Dołącz do nas

Piłka nożna Wywiady

Górak: „Jeżeli ma się marzenia, to można zrobić wiele”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do zapisu konferencji z Rzeszowa, gdzie po meczu głos zabrali trenerzy: Rafał Ulatowski oraz Rafał Górak.

Ulatowski: Nie będę odkrywczy, jeśli powiem, że pierwsza bramka dla GKS-u Katowice diametralnie zmienia optykę oceny mojego zespołu, bo do momentu tej straty bramki uważam, że mieliśmy swój plan, mieliśmy swój pomysł, chcieliśmy się zrehabilitować za pierwszą połowę meczu w Gdańsku. Zmieniliśmy troszkę ustawienie w defensywie. Jeśli chodzi o proporcję, w pierwszej połowie GKS nie stworzył sobie żadnych sytuacji, byliśmy takim zespołem, jeśli chodzi o grę w obronie, jak w pierwszych meczach rundy wiosennej. Natomiast sposób, w jaki straciliśmy bramkę, to miało wpływ na późniejsze losy meczu. Zmiany taktyczne – praktycznie postawiliśmy wszystko na jedną kartę od momentu zero jeden i graliśmy bez defensywnych pomocników, bo ani Bartek Ciepiela, ani Marcin Urynowicz, którzy grali, to nie są nominalni defensywni pomocnicy. W związku z tym postawiliśmy wszystko na to, żeby wyrównać. Pokazaliśmy kilka akcji takich, które przy dobrze broniącym zespole GKS-u Katowice nie znalazły drogi do bramki. W efekcie po ataku szybkim straciliśmy drugą bramkę i wynikowy obraz tego meczu jest na pewno bardzo zły. W związku z tym nie pozostaje nic innego, jak tylko pracować, trenować i spotkamy się w sobotę na Termalice Nieciecza w kolejnym naszym meczu. Dziękuję bardzo.

Górak: To było trudne spotkanie w szczególności dla nas w pierwszej połowie, kiedy Resovia naprawdę postawiła nam bardzo wysoko poprzeczkę – dobrze grała moim zdaniem. Natomiast rzeczywiście problemy mieliśmy w momencie stałych fragmentów gry, kiedy Resovia rzeczywiście nam zagroziła, ale dzięki dobrej postawie naszego bramkarza, nie straciliśmy bramki. Natomiast druga połowa rzeczywiście bardzo dobrze dla się zaczęła, co potem pozwoliło kontrolować grę. Pozwoliło nam to rozwinąć też te nasze szyki tak, jak żeśmy chcieli, a drugą bramkę, wydaje mi się, że zdobyliśmy w sposób koncertowy, jeśli chodzi o atak szybki. To dało nam zwycięstwo 2:0. Później były momenty, kiedy drużyna moja rzeczywiście doskonale broniła, a jednocześnie też szukała trzeciej bramki, która niewątpliwie zazwyczaj zabija spotkania i wtedy już jest spokojnie. Musieliśmy być bardzo czujni do ostatniej minuty, zdaliśmy egzamin. Bardzo jesteśmy zadowoleni z wywiezienia 3 punktów właśnie z Rzeszowa. Dziękuję.

Pytanie 1: Trenerze, czy taki miał pan rzeczywiście pomysł na to, po zdobyciu bramki, aby troszeczkę się cofnąć i czekać właśnie na tę kontrę i szczególnie właśnie bronić, a przy okazji starać się właśnie wyprowadzić kontrę, która się udała?

Górak: To też nie tak do końca. Natomiast rzeczywiście, kiedy tak preferujemy, kiedy bardzo chcemy grać wysokim pressingiem, a to wymaga naprawdę bardzo dużej intensywności w momencie kiedy tę bramkę się zdobywa, warto niekiedy zejść trochę do tej obrony niskiej i przetrzymać moment taki, aby przeciwnik po prostu trochę bardziej do nas wyszedł, trochę bardziej też był zaatakować, trochę jakby możliwość też wykorzystania jego błędów w prowadzeniu gry. Wobec tego taki plan jak najbardziej był. Ciut być może za dużo pozwoliliśmy, bo momentalnie powinniśmy piłkę przejąć i tych szybszych ataków powinno być po prostu parę na pewno więcej, ale cieszę się, że jeden z nich właśnie zakończył się też bramką na 2:0, także nie chcąc dopowiadać do tego, jakieś nie wiadomo, jakie ideologie, ale na pewno taki zamysł był.

Pytanie 2: Czwarte zwycięstwo na wiosnę. Można powiedzieć, że włączacie się do gry o awans. Czy takie są cele klubu na ten sezon?

Górak: Dużo by mówić i dużo by opowiadać. Bardzo cieszymy się, że jesteśmy w takim momencie. Bardzo cieszymy się, że zdobywamy punkty na miarę możliwości naszej drużyny, bo to jest zespół naprawdę dobry. Cierpliwość popłaca, natomiast nic jeszcze nie jest jakby załatwione. Drużyny jeszcze, które grają, mogą zdobyć punkty. Także włączyliśmy się do tej walki „o”, ale wydaje mi się, że ani razu w tym sezonie nie byliśmy w momencie, kiedy byśmy się tak naprawdę od nich już tak całkowicie oddalili. Także robimy swoje, pracujemy ciężko, momenty niekiedy są trudne w szczególności pierwszej rundzie, kiedy graliśmy naprawdę bardzo dobrze, a nie potrafiliśmy wygrać spotkania i wtedy drużyna bardzo ładnie ten moment zniosła. Wytrzymała ten trudny moment wewnątrz. Punktujemy bardzo solidnie. Punktujemy bardzo rzetelnie i to jest bardzo dla nas dobre. Natomiast wiadomo, że teraz będziemy mieli bardzo mocne spotkania na Śląsku: Podbeskidzie, Zagłębie nawet drogą rewanżu w tamtej rundzie kiedy zremisowaliśmy w Bielsku i przegraliśmy z Zagłębiem, mamy taką ogromną chęć rewanżu i po prostu grania w tych najbliższych meczach o pełną pulę.

Pytanie 3: Chciałem zapytać o zawodnika, który zdobył drugą bramkę – Antek Kozubal. Pochodzi z Podkarpacia, jest wypożyczony z Lecha Poznań. Jak pan ocenia jego rozwój, bo widzę, że gra w każdym mecz – zaczyna mecz od pierwszej minuty, czasem schodzi, natomiast jak pan ocenia jego rozwój przez ten sezon?

Górak: Antek wydaje mi się w GKS-ie Katowice rozwija się doskonale dzięki rzetelnej pracy. Dzięki na pewno naszej pomocy rozwija się naprawdę doskonale.

Pytanie 4: Panie trenerze mam do pana pytanie takie zahaczające o historię. To jest ważny rok dla waszego klubu – obchodzicie wszak jubileusz. Jakie jest u was wśród piłkarzy podejście czy jakoś piłkarze zdają sobie sprawę z tego jak ważny jest to rok. Na przykład Puszcza Niepołomice w roku jubileuszowym awansowała do Ekstraklasy, Lech Poznań zdobył mistrzostwo Polski. Czy pan może w jakiś sposób motywuje piłkarzy, że może w tym roku warto jakby tak wyjątkowo powalczyć o ten awans właśnie z powodu 60-lecia powstania klubu?

Górak: To znaczy po spadku do drugiej ligi, teraz jesteśmy trzeci sezon ciągłości w lidze pierwszej i w każdym z tych sezonów naprawdę mieliśmy ogromne marzenia, żeby być jak najwyżej. Wiadomo, że nasz klub w tym roku ma jubileusz i obchodziliśmy te urodziny wspólnie na Bukowej podczas meczu z Miedzią czy w czasie uroczystej gali. Moi piłkarze są świadomi, w jakim klubie graj. W związku z tym, że ja jestem najstarszy i najdłużej w tym klubie, bo już wcześniej i teraz dużo piłkarzom opowiadam dużo ich zajawiam tą piękną historią, którą GKS miał. Piękna dekada GieKSy, która to przecież była pisana pięknymi zgłoskami w naszym klubie w naszej historii. Któż by nie miał takich chęci i takich marzeń, takiej nadziei? Natomiast musi za tym iść ciężka praca i wspólny wysiłek wszystkich dookoła wszystkich razem, bo bez jakiegokolwiek małego drobnego elementu nie da się tego zrobić. Jeżeli wszyscy razem pociągniemy, to może się wydarzyć wszystko. Natomiast nie ma co rozbijać wielkich moim zdaniem takich ambicji, bo nasz klub poprzez wiele lat naprawdę wiele razy przez to też cierpiał. I wszyscy razem zdajmy sobie sprawę, jak wiele się wydarzyło na Śląsku wokół zespołów, które awansowały do Ekstraklasy, grały w tej Ekstraklasie, były w tej Ekstraklasie, a my ciągle nie możemy się do niej dopukać. Natomiast moim marzeniem jest tak, żeby GKS kiedyś wszedł do Ekstraklasy i byłby w stanie w niej być i się w niej zadomowić, żeby to nie był moment dla GKS-u Katowice, tylko żeby wszedł do Ekstraklasy pełny stabilny klub z pięknym stadionem, z ogromnym zapleczem ogólnym i żeby ta siła GKS-u była na tyle mocna, żeby po prostu w tej Ekstraklasie być, zostać i grać i wiele lat, a jeżeli się te marzenia ma, to wydaje mi się, że można zrobić wiele.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga