Dołącz do nas

Kibice

Jagielonia – Górnik: kibicowsko

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Runda jesienna w Katowicach zakończyła się dwa tygodnie temu, dla niektórych przerwa zimowa to czas odpoczynku i leżenia do góry brzuchem, dla innych to droga przez mękę, dlatego robią wszystko co w ich mocy by mimo wszystko nie zejść choć na chwilę z kibicowskiego szlaku. Dlatego grupa 76 kibiców GKSu postanowiła wybrać się do Białegostoku by wesprzeć naszą zgodę z Zabrza w jednym z najdalszych wyjazdów tego sezonu. Późną nocą na miejscu zbiórki zapełniamy jeden pełen autokar, kilkanaście osób z fan clubów w podróż wybiera się razem z najbliższymi im fan clubami Górnika,  te spotykamy bądź to na samym stadionie bądź jeszcze na zbiórce w Zabrzu. Wyruszając z Katowic z małym opóźnieniem spowodowanym… a mniejsza z tym, spodziewaliśmy się, że i na zbiórce w Zabrzu będziemy nieco spóźnieni – okazało się jednak inaczej, nasz autokar był pierwszym który dojechał na miejsce zbiórki. Później zaczęły zjeżdżać kolejne, które dopiero po pojawieniu się wszystkich zostały zapełnione, kilku kibiców którzy nie zapisali się wcześniej na wyjazd niestety musiało się obejść smakiem, nie starczyło dla nich miejsca. Około godziny drugiej ruszamy w drogę, posiadacz auta osobowego który nigdy nie był na wyjeździe zapewne złapałby się za głowę, ponad 13 godzin na dojazd do Białegostoku to zdecydowane za wiele – stwierdziłby bez chwil zawahania, nic bardziej mylnego ale o tym może wiedzieć tylko kibic. Podróż mija nam w żółwim tempie, w dodatku zamiast trasą Zabrze-Warszawa-Białystok prowadzeni jesteśmy jakimiś drogami powiatowymi dzięki czemu polski podatnik finansujący eskortującą nas policję traci pieniądze, jesteśmy jednak zieloną wyspą więc przecież nie szkodzi.
Na przedmieściach Białegostoku jesteśmy około godziny 12:30, myliłby się po raz kolejny ten kto uznałby że pod stadionem będziemy za chwile: smutni panowie postanawiają przeszukać wszystkie autokary, co rzecz jasna musi trwać. Przeszukiwany jest każdy z osobna, przeszukiwany jest też także autokar – oczywiście panowie których celem nadrzędnym jest podobno dbanie o porządek na polskich ulicach o porządku nie wiedzą najwyraźniej nic, po powrocie do autokaru zastajemy tam widok wołający o pomstę do nieba – każdy ze śmietników rozwalony a śmieci rozrzucone są niemal po każdym fragmencie podłogi, panom policjantom pozostaje tylko życzyć by zawsze tak wyglądało u nich w domach, a może już tak wygląda i nie widzieli w tym nic dziwnego? Samo przeszukanie dość drobiazgowe, wyciąganie wszystkiego z plecaków, obmacywanie, spisywanie danych. Do przeszukanie autokaru, policjant znajduję w nim pirotechnikę którą chwilę później podkłada do plecaka jadącego w autokarze małolata który nie pomyślał o zabraniu go z autokaru. Dzięki temu sk******  bez problemu znalazły kozła ofiarnego, szkoda tylko niewinnego małolata który ma zarzuty za „zapomnienie plecaka”, ale czy w tym chorym państwie policyjnym jeszcze kogoś takie rzeczy dziwią? Po przeszukaniach niestety już w nieco okrojonym składzie ruszamy w dalszą drogę, my jako jeden z pierwszych autokarów jesteśmy pod stadionem, jeszcze przed meczem, ostatnie z autokarów wchodzą niestety dopiero podczas trwania pierwszej połowy, a przypomnijmy do Białegostoku wyruszyły 14 godzin wcześniej! Wchodzenie odbywa się w miarę szybko, bramki oznaczone są alfabetycznie, co ma ułatwiać wchodzenie być może jest to jakieś rozwiązanie ale prawdę mówiąc sprawdza się średnio gdyż kolejki i tak są pomieszane a i czasem jedna z bramek stoi pusta podczas gdy do innego ustawia się długa kolejka.
Na sektorze GieKSa gromadzie się po lewej stronie sektora, Wisłoka (39 osób) na dole po prawej stronie, nad nią ROW który na spotkanie wybrał się w 33 osobowym składzie.  W sumie na tym wyjedzie pojawiły się 754 dopingujące Zabrskiego Górnika. Jeśli chodzi o gospodarzy to pojawia się ich ponad sześć tysięcy co po dodaniu liczby gości daje przyzwoite 7185 widzów na stadionie, ich młyn wizualnie prezentuje się całkiem nieźle, wokalnie niestety zbyt dobrego wrażenia nie robi, nie wiem może to wina stadionu?
Jeśli chodzi o oprawy to tylko goście tego dnia się bawili, mini sektorówki w barwach, do tego flagi na kijach w barwach Górnika i zgód podświetlone sporą ilością pirotechniki dały naprawdę dobry efekt. Podróż powrotna miała przebiegać szybciej, niestety najpierw dość długo jesteśmy przetrzymywani w zimnie pod stadionem, mimo że do ciepłych autokarów będących na ogrodzonym terenie stadionu mamy tylko kilkanaście metrów nie możemy do nich przejść. Później natomiast nasz kordon trafia na korek spowodowany wypadkiem samochodowym, ponad godzina czasu stracona na staniu i czekaniu na usunięcie skutków wypadku.
Chwilę po północy na jednym z postojów zostaje odpalona masa pirotechniki – powód oczywiście jest, to Torcida rozpoczyna obchody 66 urodzin Górnika!
W Katowicach po 30 godzinnej eskapadzie jesteśmy nad ranem.
Torcidzie dziękujemy za gościnę i składamy najlepsze życzenia z okazji urodzin waszego klubu!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga