Dołącz do nas

Piłka nożna

[LIVE] Hutnik Kraków – GKS Katowice 3:2

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GieKSa przegrała w Krakowie 2:3.

30.08.2020 Kraków
Hutnik Kraków – GKS Katowice 3:2
Bramki: Stawarczyk (2-k), Dejmek (20-sam.), Antoniak (45) – Kozłowski (46), Urynowicz (90)
Hutnik: Smug – Jaklik, Kędziora, Drąg, Świątek, Sobala (86. Zając), Ozimek, Tetych (56. Hajduk), Stawarczyk, Kieliś, Hafez (26. Antoniak, 56. Olszewski)
GKS: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Dejmek, Rogala (46. Pavlas) – Sanocki (46. Woźniak), Stefanowicz (46. Urynowicz), Jaroszek (83. Kurbiel), Błąd, Kiebzak (66. Szwedzik) – Kozłowski
Ż.kartki: Tetych, Drąg, Olszewski
Cz.kartki:
Sędzia:




36 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

36 komentarzy

  1. Avatar photo

    baxxi

    30 sierpnia 2020 at 13:46

    zgodnie z planem i oczekiwaniami,buahahaha

  2. Avatar photo

    Lolo1989

    30 sierpnia 2020 at 13:53

    Forum wyłączone? Górak pakuj się razem z Mrozkiem. Jebac was kurwy bez ambicji.

  3. Avatar photo

    baxxi

    30 sierpnia 2020 at 13:54

    i prosze tutaj frajerów nie obrażać…

  4. Avatar photo

    Kibic Starej Gieksy

    30 sierpnia 2020 at 13:58

    2:0. Tragedia to mało. Wycofać z rozgrywek.

  5. Avatar photo

    Riko

    30 sierpnia 2020 at 14:03

    To jest kurwa nie do wiary

  6. Avatar photo

    Robson

    30 sierpnia 2020 at 14:04

    Kurwa mać i ta wypowiedź Góraka przed meczem że nie ma co rozpamiętywać poprzedniego sezonu ja pierdole tego frajerstwa nigdy mu nie zapomnimy bo niby jak ma zmyć plamę skoro przygotował zespół jeszcze gorzej!

  7. Avatar photo

    Patyk TzN

    30 sierpnia 2020 at 14:04

    Mrożek swoje markowe zagranie już w pierwszej kolejce… widzę że chop uczy się na błędach…

  8. Avatar photo

    Bart

    30 sierpnia 2020 at 14:11

    Panowie zaczynamy w koncu od jebania piłkarzy a nie spiewania 1,2,3 liga BO ZARAZ BRAKNIE LIG- SIĘ OBUDZCIE

  9. Avatar photo

    Robson

    30 sierpnia 2020 at 14:13

    Święte słowa Bart

  10. Avatar photo

    Gks

    30 sierpnia 2020 at 14:14

    Zwolnic w koncu goraka. To nie jest trener. Z nim wyladujemy w 3 lidze.

  11. Avatar photo

    Jarooo

    30 sierpnia 2020 at 14:14

    Kurwa i patrzę i nie wierzę… co się musi stać aby powstrzymać ta parodie, która się dzieje na naszych oczach. Kiedy w końcu kibice wezmą w swoje ręce sprawiedliwość i wywioza na rzecz e tych co trzeba!!

  12. Avatar photo

    Graż

    30 sierpnia 2020 at 14:15

    chłopy wy na treningach pijecie wódę, palicie fajki, zbijacie bąki?????co mecz to gorzej do kogo pisać pismo o zwolnienie wszystkich i to już nie ma na co czekać. Z klubu został tylko nazwa, klubu nie ma – smutne. Gdzie młodzież z SMS-u gdzie nasi piłkarze ze śląska ….gdzie ????

  13. Avatar photo

    Sztifel32

    30 sierpnia 2020 at 14:19

    Może na jakiś czas nie śpiewamy ” Nie dla nas jest porażki smak, nie dla nas forma zła…..
    Bo będzie to komicznie brzmiało.

  14. Avatar photo

    Riko

    30 sierpnia 2020 at 14:19

    Góralczyk i Górak – natychmiastowa dymisja . Bez pierdolenia

  15. Avatar photo

    Broak

    30 sierpnia 2020 at 14:21

    Kurwa jak długo jeszcze 🙁

  16. Avatar photo

    Olek

    30 sierpnia 2020 at 14:21

    0 3 znowu depresja przez dwa tygodnie

  17. Avatar photo

    Broak

    30 sierpnia 2020 at 14:23

    Hmmm będzie 5:0 czy nie ?

  18. Avatar photo

    Robson

    30 sierpnia 2020 at 14:27

    żenada żenady kurwa Paszulewicz był wybitnym ciulem i najgorszym trenerem w historii ale Górak robi wszystko by mu dorównać 🙁

  19. Avatar photo

    Daniel

    30 sierpnia 2020 at 14:28

    Wypier….. te cały szrot!!!

  20. Avatar photo

    Platini1964

    30 sierpnia 2020 at 14:29

    WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI
    30 Sierpnia 2020, 40 min SPOTKANIA Zawodnik GKSu Katowice, Adrian Błąd jako pierwszy zawodnik w historii piłki nożnej trafia w pojedyńczy mur wykonując rzut wolny 50 m od bramki.!!! Złoty Buk za ten wyczyn jest już chyba przesądzony!

    • Avatar photo

      Arkadiusz

      30 sierpnia 2020 at 20:23

      Niesamowite! Dodam jeszcze o jego karnych … niemalo ich zmarnowal.

  21. Avatar photo

    Patyk TzN

    30 sierpnia 2020 at 15:02

    czy ktoś mi potrafi odpowiedzieć jakim cudem Woźniak grał kiedyś w ekstraklasie? on tam ręczniki podawał czy wodę roznosił? przecież jego umiejętności piłkarskie to jest dno, a mentalnie jeszcze gorzej… przecież on w okręgówce by się niczym nie wyróżniał…

  22. Avatar photo

    Maks

    30 sierpnia 2020 at 15:20

    Od lat 70 tych kibicuję GieKSie, różnie bywało, ale takiego gówna nigdy nie było, natychmiast wypier….cały zarząd i całą ławkę trenerską, takich nieudaczników tu wcześniej nigdy nie było….won stąd skurwesyny !!!!3

  23. Avatar photo

    Broak

    30 sierpnia 2020 at 15:26

    Druga połowa odrobinę lepsza ale to nic nie zmienia . Won z zarządem won z trenerem

  24. Avatar photo

    Jarosław

    30 sierpnia 2020 at 15:26

    Co za dramat, dzisiejszy dzień uświadomił mnie aby nie kupować karnetu. Jak coś się zmieni to wrócę tak jak moi znajomi. Ja pierd…. żenada. Czy oni są tak kurwa słabi czy ten stadion odbiera umiejętności???? w sumie tak może być bo leży w smrodkowie echhhh. Nawet modlitwa nie pomoże. Osoby które mają po 15 lat to oni pamiętają tylko klęski…..DNO. W Łodzi dostali z liścia a u nas bili brawo Górakowi pod blaszokiem bo obiecał awans….DNO

  25. Avatar photo

    Riko

    30 sierpnia 2020 at 15:29

    Teraz wyjdzie Górak i powie : nie daliśmy rady . Miał być wypierdolony po meczu z Rzeszowem …

  26. Avatar photo

    Rafał

    30 sierpnia 2020 at 15:31

    Po tym meczu trener i dyrektor mają być WYWALENI!!!!!!!! Już to mówiłem prze rozpoczęciem sezonu, tylko Szczerbowski padalec dał się omamić dwójce PAJACÓW i są efekty. A najlepiej niech sami zrezygnują!!!!!!

  27. Avatar photo

    Afera

    30 sierpnia 2020 at 15:40

    Kurwa mać wielki szacun dla tych co przyjdą na B1,ja już na tą patologie piłkarską nie będę patrzał w tv bo to kurwa strata mojego czasu,ztą grą to do B klasy pierdolone wkłady.

  28. Avatar photo

    Ja

    30 sierpnia 2020 at 16:06

    WYPIERDALC KURWY JEBANE Z NASZEJ GIEKSY ROZUMIECIE IMIEJCIE HONOR I NIE WYCHODZICIE NA NASTEPBY MECZ

  29. Avatar photo

    Rafał

    30 sierpnia 2020 at 16:18

    Powiem tak żeby teraz wejść na Bukową to GKS musiałby zapłacić kibicom, nie kupować karnetów ani biletów wyniki i tak na necie są szkoda czasu na te niedojdy. A trener i dyrektor sportowy w tym momencie odchodzą i to już!!!!!!!!!

  30. Avatar photo

    Arkadiusz

    30 sierpnia 2020 at 17:34

    Cześć drodzy Kibice! Wiadomo Górak raus! Ale problem jest jeszcze jeden: trza podziękować Adrianowi Blądowi. Dlaczego? Wiem, wiem, że walczy, dobre ma serce itd. Ale chop nie nadaje sie na lidera drużyny! Wcześniej grał ogony w ekstraklasie. Poza tym jęczy za Zawiszą. Wielokrotnie powtarzał, że najlepiej bylo mu w Bydgoszczy – ZRESZTĄ CAŁY CZAS MA Z ,,Zetką” kontakt. Pozdrawiam!!1

    Arkadiusz

  31. Avatar photo

    polonezcaro

    30 sierpnia 2020 at 18:56

    Widać, że Błąd już jest wypalony w tym klubie.

  32. Avatar photo

    Sztifel32

    30 sierpnia 2020 at 19:36

    Głowa do góry. W następnej kolejce na pewno nie przegramy.

  33. Avatar photo

    tomassi

    31 sierpnia 2020 at 20:11

    Rafał – jak już tak odradzasz chodzenie na Bukową to może jeszcze zaprosisz na jakiś inny stadion?
    Oczywiście że trzeba przyjść na następny mecz. Jak jesteś niezdowolony z gry to gdzie chcesz to wyrazić? w internecie?

  34. Avatar photo

    Kato

    1 września 2020 at 06:02

    Krytyka to jedno, obecnie jest w pełni uzasadniona. A obecność aby ją wyrazić to drugie.
    Obecność obowiązkowa, tylko oprawa i doping powinien być dostosowany do zaisniałej sytuacji. Za dużo już dostali zaufania na wyrost. Czym więcej nas będzie z przekazem że nie można z Gieksy robić pośmiewiska tym lepiej. Przekaz z trybun

  35. Avatar photo

    Rafał

    2 września 2020 at 00:28

    Tommasi- jakby zespół był poukładany i wkładał każdy mecz 120% mimo jakiś tam niedopracowiań to nie był by zirytowany 3 ważnymi porażkami i zjebaną końcówką sezonu. A na stadion Podlesianki tam kobiecy Gks gra i o wiele lepiej się to ogląda niż tych patałachów.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Komu nie zależało, by zagrać?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.

Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.

Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.

Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.

Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.

Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.

Mecz się nie odbył.

Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.

Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…

A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.

No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.

Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.

Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.

I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.

Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.

Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.

Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.

Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.

Kups!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga