Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

GKS Katowice – Garbarnia 2:0. Zwycięzców się nie sądzi…? czyli przegląd doniesień mass mediów po meczu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu spadkowiczów z I ligi GKS Katowice – Garbarnia Kraków 2:0 (0:0).

 

sportdziennik.com – GKS Katowice – Garbarnia 2:0. Zwycięzców się nie sądzi…?

GieKSa – delikatnie rzecz ujmując – nie zachwyciła, ale znów zrobiła swoje. Krakowianie stracili punkty i… trenera.

W doliczonym czasie gry, po kolejnym nieudanym zagraniu Macieja Stefanowicza, Rafał Górak aż ściągnął z głowy czapkę i cisnął ją ze złością o ziemię w kierunku ławki rezerwowych. Zaiste nietypowy to obrazek w kontekście trenera drużyny, która na kilkadziesiąt sekund przed końcem spotkania prowadzi różnicą dwóch goli i zachowuje pozycję w strefie premiowanej awansem. Ta scena była jednak dobitnym podsumowaniem tego, jak prezentowała się w niedzielne popołudnie GieKSa w domowej konfrontacji z przedstawicielem strefy spadkowej. Wygrała, a zwycięzców nie powinno się sądzić, lecz była przy tym bardzo irytująca.

Trudno przesadnie krytykować, skoro drużyna po wznowieniu rozgrywek zgarnęła w pięciu kolejkach 10 punktów, ale nie można też kolorować rzeczywistości i na wyrost chwalić. Można za wyniki, no i to w gruncie rzeczy najważniejsze, ale to nie jest taki GKS, jakiego się spodziewaliśmy. Gdy tydzień temu przy Bukowej bardzo dobrze zaprezentowała się Stal Rzeszów, ponosząc w gruncie rzeczy dość pechową porażkę 2:3, można było mówić o wysoko zawieszonej przez rywala poprzeczce. Goście z Krakowa, choć znacznie niżej notowani, też mogli jednak podobać się bardziej, ich ofensywne akcje były płynniejsze, sprawniejsze. U katowiczan raziła niedokładność, brak polotu.

[…] Nie sposób już przewidzieć, jak skończyłoby się, gdyby po kwadransie II połowy Grzegorz Marszalik z kilku metrów zamiast w słupek skierował piłkę do katowickiej siatki. Nie byłby to gol sensacyjny, a raczej konsekwencja dość solidnej postawy Garbarni, która w tamtym momencie grała już bez… trenera przy linii bocznej. Łukasz Surma ujrzał czerwoną kartkę tuż po zakończeniu I połowy. Sytuacja była kuriozalna. GKS egzekwował rzut rożny, krakowianie wybronili się i wychodzili z bardzo groźną kontrą, gdy sędzia Dawid Bukowczan z Żywca… gwizdkiem zaprosił zespoły na przerwę. Surma zdecydowanym krokiem ruszył w stronę środka boiska do arbitrów. Dyskusja skończyła się na czerwono… Goście dość długo nie mogli też pogodzić się z rzutem karnym. Z perspektywy trybun wydawało się, że decyzja była słuszna, a przewinienie Bartłomieja Mruka na Michalskim – absurdalnie wręcz bezsensowne. – Zacznijcie sędziować uczciwie! Każda decyzja jest na ich korzyść! – krzyczał przy stanie 1:0 jeden z członków sztabu szkoleniowego Garbarni, której położenie jest coraz trudniejsze. GieKSa zaś robi swoje. A styl? Niektórzy mawiają, że od łopaty…

 

sportslaski.pl – Trzy punkty zostają w Katowicach. Goście wściekli na sędziego

[…] Pierwsza połowa potoczyła się bez wielkich emocji. Brakowało sytuacji podbramkowych, sporo było za to strat i niecelnych podań. Oba zespoły zagroziły rywalom po dwa razy w ramach podobnych scenariuszy. GieKSie prowadzenie mogli dać Piotr Kurbiel i Arkadiusz Woźniak. Obaj dostawali dobre dośrodkowania i z kilku metrów główkowali w stronę bramki Garbarni, za każdym razem trafiali jednak prosto w ręce Doriana Frątczaka. Po drugiej stronie boiska z ostrego kąta celował Błażej Radwanek. W obu przypadkach piłka o centymetry mijała słupek bramki Bartosza Mrozka.

[…] Druga odsłona długo niespecjalnie różniła się od tego, co jedni i drudzy fundowali widzom przed przerwą. Coraz odważniej prezentowali się jednak przyjezdni. W 60. minucie Grzegorz Marszalik próbował wykorzystać złą interwencję Bartosza Mrozka, ale z bliska trafił w zewnętrzną część słupka bramki. Krakowianie umiejętności golkipera GieKSy sprawdzali również próbami zza pola karnego, ale czynili to na tyle słabo, że 20-latek nie miał kłopotów z łapaniem piłki.

Katowiczanie wciąż mieli problem ze złapaniem właściwego rytmu w budowaniu tempa swoich akcji, ale w 72. minucie – z przebiegu gry dość niespodziewanie – wyszli na prowadzenie. Arbiter zdecydował się podyktować rzut karny za faul na Kacprze Michalskim, choć o tą decyzję sporo pretensji mieli przyjezdni. „Jedenastkę” wykorzystał Maciej Stefanowicz, pewnym uderzeniem myląc rzucającego się w drugą stronę Frątczaka.

Kropkę nad „i” postawił w niedzielę Łukasz Wroński. Wprowadzony na boisko raptem 3 minuty wcześniej rezerwowy GieKSy ruszył do piłki zagranej z własnej „szesnastki” przez Mrozka, wyprzedził obrońców Garbarni i strzałem od słupka podwyższył prowadzenie katowiczan.

Piłkarze trenera Rafała Góraka nie zachwycili, ale pozostają konsekwentni w zbieraniu punktów na swoim boisku.

 

garbarnia.kraków.pl – Bez punktów w Katowicach

[…]„Brązowi” jako pierwsi stworzyli zagrożenie pod bramką rywala w 3. minucie spotkania, gdy na strzał z dystansu zdecydował się Tomasz Kołbon. Chwilę później rajdem popisał się Grzegorz Marszalik, lecz piłka wylądowała w rękach Bartosza Mrozka. Katowiczanie odpowiedzieli w 11. minucie uderzeniem Piotr Kurbiela, z którym większych problemów nie miał Dorian Frątczak.

W kolejnych minutach aktywny pod bramką GKS-u był Błażej Radwanek, lecz po dwóch uderzeniach nie skapitulował Mrozek. Na sześć minut przed przerwą GieKSa skopiowała akcje z 11. minuty. Tym razem podawał Kacper Michalski, a głową uderzał Arkadiusz Woźniak. Ponownie świetnie między słupkami spisał się Frątczak. Ostatnią groźną akcję w pierwszej części gry stworzyli krakowianie, gdy Radwanek znajdując się w polu karnym zdecydował się na strzał z ostrego kąta, jednak i tym razem obronną ręką z opresji wyszedł golkiper gospodarzy.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków „Brązowych”. Bartosza Mrozka próbowali zaskoczyć Karol Kostrubała, Bartłomiej Mruk, i Kamil Włodyka. W najlepszej sytuacji znalazł się Grzegorz Marszalik, który w zamieszaniu w polu karnym otrzymał futbolówkę, lecz ta po jego strzale odbiła się tylko od słupka.

W 70. minucie meczu arbiter spotkania zdecydował się podyktować rzut karny dla katowiczan, który na bramkę zamienił Maciej Stefanowicz. Zdobyta bramka sprawiła, że GKS zaczął śmielej atakować bramkę Garbarni. Przyniosło to oczekiwany efekt, bowiem w 83. minucie meczu po dalekim wykopie Bartosza Mrozka, sam na sam z Dorianem Frątczakiem stanął Łukasz Wroński. Zawodnik GKS-u nie zmarnował tej okazji i ustalił wynik niedzielnego pojedynku.

 

infokatowice.pl – Znów trzy punkty na Bukowej. GieKSa wygrywa z Garbarnią bez straty bramki

GKS pokonał na własnym stadionie Garbarnię Kraków 2:0. Jest to pierwszy mecz katowiczan w tym roku, w którym nie stracili żadnej bramki.

W wyjściowym składzie GieKSy zobaczyliśmy trzy zmiany w porównaniu do ostatniego pojedynku z Legionowią. Pauzującego za żółte kartki Gałeckiego oraz Wojciechowskiego i Urynowicza zastąpili wracający po jednomeczowej karencji Błąd oraz Dampc i Habusta. Spotkanie rozpoczęło się od ładnego strzału gości, który jednak minął bramkę Mrozka. Później na boisku niewiele się działo. Walczący o awans katowiczanie grali wolno, a na dodatek często niedokładnie i nie widać było, że dzieli ich od będącej w strefie spadkowej Garbarni taka przepaść. Przez całe 45 minut gospodarze stworzyli dwie dobre sytuacje.

[…] W drugiej odsłonie GKS zaatakował, długo jednak niewiele z tego wynikało, bo katowiczanom brakowało precyzyjnego ostatniego podania i w konsekwencji krakowska obrona łatwo dawała sobie radę. Paradoksalnie groźniejsze sytuacje stwarzali grający z kontry goście.

 

dziennikzachodni.pl – Trzecia z rzędu wygrana na Bukowej

[…] Piłkarze GKS kontynuują zwycięską passę meczów u siebie. Katowiczanie po raz trzeci z rzędu zdobyli na Bukowej komplet punktów, ale po raz pierwszy wygrali spotkanie różnicą więcej niż jednej bramk. Znów było to wymęczone zwycięstwo, lecz piłkarze Rafała Góraka wciąż są w tabeli na miejscu gwarantującym awans.

[…] GKS i Garbarnia grają w tym sezonie o różne cele. Marzeniem katowiczan jest powrót do I ligi, natomiast krakowianie bronią się przed spadkiem. W I połowie nie było jednak widać między nimi różnicy na boisku. Najciekawszy moment tej części gry miał miejsce tuż przed przerwą. Po rogu katowiczan goście wychodzili z groźną kontrą i w tym momencie sędzia przerwał grę kończąc I połowę. Trener Garbarni Łukasz Surma będący rekordzistą Ekstraklasy pod względem liczby rozegranych spotkań, natychmiast ruszył w kierunku arbitra i został ukarany czerwoną kartką.

Po przerwie Garbarnia postraszyła katowiczan po strzale Grzegorza Marszalika w słupek. Gospodarze w końcu się przebudzili i nie tylko zaczęli sobie stwarzać sytuacje, ale też je wykorzystywać.

 

sportowefakty.pl – II liga: derby Rzeszowa na remis. GKS Katowice poprawił się, a Michał Bednarski strzelił cztery gole

Resovia zremisowała bezbramkowo ze Stalą w derbach miasta. GKS Katowice przybliżył się do awansu dzięki zwycięstwu 2:0 z Garbarnią Kraków, a lider klasyfikacji strzelców Michał Bednarski popisał się czterema golami w jednym meczu.

[…] GKS Katowice roztrwonił w poprzedniej kolejce połowę przewagi w tabeli nad trzecim Górnikiem Łęczna. Była to konsekwencja remisu 2:2 z Legionovią Legionowo. Zespół Rafała Góraka stracił przez to odrobinę komfortu przed spotkaniem z Garbarnią Kraków. W niedzielę poprawił się, choć o zwycięstwo 2:0 nie było łatwo. Maciej Stefanowicz strzelił pierwszego gola z rzutu karnego w 72. minucie, a dopiero po drugiej bramce Łukasza Wrońskiego w 88. minucie GKS miał komplet punktów w kieszeni.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga