Dołącz do nas

Piłka nożna

Media o meczu Stal Rzeszów-GKS: Adler Da Silva uratował Stal Rzeszów!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu Stal Rzeszów – GKS Katowice 2:2 (0:1).

 

1liga.org – Niedziela w F1L: emocje do samego końca w Rzeszowie i Płocku

[…] GKS Katowice wyszedł na prowadzenie w 25. minucie meczu. Sebastian Bergier zdobył swoją czwartą bramkę w tym sezonie. Prawie całą drugą połowę piłkarze z Katowic zmuszeni byli do gry w osłabieniu po czerwonej kartce, którą otrzymał Mateusz Marzec. Podopieczni Rafała Góraka grając jednego piłkarza mniej, zdołali podwyższyć prowadzenie dzięki bramce Dawida Brzozowskiego. W 75. minucie gola na 1:2 zdobył Adler, a kilka minut przed końcem ponownie pokonał Dawida Kudłę, dając cenny punkt Stali Rzeszów.

 

sportdziennik.com – Nie utrzymali prowadzenia

Mecz doskonale rozpoczął się dla GKS-u Katowice, jednak wszystko zmieniła czerwona kartka dla Mateusza Marca.

Pogoda w Rzeszowie nie rozpieszczała piłkarzy obu zespołów. Obfite opady deszczu z pewnością zniechęciły wielu kibiców do pojawienia się na stadionie. Mimo wszystko mecz musiał się odbyć. GKS miał nadzieje na przerwanie fatalnej passy spotkań bez zwycięstwa. Przyjechał na Podkarpacie po pełną pulę, stąd już w I połowie wyszedł na prowadzenie.

Mecz był wyrównany i trudno było wskazać stronę przeważającą. Na bramkę zespołu Rafała Góraka z pewnością się nie zanosiło. Była też ona specyficzna, a cała akcja urodziła się jakby z niczego. Arkadiusz Jędrych stał w miejscu z piłką na swojej połowie, a żaden z piłkarzy Stali nie miał zamiaru do niego doskakiwać. Po kilku, może kilkunastu sekundach takiego przestoju stoper zagrał piłkę przed siebie. Nagle futbolówka znalazła się w polu karnym Damiana Wrąbla, a przejął ją Sebastian Bergier. Napastnik odwrócił się z rywalem na plecach i bez zastanowienia uderzył, pozostawiając bramkarza bez szans.

W dobrych nastrojach zeszli więc do szatni piłkarze z Górnego Śląska. Ich radość została jednak stłumiona chwilę po zmianie stron. W 49 minucie rzeszowianie wyszli z kontrą. W sytuacji jeden na jeden znalazł się Mateusz Marzec, który musiał powstrzymać Jesusa Diaza. Skrzydłowy GieKSy nie odnalazł się najlepiej w tej sytuacji defensywnej. Sfaulował Kolumbijczyka, a analiza VAR wykazała, że za to przewinienie Marcowi należy się czerwona kartka.

GKS musiał dogrywać mecz w dziesięciu, ale nie przejął się tym za bardzo. Już w 55 minucie podwyższył prowadzenie! Swojego pierwszego gola dla katowickiego klubu zdobył Dawid Brzozowski, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym Stali. Mimo wszystko przyjezdni musieli mieć się na baczności. Grający w przewadze rzeszowianie mieli w zamiarze odrobienie strat i zaczęli wysyłać sygnały ostrzegawcze. Jednym z nich był groźny strzał z dystansu Krystiana Wachowiaka, który został obroniony przez Dawida Kudłę.

Jednak przy następnej okazji bramkarz GKS-u był zmuszony do kapitulacji. W 75 minucie kontaktową bramkę zdobył Adler da Silva. Snajper uderzył sprzed pola karnego na tyle precyzyjnie, że Kudła nie był w stanie skutecznie zainterweniować. W kolejnych sytuacjach golkiper kilkukrotnie ratował zespół z Katowic. Jego parady wielokrotnie utrzymywały GieKSę przy życiu, ale jego starania o utrzymanie prowadzenia ostatecznie nie przyniosły odpowiedniego skutku. Kudła wielokrotnie popisywał się świetną grą, ale ostatecznie drugi raz wyciągnął piłkę z siatki po kombinacyjnym wykonaniu rzutu wolnego przez rzeszowian. Po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Adler da Silva, dzięki któremu Stal odwróciła losy meczu i dopisała punkt do tabeli. Mimo wszystko Kudła rozegrał znakomite spotkanie i choć marne to pocieszenie, uratował punkt dla GKS-u.

 

podkarpacielive.pl – Adler Da Silva uratował Stal Rzeszów!

Pomimo dwubramkowej straty, w obecności 2595 widzów rzeszowianie po raz pierwszy w tym sezonie zdołali odwrócić losy meczu i wydarli cenny punkt GKS-owi Katowice.

[…] Pierwszy strzał w tym pojedynku oddali podopieczni Marka Zuba. Już w 3. minucie rzeszowianie wymienili kilka podań z pierwszej piłki, która trafiła do Andreji Prokicia. Kapitan „biało-niebieskich” zdecydował się na uderzenie z ponad 20 metrów, lecz wyraźnie przestrzelił. Po chwili dośrodkowanie z lewej strony zamykał Adler Da Silva, także i jemu zabrakło precyzji. Jednak to goście byli najbliżej zdobycia gola.

W 12. minucie błąd popełnił Łukasz Góra, który stracił futbolówkę na rzecz Mateusza Marca i pomocnik GKSu zdecydował się na strzał z linii pola karnego. Na szczęście dla Stali dobrze interweniował Jakub Wrąbel, wybijając uderzenie na rzut rożny. Odpowiedź gospodarzy przyszła w 21. minucie. W „szesnastkę” Gieksy wbiegł Prokić, który zagral do wbiegającego Karola Łysiaka a ten nieznacznie się pomylił.

Nie minęło 120 sekund i rzut wolny egzekwowali katowiczanie, Sebastian Bergier uderzył „Panu Bogu w okno”. W 25. minucie napastnik z Katowic dopiął swego. Po otrzymaniu piłki w okolice 10. metra uderzył wprost pod poprzeczkę, nie dając szans bramkarzowi.

Rzeszowianie mogli wyrównać po pół godzinie gry. W polu karnym znalazł się Wiktor Kłos i zamiast uderzać uwikłał się w pojedynek z obrońcą i na trybunach było słychać jedynie jęk zawodu. Następnie akcja przeniosła się na połowę miejscowych, jednak Marzec nie trafił w światło bramki. Na tym, poza niecelnym strzałem Prokicia, skończyły się zapędy ofensywne obydwu zespołów i na przerwę ze skromną przewagą schodzili piłkarze Rafała Góraka.

Druga połowa rozpoczęła się od „główki” Oskara Repki, która powędrowała nad bramką rzeszowian. Po chwili goście stracili Mateusza Marca, który sfaulował wybiegającego na czystą pozycję Jesusa Diaza. Na strzał z rzutu wolnego zdecydował się Sebastien Thill, ale futbolówka powędrowała tuż obok słupka. Gospodarze ruszyli do ataków i… błyskawicznie zostali skarceni. Prawą stroną pognał Dawid Brzozowski, dograł do Bergiera, który uderzył we Wrąbla. Futbolówki nie zdołał wybić żaden z obrońców, z czego skorzystał Brzozowski pakując ją wprost do siatki.

Stracony gol wyraźnie podciął skrzydła gospodarzom, którzy dopiero po wejściu Krystiana Wachowiaka zaczęli zagrażać bramce rywali. Rzeszowski obrońca dwukrotnie próbował strzałami zza pola karnego zaskoczyć Dawida Kudłę, ale za każdym razem górą był bramkarz GKSu. W 70. minucie ponownie szarpnął Diaz, zdołał dograć do Łysiaka, ten uderzył za wysoko.

Miejscowi dopięli swego na 15 minut przed końcem, kiedy Adler plasowanym strzałem tuż przy słupku pokonał golkipera gości. Gospodarze złapali kontakt i jeszcze bardziej podkręcili tempo.

Bliski szczęścia był Thill, po chwili Kudła w sobie tylko znany sposób obronił strzał Milana Simcaka. W 83. minucie główkował Adler, ale piłka powędrowała wprost w ręce Kudły.

W 87. minucie napastnik Stali zdecydował się na strzał z rzutu wolnego, piłka odbiła się od jednego z rywali i całkowicie myląc bramkarza wtoczyła się do siatki. Tuż po wznowieniu goście… mogli zdobyć trzeciego gola. Sam na sam z Wrąblem znalazł się Brzozowski, ale posłał futbolówkę nad poprzeczką. W doliczonym czasie piłkę meczową miał na nodze Adler, ale tym razem górą okazał się Kudła i obie ekipy ostatecznie podzieliły się punktami.

 

nowiny24.pl – Stal Rzeszów przegrywała już 0:2 z GKS-em Katowice, ale wyszarpała remis. Dwa trafienia Adlera Da Silvy

Dziwny, szalony mecz odbył się na Hetmańskiej w ramach 14. kolejki Fortuna 1 Ligi. W meczu z GKS-em Katowice Stal Rzeszów straciła gola w I połowie, potem na początku II, gdy grała już w przewadze, a następnie zaczęła gonić wynik. Adler Da Silva trafił raz i drugi, dzięki czemu biało-niebiescy uratowali remis.

GKS przyjechał do Rzeszowa po serii siedmiu meczów bez wygranej (cztery porażki), toteż Stal miała prawo trochę sobie obiecywać po meczu, choć siąpiący deszcz dał się trochę we znaki boisku i nie ułatwiał gry.

Gospodarze rozpoczęli z animuszem, jednak Kudła długo nie miał za dużo pracy. Za to po 12 minutach indywidualną akcję strzałem sfinalizował Mateusz Marzec i Jakub Wrąbel musiał się wykazać. Dziesięć minut później najpierw pierwszą okazję mieli rzeszowianie, po czym nastąpił czas Sebastiana Bergiera.

Były zawodnik Stali Mielec najpierw huknął z dystansu, ale wycelował nad poprzeczką. Po dwóch minutach dostał piłkę bliżej bramki i pewnym strzałem umieścił ją w siatce. Szybko, przy odrobinie szczęścia, mógł wyrównać Andreja Prokić, a potem, już do końca połowy, żadnej ze stron nie udało się stworzyć klarownej okazji bramkowej. Może poza Bergierem, który tuz przed przerwą mógł się pokusić o gola nr 2.

Krótko po zmianie stron katowiczanie otrzymali cios. Gola nie stracili, ale faul Marca został zanalizowany przez VAR i arbiter pokazał piłkarzowi czerwoną kartkę. Wyglądało, że goście „podali” rękę gospodarzom, ale stało się coś nieoczekiwanego – trzy minuty gry w osłabieniu wystarczyły Ślązakom na podwyższenie prowadzenia. Dokonał tego 20-letni Dawid Brzozowski.

Stalowcy byli parę dobrych minut w szoku, po czym rozpoczęli oblężenie bramki Kudły. Problem w tym, że golkiper gości był dobrze nastrojony. Obronił m.in. dobry strzał Krystiana Wachowiaka. W 74. Minucie GKS wyszedł z kontrą i gdyby Kozubal z Brzozowskim pograli dokładniej, mogłoby być już po meczu.

Nie było, a po minucie na trybunach wreszcie zrobiło się wesoło, bo kontaktową bramkę zdobył Adler Da Silva. Napór biało-niebieskich trwał, Kudła zwijał się jak w ukropie, ale w końcu weszło – znów pokazał się Adler, który wyrównał z rzutu wolnego i tym samym zdobył swego gola nr 5 w sezonie.

Sędzia doliczył 6 minut. Stal uparcie szukała gola za 3 punkty, Adler w ostatniej minucie mógł skompletować hat-tricka, ale trafił w bramkarza i rzeszowianie musieli się zadowolić punktem.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: stowarzyszenie@sk1964.pl

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Hokej Kibice

Żółta armia fanatyków kontra skromny młyn gospodarzy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa znakomicie zaprezentowała się w drugim meczu Pucharu Kontynentalnego, rozbijając gospodarzy turnieju 8:0.

Do poziomu hokeistów dostosowali się nasi kibice, którzy przez trzy tercje fanatycznym dopingiem nieśli zawodników do zwycięstwa, a po meczu wspólnej radości nie było końca. Gospodarze wystawili skromny młynek, jednak trzeba przyznać, że mimo niekorzystnego wyniku dopingowali swój zespół do ostatniego gwizdka, a nawet dłużej. Jednak dominacja GieKSy na trybunach była podobna do supremacji na tafli. Zobaczcie sami!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa upokorzona przez słabą Wisłę. Ile jeszcze?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotni wieczór GieKSa pojechała na wyjazdowe spotkanie do Krakowa, aby zmierzyć się tam z Wisłą w ramach 16. kolejki Fortuna 1 Liga. Gospodarze przygotowali na to spotkanie trzy oprawy, do których odpalili sporo pirotechniki.

Pierwszą połowę rozpoczęli zawodnicy gospodarze, ale już w pierwszej minucie GieKSa stworzyła sobie okazję  strzelecką, ale Mak, zamiast strzelać, odegrał do kolegi i stracił piłkę. W 3. minucie spotkania Goku zbiegł do środka i uderzył obok słupka, wyprowadzając Wisłę na prowadzenie. Dziesięć minut później Oskar Repka sfaulował na 20. metrze, ale strzał gospodarzy odbił się od muru i udało się oddalić zagrożenie. W 18. minucie Sebastian Bergier uprzedził obrońców, ale jego strzał z ostrego kąta był zbyt lekki, żeby zagrozić bramce Ratóna. Chwilę później na murawie wywiązało się małe zamieszanie, po którym żółtą kartkę zobaczył Bergier i Colley, ale gdyby zawodnik GieKSy nie został przewrócony, wyszedłby na czystą pozycję. Następstwem tego faulu był rzut wolny, który GieKSa wykonała bardzo dobrze, ale nikt nie przeciął podania Bergiera. W kolejnych minutach mieliśmy festiwal niedokładności i strat przez oba zespoły. W 30. minucie Janiszewski dostał podanie od Wasielewskiego na dziesiąty metr, ale nie zdołał oddać strzału, a piłka odbiła mu się od wykrocznej nogi i poleciała w kierunku Ratóna. W kolejnych minutach GieKSa coraz częściej zagrażała bramce Wisły, ale zawsze brakowało wykończenia, albo któryś z zawodników dał się złapać na spalonym. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Sebastian Bergier ruszył z indywidualną akcją i uderzył prosto w bramkarza, a dobitka Rogali została zablokowana. Na przerwę GieKSa schodziła ze stratą jednej bramki.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły w takich samych składach, a Ultra Wisła zaczęła prezentację drugiej oprawy, do której odpalili ognie wrocławskie i race. W 50. minucie Uryga uderzył głową na bramkę Kudły, ale ten zdołał odbić strzał, a dobitka tego samego zawodnika przeleciała obok bramki. W 57. minucie Sebastian Bergier wykorzystał błąd obrony i mocnym strzałem pokonał bramkarza, zdobywając bramkę kontaktową. Trzy minuty później na listę strzelców wpisał się Mateusz Mak uderzając na bramkę z bliskiej odległości po dośrodkowaniu Antoniego Kozubala. Od tego momentu gospodarze bardzo się pogubili, co powodowało gwizdy z trybun. Piętnaście minut przed końcem spotkania Sebastian Bergier miał idealną okazję na podwyższenia prowadzenia, ale jego strzał z bliskiej odległości trafił prosto w bramkarza. W 80. minucie Ultra Wisła zaczęła prezentację trzeciej oprawy, a po chwili sędzia wstrzymał spotkanie, ponieważ pirotechnika spadała na murawę. Po wznowieniu sędzia doliczył do drugiej połowy jedenaście minut. Przerwa zdecydowanie lepiej wpłynęła na zawodników gospodarzy, którzy częściej zapędzali się w pole karne GieKSy. W 97. minucie Patryk Gogół doprowadził do wyrównania, uderzając z dystansu tuż przy prawym słupku. Dwie minuty później Baena głową wyprowadził Wisłę na prowadzenie. GieKSa mimo dobrych momentów przegrała w Krakowie 2:3.

25.11.2023, Kraków
Wisła Kraków – GKS Katowice 3:2 (1:0)
Bramki: Goku (3), Gogół (90), Baena (90)  – Bergier (57), Mak (63).
Wisła Kraków: Ratón – Colley, Uryga, Sapała (66. Alfaro), Carbó, Villar (87. Olejarka), Goku (66. Baena), Sobczak, Jaroch, Duda (87. Gogół), Szot.
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (89. Brzozowski), Jędrych, Janiszewski, Komor, Rogala – Błąd (72. Marzec), Repka, Kozubal (89. Figiel), Mak (89. Shibata) – Bergier (83. Arak).
Żółte kartki: Colley, Goku, Olejarka – Repka, Bergier, Rogala.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Widzów: 15221.

Kontynuuj czytanie

Galeria Hokej Kibice

Kibicowska galeria z Cortiny

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiej galerii z Cortiny. Ponad 400 osobowa grupa fanatyków wspierała hokejową GieKSę w półfinale Pucharu Kontynentalnego. Trzeba przyznać, że zaprezentowali się fantastycznie, a tutaj macie zdjęcia którymi się podzielili.

Dzień 1 

 Dzień 2 

Dzień 3

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Portal "GieKSa.pl" jest niezależnym serwisem informacyjnym prowadzonym przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964". Serwis jak i autorzy nie są w jakikolwiek sposób powiązani z klubem piłkarskim GKS GieKSa Katowice S.A."GieKSa.pl" informuje, że komentarze i wypowiedzi kibiców, internautów, jak i felietonistów zamieszczone w portalu są wyrazem ich osobistych poglądów, spostrzeżeń lub przekonań i nie należy identyfikować ich z poglądami redakcji. Copyright © 2012.

Wszelkie materiały (m.in. teksty, video, zdjęcia, grafika) zamieszczone na stronie są własnością Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964". Jakiekolwiek kopiowanie oraz reprodukowanie bez zgody Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice "SK 1964" jest surowo zabronione. Dopuszczalne jest cytowanie krótkich fragmentów tekstu, jednakże konieczne jest podanie źródła tekstu w postaci linku do oryginalnej wersji oraz do strony głównej serwisu.

Made with by Cysiu & Stęga