Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Liderki zostają na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ostatniego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy.

Przygotowujący się do sezonu 2022/23 piłkarze rozegrali w ubiegłym tygodniu dwa test-mecze: w pierwszym z nich przegrali z Zagłębiem Sosnowiec 2:3 (1:0). W drugim wygrali z Górnikiem Polkowice 1:0 (0:0). Trwa podpisywanie kontraktów: w poprzednim tygodniu podpisy pod umowami z GieKSą złożyli Patryk Szczuka, Daniel Tanżyna, Kacper Grzebieluch. W drużynie kobiet nowe umowy podpisały Kamila Tkaczyk, Kasandra Rybaczuk, dwie Aleksandry Lizoń i Drąg, Katerina Vojtkowa i Klaudia Łasicka. Również w drużynach siatkarzy i hokeistów dołączyli nowi zawodnicy: do siatkarzy Wiktor Mielczarek, a do hokeistów Szwed Christian Blomqvist.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Liderki zostają na Bukowej

Zakończony niedawno sezon w Katowicach będą pamiętać zapewne długo. A czwarta lokata na koniec sezonu na pewno spowodowała, że spora grupa piłkarek na Bukowej chce zostać i powalczyć o medal w kolejnym sezonie.

Swoje nowe umowy parafowały także Kamila Tkaczyk, Kasandra Rybaczuk, Aleksadry Lizoń oraz Drąg, Czeszka Katerina Vojtkowa, a także Klaudia Łasicka.

Wszystkie piłkarki związały się umowami dwuletnimi, więc Karolina Koch może mieć spokojną głowę o trzon zespołu.

W sezonie 2021/22 GKS Katowice w pokonanym polu pozostawił rywali jedenaście razy. Pięciokrotnie dzielił się punktami (w tym dwa razy z Czarnymi Antrans Sosnowiec) oraz sześć razy musiał uznać wyższość rywalek. Na swoim koncie zgromadził 38. punktów, strzelająć w całym sezonie 41 bramek.

Na co stać będzie piłkarki GieKSy w startującym 13 sierpnia sezonie? Czy powtórzą czwarte miejsce z zakończonego właśnie sezonu? Czas pokaże…

 

sportdziennik.com – Stadion będzie droższy

Dobiega końca dziesiąty miesiąc budowy kompleksu sportowego w sąsiedztwie autostrady A4 w Katowicach. Wykonawca podtrzymuje termin 31 sierpnia 2024 roku, a miasto nastawia się na dodatkowe koszty.

Nie tylko przeszłość, teraźniejszość i przyszłość GKS-u Katowice, czyli miejskiej spółki, była tematem poruszanym na poprzednim posiedzeniu Komisji Kultury, Promocji i Sportu przy Radzie Miasta Katowice, co już na naszych łamach opisywaliśmy. Radni wraz z urzędnikami rozmawiali także o budowanym od niespełna roku nowym stadionie w rejonie ulic Dobrego Urobku, Upadowej i Bocheńskiego.

Budowa kompleksu sportowego łączącego stadion, halę i boiska treningowe, zgodnie z umową pochłonąć ma 205 milionów złotych brutto, a główny wykonawca, firma NDI z Sopotu, zobowiązał się do jej realizacji w 3 lata, a więc do 31 sierpnia 2024 roku.

– Jak kształtuje się wartość inwestycji w związku z inflacją i w obliczu tego, że wszystko drożeje? Czy zmieścimy się w kwocie 205 mln brutto z hakiem, czy już widzimy, że ta cena wzrośnie? Jakie są szacunki, o ile? – pytała radna Barbara Wnęk-Gabor z KO. Przewodniczący Komisji, Krzysztof Pieczyński, dopytywał z kolei, czy zagrożony jest termin.

– Wykonawca podtrzymuje termin zakończenia prac do 31 sierpnia 2024 roku, ale nie możemy obiecać, że tak rzeczywiście będzie – odparł Jarosław Łuczyński ze spółki Katowickie Inwestycje SA.

– Inflacja, wojna, pandemia – to wszystko wpływa na realizację takiej inwestycji. Gdy pytamy, wykonawca potwierdza, że robi wszystko, by dotrzymać terminu. Pamiętajmy, że każdy przestój ze strony wykonawcy to koszty, które ponosi, dlatego będzie się starał trzymać założonej daty. W tej chwili nie mamy też żadnego wniosku o aneksowanie umowy dotyczącego jej wartości. Nie można jednak obiecać, że kwota zapisana w umowie będzie ostateczna. Jest dużo zmiennych, które na pewno na nią wpłyną; choćby waloryzacja, która należy się wykonawcy, co wynika z umowy. Musimy też czekać na ewentualne wnioski wykonawcy o roboty dodatkowe, które mogą się pojawić i nieść ze sobą dodatkowe koszty. Na razie jednak inwestycja jest realizowana zgodnie z zakładanym harmonogramem – tłumaczył Łuczyński.

Mówiąc o „waloryzacji”, można założyć, że koszty budowy katowickiego kompleksu sportowego wzrosną mniej więcej o wartość inflacji odnotowanej w okresie realizacji inwestycji.

– Waloryzacja jest dokonywana na podstawie rocznego wskaźnika GUS. Nie jest on identyczny co inflacja, ale wokół niej oscyluje. Mówimy ostrożnie, że nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jakie będą roszczenia dotyczące robót dodatkowych, ale bądźmy realistami: przy tak dużej inwestycji byłoby kuriozalne, gdyby takowe się nie ujawniły. My oświadczamy, że ze strony inwestora nie wnosimy o rozbudowy, powiększenie zakresu inwestycji. Ale praktycznie pod każdą inwestycją w naszym śląskim rejonie występuje konieczność uzdatnianie gruntu. U nas takie ponadnormatywne uzdatnianie też może wystąpić, ale trudno nam wyprzedzać fakty – podkreślał Adam Kochański, naczelnik Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta Katowice.

Stadion z pewnością okaże się zatem nieco droższy niż pierwotnie zakładano, a jak do tej pory przebiegała inwestycja? Przypominał Jarosław Łuczyński:

– 31 sierpnia 2021 w wyniku postępowania przetargowego zawarta została na 3 lata umowa z firmą NDI. 7 września przekazano jej plac budowy, rozpoczęły się prace przygotowawcze do realizacji tego zadania, polegające na wygrodzeniu placu budowy, organizacji zaplecza. Kolejny krok to badania saperskie. Wykonawca został do nich zobligowany, jako że była informacja, że w tym obszarze kiedyś znajdował się poligon. Znaleziono trzy pociski: 120 mm, 76 mm i jeden mniejszy. Wszystkie zostały zabezpieczone i zutylizowane przez policję oraz wojsko. Zabezpieczono trzy zbiorniki i przystąpiono do wycinki drzew, która zakończyła się pod koniec marca.

Wtedy była możliwość osuszenia trzech zbiorników, co odbyło się pod nadzorem przyrodniczym. Wyłapano wszystkie zwierzątka, które się tam znajdowały, przeniesiono w bezpieczne miejsce. Podłączone zostały już dwa zbiorniki retencyjne o wielkości 1000 metrów sześciennych. Trwają prace związane z korytowaniem drogi w północnej części naszego kompleksu. Mowa o drodze od ul. Bocheńskiego aż do parkingu przy stadionie. Wykonano prace związane z sieciami technicznymi, instalacjami elektrycznymi w tej drodze.

Aktualnie wykonywane są przyłącza do małego budynku zlokalizowanego w sąsiedztwie dwóch boisk treningowych. Zakończono prace związane z niwelacją tych boisk, przemieszczeniem mas ziemnych do docelowego poziomu. Wykonywana jest droga po zachodniej stronie hali sportowej. Przygotowujemy się do uzdatnienia podłoża pod halą, co nastąpi w najbliższym czasie – opisywał Jarosław Łuczyński ze spółki Katowickie Inwestycje SA.

14 893 WIDZÓW – taką dokładnie pojemność będzie mieć nowy katowicki stadion.

2792 MIEJSCA to z kolei pojemność hali sportowej

 

Postrzelali na Ludowym

Pięć bramek padło w sparingu I-ligowców z Sosnowca i Katowic. Zagłębie pierwszy letni test skończyło z tarczą, GieKSa nie wygrała żadnego z dwóch dotychczasowych meczów kontrolnych.

Z jednej strony – kilka płynnych, ciekawych akcji i dwie zdobyte bramki. Z drugiej strony – banalne pomyłki w defensywie, które sprawiły, że GKS poniósł w środę sparingową porażkę na Stadionie Ludowym. Gole tracił w okolicznościach, które przypominały dziurawą katowicką defensywę z początku poprzedniego sezonu.

– To takie błędy, które trudno znaleźć w lidze. Jesteśmy w okresie treningu, gra spora liczba zawodników, efekty są różne. Z wielu momentów tego meczu jestem naprawdę zadowolony. Zwłaszcza z organizacji gry w pierwszej połowie. To była nasza gra, z dużą liczbą sytuacji. Było OK – podsumowywał Rafał Górak, trener GieKSy.

To katowiczanie jako pierwsi wyszli na prowadzenie, gdy Arkadiusz Jędrych wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu Mateusza Bodziocha na Marko Roginiciu. Chorwat w tej sytuacji mocno ucierpiał i nie był już w stanie kontynuować gry. – Oberwał, ale będzie dobrze – skwitował krótko Górak.

Sosnowiczanie, którzy po przerwie grali składem złożonym w znacznej części z młodzieżowców, byli w stanie odwrócić wynik. Skorzystali z dwóch nieporozumień rywali przy wyprowadzeniu piłki z własnej połowy. Wyrównał Antoni Kulawiak, 18-latek, który w tym tygodniu podpisał profesjonalny kontrakt z klubem, a na 2:1 trafił Patryk Bryła, nawinąwszy wcześniej Rafała Figla. GKS odpowiedział na 2:2 po rzucie rożnym za sprawą mocnego uderzenia Dominika Kościelniaka pod poprzeczkę. Blondwłosy zawodnik uczcił tym samym swój powrót do gry po 10-miesięcznej przerwie spowodowanej zerwaniem więzadeł.

Gdy meldował się na murawie, koledzy z ławki rezerwowych nagrodzili go brawami. Ale bramka Kościelniaka nie była tego dnia ostatnia. Szymon Sobczak wywalczył karnego (faulował Figiel), by sam go wykorzystać. Napastnik Zagłębia miał tego lata ochotę przenieść się do Wisły Kraków, ale wczoraj grał z taką determinacją, jakby Sosnowiec był jego docelowym miejscem na ziemi.

Po murawie Stadionu Ludowego, której stan pozostawiał nieco do życzenia, bo gospodarze mieli w ostatnich dniach pewne problemy techniczne, nie biegało dwóch nowych zawodników GieKSy. Pozyskanie stopera Daniela Tanżyny klub z Bukowej powinien ogłosić dziś. Z kolei napastnik Jakub Arak zadebiutował już w sobotnim sparingu ze Skrą Częstochowa (0:0), ale wczoraj zasiał z małżonką na trybunie vip-owskiej dobrze sobie znanego obiektu, na którym przed laty w barwach Zagłębia występował.

– Kuba odbił piętę. Potrzeba mu spokoju, może nawet do końca tego tygodnia. Ale to będzie dla nas duże wzmocnienie – przekonywał szkoleniowiec GKS-u, który na nietypowej pozycji lewego środkowego obrońcy sprawdzał w II połowie nominalnego wahadłowego Daniana Pawłasa.

A na trybunach – tyle że w innej części stadionu – usiadł też szybko Dawid Kudła, jako że trzech katowickich bramkarzy grało po 30 minut (w ostatniej minucie Patryk Szczuka… ruszył nawet w pole karne do rzutu rożnego, by pomóc kolegom wyrównać; bez powodzenia). Kudła zajął miejsce obok Michała Koja, dawnego kompana z Górnika Zabrze, który jest bliski przenosin do Sosnowca.

Blisko sformalizowania pobytu w GieKSie jest natomiast Kacper Grzebieluch. Napastnik o statusie młodzieżowca zagrał w II połowie; ma trafić na Bukową definitywnie z Cracovii, w której III-ligowych rezerwach grał w minionym sezonie.

 

dziennikzachodni.pl – GKS Katowice – Górnik Polkowice 1:0. Kibice na Bukowej wreszcie mogli być zadowoleni

W trzecim letnim sparingu zespół GKS Katowice odniósł pierwsze zwycięstwo. Ekipa Rafała Góraka pokonała na Bukowej Górnik Polkowice 1:0.

[…] Szkoleniowiec gospodarzy wystawił do gry dwie jedenastki. Gola na wagę zwycięstwa strzeliła druga z nich. Zdobył go Dominik Kościelniak po podaniu Alana Bróda.

W 68 minucie doszło do nietypowej sytuacji – jeden z polkowiczan otrzymał czerwoną kartkę. Szkoleniowcy obu drużyn postanowili jednak dokończyć mecz w pełnych składach.

 

sportdziennik.com – „Kościk” znowu strzela

Trener Rafał Górak mówi, że jego powrót do zdrowia traktuje jako transfer i duże wzmocnienie przed nowym sezonem.

Dominik Kościelniak robi wszystko, by słowa szkoleniowca GieKSy były prawdą. Niespełna tydzień temu zanotował pierwszy występ po 10-miesięcznej przerwie spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych i uczcił go golem strzelonym z Zagłębiem Sosnowiec, 3 dni później znowu trafił – tym razem w sparingu z II-ligowcem z Polkowic. Tak jak w Sosnowcu, tak i na Bukowej pojawił się na boisku w 70 minucie. Do siatki trafił 10 minut później.

– Cieszy, że „Kościk” po tak długiej kontuzji wchodzi do gry i znowu zdobywa bramkę, a my wygrywamy. Choć podeszliśmy do tego sparingu jak do kolejnej jednostki treningowej, przygotowującej nas do sezonu, to zawsze chcemy wygrywać. Uczymy się swoich zachowań, skoro doszło do nas kilku nowych zawodników – mówił Marcin Stromecki, pomocnik GKS-u.

Przy bramce dającej katowiczanom pierwsze tego lata sparingowe zwycięstwo (wcześniej był bezbramkowy remis ze Skrą i porażka 2:3 w Sosnowcu) asystę zanotował Alan Bród. Pomocnik z rocznika 2004 obsłużył Kościelniaka świetną centrą z lewego skrzydła. Bród zbierał pochlebne recenzje za występy w meczach kontrolnych już zimą. Wiosną nie zadebiutował nawet co prawda w I lidze, ale wydaje się, że już w rundzie jesiennej musi się to zmienić.

Pierwszy występ w barwach GieKSy zaliczył Daniel Tanżyna. 33-letni stoper to najstarszy zawodnik w kadrze GKS-u, pojawił się na murawie na ostatnie 20 minut, zmieniając Bartosza Jaroszka. W tym tygodniu przed zespołem Rafała Góraka krótki pobyt na Słowacji i 2 sparingi: z MFK Rużomberok oraz Duklą Bańska Bystrzyca.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Wiktor Mielczarek nowym przyjmującym GKS-u Katowice

Roczną umowę z GKS-em Katowice podpisał przyjmujący Wiktor Mielczarek. Nowy zawodnik siatkarskiej GieKSy ma 24 lata, mierzy 190 cm wzrostu i pochodzi z Olsztyna, gdzie występował w barwach miejscowego Indykpolu AZS w rozgrywkach Młodej Ligi oraz drugiej ligi. W latach 2019-2021 Mielczarek dołączył do islandzkiego zespołu Hamar Hveragerði, którego grającym trenerem jest były reprezentant Polski Radosław Rybak. W barwach tej drużyny Wiktor Mielczarek sięgnął po mistrzostwo Islandii oraz krajowy puchar.

W trakcie sezonu 2021/2022 przyjmujący dołączył do pierwszoligowego KPS-u Siedlce, który na koniec rozgrywek zajął piątą lokatę.

Wiktor Mielczarek w barwach tego klubu zanotował 15 występów, w których zdobył łącznie 116 punktów i zanotował 50,8 proc. ataku perfekcyjnego. Nowy zawodnik GKS-u z powodzeniem występuje w rozgrywkach siatkówki plażowej, czego dowodem jest m.in. brązowy medal łódzkiego turnieju cyklu Plaża Open 2022.

– Szukając zawodnika o profilu defensywnego przyjmującego, zebraliśmy od wielu osób bardzo dobre recenzje o Wiktorze. Po wnikliwej analizie zdecydowaliśmy, że to właśnie on uzupełni linię przyjęcia w naszej drużynie. To bardzo ambitny zawodnik, dlatego liczymy, że pokaże swój potencjał na najwyższym szczeblu rozgrywkowym – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice Jakub Bochenek.

 

HOKEJ

hokej.net – Pierwsze wzmocnienie GieKSy. Blomqvist podpisał roczny kontrakt

Szefostwo GKS-u Katowice dokonało pierwszego transferu przed sezonem 2022/2023. Do ekipy mistrzów Polski dołączył Szwed Christian Blomqvist, który parafował roczną umowę.

Blomqvist (185 cm, 87 kg) ma 25 lat i urodził się pod Sztokholmem, w gminie Sollentuna. Jest graczem uniwersalnym, bo może występować zarówno jako skrzydłowy, jak i środkowy.

W hokejowym życiorysie tego napastnika można znaleźć 25 meczów (1 gol, 2 asysty) w Hockey Allsvenskan, która stanowi bezpośrednie zaplecze SHL oraz 183 mecze w HockeyEttan, czyli de facto na trzecim poziomie rozgrywkowym w Szwecji (77 bramek, 95 kluczowych zagrań).

W poprzednim sezonie Christian Blomqvist był najlepszym strzelcem i najlepiej punktującym zawodnikiem Wings HC Arlanda. Dorobek 25-letniego Szweda zamknął się na 38 meczach, 20 trafieniach oraz 25 asystach.

– Szukaliśmy skutecznego napastnika z prawym uchwytem kija. Christian Blomqvist to właśnie zawodnik o typowo ofensywnych inklinacjach, który świetnie potrafi odnaleźć się pod bramką rywali. Z powodzeniem radzi sobie na środku ataku i na skrzydle – mówi Roch Bogłowski, dyrektor sekcji hokeja GKS-u Katowice.

Kadra GKS-u Katowice na sezon 2022/2023

Bramkarz:

John Murray, Maciej Miarka.

Obrońcy:

Patryk Wajda, Jakub Wanacki, Mateusz Rompkowski, Maciej Kruczek i Dawid Musioł.

Napastnicy:

Christian Blomqvist, Joona Monto, Matias Lehtonen, Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko, Patryk Krężołek, Marcin Kolusz, Mateusz Bepierszcz i Igor Smal.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga