Dołącz do nas

Piłka nożna

Jedna wielka personalna niewiadoma

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zawsze piszemy, że typowanie składu przed pierwszym meczem nowej rundy to wróżenie z fusów. Teraz jednak to będzie już istne turbo mega wróżenie i typowy los. Przejście na system 5-3-2 powoduje, że w obronie musi się pojawić jeden zawodnik więcej i likwiduje się pozycje bocznych pomocników, których zadania przejmują boczni obrońcy. Dodatkowo dwójka z przodu, można to uznać za coś w stylu napastnika i drugiego lekko podwieszonego, ale w rzeczywistości może to wyglądać zgoła inaczej.

W bramce wystąpi prawdopodobnie Antonin Bucek. Czech spisywał się nieźle w sparingach, ale przede wszystkim nie miał godnego konkurenta. Mecze Rafała Dobrolińskiego były bardzo słabe i zawodnik popełnił kilka bramkowych błędów. Dlatego więc na 99,9% to Bucek wybiegnie na mecz z Widzewem.

W środku obrony mamy trzech zawodników. Typujemy, że tym najbardziej środkowym będzie Mateusz Kamiński, który jest chyba najbardziej doświadczony. Po lewej stronie powinien mieć za partnera Łukasza Pielorza, po prawej – no właśnie nie wiadomo, ale obstawiamy, że będzie to Adrian Jurkowski. Teoretycznie na tej pozycji może zagrać jeszcze kilku zawodników, ale to właśnie Adriana spodziewamy się tam na początek.

Na bokach obrony mamy spory dylemat. Jeśli chodzi o prawą stronę to nieco lepiej prezentował się Aleksander Januszkiewicz, był aktywny, podchodził pod pole karne i strzelił bramkę. Alan Czerwiński jednak bardzo od niego nie odstawał. Na początek jednak sądzimy, że to Alex wybiegnie na Widzew. Po lewej stronie rywalizują Bartosz Sobotka i Rafał Pietrzak. Pamiętając Sobotkę z meczu z Zagłębiem Sosnowiec chciałoby się, żeby w takiej formie Bartek wybiegł jutro na boisko. I kto wie, czy tak się nie stanie.

W pomocy jest tak wielka ilość zawodników, że trudno cokolwiek powiedzieć. Myślimy, że jako pomocnik od zadań defensywnych może wybiec Sławomir Duda. Za ofensywę będą odpowiedzialni… no właśnie kto? Czysty strzał nakazuje postawić na Przemysława Pitrego, jako kapitana i kluczowego zawodnika w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu. Drugim mógłby być Piotr Ceglarz, który sporo grał w sparingach.

Dwójka z przodu i tutaj jesteśmy prawie pewni, że najbardziej wysuniętym zawodnikiem będzie Rafał Kujawa. Kto będzie z nim w parze? Są dwie opcje. Albo będzie to Krzysztof Bodziony, albo Grzegorz Goncerz. Na początek postawimy na Bodzionego, choć jest też opcja Gonza w ataku i cofniętego zawodnika pozyskanego z Floty Świnoujście. Wówczas np. Piotr Ceglarz zasiadłby na ławce.

A co z Jarosławem Wieczorkiem, Michałem Nawrotem, Krzysztofem Wołkowiczem, Kamilem Bętkowskim i innymi? Kadra na ten sezon jest wyjątkowo szeroka i oby okazało się, że będzie to z korzyścią dla naszego zespołu, a wymienieni zawodnicy okażą się świetnymi zmianami w trakcie meczu.

Przewidywany skład GKS na mecz z Widzewem:
Bucek – Januszkiewicz, Jurkowski, Kamiński, Pielorz, Sobotka – Ceglarz, Duda, Pitry – Bodziony, Kujawa.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    Ralph

    11 sierpnia 2014 at 14:49

    There are many types of tiles available nowadays. The
    method of tile cleaning will depend more on the tile type.
    However there are couple of things to be followed to add the sheen and glow of the tiles.

    Do the regular floor cleaning
    Clean the spills as soon as they occur

    It is very crucial to clean dirt and water too as
    soon as they are split to prevent the stains. Place
    a doormat which helps in reduction of mud or dirt entering through footsteps.

    There are basically following tile floors where in one will use the
    tile and grout cleaning process, types of tiles are as follow –

    Ceramic
    Porcelain
    Stone

    Porcelain Tile cleaning

    Porcelain tiles maintenance is not difficult if the surface is cleaned regularly.
    The surface can be vacuum cleaned every day or just sweep it.
    The wet mopping is required once in a week.
    Use of mild floor cleaners will do for the mopping.
    One can make it at home by mixing vinegar and water.

    Ceramic Tile Cleaning

    The rule is followed here as well; remove the dirt
    as soon as possible. Vacuum clean the tiles every day
    or a simple broom can be used. Plain water or the special ceramic
    tile cleaners can be used for the wet mopping.

    Stone Tile Cleaning

    One need to be careful while cleaning the tiles made of stones as they are natural minerals.
    Never use harsh floor cleaners. Sweep or vacuum clean. After using any floor cleaner use a
    dry mop to soak any type of liquid residue.

    Grout Cleaning

    Along with the tile cleaning it is very important to regularly clean the grout, i.e.
    the lines between the tiles. Hence tile and grout cleaning goes simultaneously.

    Grout is porous in nature and attracts dirt, grease etc.

    The surface looks shabby if the grout is unclean. It can also be a cause of mildew or mould in the damp areas like bathrooms.
    It is best to have a seal (colour or clear) on the grout
    which will not only protect the surface but also acts as an anti-fungal agent.

    Many a times it gets difficult to maintain the floor due to
    hectic working schedules. Hence we come in picture and provide the tile and grout
    cleaning services to our clients at a very affordable price.
    Moreover the price depends on the type of the tiles,
    number of tiles and size of the tiles to be cleaned.

    Following steps are followed for the tile and grout cleaning after you contact us-

    Pre inspection of the tiles and floor.
    Shifting of the furniture, if any, from that space.
    Dry Sweeping of the surface
    Application of the suitable cleaning solution.
    Cleaning the surface with a soft pad.
    High pressure cleaning
    Mopping and drying the surface.

    We have our experts who carry special tools to do the tile and grout cleaning;
    the grout sealing is also done if ordered.

    Here is my page … Cleaning service commercial Las Vegas NV

  2. Avatar photo

    Hazel

    30 sierpnia 2014 at 14:16

    If some one needs to be updated with hottest technologies therefore
    he must be pay a visit this web site and be up to
    date everyday.

    Look at my blog post; buy instagram Followers and Likes

  3. Avatar photo

    Shaun

    13 września 2014 at 12:33

    Informative article, just what I wanted to find.

    my website minomonsters cheats mac

  4. Avatar photo

    Silvia

    25 listopada 2014 at 05:56

    Most of these games developers have come up with game merchandise that allow the gamers to
    enjoy none game items like T-shirts, watches, caps just to
    mention but a few. If you buy bee hives for bringing bees
    onto your farm, bees will pollinate the clover allowing you to make honey.
    Noire is known as one of the most sprawling games and
    for this reason.

    My homepage sims 3 cheats free

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Stadion

Co słychać na Nowej Bukowej?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Chyba żaden kibic GieKSy w obecnym sezonie nie może narzekać na brak emocji. Po tak długo wyczekiwanym awansie do Ekstraklasy Bukowa przez cztery pierwsze domowe mecze doświadczyła kompletu na trybunach i zapowiada się, że tak pozostanie do jej pożegnania, które zaplanowane jest w ostatnim spotkaniu 2024 roku.

Pożegnanie historycznego obiektu, który pamięta lata chwały GKS Katowice, zbliża się wielkimi krokami, więc coraz większe zainteresowanie kibiców skierowane jest w stronę Nowej Bukowej – a tam dzieje się bardzo wiele.

Od ostatniego raportu, który opublikowaliśmy, kiedy to teren budowy podczas briefingu wizytował prezydent Marcin Krupa, minęły już trzy miesiące. Przez ten czas przy naszym nowym obiekcie prace były prowadzone bardzo intensywnie i efekty były widoczne z tygodnia na tydzień.

Z początkiem czerwca można było zauważyć prace prowadzone przy posadzce dziedzińca oraz przy budowie platform dla kamer telewizyjnych usytuowanych w trzech miejscach Trybuny Zachodniej, w której z tego właśnie powodu dach pozostawał niedomknięty.

Równolegle powstawał drenaż drugiego boiska treningowego, które wraz z pierwszym zlokalizowane są przy ul. Bocheńskiego, zaraz obok przystanku autobusowego. Można było również w tym okresie zaobserwować prowadzoną wycinkę drzew przy ulicy Załęska Hałda. W tym miejscu powstanie rondo ułatwiające komunikację w rejonie stadionu.

Wokół samego stadionu były prowadzone bardzo intensywne prace ziemne.

20 czerwca rozpoczął się długo wyczekiwany montaż krzesełek na Trybunie Wschodniej. Pojawiły się pierwsze litery KA na jednym z sektorów, sugerujące, że właśnie na tej trybunie zobaczymy napis Katowice. Sam montaż postępował bardzo sprawnie i po kilku dniach gotowa była już cała trybuna. Co również warte zauważenia – na płycie głównej stadionu pojawiło się ogrzewanie murawy.

Z początkiem lipca gotowa była już trybuna wschodnia, a montaż krzesełek postępował na Trybunie Południowej (tutaj będzie znajdował się młyn kibiców GieKSy). Na obiekcie pojawiły się pierwsze elementy ogrodzenia w kolorze czarnym, które rozpoczęto montować pomiędzy wewnętrznymi filarami. Ukończono prace przy telebimach znajdujących się w narożnikach oraz przy montażu platform telewizyjnych i dzięki temu dach został całkowicie domknięty, co umożliwiło rozpoczęcie prac montażowych głównego oświetlenia.

W drugiej połowie lipca, kiedy na stadionie postępował montaż krzesełek, rozpoczęła się budowa węzła drogowego, który połączy stadion i autostradę A4 od strony Trybuny Północnej. Projekt przewiduje budowę węzła drogowego i parkingu dla kibiców gości.

W tym czasie drenaż boisk treningowych został ukończony, przez co możliwe było rozpoczęcie prac związanych z ułożeniem warstwy wegetacyjnej na pierwszym z nich.

Początek sierpnia to wykończenia związane z montażem krzesełek na obiekcie. Prace z ich układaniem rozpoczęły się na Trybunie Zachodniej (w tym strefie  VIP, w której krzesełka są większe od pozostałych na obiekcie). Prowadzone również były prace związane z przygotowaniem parkingu dla autokarów i samochodów osobowych dla osób z niepełnosprawnościami w okolicy Trybuny Wschodniej.

Na sektor gości trafiły pierwsze słupy wyznaczające ogrodzenie. Sektor ten pomieści aż 1194 kibiców, a wejście na niego będzie odbywać się przez specjalny tunel. Zauważyć można było w tym czasie pierwsze oszklenia za ostatnimi rzędami trybun, a równolegle montowane były balustrady.

Na płycie głównej zasypany został system ogrzewania i rozpoczęły się prace przygotowujące do położenia warstwy wegetacyjnej.

Przy boiskach treningowych pojawiły się słupy ogrodzenia oraz trwały prace z warstwą wegetacyjną na drugiej płycie. Rozpoczęły się również prace ziemne przy budowie ronda. Układ drogowy w tym miejscu przewiduje powiększenie drogi, by posiadała dwa pasy ruchu w jednym kierunku, co z pewnością ułatwi dojazd i wyjazd na mecz.

Na obiekcie w tym czasie (koniec sierpnia) trwały prace wykończeniowe wewnątrz oraz na zewnątrz obiektu.

Pojawiły się pierwsze kołowrotki oraz warstwa bitumiczna na drogach wokół stadionu. Na obiekcie zamontowano oświetlenie zewnętrzne oraz kamery monitoringu.

Boiska treningowe zyskały zieloną siatkę, a po ich prawej stronie (patrząc od strony stadionu) prowadzone są prace ziemne nad budową głównej drogi dojazdowej do obiektu prowadzącej od strony budowanego ronda.

Jak widać po zdjęciach, jesteśmy już coraz bliżej zakończenia prac. We wrześniu spodziewane jest położenie murawy, co jak zawsze przy nowych stadionach jest bardzo ważnym momentem. Końcem października prace budowlane na obiekcie powinny się zakończyć. Później odbiory, testy i tak bardzo wyczekiwany mecz otwarcia.

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Ligowy ewenement

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po emocjach (nazwijmy to) reprezentacyjnych, wracamy do ligowej rzeczywistości. Do klubów wrócili reprezentanci i przyszli reprezentanci, którzy swoje nadzieje będą starali się spełnić już za miesiąc podczas następnych dwóch kolejek Ligi Narodów. Teraz czas jednak skupić się na lidze, jak i Pucharze Polski, do którego katowiczanie przystąpią jeszcze we wrześniu.

Na pierwszy ogień trafia się nam mecz z Widzewem, czyli starym-niestarym znajomym. W naszej wieloletniej ekstraklasowej banicji mierzyliśmy się bowiem z łodzianami kilka dobrych razy. I to zarówno na zapleczu ekstraklasy, jak i nawet w drugiej lidze! Trzeba przypomnieć ten mecz z niesamowitą atmosferą, w covidowy, lipcowy dzień, kiedy to zremisowaliśmy z RTS 1:1. Kilkanaście dni później Widzew przegrał u siebie ze Zniczem, a nam do awansu w meczu z Resovią zabrakło jednego gola…

W każdym razie niesamowite jest to, że to był 2020 rok, a to oznacza, że na przestrzeni nieco ponad czterech lat, z rywalem tym zmierzymy się już na trzecim szczeblu rozgrywkowym. To chyba prawdziwy ewenement.

Po awansie Widzew gra w ekstraklasie już trzeci sezon, zdołał więc okrzepnąć i stać się solidnym zespołem w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Piłkarze z Łodzi raczej bez problemów utrzymują się w lidze, nie musząc drżeć o pozostanie w elicie do ostatniej kolejki.

Nasz piątkowy rywal wydaje się być idealnym probierzem możliwości naszego zespołu. Mamy za sobą siedem kolejek ligowych i przerwę na kadrę, a rywal nie jest na tyle mocny, żebyśmy nie byli w stanie go pokonać i na tyle słaby, żeby nie okazać się lepszym na Bukowej. Już na podstawie obecnego sezonu należy powiedzieć, że wygrane z Lechem Poznań czy Cracovią na wyjeździe to znakomite wyniki. Porażki w Białymstoku i Szczecinie ujmy nie przynoszą. Do Katowic przyjedzie naprawdę solidny zespół.

Ekipa Rafała Góraka po świetnym meczu z Jagiellonią zagrała kolejne dobre zawody w Lubinie. Zabrakło nam jednak chyba ekstraklasowej ogłady i po prostu dobrego wykończenia. Z dobrych wiadomości – na boisku rasowego ekstraklasowicza to katowiczanie dyktowali warunki i prowadzili grę. Mimo porażki ten mecz dał nam więcej optymizmu niż pesymizmu i nie pozostaje piłkarzom GieKSy nic innego jak kontynuować obraną ścieżkę.

Mecze z Widzewem to historia GieKSy. Dobrze, że po tylu latach ten pojedynek odbędzie się na szczeblu ekstraklasy, a przez to, że będzie on w ramach Super Piątku w Canal+, oczy całej piłkarskiej Polski będą zwrócone na Bukową. Miejmy nadzieję, że katowiczanie spiszą się lepiej niż w poprzednim meczu rozgrywanym w piątek o 20.30 z Motorem Lublin.

Ciekawe, jaki skład wystawi szkoleniowiec na to spotkanie. W Lubinie kilku zawodników zagrało bardzo dobrze – jak choćby Mateusz Kowalczyk, nasz reprezentant, który jednak nie znalazł się w kadrze meczowej ani na spotkanie ze Szkocją, ani z Chorwacją. Sama jednak jego obecność na zgrupowaniu reprezentacji, możliwość obcowania z kadrą i poznania całej tej otoczki wielkich meczów i stadionów może na niego wpłynąć bardzo dobrze.

Bramkostrzelny i pyskaty golkiper, nie ten Kosowianin, zdobywca Pucharu Francji i cudowny strzelec w La Liga z Bukowej

Podstawowym bramkarzem i najbardziej charakterystycznym zawodnikiem Widzewa jest Rafał Gikiewicz. Bezskutecznie domagający się swego czasu powołania do reprezentacji golkiper swoje pierwsze szlify w ekstraklasie zbierał 15 lat temu w Jagiellonii. Potem przez kilka lat grał w Śląsku, uzbierał co prawda zaledwie 27 meczów, ale zdobył Mistrzostwo Polski. Potem była Bundesliga w Unionie Berlin i Augsburgu – druga (100 meczów) i pierwsza (126 meczów). W obu ligach zachował 64 czyste konta i… strzelił jedną bramkę w meczu 2. Bundesligi z Heidenheim. Po krótkim pobycie w tureckim Ankaragucu, w zeszłym sezonie wrócił do Polski. Rafał oprócz gry na boisku, nie gryzie się w język i bryluje w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Bywa często mylony ze swoim bratem Łukaszem.

W ostatniej kolejce zadebiutował urodzony w Szwajcarii Kosowianin – Kreshnik Hajrizi. Zawodnik mający na koncie cztery występy w swojej reprezentacji zdobył z Lugano Puchar Szwajcarii w 2022 roku. Grał też w Lidze Konferencji przeciw choćby dobrze znanemu polskim kibicom Bodo/Glimt.

Juan Ibiza od zeszłego sezonu występuje w Widzewie, wcześniej grając wyłącznie w Hiszpani, m.in. w… UD Ibiza. Ponadto występował w rezerwach Villareal i Almerii, nie dane mu jednak było wystąpić w La Liga. W Pucharze Króla natomiast doświadczył lania od pierwszej ekipy Żółtej Łodzi Podwodnej, przegrywając 0:8…

Kolejny reprezentantem Kosowa w Widzewie jest Lirim Kastrati (14A), którego nie należy mylić z piłkarzem o tym samym imieniu i nazwisku oraz wieku, który grał w Legii i który przez tę zbieżność przysporzył sporo trudu autorowi niniejszego tekstu. Zawodnik piłkarsko wychowywał się we Włoszech, gdzie grał w Primaverze Romy i Bolognii. W barwach Ujpestu w 2021 roku zdobył Puchar Węgier, strzelając jedyną bramkę w dogrywce finału z Fehervar.

Samuel Kozlovsky, to zdobywca Pucharu Słowacji, który zagrał jedynie w dwóch jesiennych rundach, w trakcie sezonu przenosząc się do Petrzalki. Ponadto grał w Trencinie. Zawodnik w ostatnią niedzielę zadebiutował w reprezentacji naszych południowych sąsiadów – wszedł w 90. minucie wygranego 2:0 meczu Ligi Narodów z Azerbejdżanem.

Luis Silva to Mistrz Portugalii U-17, jednak w turnieju zagrał tylko w jednym meczu fazy grupowej i ćwierćfinale. W Belenenses zaliczył trzy mecze w portugalskiej ekstraklasie.

Fran Alvarez jest wychowankiem Villareal, który w tym klubie oraz Realu Valladolid raczej umiejscawiał się w rezerwach, nie dane mu było zadebiutować w La Liga. W Widzewie od poprzedniego sezonu, strzelał bramki w wygranych meczach z Lechem i Legią.

Hilary Gong – żelazny rezerwowy – wchodził w drugiej połowie wszystkich siedmiu meczów ligowych – to Nigeryjczyk w przeszłości grający Trencinie, ale ma na koncie również 15 występów w holenderskiej Erdivisie w barwach Vitesse, choć z tej liczby meczów uzbierało się zaledwie 245 minut. Grał także w Norwegii i Armenii.

Marek Hanousek to Mistrz Czech z 2013 roku w barwach Viktorii Pilzno, w barwach której grał w kwalifikacjach do Ligi Europy przeciw Ruchowi Chorzów (5:0 i 2:0), a potem zagrał na Vicente Calderon przeciw Atletico. Najwięcej meczów rozegrał (229) w barwach Dukli Praga.

Sebastian Kerk, zawodnik mający na koncie 50 występów w Bundeslidze w barwach Norynbergi i Freiburga. W barwach tego drugiego klubu grał w Lidze Europy. To kolejnym Niemiec po słynnym Uli Borowce, pierwszym Niemcu w polskiej ekstraklasie, który jak podaje Wikipedia „w 1997 roku mając poważne problemy z alkoholem przeszedł do Widzewa Łódź”.

Juljan Shehu w barwach albańskiego Laci zagrał w kwalifikacjach do Ligi Europy przeciw Hapoelowi Beer Sheva… trzykrotnie, gdyż klub trafiał sezon po sezonie na Izraelczyków. Były to jedyne występy zawodnika w tym pucharze, natomiast w eliminacjach do Ligi Konferencji zaliczył mecz z Anderlechtem. Młodzieżowy reprezentant Albanii.

W końcu dwóch Bośniaków. Imad Rondić w przeszłości grał w Slovanie Liberec i Viktorii Żiżkov w Lidze Europy notując dwa mecze przeciw Hoffenheim w barwach tego pierwszego klubu.

Na debiut czeka 6-krotny reprezentant Bośni – Said Hamulić, który występował w kompletnie nieudanych eliminacjach do ostatniego Euro, zaliczając m.in. zawstydzającą porażkę w Luksemburgu aż 1:4. Piłkarz jest zdobywcą Pucharu Francji w barwach Tuluzy – w finale nie grał, ale zaliczył trzy minuty w półfinale. Istny obieżyświat, występował w juniorskich zespołach holenderskich (w tym kraju się urodził), a ponadto na Litwie, w Bułgarii, wspomnianej Francji i Rosji. Z epizdoem – ale jakim! – w Stali Mielec, w której grał zaledwie jedną rundę, ale strzelił aż dziewięć bramek i co ciekawe, w meczach, w których strzelał Stal zanotowała bilans 5-2-1.

Najbardziej doświadczonymi w ekstraklasie zawodnikami Widzewa są Mateusz Żyro, brat bardziej znanego Michała. Mateusz jako wychowanek Legii nie przebił się do podstawowego składu, w pierwszym pobycie grając zaledwie jeden mecz w Pucharze Polski przeciw Ruchowi Zdzieszowice – w tym sezonie Legia zdobyła trofeum. Za drugim podejściem miał dobry start, kiedy to zagrał trzy razy od pierwszej minuty na początku sezonu oraz w słynnym przegranym meczu pucharowym z Dudelange. Potem odszedł do Miedzi, grał też w Stali Mielec. Ma na koncie 122 występy i 4 gole w ekstraklasie, z czego jeden – a jakże – przeciw Legii na Łazienkowskiej.

No i nasz oraz trenera Góraka stary znajomy – Bartłomiej Pawłowski, niestety po zerwaniu więzadła krzyżowego w maju ciągle przechodzący rehabilitację. Piłkarz zagrał w GKS osiem razy, w lidze jedynie jako rezerwowy (w sumie 132 minuty). Jedyny mecz w pierwszym składzie to nasza przegrana w rzutach karnych potyczka w Pucharze Polski w Niepołomicach. Potem kariera zawodnika nabrała rozpędu. Dziś ma w ekstraklasie 243 mecze i 41 goli. W sezonie 2013/14 piłkarz trafił do La Liga, do Malagi, gdzie zadebiutował przeciw Barcelonie z Pique, Xavim i Iniestą w składzie (potem wystąpił również na Camp Nou). Być może najjaśniejszym punktem w jego karierze był gol przeciw Realowi Valladolid, gol przepięknej urody, po podbiciu piłki i uderzeniu z woleja. „Que Golazo” – skwitował to hiszpański komentator. Piłkarz miał też epizod w tureckim Gaziantepsporze.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Co wybierasz?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Siedzieliśmy w Media Roomie już ponad pół godziny i nie mogliśmy się doczekać rozpoczęcia konferencji prasowej. Trwało to i trwało, dłużyło i dłużyło. I coś było w słowach trenera Rafała Góraka, że miał dzięki temu trochę czasu, by ochłonąć po końcowym gwizdku. Jak my wszyscy – bo GKS przegrał mecz, którego przegrać nie powinien, a wręcz bardziej miarodajne byłyby trzy punkty dla naszego zespołu.

GieKSa od początku spotkania nadawała ton grze i była lepsza od Zagłębia. Mieliśmy swoje akcje, szybkie, dynamiczne, od pierwszego gwizdka pojawiały się okazje bramkowe. Może nie były to setki, ale nie były to też pół-sytuacje – oglądaliśmy po prostu niezłe szanse na zdobycie bramki. Lubinianie raczej nie potrafili się odgryźć, ale wyjątki były i przed przerwą mieli swoje dwie dobre okazje. Do około siedemdziesiątej minuty nic nie zapowiadało, że GKS może wrócić do Katowic na tarczy. Od tego momentu gra się jednak pogorszyła, Zagłębie poprawiło swoją dyspozycję i w efekcie gospodarze zdobyli punkty, których tak bardzo potrzebowali.

Piłka nożna to gra pisząca niesamowite historie. Dzień przed meczem przypominałem sobie spotkanie z poprzedniego sezonu GKS z Arką przy Bukowej i niewykorzystanego karnego Huberta Adamczyka. Nawet nie wiedziałem, że faulowanym zawodnikiem w tamtym momencie był Sebastian Milewski. I przyznam się, że jakoś tak na szybko oglądałem kadrę Zagłębia, że nie odnotowałem, iż Adamczyk właśnie do tego klubu trafił – zorientowałem się dopiero w trakcie meczu. I tak – piłkarz, który jeszcze w tym sezonie zagrał w barwach Arki ze Stalą Rzeszów, teraz zadebiutował, wchodząc na boisko w 83. minucie i po kilku kolejnych strzelił zwycięskiego gola i niejako pomścił osobiście poprzedni sezon.

GieKSa zagrała naprawdę dobry mecz. Zespół grał ofensywnie, dominował, czyli pokazywał to, co powoli widzimy jako regułę w tym sezonie. Widać było też dużą dynamikę, szybkość i agresję w grze. Dobrze wyprowadzaliśmy piłkę, czego przykładem może być kapitalne przeniesienie gry od rzutu od bramki pod pole karne przeciwnika w 23. minucie (odpalcie sobie mecz na jakimś playerze i zobaczcie tę sytuację – naprawdę warto). To nie było bezsensowne i nic niedające granie Jagiellonii przy Bukowej, tylko krótka gra od bramki, ale z szybkim celem dostarczenia piłki do ofensywnych zawodników.

Zwróciło uwagę też rozgrywanie wrzutów z autów – widać, że są to wypracowane schematy, czyli gdzieś długi wrzut na krótki słupek, tam zgranie np. Jędrycha i już pojawia się sytuacja strzelecka.

No ale właśnie – wielkim mankamentem w tym meczu była jakość strzałów. Katowiczanie naprawdę kilka razy znaleźli się w świetnych pozycjach, jak na przykład Klemenz czy Zrelak, ale coś tam nie grało, zawodnikom brakowało precyzji, ale przede wszystkim siły tych uderzeń. Zdecydowanie należy popracować nad wykończeniem.

Poza tym jednak Adam Zrelak prezentował się bardzo dobrze, takiego dzika potrzebowaliśmy, jest silny, zaangażowany i dobry technicznie. Jak ktoś sobie wywalczył żelazne miejsce w podstawowym składzie to na pewno on. Oczywiście powiedzieć też trzeba o Mateuszu Kowalczyku, któremu powołanie od selekcjonera Michała Probierza najwyraźniej jeszcze dodało pewności siebie, bo znów grał na wysokim poziomie.

Słowo o Marcinie Wasielewskim, bo to, co zrobił ten zawodnik w poprzedniej kolejce i wczoraj, zasługuje na miano interwencji kolejki. Z Jagiellonią ten rzut i zasłonięcie w powietrzu bramki całym ciałem było niesamowite. A teraz po kontrze rywali wynikającej z fatalnie wykonanego rzutu wolnego przez Galana, szybka kalkulacja w doliczonym czasie i sprint do linii bramkowej zapobiegł utracie gola. Obie interwencje były iście spektakularne.

Wśród kibiców pojawiają się opinie, które rozpatrują ten mecz wyłącznie w kategoriach (nie)zdobyczy punktowej. Każdego z nas boli to, że przegraliśmy to spotkanie. Oczywiście najlepiej byłoby grać świetnie i wygrywać, natomiast często w piłce pojawia się przecież dylemat: ładnie przegrać vs brzydko wygrać. Ja bym to jednak zmodyfikował i nie rozpatrywał w kontekście „piękna”, tylko po prostu jakości gry. Czy lepiej jest wygrywać po słabych meczach czy przegrywać po dobrych? Pewnie wszystko zależy od miejsca, w którym znajduje się dana drużyna/klub. Po niemal dwóch dekadach poza Ekstraklasą naprawdę nie interesowała nas właśnie ta „piękna gra” i inne takie rzeczy. Byliśmy już tak sfrustrowani, że liczył się tylko i li tylko rezultat. Wynik, który miał dać awans.

Teraz sytuacja jest jednak inna. Wskoczyliśmy w inny wymiar, w którym dopiero się kształtujemy. I choć punktować musimy, to – po pierwsze wiadomo, że nie będziemy tego robić w każdym meczu, po drugie – skoro tak, to jednak naprawdę zależy mi na dobrej i rozwojowej postawie drużyny.

I już konkretnie do meczu z Zagłębiem.

Czy wolałbym, żeby GieKSa grała bojaźliwie, wycofana, gospodarze nas tłamsili, ale cufalem wyszła jedna kontra i strzelilibyśmy gola dającego zwycięstwo?

Czy właśnie widzieć taką postawę jak wczoraj i jednak trochę pechową porażkę?

Może się paru kibicom narażę, ale wolę to drugie. Patrzę długofalowo i dla mnie ważniejsze niż zdobywanie punktów fuksem jest to, żebym widział, że zespół po prostu jest mocny, nie pęka i na swoich zasadach – jak powiedział trener – prowadzi mecz. Bo to właśnie daje nadzieję na przyszłość, choć czasem trzeba przełknąć gorycz porażki. A wy co wolicie? Jak mawiał mediospołecznościowy klasyk – dajcie znać w komentarzu 😉

Na koniec z takich „smaczków”, choć o gorzkim smaku przytoczę małe zestawienie dwóch ostatnich meczów GieKSy w Lubinie:

28.09.2014 Zagłębie Lubin – GKS Katowice 1:0 gol w 88. minucie
31.08.2024 Zagłębie Lubin – GKS Katowice 1:0 gol w 87. minucie

I choćby porównując te dwa mecze rozegrane na przestrzeni niemal 10 lat, mogę powiedzieć, że ten pierwszy to było modlenie się o dotrwanie do końca przy bezbramkowym remisie. Wczoraj to Zagłębie mogło się przez większość meczu modlić, by nie stracić bramki. Znacząca różnica.

Dla mnie osobiście był to też powrót na wyjazdowy szlak z redakcją. Dobrze było znów poczuć ten klimat pracy przy meczu, drogi, dobrej atmosfery i piłkarskich emocji. Po udzielaniu się na GieKSie od 19 lat, w końcu mogłem pojawić się na prasówce w tej mojej „Lidze Mistrzów”. Zawsze o tym marzyłem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga