Butryn 42%, Van Walle 38%, Stelmach 0%.
Łuczniczka – Nowakowski 100%, Szczurek 75%, Jurkiewicz 56,5%, Yudin 53%, Filipiak 51%, Gromadowski 44%, Sacharewicz 36,5%, Rohnka 33%, Katić 22%, Bobrowski 0%.

[Ilość bloków punktowych] – GKS 18 – Łuczniczka 24
GKS – Kalembka 6, Kapelus 2, Krulicki 2, Butryn 2, Błoński 2, Van Walle 2, Pietraszko 1, Sobański 1.
Łuczniczka – Sacharewicz 11, Jurkiewicz 5, Rohnka 3, Gromadowski 2, Katić 1, Yudin 1, Szczurek 1.

[Ilość błędów własnych „innych”] – GKS 4 – Łuczniczka 10
[MVP] – GKS: Błoński 1, Sobański 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga