Kolejny mecz i niestety kolejna przegrana. Tym razem GieKSa musiała uznać wyższość obecnego Mistrza Polski. Gdy przyjeżdża taki przeciwnik każdy spodziewa się trudnego meczu, jednak przegrana różnicą aż pięciu bramek pewno nie jednego zaskoczyła. W szczególności po ostatnim ograniu krakowian na ich własnym lodowisku.
Niestety spotkanie nie przyciągnęło do Spodka wielu kibiców, pod względem frekwencji było to najgorsze spotkanie od ponad roku.

Do naszej bramki powrócił Ondrej Raszka, który ostatni mecz musiał pauzować. Powrócił nie na długo, bo na pół meczu. Po stracie piątej bramki z frustracji opuścił lodowisko – zastąpił go Nikifor Sczerba, który spisał się dobrze, podczas trzeciej tercji obronił rzut karny. Na ten temat odpowiedział trener – Mariusz Kieca podczas konferencji którą możecie obejrzeć poniżej.

Bramki dla GieKSy zdobyli kolejno Mateusz Bepierszcz, Marcin Słodczyk i Marcin Frączek. Z przebiegu meczu i zaangażowania naszych graczy końcowy wynik powinien być nieco inny, a przynajmniej z mniejszymi „stratami”. To jest wielki atut naszej drużyny – do tej pory podczas każdego meczu w Satelicie było widać walkę i wspomniane wcześniej zaangażowanie. Być może w głowach hokeistów nie ma takiego pojęcia jak „przejść (przejechać?) obok meczu”.

Kolejny mecz ma chyba najgorszy termin jaki ktokolwiek mógł wymyślić – niedziela o godzinie 17. W tym samym czasie na Bukowej piłkarze grają z Olimpią, dlatego frekwencja na lodowisku najprawdopodobniej osiągnie „rekord”. Tak czy inaczej każdego, kto chce zobaczyć prawdziwą walkę zapraszamy do Satelity.

HC GKS Katowice – Cracovia 3-8 (2-2; 1-3; 0-3)