Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu w Olsztynie: Na Warmię po spokój

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wieczornego spotkania w Olsztynie w ramach 28 kolejki Fortuna I Ligi Stomil Olsztyn – GKS Katowice.

 

1liga.org – 1 Liga Stats: Zapowiedź 28. kolejki

Runda numer 28 w Fortuna 1 Lidze rozciągnięta będzie przez kilka kolejnych dni. Po fantastycznej, 27. kolejce znów liczyć będziemy na grad bramek. Nadchodzące dni będą sprzyjać takim scenariuszom – wielu faworytów podejmie niżej notowane ekipy.

[…] Wielkanocną rundę zakończymy w Olsztynie. Obecnie obie drużyny dzieli 5 punktów, zatem zwycięstwo Stomilu oznaczałoby włączenie się katowiczan w walkę o utrzymanie do samego końca. Jesienią lepszy okazał się GKS, który wygrywał w Olsztynie przy okazji ostatniego wyjazdu. Co ciekawe, jeśli spojrzeć na ostatnich 6 pojedynków tych ekip na obiekcie Stomilu, można zauważyć, że dość często sędziowie pokazują tam czerwone kartki – średnio 0.66 kartonika na mecz.

 

stomilolsztyn.com – Patryk Mikita: Z GKS-em walczymy o trzy punkty

Przed wtorkowym meczem z GKS-em Katowice porozmawialiśmy z najlepszym strzelcem Stomilu w trwającym sezonie, Patrykiem Mikitą, który ma koncie już 10 bramek i pięć asyst.

[…] Jak atmosfera w zespole?

– Atmosfera jest bardzo dobra, cały czas była dobra. Nawet gdy wyniki były gorsze, to wszyscy w drużynie trzymaliśmy się razem i dążyliśmy do tego, żeby zdobywać punkty i wygrywać. Teraz po dobrych meczach w naszym wykonaniu – w Legnicy czy wcześniej w Rzeszowie – uważam, że atmosfera wraz z takimi zwycięstwami będzie jeszcze szła w górę.

Potrafimy wygrywać mecze w Legnicy czy Łodzi, a przy Piłsudskiego 69a przegrywaliśmy z teoretycznie najsłabszymi drużynami w lidze. Czym jest to spowodowane?

– Powiem szczerze, że sam nie wiem. To jest dla mnie coś nowego, że u siebie w domu nie zdobywamy punktów i najczęściej przegrywamy mecze. W moich poprzednich klubach prawie zawsze wygrywaliśmy spotkania domowe, a drużynom przeciwnym trudno się tam grało. Cały czas zadajemy sobie to pytanie, rozmawiamy o tym w szatni, ale do każdego meczu podchodzimy tak samo, czy w domu czy na wyjeździe. Koncentracja czy przygotowania do meczów są takie same, więc naprawdę trudno mi powiedzieć.

[…] Jak nastawienie przed wtorkowym meczem z GKS-em Katowice?

– Nastawienie pozytywne, bojowe. Po tak fajnym meczu w Legnicy innego nastawienia nie może być.

radioolsztyn.pl – Kolejny mecz i kolejna szansa na zdobycie punktów. GKS Katowice przeciwnikiem Stomilu

We wtorek (19 kwietnia) wieczorem piłkarze Stomilu Olsztyn na własnym stadionie podejmą beniaminka Fortuna 1. ligi – GKS Katowice. Spotkanie na duże znaczenie dla obu drużyn, a więc szykuje się mecz „o 6 punktów”.

Stomil Olsztyn w trzech meczach, pod wodzą nowego trenera Piotra Jacka, zdobył 4 punkty. W ostatniej kolejce, tydzień temu, Biało-Niebiescy sensacyjnie pokonali 2:1 zdecydowanego lidera Fortuna 1. ligi – Miedź Legnica.

Olsztynianie chcą zatem podtrzymać passę meczów bez porażki, a najbliższy rywal jest, teoretycznie, łatwiejszy od Miedzi.

GKS to 13. drużyna tabeli zaplecza ekstraklasy, ma 5 punktów więcej od Stomilu, a dodatkowo notuje passę pięciu spotkań bez zwycięstwa. Podopieczni Rafała Góraka będą, z pewnością, chcieli na stadionie przy alei Piłsudskiego w Olsztynie przełamać tę kiepską serię, z kolei gospodarze będą robić wszystko, aby jak najszybciej złapać kontakt z bezpieczną strefą.

Trener Piotr Jacek będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników, bo nikt nie pauzuje za żółte kartki.

 

stomil.olsztyn.pl – Piotr Jacek: Jako zawodnik bardzo lubiłem jak jest ciężko

Piotr Jacek prowadził Stomil Olsztyn już w trzech spotkaniach. Jak ocenia swój rezultat punktowy? Jakiego spotkania spodziewa się we wtorek?

[…] Przejdźmy już do wtorkowego spotkania z GKS-em Katowice. Jak to się stało, że udało się zorganizować trening przy sztucznym oświetleniu.

– Wszędzie gdzie byłem to prosiłem o pewne rzeczy, tutaj też i się udało. Najważniejsze dla mnie było to, żeby zawodnicy zafunkcjonowali w trybie meczowym o 20:30. To inna pora wstawania, więcej czasu z rodziną. Chodzi głównie o to, żeby ich organizm był gotowy do funkcjonowania o tej porze, bo jak ktoś się prowadzi profesjonalnie, to o 21 jest już w pieleszach, a tutaj będzie musiał się wnieść na swoje wyżyny wysiłku fizycznego. To było głównie moim celem.

Świąt praktycznie nie będziecie mieli. Jak będą wyglądały ostatnie dni mikrocyklu?

– Sobota to dzień wolny. Niedziela zaraz po śniadaniu wielkanocnym trening i podobnie w poniedziałek.

Będzie obowiązkowe stawania na wagę w niedzielę i poniedziałek? (śmiech – red.)

– Nie (śmiech – red.). Chłopcy są profesjonalni, o to się w ogólnie nie martwię.

Stomil słabiej gra na własnym stadionie w porównaniu z wyjazdami. Dlaczego? Rozmawiał trener o tym ze swoimi zawodnikami?

– Tak, jak przyszedłem. Odbyłem wiele rozmów, tylko wtedy chciałem poznać psychikę chłopaków. Po rozmowach byłem pozytywnie nastawiony. Po meczu z Odrą Opole wszystkie demony pozostały za nami. Nie patrzę w tył, tylko do przodu. Mecz był dynamiczny, straciliśmy bramki po stałych fragmentach gry, nie wszystko udało się zrobić. Było zaangażowanie, w dziesiątkę gonimy i strzelamy bramkę, to jest pozytyw. Nie ma mowy o żadnym stresie.

[…] Czyli nic nie stoi na przeszkodzie, żeby u siebie wygrać z GKS-em Katowice? Tylko zwycięstwa przybliżają Stomil do utrzymania.

– To będzie trudne spotkanie. Może być jeszcze trudniej niż z Miedzią. GKS wie, że przy naszym zwycięstwie zbliżamy się do nich i sytuacja może być odmienna. Po tych trzech spotkaniach, które razem odbyliśmy, po tym jak trenujemy, to mimo że będzie ciężko, to wiem, że sobie poradzimy.

Poświąteczne dokończenie kolejki. Stomil gra z GKS-em Katowice

We wtorek (19 kwietnia 2022 roku, godzina 20:30) Stomil Olsztyn zagra na własnym stadionie z GKS-em Katowice. Olsztyński zespół stanie przed szansą wydostania się ze strefy spadkowej. Musi jednak wygrać, a ostatni raz olsztyński zespół dokonał tego przed własną publicznością w listopadzie zeszłego roku.

Po niespodziewanej, ale bardzo pożądanej i miłej wygranej w Legnicy, zawodnicy Stomilu mieli sporo czasu na odpoczynek i regenerację. Trzy punkty przywiezione z wyjazdu sprawiły, że Stomil zbliżył się do Puszczy Niepołomice na 3 punkty.

[…] Trzeba jednak wygrać pierwszy mecz u siebie na wiosnę. Przy Piłsudskiego olsztynianie ostatni raz wygrali w listopadzie 3:1 z Zagłębiem Sosnowiec, a potem przyszły porażki z Widzewem Łódź (0:2), kompromitacje z GKS-em Jastrzębie i Górnikiem Polkowice (0:3 i 0:4) oraz pierwsza porażka nowego trenera z Odrą Opole (1:2).

GieKSa wiosny też nie może zaliczyć do udanych, bo w 7 spotkaniach wygrała tylko raz, trzy razy zremisowała i ma za sobą trzy kolejne, domowe porażki – z Górnikiem Polkowice (1:2), Widzewem Łódź (0:2) i Odra Opole (1:3). Wszystko to sprawia, że podopieczni trenera Rafała Góraka przyjadą do Olsztyna mocno zmotywowani i będą chcieli powtórzyć wynik z jesieni.

 

sportdziennik.com – Na Warmię po spokój

Katowiczanie w poświąteczny wtorek zmierzą się z zespołem o najsłabszej w stawce defensywie, na którego stadionie wygrało w tym sezonie już 11 rywali.

Jeśli wyniki ułożą się wyjątkowo nie po myśli katowiczan, do niedzielnego świątecznego śniadania zasiądą jako drużyna tuż znad strefy spadkowej, wyprzedzona przez Zagłębie i Puszczę, mająca już tylko 4 punkty przewagi nad beniaminkiem z Polkowic oraz 5 punktów nad Stomilem, z którym zmierzą się na wyjeździe we wtorkowy wieczór. A to obrazuje powagę sytuacji, w jakiej znaleźli się na niewiele ponad miesiąc przed końcem sezonu. Wygrana na Warmii dałaby spokój.

– W walce o utrzymanie uczestniczą drużyny o trudniejszym położeniu w tabeli, ale ich morale jest wyższe – te słowa Rafała Góraka, trenera GieKSy, idealnie pasują do zapowiedzi konfrontacji z olsztynianami, którzy co prawda plasują się dziś pod „kreską”, do Puszczy brakuje im 3 „oczek”, ale są na wznoszącej. Po zmianie szkoleniowca coś drgnęło. Co prawda Piotr Jacek, ściągnięty z III-ligowego Kluczborka, zaczął od domowej porażki z Odrą (1:2), ale po niej nastąpił pechowy remis w Rzeszowie (1:1, gol stracony w doliczonym czasie) i sensacyjne zwycięstwo z liderem w Legnicy (2:1), gdzie – dla odmiany – to Stomil strzelał w końcówce, a teraz będzie chciał pójść za ciosem i przełamać się wreszcie na swoim stadionie.

Po raz ostatni zapunktował tam… ponad 5 miesięcy temu, wygrywając w listopadzie z Zagłębiem 3:1. W tym roku przed własną publicznością poniósł komplet 4 porażek, w tym tak wstydliwych jak z Jastrzębiem i Polkowicami, które kosztowały trenera Adriana Stawskiego posadę. Nie ma w I lidze zespołu punktującego w roli gospodarza gorzej niż Stomil. Wygrał 3 mecze, przegrał 11, nikt też nie stracił u siebie tylu goli (28, z czego 11 w tym roku). Nie zanotował przy tym żadnego remisu, a na wyjazdach uzbierał ich 3. Nie ma bardziej bezkompromisowego zespołu w stawce. Dla kontrastu, GKS dzielił się punktami z rywalami aż 11-krotnie, częściej zdarzało się to tylko Polkowicom (13).

Jesienią GKS wygrał ze Stomilem 2:1 po szalonym meczu zakończonym bramką Bartosza Jaroszka i… długą analizą VAR, czy ją uznać. Po czasie zastanawiano się, czy gdyby nie tamto zwycięstwo, trener Górak ocaliłby posadę, wyprowadził drużynę z dna tabeli, a zimą podpisał nowy 2-letni kontrakt. Teraz jego pozycja w oczach kibiców znów nie jest mocna. Katowiczanie mają za sobą trzy domowe porażki, widmo spadku czai się za rogiem, gorzej tej wiosny punktuje od nich tylko Skra, nikt też nie zdobył tak niewielu bramek (6). W tym roku sięgnęli po pełną pulę ledwie raz, nie udało im się to w 5 poprzednich kolejkach ani razu. Z drugiej strony, notują też znacznie lepszą serię wyjazdową, co nastraja delikatnym optymizmem, skoro w najbliższych 4 seriach gier czekają ich 3 spotkania w roli gości (w Olsztynie, Tychach i Niepołomicach). Z pięciu poprzednich wypraw poza Katowice nie wracali z pustymi rękami, notując 2 zwycięstwa (w Bielsku-Białej i Sosnowcu) oraz 3 remisy, w tym 2:2 po pełnym emocji widowisku w Gdyni, co do dziś pozostaje jedyną wiosenną stratą Arki. Co więksi pesymiści mogą stwierdzić, że gdy poprzednio GieKSa spadała z I ligi, też punktowała dobrze na wyjazdach, a to, co najgorsze, dokonało się w meczach przy Bukowej…

Tamten przytoczony przez nas mecz z Arką był w pierwszej połowie pokazem tego, na co stać GKS, który grał z polotem i potrafił zdominować silnego przeciwnika, objąć prowadzenie, mając okazje na podwyższenie. Potem jednak ofensywa zanotowała zjazd. Trzy ostatnie gole katowiczanie strzelali po stałych fragmentach gry, a duet młodzieżowców, Filip Szymczak i Patryk Szwedzik, nie błyszczy już tak, jak jesienią. Ich regres zbiegł się z powrotem ze zgrupowania kadry U-20. Pytany o tę kwestię trener Górak tylko uśmiecha się, że występy w reprezentacji muszą podbudowywać. Po jego ofensorach akurat tego nie widać. Może lepiej będzie we wtorek, kiedy będą mieli naprzeciwko najsłabszą (49 straconych goli) defensywę ligi.

Kibice czekają też zapewne na coś więcej ze strony, którzy trafili do klubu zimą. Jakub Karbownik gra tylko ogony, Marcin Stromecki dwa ostatnie spotkania zaczynał co prawda w wyjściowym składzie, ale był zmieniany. Dlatego jedynym pozytywem, jaki można zapisać nowym twarzom, pozostaje asysta Marko Roginicia przy golu Adriana Błąda w Sosnowcu, który dał jedyne w tym roku zwycięstwo. Mało…

 

polsatsport.pl – Fortuna 1 Liga: Stomil Olsztyn – GKS Katowice. Transmisja TV oraz stream online

[…] Ścisk w dole tabeli jest niesamowity i co najmniej sześć drużyn jest uwikłanych w walkę o utrzymanie. Stomil – mimo niższej lokaty, znajduje się ostatnio w lepszej formie, o czym świadczą cztery punkty w dwóch poprzednich meczach. Zawodnicy ze stolicy Warmii i Mazur sprawili mega sensację wygrywając w Legnicy z Miedzią 2:1. Wygrana na terenie lidera tabeli, który pewnie zmierza po awans do PKO BP Ekstraklasy, może natchnąć podopiecznych Piotra Jacka przed kolejnymi starciami i być punktem zwrotnym na finiszu rozgrywek.

GKS – mimo wyższej lokaty, przegrał trzy ostatnie mecze, niedawno z Odrą Opole 1:3 i na ligowy triumf czeka od 4 marca. Ewentualna porażka we wtorkowy wieczór może wzniecić niemały pożar w stolicy Górnego Śląska, ponieważ przewaga katowiczan nad strefą spadkową zmniejszy się do dwóch punktów. Wygrana odwróci sytuację i uspokoi atmosferę w szatni.

Stawka tego spotkania jest gigantyczna. Stomil z nożem na gardle rozpaczliwie walczy o wydostanie się „na powierzchnie”, podczas gdy GKS nie chce być wciągnięty w dramatyczną batalię o uniknięcie spadku. W pierwszym meczu obu drużyn GKS wygrał u siebie 2:1, strzelając zwycięskiego gola w 96. minucie!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga