Piłka nożna
Kto o nich pamięta? #9 [Marek Kubisz]
W dzisiejszym odcinku historia gracza, który przez dłuższy czas grał w naszym klubie i zrobił wiele dobrego by kibice GieKSy cieszyli się na trybunach. Śmiem twierdzić, że dla niektórych młodszych roczników zawodnik ten był pierwszym idolem. Przedstawiam wam sylwetkę Marka Kubisza.
Kubisz przyszedł do GieKSy w sezonie 97/98 w wieku 23 lat. Po długim okresie, kiedy grał w Szombierkach Bytom przyszedł ten czas by zrobić krok naprzód i tym krokiem miała być gra na B1. Nasz klub w sezonie tym mocno przemeblował skład stawiając na młodzież i doświadczenie. W zespole grali wtedy tacy gracze jak Widuch, Wojciechowski, Ledwoń, Kucz, Bała. Pierwszy mecz nowego sezonu i Kubisz od razu wskoczył do pierwszego składu. Im dłużej trwał jednak sezon tym słabiej prezentował się w najważniejszej statystyce, czyli bramkach nasz bohater. Zaliczył tylko jedno trafienie w meczu z Rakowem Częstochowa. Wydawać by się mogło, że taka forma sprawi, że Kubisz zostanie pożegnany jednak zawodnik został i jeśli chodzi o indywidualne statystyki to rozegrał całkiem niezły sezon strzelając 5 goli. Co ciekawe trafiał w derbach z Górnikiem gdzie padł wynik 1:1 oraz w meczu z Ruchem przegranym 1:2. Sezon GieKSa zakończyła na ostatnim miejscu w tabeli i spadła z ligi. Był to sezon, w którym Mariusz Luncik strzelił sobie sam gola, Adam Kucz nie wykorzystał karnego w ważnym meczu….Działo się można powiedzieć wiele. Czyste sumienie mógł mieć wtedy nasz bohater, bowiem w meczach, które były ważne w kontekście gry o utrzymanie, czyli z Bełchatowem oraz ŁKSem Kubisz strzelał bramki. Nic to jednak nie dało i GieKSa z hukiem spadła do II ligi.
Sezon w II lidze był dla naszego napastnika pasmem sukcesów. Strzelał bowiem bramkę za bramką i praktycznie otarł się w długim sezonie o tytuł króla strzelców. Wraz z Marcinem Bojarskim stworzyli duet, którego bała się cała liga. Skuteczność to nie jedyna cecha, która wyróżniała Kubisza to, co przede wszystkim podobało się kibicom to bardzo dobra technika użytkowa, Kubisz potrafił w nieszablonowy sposób rozwiązać akcję. Kolejny sezon w GieKSie już w ekstraklasie kończył z 4 golami na koncie. Równie regularny był w kolejnym gdyż również strzelił 4 gole w tym jedną bramkę w pamiętnych śnieżnych derbach z sąsiadami zza miedzy. W sezonie 2001 strzelił bramkę o której nikt nie pamięta gdyż wszyscy pamiętają o innym zawodniku- Jaki to mecz obejrzycie TUTAJ Po tym sezonie odszedł do Szczakowianki gdzie zaliczył sezon w ekstraklasie zakończony korupcyjnym skandalem z Branko Rasicem w tle. Pozostał jeszcze na pół sezonu w I lidze i przeniósł się do Odry Wodzisław gdzie radził sobie całkiem nieźle strzelając kilka bramek w ekstraklasie. Odszedł do Arki gdzie zakończył przygodę w ekstraklasie grając ogony w lidze. Do GieKSy wrócił w sezonie, w którym graliśmy w niższych ligach, ale szczerze powiedziawszy niewiele pamiętam z tego okresu i jego gry w klubie. Szybko odszedł do Uni Janikowo.
Marek Kubisz kojarzy mi się bardzo dobrze, może nie strzelał wielu bramek, ale jego styl gry, fantazja i całkiem niezła technika sprawiła, że wielu kibiców bardzo miło wspomina tego zawodnika. Pewnie wielu z was kojarzy go z charakterystycznych przewrotek, które starał się wykonać przy nadarzających się okazjach. Próby były, ale ja nie pamiętam by kiedykolwiek były one bliskie celu ( być może w I lidze, gdy spadliśmy była jedna taka bramka, ale nie pamiętam tego dokładnie). Pamiętam jednak dokładnie pierwsze próby marketingu klubowego, w których uczestniczył Kubisz. Dziś spotkania z piłkarzami są na porządku dziennym, ale pod koniec lat 90tych tak nie było. Pamiętam jednak, że na ulicy Staromiejskiej w miejscu gdzie znajdziecie teraz Pizzerie otworzył sie sklep Nike, który był ówczesnym sponsorem technicznym klubu. Kubisz wraz z 3 innymi piłkarzami pojawili się na otwarciu i podpisywali ogromniaste plakaty klubowe. Plakat był gigantyczny jak na warunki końcówki lat 90tych. Chyba nawet w dzisiejszym marketingu nie było takiego rozmiaru plakatów. W późniejszych latach Marek próbował swych sił w polityce.
Kilka bramek w barwach GieKSy znajdziecie filmiku TUTAJ BRAMKI
Napiszcie w komentarza, z czym wam kojarzy się ten zawodnik.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Jo
15 stycznia 2016 at 13:09
Otarł się o tytuł króla strzelców? Wydawało mi się, że wygrał ta klasyfikację. Choć pamięć krucha 🙂
kibic bce
15 stycznia 2016 at 15:47
Napisz jeszcze o Kazku Wegrzynie, Mandziejewiczu i innych. Kubisz jak na tamte lat i obecne przycimil by jeszcze nie jednego.
Fajnie ze wspominacie o bylych zawodnikach. Muszalik tez swoje dolozyl dla klubu.
Pozdrawiam
Alfik
15 stycznia 2016 at 21:14
Moim Idolem był Marek K i później tez S. Batata 🙂 aaa Pamiętam Mecz gdy Marek K strzelił Gola dO Gieksy i Zawiesił się na poprzecze na bramce bliżej Zegara i udawał ze pali papierosy i kipuje 🙂 I najlepsze rzuty wolne jakich do dzisiaj nie oglądamy 🙁 INO GKS KATOWICE 🙂
Alfik
15 stycznia 2016 at 21:16
pS. Dobrze pamiętam to była to bramka z karnego 🙂
stachur
16 stycznia 2016 at 02:52
nie zapominajmy ze sezon w ktorym z bojarem klepali 1
lige byl ustawiony…ale spoko ja go lubialem- pozytywny zawodnik
jaca
16 stycznia 2016 at 12:37
A pamiętacie Mirka Sznaucnera. Ja tam go lubiłem. Typ mieszkał na KOrEI ale w serduchu zawsze trójkolorowy.
Mecza
16 stycznia 2016 at 18:38
2 bramka z tego filmu na Bukowej co Yahaya pognał prawą stroną przy blaszoku, kto to jest ten w długich włosach do którego piłka trafiła i on odegrał Kubiszowi który bramkę strzelił? To jeszcze chyba nie Wojciechowski?
Fjodor
17 stycznia 2016 at 15:46
Taaaa, mam taki plakat 🙂
Bartolo
18 stycznia 2016 at 19:53
Mecza to jest Grażvydas Mikulenas.Też niezły napadzior.Kiedyś jak grał w Polonii był najlepszym napastnikiem ligi.A wracając do Kubisza to po prostu przyjemnie się patrzyło na grę tego Piłkarza.