Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu z Sandecją: Remis na urodziny katowiczan

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu I ligi Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice. GieKSa zremisowała 1:1, prowadząc do przerwy 1:0.

 

sportdziennik.com – Punkt na urodziny GieKSy

Na rozbudowywanym stadionie w Nowym Sączu padł wynik, który nie krzywdzi żadnej ze stron. Myśli uczestników meczu krążyły jednak gdzie indziej…

Pierwszy w tym roku mecz katowiczan zbiegł się z 58. rocznicą powstania klubu. O atmosferze święta trudno jednak było mówić. Po pierwsze – GieKSa nie grała u siebie, a po drugie – nie mogła liczyć na doping. Jej rywale byli jednak w podobnym położeniu. Ze względu na gruntowną przebudowę stadionu Sandecja całą rundę rewanżową rozegra przy pustych trybunach.

 – Nie ma na co narzekać. Najważniejsze jest to, by wszyscy byli zdrowi. To jest dla mnie punkt wyjścia – zdawał się bagatelizować ten problem trener Rafał Górak, a Marcin Urynowicz do wyżej notowanego przeciwnika podchodził z szacunkiem.

– Sandecja to zespół, który lubi grać ofensywną piłkę. Jest dobrze zorganizowana w ataku, ale stanowi także kolektyw w obronie. Postawi nam z pewnością trudne warunki, ale jedziemy tam z pełną świadomością tego, że możemy z nimi powalczyć o zwycięstwo – mówił pomocnik GKS-u.

Dla doświadczonego pomocnika tym razem zabrakło miejsca. Poczynania kolegów oglądał z perspektywy ławki rezerwowych i z pewnością przeżywał inaugurujące wiosenne zmagania spotkanie. W premierowej odsłonie nie musiał się specjalnie denerwować. Jego koledzy spisywali się całkiem przyzwoicie.

Dzięki czujnej grze w defensywie nie pozwalali miejscowym na wypracowanie klarownych sytuacji, trzymając ich z dala od własnej bramki. Sami z kolei szukali szans na przedostanie się pod pole karne. Dość długo z tego niewiele z tego wynikało, ale 24 minuta okazała się przełomowa. Goście nie dali się zaskoczyć przy rzucie rożnym i wyprowadzili kontrę.

Konkretnie uczynił to Patryk Szwedzik. Młody zawodnik był szybszy od obrońców, bez większych problemów wbiegł w pole karne i – zachowując zimną krew – pewnym uderzeniem pokonał Dawida Pietrzkiewicza. Strata gola najwyraźniej podrażniła gospodarzy. Ruszyli z impetem, by jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Niezłą okazję miał Michał Walski, po którego strzale piłka przeszła obok słupka, a jeszcze lepszą Dariusz Zjawiński, lecz również spudłował. Sytuacje te mogły się zemścić tuż przed przerwą. Aktywny Szwedzik uruchomił bowiem Rafała Figla. Doświadczony pomocnik zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, jednak bramkarz Sandecji sobie z nim poradził.

Po zmianie stron gra długo toczyła się w środku pola, stąd na pierwszą okazję trzeba było czekać do 68 minuty. Katowickich obrońców przechytrzył Walski, ale jego „główkę” świetnie obronił Dawid Kudła, który po chwili nie dał się pokonać Kamilowi Słabemu. Trzecia sytuacja wypracowana przez miejscowych przyniosła wyrównanie. Sprytniejszy od katowickich defensorów okazał się Zjawiński, trafiając do siatki w sytuacji sam na sam z bramkarzem

Wkrótce napastnik Sandecji stanął przed kolejną szansą, ale tym razem lepszy okazał się Kudła. Sytuacje te zwiastowały emocjonującą końcówkę i faktycznie taka była, bo oba zespoły walczyły o pełną pulę. „Piłki meczowe” mieli goście, lecz Arkadiusz Woźniak minimalnie przestrzelił, a ze strzałem Zbigniewa Wojciechowskiego poradził sobie Pietrzkiewicz.

 

sandecja.pl – Podział punktów na inaugurację

Zespoły Fortuna I ligi wróciły do ligowych zmagań. Nasz zespół w pierwszym wiosennym starciu zremisował 1:1 z GKS-em Katowice po bramce Łukasza Zjawińskiego.

Pierwsza próba strzelecka w szeregach naszego zespołu miała miejsce w czwartej minucie, gdy na uderzenie z dystansu zdecydował się Robert Janicki. Defensywa gości postawiła jednak skuteczny mur, blokując piłce możliwość trafienia w światło bramki. W odpowiedzi Adrian Błąd w podobnej sytuacji, po drugiej stronie boiska chciał sprawdzić czujność Dawida Pietrzkiewicza. Rykoszet od piłkarza naszej drużyny sprawił, że „GieKSa” zyskała rzut rożny, który ostatecznie nie przyniósł większego zagrożenia w polu karnym „Sączersów”. Po upływie kilku minut z bocznej strefy na dośrodkowanie zdecydował się Robert Janicki, na dziesiątym metrze Sebastian Rudol z Kamilem Słabym nieco sobie przeszkodzili nawzajem, przez co futbolówka wylądowała w rękach Dawida Kudły.

Groźnie pod bramką naszej drużyny zrobiło się w 10. minucie, Adrian Błąd przedarł się w obręb „szesnastki” i płaskim strzałem tuż przy słupku chciał wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, czujnie zachował się Dawid Pietrzkiewicz, parując strzał na rzut rożny. W 22. minucie po zagraniu ręką przed polem karnym GKS-u Katowice „Biało-Czarni” mieli dogodną sytuację strzelecką. Przy piłce ustawili się Michał Walski oraz Damian Chmiel i drugi z wymienionych po rykoszecie minimalnie chybił celu. Podopieczni Dariusza Dudka zyskali rzut rożny, po którym niestety rywale wyprowadzili kontratak, w sytuacji sam na sam znalazł się Patryk Szwedzik nie dając szans na skuteczną interwencję Dawidowi Pietrzkiewiczowi.

W 33. minucie bardzo dobrze zapowiadała się akcja naszej drużyny, Łukasz Zjawiński posłał prostopadłą piłkę w wolną strefę boiska do Roberta Janickiego, pomocnik Sandecji zdołał ją zatrzymać tuż przed linią końcową i dograć na piąty metr, po lekkim strzale naszego zawodnika Dawid Kudła pewnie przytulił futbolówkę do klatki piersiowej. Dwie minuty później po zamieszaniu podbramkowym piłka trafiła na osiemnasty metr pod nogi Michała Walskiego. Solenizant, obchodzący w dniu meczu 25. urodziny bez zastanowienia uderzył w kierunku bramki, minimalnie się myląc. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę nasz zespół dążył do zdobycia wyrównującej bramki, z trudnej pozycji chciał tego dokonać Łukasz Zjawiński, nie trafiając w światlo bramki. W doliczonym czasie pierwszej odsłony Rafał Figiel przymierzył obok słupka, ale na posterunku był Dawid Pietrzkiewicz.

Drugie czterdzieści pięć minut rozpoczęło się w takich samych zestawieniach, jak na początku spotkania. Przez piętnaście minut oba zespoły głównie walczyły w środku pola, próbując przenieść ciężar gry pod bramkę swojego rywala. Dopiero w 59. minucie Svetoslav Dikov doszedł do pozycji strzeleckiej, aczkolwiek zrobił to zbyt lekko, aby zaskoczyć Dawida Kudłę. Na pół godziny przed końcowym gwizdkiem Dariusz Dudek zdecydował się na podwójną zmianę, Damiana Chmiela oraz Roberta Janickiego zastąpili kolejno Tomasz Nawotka i Błażej Szczepanek. W 64. minucie Damir Šovšić dobrze dostrzegł przed polem karnym Łukasza Zjawińskiego, debiutujący w oficjalnym meczu naszej drużyny zawodnik zdołał oddać strzał, który jednak nie sprawił wielu problemów golkiperowi GKS-u. W następnej akcji Svetoslav Dikov podał do Michała Walskiego na dwudziesty metr, tutaj podobnie, jak w poprzednim przypadku grę wznowił od własnej bramki GKS Katowice.

Najlepsza sytuacja do strzelenia gola przez nasz zespół miała miejsce w 68. minucie. Dośrodkowanie Michała Walskiego z rzutu wolnego trafiło wprost na głowę Svetoslava Dikova, bułgarski napastnik dograł na dłuższy słupek do Sebastiana Rudola i tylko kapitalna interwencja Dawida Kudły uratowała gości przed utratą bramki. W 78. minucie „Biało-Czarni” doczekali się wyrównującej bramki, Łukasz Zjawiński wymanewrował defensywę GKS-u, mijając dwóch obrońców oraz bramkarza, uderzając celnie do siatki z ostrego kąta.

Wyrównujące trafienie pobudziło tylko podopiecznych Dariusza Dudka, którzy ruszyli do jeszcze mocniejszych ataków. Efektem tego była próba Łukasza Zjawińskiego z 82. minuty, ofensywny zawodnik naszej drużyny chciał zmieścić piłkę tuż przy słupku, ale na posterunku był Dawid Kudła. Minutę później piękna dwójkowa akcja Damira Šovšića i Svetoslava Dikova, bułgarski zawodnik odegrał piętą do swojego kolegi, który strzelił zbyt lekko, aby zaskoczyć golkipera GKS-u. W 87. minucie po szybkiej akcji do głosu doszli przyjezdni, Arkadiusz Woźniak strzelał z pierwszej piłki, na szczęście obok bramki. Końcowe minuty należały do naszego zespołu, Tomasz Nawotka przeprowadził kapitalny rajd, zagrywając do Svetoslava Dikova, który mógł wyprowadzić nasz zespół na prowadzenie, jednak świetnie interweniował Dawid Kudła. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1.

 

sportowefakty.wp.pl – Chrobry Głogów nie pozwolił złapać oddechu w derbach

Sandecja Nowy Sącz może w rundzie wiosennej korzystać z własnego stadionu, ale nie może rozgrywać meczów z kibicami na trybunach. Na razie podopiecznym Dariusza Dudka nie wychodzi punktowanie u siebie. W niedzielę musieli zadowolić się remisem 1:1 z beniaminkiem z Katowic.

GKS długo był na prowadzeniu, które zawdzięczał szybkiemu atakowi i strzałowi Patryka Szwedzika w 25. minucie. Sandecja przystąpiła do ataku, na którego efekt trzeba było poczekać do 78. minuty. W niej nowy napastnik w zespole Łukasz Zjawiński ustalił wynik meczu.

 

1liga.org – Niedziela w F1L: Remisy i zwycięstwo Chrobrego

[…] W 25. minucie Patryk Szwedzik otworzył wynik spotkania, po tym jak ruszył z kontrą po rzucie rożnym rywala. Wyprzedził obrońców i znalazł się oko w oko z bramkarzem, co skrzętnie wykorzystał. Podrażniona drużyna Sandecji Nowy Sącz próbowała skutecznie odpowiedzieć, co udało się dopiero w 78. minucie, gdy Łukasz Zjawiński przebiegł z piłką obok Kudły i strzelił do niemalże pustej bramki. Kolejny remis stał się faktem!

 

gol24.pl – Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice 1:1. Remis na urodziny katowiczan

[…] GKS Katowice w dniu meczu z Sandecją obchodził 58. rocznicę powstania klubu i piłkarze trenera Rafała Góraka bardzo chcieli uczcić te urodziny zwycięstwem. Goście byli bliscy osiągnięcia tego celu, bo długo prowadzili1:0 W końcówce gracze z Nowego Sącza zdołali jednak wyrównać i spotkanie tych drużyn, podobnie jak jesienią na Bukowej, skończyło się podziałem punktów.

Sandecja świetnie spisuje się na wyjazdach, ale u siebie w tym sezonie wygrała tylko raz. Stadion w Nowym Sączu jest modernizowany i spotkanie z katowiczanami rozgrywane było bez udziału publiczności.

Katowiczanie świetnie zaczęli mecz z zespołem prowadzonym przez ich byłego zawodnika i trenera Dariusza Dudka. Po szybkiej kontrze wyprowadzonej po rzucie rożnym Sandecji pierwszą bramkę tej wiosny na obiekcie w Nowym Sączu zdobył Patryk Szwedzik.

Gospodarze ambitnie walczyli jednak do końca i na 12 minut przed ostatnim gwizdkiem kontrę Sandecji celnym strzałem wykończył Dariusz Zjawiński. W końcówce obie drużyny miały okazję, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale wynik nie uległ już zmianie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: stowarzyszenie@sk1964.pl

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Gdzie zaparkować i jak dojechać na mecz z Górnikiem?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30 marca w niedzielne popołudnie pierwszy mecz na nowym stadionie rozegrają piłkarze GKS Katowice, a naszym przeciwnikiem będzie Górnik Zabrze. Przy okazji otwarcia nowego obiektu pojawiają się liczne pytania o dojazd i parkingi.

Parking przy Nowej Bukowej – w dniu spotkania z Górnikiem będzie zamknięty dla kibiców. Wszystkich tych, którzy wybierają się na mecz samochodem, uczulamy, by nie kierować się pod sam stadion, ponieważ prawdopodobnie utkniecie w korku, a ostatecznie i tak nie zaparkujecie pod nowym obiektem.

Dojazd darmową specjalną komunikacją – wszystkich zainteresowanych dojazdem na nowy stadion odsyłamy do oficjalnej strony klubu. Do centrum przesiadkowego Brynów, które dysponuje 500 miejscami, można przyjechać autem i zostawić je tam za darmo. Jeśli jednak zabraknie tam miejsc, to w bliskiej okolicy jest jeszcze Galeria Handlowa Libero, która również dysponuje darmowym parkingiem.

Dojazd komunikacją miejską – Jeśli ktoś zdecyduje się na dojazd komunikacją miejską, to musi pamiętać, że jak w każdy inny dzień jest ona płatna według taryfy i cennika GZM. Bilet na mecz nie będzie uprawniać do darmowego przejazdu. Jeśli wybierzecie się na stadion zwykłymi liniami, powinniście sprawdzić te, które obsługują przystanki Załęże Kąpielisko BuglaZałęska Hałda Bocheńskiego Autostrada oraz przede wszystkim Katowice Osiedle Kopalnia Wujek. Do tego ostatniego przystanku jeździ najwięcej autobusów. Wszystko możecie sprawdzić tutaj. Z drugiej strony od Ligoty, Brynowa, Piotrowic mamy jeszcze przystanek Brynów Dziewięciu z Wujka, jednak z powodu prac remontowych związanych przebudową linii kolejowych, jest on położony nieco dalej od stadionu. Po remoncie wiaduktów powinno być dużo łatwiej z uwagi na bliżej położone przystanki na ul. Stromej czy Załęskiej Hałdy.

Fanom komunikacji miejskiej polecamy przyjazd na mecz linią 51. Objeżdża ona praktycznie połowę Katowic i można pozwiedzać miasto z każdej strony, szczególnie jeśli wybierzemy opcję z pętlą, dzięki której dwa razy przejedziemy przez przystanki w okolicach stadionu. Taki wybór oczywiście wpłynie na czas podróży – będzie to około 2 godzin i 15 minut.

Do dyspozycji mamy jeszcze podróż pociągiem na stację Katowice Brynów, która tego dnia będzie wyjątkowo otwarta. Niestety stacja przechodzi remont i będzie czynna tylko 30 marca, więc nie będzie to opcją na inne mecze.

Dojazd rowerem – Mamy tutaj dwie opcje – obie mają plusy i minusy. Na stadion możemy dojechać własnym rowerem, ponieważ przy obiekcie przygotowano stojaki, przy których możemy zabezpieczyć swój rower. Można też dotrzeć rowerem miejskim. Najbliższa stacja znajduje się od strony Ligoty. Należy kierować się na ulicę Załęska Hałda/Dobrego Urobku i w okolicach placu zabaw znajdziemy stację o numerze NR 27520. Od drugiej strony mamy dostępne stacje rowerowe koło Bugli oraz na osiedlu Witosa, ale ta pierwsza wymieniona stacja jest zdecydowanie najbliżej nowego obiektu. Kto ma kartę Multisport, to może dodatkowo korzystać z roweru za darmo przez godzinę.

Minusem dojazdu własnym rowerem jest niepewność co do funkcjonowania parkingu rowerowego pod stadionem, ponieważ na ten moment nie mamy jeszcze oficjalnych informacji. Rowerem miejskim zaparkujemy w pobliżu Nowej Bukowej, ale może być problem z dostępnością rowerów na stacji po spotkaniu.

Dojazd samochodem – Co jeśli zdecydujemy się przyjechać samochodem? Jak już wspomnieliśmy, parking pod stadionem będzie zamknięty, ale w okolicy jest sporo innych miejsc parkingowych, które w niewielkiej odległości będą w stanie przyjąć kibiców GieKSy. Pamiętajmy od razu, że parkingi te w większości wypadków są terenami dostępnymi za darmo, ale należącymi do innych podmiotów. Szanujmy więc możliwość zaparkowania samochodu na obcym terenie i utrzymujmy porządek tak, jakbyśmy byli u siebie.

Najbliższym i największym parkingiem będzie Centrum Handlowe Załęże, które w materiałach prasowych informuje, że dysponuje parkingiem na 700 miejsc. Parking jest darmowy, nie ma tam żadnych szlabanów, ale niektóre miejsca mogą być zajęte przez klientów siłowni czy lokali rozrywkowych. Mniejszy parking będzie parę metrów dalej pod sklepami Aldi, Media Expert oraz w okolicach kebabu U Pajdy. Z tych czeka nas około 15-minutowy spacer na stadion.

Naprzeciwko centrum handlowego Załęże jest jeszcze „dziki” parking przy stacji kolejowej Katowice Załęże. Liczba miejsc nie będzie tam duża, ponieważ często stoją tam samochody ciężarowe.

Kolejnym dużym parkingiem jest parking przy kąpielisku Bugla na ulicy Żeliwnej. Jest to parking w okolicach przystanku autobusowego, z którego będą szli na spotkanie kibice.

Od strony Ligoty dostępny powinien być parking przy kopalni Wujek na ulicy Dolnej. Zalecamy jednak ostrożność, ponieważ sytuacja związana z tym parkingiem jest dynamiczna i będzie zależeć od robót budowlanych na terenie stacji PKP Brynów. Jeśli parking będzie dostępny, to zapewni sporo miejsc.

Od strony Osiedla Witosa mamy dwie opcje. Obie będą wymagały spaceru w okolicach 20-30 minut. Pierwszą z nich jest parking przy Zielonym Bazarze na ulicy Kolońskiej. Parking jest darmowy i nie ma na nim szlabanów. Drugą opcją jest sklep Macro Cash and Carry. Z nieoficjalnych informacji, które uzyskaliśmy, parking ma być dostępny dla kibiców w czasie spotkań przy Nowej Bukowej. Tutaj również uczulamy na zachowanie czystości, ponieważ nie chcemy, by parkingi były zamykane na kolejne mecze. Czekamy na oficjalne potwierdzenie, ale jest duża szansa, że również tutaj zaparkujecie. Przy wybraniu tej opcji czeka Was około 25-minutowy spacer na Nową Bukową.

Do dyspozycji kibiców powinny być również mniejsze parkingi i lokalizacje, ale tutaj trzeba będzie mieć trochę szczęścia i liczyć, że nie będą one zajęte. Na przykład jest parking przy ogródkach działkowych na ulicy Bocheńskiego na wysokości stacji BP. Inną opcją będzie parkowanie od strony Ligoty w okolicach opisywanej stacji rowerowej. Jest tam sporo uliczek, na których nie ma zakazu parkowania, a drogi są szerokie i auta zaparkowane na ulicy nie powinny przeszkadzać w normalnym ruchu drogowym. Jedną z takich ulic jest opisywana wcześniej Załęska, gdzie znajduje się stacja rowerowa. Niestety nie ma tam zbyt wiele miejsca, a wobec remontu dróg przy Nowej Bukowej jest opcja sporego nadrabiania kilometrów samochodem do innych lokalizacji, jeśli okaże się, że nie znajdziemy niczego wolnego.

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna

Zbiórka na oprawy na Nowej Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dwa tygodnie temu ruszyła internetowa zbiórka na portalu zrzutka (tutaj), w której każdy kibic GKS Katowice może dołożyć swoją cegiełkę do sfinansowania opraw na nowym stadionie.

Nie będziemy wymieniać wszystkich prezentacji, które przez ponad 20 lat mogliśmy oglądać na trybunach w wykonaniu grupy Ultras GieKSa na domowych i wyjazdowych spotkaniach. Byłoby tego najzwyczajniej w świecie za dużo. Poza tym zakładamy, że każdy kibic GieKSy pamięta większość pokazów i ma swoją ulubioną oprawę. Przypomnijmy tylko, jak magicznie żegnaliśmy Legendę GKS Katowice – śp. Jana Furtoka na ostatnim meczu w 2024 roku oraz jak pomysłowe i efektowne były oprawy podczas „Pożegnania Bukowej” w spotkaniu z Zagłębie Lubin.

Na początku marca kibice GieKSy założyli zbiórkę na zrzutce (tutaj), której celem jest zebranie funduszy na oprawy na Nowej Bukowej. Bardzo często mówi się, że nowe stadiony nie mają duszy, ale to nie jest prawda. Mimo ogromnej nostalgii do Bukowej pamiętajmy, że Blaszok to przede wszystkim ludzie – fanatycy GKS Katowice, a nie charakterystyczna konstrukcja. Na nowym obiekcie zmieni się umiejscowienie młyna – przeniesiemy się z prostej na trybunę za bramką, ale to jak będzie wyglądało kibicowanie – będzie zależało (tak jak zawsze) tylko od nas.

Pierwszym progiem na zrzutce był pułap 30 tys. złotych, który osiągnęliśmy bardzo szybko. Zmieniliśmy go na 40 tys. złotych. Do zebrania pozostało niecałe 5 tys. złotych, ale zrzutka będzie aktywna jeszcze przez dwa tygodnie, nawet po zrealizowaniu drugiego progu. Nigdy nie ma za dużo pieniędzy na oprawy 😉 

Dziękujemy wszystkim, którzy dokonali wpłat na zrzutce bądź wsparli ją na swoich dzielnicach i FC. Pozostałe osoby zachęcamy do zaangażowania się – wpłat prosimy dokonywać na portalu zrzutka (tutaj). Dziękujemy!

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Głupoty w obronie = porażki, mimo bycia lepszym

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trudno przełknąć gorycz takiej porażki. Właśnie – to sformułowanie „gorycz porażki” pasuje mi bardziej niż w innych meczach. Znacie mnie, wielokrotnie używałem ciętego języka, tym razem go używać nie chcę, ale poziom irytacji po spotkaniu z Widzewem naprawdę jest wysoki.

Oczywiście – po tylu latach niebytu w ekstraklasie, można powiedzieć, że lepiej tego typu frustracje przeżywać właśnie w najwyższej klasie rozgrywkowej niż w pierwszej czy drugiej lidze. To niezaprzeczalne. I doceniam miejsce GieKSy w tabeli. Ale do diabła…

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. I GKS już nas przyzwyczaił do tego, że ma jakość i jest w stanie w tej lidze punktować i wygrywać. Piłkarze i trener sami sobie zawiesili poprzeczkę wysoko. Jest kontekst do którego można się odnosić. I po meczu z Widzewem odnosząc się do tego kontekstu można tę irytację naprawdę poczuć.

Bo przegrywamy trzeci mecz z rzędu na wyjeździe. Mamy po spotkaniach w Lublinie, Białymstoku i Łodzi zero punktów. A moglibyśmy mieć sześć, bo powiedzmy z Jagiellonią punkt był co prawda w pewnym zasięgu, ale jednak dość daleko. Natomiast zarówno z Motorem, jak i Widzewem mogliśmy nie tylko zremisować, ale wręcz wygrać.

Z Motorem była wymiana ciosów, prowadziliśmy, przegrywaliśmy, potem znów był remis. I skończyło się porażką. Z Widzewem dominowaliśmy w pierwszej połowie, mieliśmy kilka dobrych sytuacji. W drugiej zresztą też. A nie zdobyliśmy nawet jednego oczka. Można co jakiś czas taki mecz przegrać – taka jest piłka. Jednak my stanowczo za często w tym sezonie przegrywamy takie mecze.

No dobra. Jak nie potrafisz meczu wygrać, to go zremisuj. Niestety tego GieKSa w ostatnich meczach nie potrafiła. I niestety jest to problem, bo przeciwnicy nie zdobywają bramek po swoich pięknych akcjach. Po raz kolejny podarowaliśmy bramkę rywalowi. Dodajmy – znów w kuriozalnych okolicznościach. To był popis nieporadności. Najpierw jak wóz z węglem gonił Sypka Lukas Klemenz, następnie Dawid Kudła wybił siatkarsko piłkę przed siebie, potem Arkadiusz Jędrych machnął się, a Alan Czerwiński w niekontrolowany sposób odbił piłkę kolanem. Piłkarskie jaja.

Niestety to, co było grzechem naszej drużyny w rundzie jesiennej, jest powielane na wiosnę. Tracimy tak głupie bramki, że naprawdę idzie się tylko za głowę złapać. Nie umiemy wybić piłki, nabijamy siebie nawzajem, panika jest znów na „wysokim poziomie”. Rywale skrzętnie to wykorzystują. Bramka z Rakowem, druga z Motorem, Jagiellonia, teraz Widzew. To jest naprawdę duży mankament, bo to właśnie takie głupie bramki decydują i tym, że grając naprawdę dobre mecze – dostajemy w łeb.

Tu naprawdę musi być sportowa złość, bo to była porażka na własne życzenie. Przestraszony Widzew czekał na GKS na swojej połowie i GieKSa miała dużą przewagę. Trochę jak w jesiennym meczu z Zagłębiem Lubin. Kilka swoich okazji mieliśmy – może nie stuprocentowych, ale jednak – albo zawodził celownik, albo dobrze bronił Gikiewicz. To też swoją drogą jest irytujące, że bramkarze rywali tak dobrze grają przeciwko nam, a w innych meczach zaliczają totalne klopsy, jak właśnie Giki czy Kacper Rosa, który w meczu z GKS miał dzień konia, a potem z Legią strzelał dla Legii bramki.

Sztab szkoleniowy musi popracować – nie wiem za bardzo nad czym, czy stricte nad defensywą czy nad głowami zawodników, bo gdyby nie te głupoty w obronie i trochę lepsza skuteczność, to byśmy pewnie byli na 4-5. miejscu w tej lidze.

Ktoś powie, że przesadzam. No ale, dlaczego nie mielibyśmy być nieco wyżej w tabeli? Ja nie mówię o walce o puchary i jakichś mocarstwowych planach – to zostawmy Motorowi i trenerowi Stolarskiemu, którzy w czapkę dostali 0:4. Ale jeśli GKS gra jak gra i ma możliwości, to dlaczego ma nie być wyżej? Oczywiście to nie chodzi o to, że mecze z Motorem czy Widzewem musieliśmy wygrać. Ale mogliśmy chociaż je zremisować lub jeden wygrać, jeden pechowo przegrać. A tak mamy ZERO. To nie może tak wyglądać. Jesienią było to samo w kilku spotkaniach – jak choćby z RTS na Bukowej.

Przegrana z Widzewem, jak i poprzednie, nie podważa rozwoju tej drużyny. Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale potrzebne są mityczne wnioski – na serio, a nie tylko w słowach. Bo czasem wydaje się, że GKS tych wniosków nie wyciąga. No i na przyszłość trzeba jednak myśleć o wzmocnieniach. Bo być może personalnie w linii obrony przydałaby się większa jakość. Trener rotuje Klemenzem i Kuuskiem, czasem wchodzi Komor i widać, że szkoleniowiec nie jest najbardziej zadowolony z tej pozycji. Alan Czerwiński najlepsze lata ma za sobą, choć na szczęście zazwyczaj większych błędów nie popełnia – akurat przy akcji bramkowej mieli z Jędrychem mocny udział.

Co do Alana, to zachodzę w głowę, jak to możliwe, że ten zawodnik ma wykonywać rzut wolny z siedemnastu metrów. Czy naprawdę nie można wziąć kogokolwiek innego? Alan chyba nigdy nie strzelił gola z wolnego, a w ogóle to w GKS może zdobył dwie bramki na krzyż. Rozumiem, że zeszli Nowak czy Błąd, ale naprawdę można było do tego wolnego wziąć kogoś innego. To niby szczegół, ale gdyby ten zawodnik trafił z rzutu wolnego, to chyba Częstochowa musiałaby na kolanach przyjść do nas, bo w odwrotną stronę to by było za mało spektakularne.

Dobre wejście miał Dawid Drachal, grał dynamicznie i wniósł sporo ożywienia. Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach również dołoży coś od siebie, bo póki co wiosenne transfery GieKSy są niewypałem, na czele z Filipem Szymczakiem.

A’propos tej dynamiki Drachala. Brakuje tego w ostatnich meczach. GKS przyzwyczaił nas do gry z rozmachem – trener Górak rozpływał się w Lublinie nad tym. Niestety od trzech meczów tego rozmachu nie ma i – choć mecz z Widzewem był lepszy niż ten z Zagłębiem – to nadal nie jest to. Choć i tak nie mieliśmy prawa przegrać w Łodzi z taką – mniej efektowną – grą.

Szkoda tego meczu jak cholera. Można było odskoczyć Widzewowi, zbliżyć się do drużyn z górnej połówki i dać sobie przed przerwą reprezentacyjną już mega-total-komfort. A tak mamy tylko duży komfort. Oczywiście nadal jest to „aż komfort”. Ale punkty trzeba dalej ciułać.

W aspekcie kibicowskim też ta wygrana by bardzo smakowała lub choćby remis, a tak Widzewiacy mieli swój powód do uśmiechu i szyderstw. Niektórzy pijani, podstarzali kibice śpiewali na parkingach obraźliwe piosenki – z radości. My zeszliśmy z boiska i wyjechaliśmy z Łodzi pokonani.

Czekają nas trudne mecze. Górnik nam totalnie i absolutnie nie leży. Ostatni raz wygraliśmy z nimi 20 lat temu, a przecież graliśmy trochę razy – w lidze i Pucharze Polski. Potem Pogoń w Szczecinie. Ciężary.

Nie załamujemy się, tylko gramy dalej. Mamy fajną drużynę, walczącą, ofensywną, z charakterem. Jako beniaminek dostajemy trochę po głowie, ale chodzi o to, by ten sezon przejść z godnością. Więc teraz chwila odpoczynku, także dla nas – redakcji – bo jest na naszej stronie intensywnie.

A za dwa tygodnie wielkie święto, czyli otwarcie nowego stadionu i Śląski Klasyk. Już na Nowej Bukowej. Może nie będzie klopsów w obronie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga