Piłka nożna kobiet
Mecz do zapomnienia i kolejny popis Kingi Seweryn
Trójkolorowe w kiepskim stylu uległy drużynie Pogoni Szczecin, tracąc tym samym fotel lidera i przegrywając pierwszy mecz w sezonie. Fantastyczny występ zanotowała Kinga Seweryn, broniąc wiele strzałów, w tym rzut karny.
Na początku meczu obie drużyny wymiennie się atakowały – Pogoń bliska była stworzenia dobrej sytuacji po wrzutce, a po chwili Dżesika Jaszek zmusiła pressingiem Palińską do wybicia piłki. Gra katowiczanek zupełnie się nie kleiła, z kolei Duma Pomorza płynnie przechodziła z obrony do fazy ofensywnej, jednak bez konkretów. Mimo długich okresów przy polu karnym Mistrzyń Polski nie stworzyły praktycznie żadnego zagrożenia, dośrodkowania zatrzymywały się na siatce za bramką. Trójkolorowe nie potrafiły przejść drugiej linii gospodyń, Dżesika Jaszek w pojedynkę próbowała stworzyć sobie okazję do zdobycia gola. W 21. minucie gola dla Pogoni zdobyła Marianna Litwiniec po rzucie rożnym, wykorzystując złe ustawienie Kingi Seweryn i bierność linii defensywnej. Po stracie Kamili Tkaczyk piłka uderzana przez Oleszkiewicz trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Kingę Seweryn, a dobitka przeleciała tuż obok słupka. GieKSa zdawała się zupełnie zagubiona, jedynym sposobem na wyjście spod pressingu było wybicie wprost pod nogi rywalek. Nicola Brzęczek straciła piłkę, jednak paradoksalnie ten błąd pozwolił jej po przejęciu na posłanie prostopadłej piłki do Jaszek, która miała sporo wolnej przestrzeni, niestety zagrała zbyt mocno. Szczecinianki szybko wznowiły grę i od razu groźnie było pod bramką Seweryn, która przecięła dogranie na 6. metr. Kolejny przechwyt Jaszek dał szansę Nicoli Brzęczek na próbę dośrodkowania w pole karne w sytuacji 3 na 3, natomiast zagranie było bardzo słabe i niecelne.
Druga połowa rozpoczęła się tak jak pierwsza: nieudane próby wyjścia spod pressingu w wykonaniu GieKSy i kiepskie strzały rywalek. Po rzucie rożnym wywalczonym przez Annę Konkol strzał oddała Aleksandra Nieciąg, Palińska złapała jednak piłkę. Już po chwili ta sama zawodniczka próbowała uderzenia z dystansu, również nieskutecznie – piłka minęła bramkę o centymetry. Po raz kolejny Brzęczek źle zagrała w 64. minucie po dośrodkowaniu Karoliny Bednarz, gdy z bliskiej odległości uderzyła bardzo niecelnie. Na lewej stronie dużo zamieszania tworzyła Crim, kilkukrotnie urywając się defensywie katowiczanek, na szczęście Kinga Seweryn czujnie wychodziła do jej dośrodkowań. W 71. minucie to właśnie niepilnowana napastniczka Pogoni uderzyła z 12. metr ładnych kilka metrów nad głową Seweryn. Nie minęło wiele sekund, a nasza golkiperka ponownie musiała interweniować po złym wybiciu. Najpierw sparowała piłkę na poprzeczkę, a później w parterze nogą zdołała wybronić próbę dobitki. W 83. minucie pechowo piłka trafiła w rękę Marleny Hajduk, która nie mogła temu zapobiec, podyktowany został rzut karny. Dobrze wykonaną jedenastkę fantastycznie obroniła Kinga Seweryn, udowadniając po raz kolejny, że jest specjalistką w tym aspekcie. Na trzy minuty przed końcem znów futbolówka przeleciała obok słupka bramki po strzale Okoniewskiej. W odpowiedzi Jaszek wypuściła Julię Włodarczyk prostopadłym zagraniem, nasza wahadłowa uderzyła jednak zdecydowanie zbyt lekko. Joanna Olszewska ofiarnie wyręczyła Seweryn, wślizgiem blokując strzał w polu karnym. W ostatnich sekundach znów interweniować musiała nasza młoda bramkarka po mocnym strzale z ostrego kąta.
20.10.2023, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 1:0 (1:0)
Bramki: Litwiniec (21).
Pogoń Szczecin: Palińska, Radochońska, Brzozowska, Bużan, Litwiniec (51. Michalczyk), Seybert, Brodzik, Zdunek, Giętkowska, Crim (74. Garbowska), Oleszkiewicz (82. Okoniewska).
GKS Katowice: Seweryn – Tkaczyk, Olszewska, Hajduk – Konkol (76. Włodarczyk), Słowińska, Nieciąg (68. Misztal), Turkiewicz – Brzęczek, Jaszek, Bednarz.
Żółte kartki: Brodzik, Giętkowska – Hajduk, Jaszek, Konkol.
W 83. minucie niewykorzystany rzut karny Zdunek (Seweryn obroniła).
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze