Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media: Mecze pucharowe są inne

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat spotkania GKS Katowice – Jagiellonia Białystok. Mecz będzie rozgrywany w ramach Pucharu Polski.

 

jagiellonia.net – GKS niech świętują Barbórkę, a my awans!

W najbliższy czwartek o godzinie 17:00 w ramach rozgrywek 1/8 finału pucharu Polski Jagiellonia Białystok, zmierzy się w Katowicach z GKS-em. Traf tak chciał, że mecz rozgrywany jest 4 grudnia czyli w „Dzień Górnika” przysłowiową Barbórkę. Niech więc górnicy świętują w ten dzień, a świętowanie z awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski odpuszczą na rzecz Jagiellonii Białystok.

Losowanie było zarówno korzystne dla Jagiellonii, jak też niekorzystne. Po poprzednim dalekim wyjeździe do Legnicy, gdzie wygraliśmy z miejscową Miedzią, „kulki” oszczędziły Nasz Klub jeśli chodzi o wyjazd do Szczecina, ale skojarzyły nas z innym esktraklasowiczem na jego terenie. Podsumowując uniknęliśmy najtrudniejszych rywali, ale w zamian otrzymaliśmy bardzo solidną (patrząc na ostatnie poczynania) ekipę.

[…] Najpierw niełatwa przeprawa w Katowicach. Niełatwa ponieważ nasz rywal na pewno jest na fali wznoszącej. W lidze na 15 możliwych punktów udało im się zdobyć aż 12! Przegrali tylko z Piastem Gliwice, a wygrali chociażby z Pogonią Szczecin czy Koroną Kielce i to bez straty bramki! Odpowiednio 2-0 i 1-0.

GKS w STS Puchar Polski wyeliminował już rewelację tego sezonu – Wisłę Płock (4-2 po dogrywce) oraz ŁKS Łódź (2-1). Niekwestionowana w tym zasługa Bartosza Nowaka, który w lidze zanotował do tej pory 5 bramek oraz 5 asyst. Bardzo dobrą formę osiągnął jeszcze Adam Zrelak, który jeśli nie jest kontuzjowany to naprawdę pokazuje, że jest kawałkiem „grajka” (3 bramki i 2 aysty w lidze). Na pewno nasza defensywa będzie miał co robić ze Słowakiem, który ma bardzo dobre warunki fizyczne do „przepychania się” w polu karnym, a z Pogonią Szczecin (czyli w ostatnim meczu) notując bramkę i asystę został MVP spotkania.

Jagiellonia Białystok pomimo bardzo dobrych wyników swoją grą nie przekonuje. Nie chcę wyjść na malkontenta, ani tym bardziej na roszczeniowego kibica i oczywiście bardzo doceniam to co mamy, ale boję się po prostu czy obecna forma wystarczy na GKS. Jeśli miałbym typować awans po ostatnim naszym spotkaniu w Lubinie to na pewno nie postawiłbym domu na nasz sukces.

[…] Nie ma większego sensu opisywanie każdego zawodnika i jego obecnej formy. Najważniejsze, że w Drużynie nie ma kontuzji. Do składu po dłuższej absencji powrócił Sławomir Abramowicz, który przez ten czas nie zapomniał o swoich fachu i popisał fenomenalną interwencję w ostatnim spotkaniu.

[…] Nasze ostatnie spotkanie z GKS-em Katowice przy Słonecznej zostało odwołane z powodu obfitych opadów śniegu. Powiem, że szczerze wkurzyliśmy większą część Polski, a już na pewno Kibiców, którzy w liczbie około 1 tysiąca pojawili się w Białymstoku. W poprzednim sezonie w ramach rozgrywek Ekstraklasy wygraliśmy 1-0 u siebie i „brzydko” przegraliśmy w Katowicach 1-3. W tamtym meczu nie zgadzało się nic. Do tej pory śmieszkujemy sobie, że tytuł MVP tego spotkania zdobył Jetmir Haliti, który zaliczył spektakularnego babola przy pierwszej straconej bramce. W ramach rozgrywek Pucharu Polski mierzyliśmy się z GKS Katowice w 2018 roku. Wówczas (również na wyjeździe) awansowaliśmy po dogrywce 1-0, a bramkę na wagę zwycięstwa zdobył z rzutu karnego Guilherme w 124 minucie spotkania! Jak widać po historii potyczek teren nie należy do łatwych.

Ja wierzę, że pomimo wszystko jutro pokażemy jak dobrą Drużyną jesteśmy. W pełni zaprezentujemy swoje piłkarskie umiejętności i nie damy się „zrewanżować” za przełożony mecz. W sumie Górnicy będą w szampańskich nastrojach bo jutro ich święto. Zatem niech oni cieszą się swoim świętem, a my cieszmy się z awansu.

 

jagiellonia.pl – Flach: Mecze pucharowe są inne

– Myślę, że to będzie trudny mecz, zwłaszcza że mecze pucharowe są zawsze trochę inne niż ligowe. Bo tu jest zwycięstwo albo koniec — nic pomiędzy. Musimy być mądrzy – powiedział przed meczem pucharowym w Katowicach Leon Flach.

[…] Wymagające starcie przed nami. – Myślę, że to będzie trudny mecz, zwłaszcza że mecze pucharowe są zawsze trochę inne niż ligowe. Bo tu jest zwycięstwo albo koniec — nic pomiędzy. Musimy być mądrzy, bo wiemy, że mecz może trwać 90 minut albo dłużej. Spróbujemy go zakończyć w 90 minutach, ale nasz cel to pojechać tam, wygrać i awansować do kolejnej rundy. To ważny mecz. Musimy być mądrzy, bo to dobry zespół. Może nie z wieloma topowymi zawodnikami, ale naprawdę dobry, z dobrą obroną. Musimy być rozsądni, musimy być pozytywni. Jedziemy tam, wspieramy się i jedziemy po dobry rezultat. Wyjazdy są naprawdę trudne w tej lidze, więc będziemy przygotowani i podejdziemy do meczu z właściwym nastawieniem – stwierdził.

 

weszlo.com – GKS – Jagiellonia

Dużo ekstraklasowych starć przyniosła nam 1/8 finału Pucharu Polski. Pora więc na kolejne rozstrzygnięcia i rozczarowania. Jedna z drużyn grających w Katowicach pożegna się z marzeniami o zdobyciu trofeum już w czwartkowy wieczór.

GieKSa weszła na wysoki poziom. Rafał Górak odnalazł sposób na poprawę gry swojej drużyny i jest żywym dowodem na to, że nie należy zbyt szybko rozstawać się ze szkoleniowcem, który osiągnął ze swoją drużyną prawdziwe szczyty. Szkoleniowiec GKS-u pokazał, że odrobina zaufania przekłada się na rezultaty i w Katowicach to rozumieją. Wyjście z kryzysu na najwyższym poziomie, gratulujemy.

Nijak ma się to jednak do postawy Jagiellonii. Białostoczanie są ewenementem w tym sezonie. Prezentują się naprawdę kapitalnie, choć sparingi i mecz z Termalicą nie zwiastowały niczego dobrego. Tymczasem Jaga jest wiceliderem Ekstraklasy, nadal gra w Pucharze Polski, a w Lidze Konferencji, obok Rakowa, jest najlepszą polską drużyną. Fantastycznie patrzy się na ten zespół i jego trenera, który umiejętnie wychodzi z każdych opałów, od kilkudziesięciu miesięcy.

Gra na trzech frontach potrafi być wyczerpująca i gorsze spotkania Jagiellonii się zdarzają. Nie jest jednak tak, że Duma Podlasia zaliczy kryzysy podobne do Lecha, a tym bardziej Legii. Jest to ekipa bardzo stabilna i szybko wraca na właściwe tory. Słabszy mecz właśnie za nimi – tak trzeba określić remis z Zagłębiem w Ekstraklasie, a co za tym idzie, pora na wygraną w Pucharze Polski i taki właśnie jest nasz typ.

[…]GieKSa złapała wiatr w żagle i pokazuje dużo jakości w ostatnich tygodniach. Dobra forma pozwoliła zanotować awans w Ekstraklasie. Pora pokazać pazur z jedną z najlepszych polskich drużyn. A ta wcale nie pokazuje się z gorszej strony. Łącząc grę na trzech frontach Jaga udowadnia, że drzemie w niej ogromny potencjał. Jest to bowiem najlepszy przedstawiciel pucharów na tym etapie sezonu.

 

radio.bialystok.pl – Jagiellonia Białystok zagra z GKS-em Katowice o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski

Białostoczanie zbliżają się już do liczby trzydziestu meczów rozegranych w tym sezonie, łącznie w różnych rozgrywkach.

Dużo czasu wolnego nie było, ale w naszym przypadku dzień, czy nawet dwa spędzone w domu, z rodzinami, to jest i tak dużo. Staramy się być wdzięczni, doceniać, że nawet w tak intensywnym okresie uda się odpocząć – mówił przed wyjazdem do Katowic trener Siemieniec, w wypowiedzi dla klubowych mediów.

Szkoleniowiec podkreślił, że rozgrywki Pucharu Polski są dla Jagiellonii bardzo ważne.

Pojedziemy do Katowic na bardzo trudny mecz, z bardzo wymagającym przeciwnikiem, na bardzo wymagającym terenie – mówił o czwartkowym spotkaniu z GKS.

Jagiellonia przed zimową przerwą ma jeszcze do rozegrania łącznie pięć meczów w ekstraklasie, Lidze Konferencji i Pucharze Polski, w tym tylko jeden u siebie. Odnosząc się do liczby spotkań rozgrywanych co 3-4 dni, które jego piłkarze mają za sobą, Siemieniec zauważył, że powoduje to wahania formy u nich.

Oni mają okresy, kiedy wyglądają bardzo dobrze, potem zawodnik, który tak wyglądał ma trochę słabszy moment i wtedy potrzebny jest zawodnik w jego miejsce, który ma teraz zwyżkę formy. Ja muszę to obserwować, reagować, zawodnikami rotować, bo w jedenastu nie jesteśmy w stanie grać skutecznie w trzech różnych rozgrywkach tak często – dodał.

– Szerokość kadry jest bardzo ważna i to, żeby każdy był gotowy w każdym momencie pomóc drużynie – podkreślił. Zwrócił przy tym uwagę, że nie można mówić o doświadczeniu kadry, związanej z grą tak często, bo duża część drużyny to nowi piłkarze, których nie było w Jagiellonii w poprzednim sezonie, gdy również grała ona w kilku rozgrywkach jednocześnie.


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Komu nie zależało, by zagrać?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.

Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.

Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.

Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.

Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.

Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.

Mecz się nie odbył.

Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.

Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…

A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.

No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.

Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.

Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.

I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.

Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.

Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.

Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.

Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.

Kups!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Kibice Klub Piłka nożna

Puchar Polski dla wyjazdowiczów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wczoraj klub GKS Katowice ogłosił, że wszyscy wyjazdowicze (a było ich aż 1022!), którzy pojechali na mecz do Białegostoku, mają w systemie biletowym przypisany voucher, który można wymienić na darmowy bilet na pucharowe spotkanie z Jagiellonią.

Jak informuje na swojej stronie internetowej klub (tutaj): Wyjazdowicze na swoich profilach w Systemie Biletowym GieKSy otrzymali voucher rabatujący cenę biletu na mecz pucharowy do 0 zł. Z prezentu można skorzystać już teraz! Voucher nie obejmuje biletów parkingowych oraz VIP. Co ważne, jeśli któryś z wyjazdowiczów nabył już wcześniej bilet na mecz pucharowy, to wówczas może wykorzystać voucher przy zakupie biletu na mecz innej sekcji GKS-u w 2025 r.

To kolejny miły gest ze strony klubu w kierunku najwierniejszych kibiców GieKSy. Już w niedzielę, zaraz po decyzji o niegraniu, piłkarze GieKSy podeszli pod sektor gości, a część z nich się na nim znalazła. Tam podziękowali fanatykom za tak liczną obecność, wspomnieli, że zawsze grają w „12” i dziś też chcieli dla nas wygrać. Oprócz tego rozdali swoje koszulki najmłodszym kibicom GKS Katowice, którzy wybrali się do Białegostoku. O tej sytuacji piszą więcej sami kibice na Facebooku (tutaj).

Przypomnijmy, że mecz z Jagiellonią zostanie rozegrany w czwartek 4 grudnia o 17:00 na Arenie Katowice. Na ten mecz NIE obowiązują karnety – wszyscy kibice muszą zakupić bilety (lub wykorzystać wspomniany wcześniej voucher). Bilety dostępne są w internetowym systemie (tutaj).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga