Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu z Sandecją: Remis na urodziny katowiczan

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu I ligi Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice. GieKSa zremisowała 1:1, prowadząc do przerwy 1:0.

 

sportdziennik.com – Punkt na urodziny GieKSy

Na rozbudowywanym stadionie w Nowym Sączu padł wynik, który nie krzywdzi żadnej ze stron. Myśli uczestników meczu krążyły jednak gdzie indziej…

Pierwszy w tym roku mecz katowiczan zbiegł się z 58. rocznicą powstania klubu. O atmosferze święta trudno jednak było mówić. Po pierwsze – GieKSa nie grała u siebie, a po drugie – nie mogła liczyć na doping. Jej rywale byli jednak w podobnym położeniu. Ze względu na gruntowną przebudowę stadionu Sandecja całą rundę rewanżową rozegra przy pustych trybunach.

 – Nie ma na co narzekać. Najważniejsze jest to, by wszyscy byli zdrowi. To jest dla mnie punkt wyjścia – zdawał się bagatelizować ten problem trener Rafał Górak, a Marcin Urynowicz do wyżej notowanego przeciwnika podchodził z szacunkiem.

– Sandecja to zespół, który lubi grać ofensywną piłkę. Jest dobrze zorganizowana w ataku, ale stanowi także kolektyw w obronie. Postawi nam z pewnością trudne warunki, ale jedziemy tam z pełną świadomością tego, że możemy z nimi powalczyć o zwycięstwo – mówił pomocnik GKS-u.

Dla doświadczonego pomocnika tym razem zabrakło miejsca. Poczynania kolegów oglądał z perspektywy ławki rezerwowych i z pewnością przeżywał inaugurujące wiosenne zmagania spotkanie. W premierowej odsłonie nie musiał się specjalnie denerwować. Jego koledzy spisywali się całkiem przyzwoicie.

Dzięki czujnej grze w defensywie nie pozwalali miejscowym na wypracowanie klarownych sytuacji, trzymając ich z dala od własnej bramki. Sami z kolei szukali szans na przedostanie się pod pole karne. Dość długo z tego niewiele z tego wynikało, ale 24 minuta okazała się przełomowa. Goście nie dali się zaskoczyć przy rzucie rożnym i wyprowadzili kontrę.

Konkretnie uczynił to Patryk Szwedzik. Młody zawodnik był szybszy od obrońców, bez większych problemów wbiegł w pole karne i – zachowując zimną krew – pewnym uderzeniem pokonał Dawida Pietrzkiewicza. Strata gola najwyraźniej podrażniła gospodarzy. Ruszyli z impetem, by jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Niezłą okazję miał Michał Walski, po którego strzale piłka przeszła obok słupka, a jeszcze lepszą Dariusz Zjawiński, lecz również spudłował. Sytuacje te mogły się zemścić tuż przed przerwą. Aktywny Szwedzik uruchomił bowiem Rafała Figla. Doświadczony pomocnik zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, jednak bramkarz Sandecji sobie z nim poradził.

Po zmianie stron gra długo toczyła się w środku pola, stąd na pierwszą okazję trzeba było czekać do 68 minuty. Katowickich obrońców przechytrzył Walski, ale jego „główkę” świetnie obronił Dawid Kudła, który po chwili nie dał się pokonać Kamilowi Słabemu. Trzecia sytuacja wypracowana przez miejscowych przyniosła wyrównanie. Sprytniejszy od katowickich defensorów okazał się Zjawiński, trafiając do siatki w sytuacji sam na sam z bramkarzem

Wkrótce napastnik Sandecji stanął przed kolejną szansą, ale tym razem lepszy okazał się Kudła. Sytuacje te zwiastowały emocjonującą końcówkę i faktycznie taka była, bo oba zespoły walczyły o pełną pulę. „Piłki meczowe” mieli goście, lecz Arkadiusz Woźniak minimalnie przestrzelił, a ze strzałem Zbigniewa Wojciechowskiego poradził sobie Pietrzkiewicz.

 

sandecja.pl – Podział punktów na inaugurację

Zespoły Fortuna I ligi wróciły do ligowych zmagań. Nasz zespół w pierwszym wiosennym starciu zremisował 1:1 z GKS-em Katowice po bramce Łukasza Zjawińskiego.

Pierwsza próba strzelecka w szeregach naszego zespołu miała miejsce w czwartej minucie, gdy na uderzenie z dystansu zdecydował się Robert Janicki. Defensywa gości postawiła jednak skuteczny mur, blokując piłce możliwość trafienia w światło bramki. W odpowiedzi Adrian Błąd w podobnej sytuacji, po drugiej stronie boiska chciał sprawdzić czujność Dawida Pietrzkiewicza. Rykoszet od piłkarza naszej drużyny sprawił, że „GieKSa” zyskała rzut rożny, który ostatecznie nie przyniósł większego zagrożenia w polu karnym „Sączersów”. Po upływie kilku minut z bocznej strefy na dośrodkowanie zdecydował się Robert Janicki, na dziesiątym metrze Sebastian Rudol z Kamilem Słabym nieco sobie przeszkodzili nawzajem, przez co futbolówka wylądowała w rękach Dawida Kudły.

Groźnie pod bramką naszej drużyny zrobiło się w 10. minucie, Adrian Błąd przedarł się w obręb „szesnastki” i płaskim strzałem tuż przy słupku chciał wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, czujnie zachował się Dawid Pietrzkiewicz, parując strzał na rzut rożny. W 22. minucie po zagraniu ręką przed polem karnym GKS-u Katowice „Biało-Czarni” mieli dogodną sytuację strzelecką. Przy piłce ustawili się Michał Walski oraz Damian Chmiel i drugi z wymienionych po rykoszecie minimalnie chybił celu. Podopieczni Dariusza Dudka zyskali rzut rożny, po którym niestety rywale wyprowadzili kontratak, w sytuacji sam na sam znalazł się Patryk Szwedzik nie dając szans na skuteczną interwencję Dawidowi Pietrzkiewiczowi.

W 33. minucie bardzo dobrze zapowiadała się akcja naszej drużyny, Łukasz Zjawiński posłał prostopadłą piłkę w wolną strefę boiska do Roberta Janickiego, pomocnik Sandecji zdołał ją zatrzymać tuż przed linią końcową i dograć na piąty metr, po lekkim strzale naszego zawodnika Dawid Kudła pewnie przytulił futbolówkę do klatki piersiowej. Dwie minuty później po zamieszaniu podbramkowym piłka trafiła na osiemnasty metr pod nogi Michała Walskiego. Solenizant, obchodzący w dniu meczu 25. urodziny bez zastanowienia uderzył w kierunku bramki, minimalnie się myląc. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę nasz zespół dążył do zdobycia wyrównującej bramki, z trudnej pozycji chciał tego dokonać Łukasz Zjawiński, nie trafiając w światlo bramki. W doliczonym czasie pierwszej odsłony Rafał Figiel przymierzył obok słupka, ale na posterunku był Dawid Pietrzkiewicz.

Drugie czterdzieści pięć minut rozpoczęło się w takich samych zestawieniach, jak na początku spotkania. Przez piętnaście minut oba zespoły głównie walczyły w środku pola, próbując przenieść ciężar gry pod bramkę swojego rywala. Dopiero w 59. minucie Svetoslav Dikov doszedł do pozycji strzeleckiej, aczkolwiek zrobił to zbyt lekko, aby zaskoczyć Dawida Kudłę. Na pół godziny przed końcowym gwizdkiem Dariusz Dudek zdecydował się na podwójną zmianę, Damiana Chmiela oraz Roberta Janickiego zastąpili kolejno Tomasz Nawotka i Błażej Szczepanek. W 64. minucie Damir Šovšić dobrze dostrzegł przed polem karnym Łukasza Zjawińskiego, debiutujący w oficjalnym meczu naszej drużyny zawodnik zdołał oddać strzał, który jednak nie sprawił wielu problemów golkiperowi GKS-u. W następnej akcji Svetoslav Dikov podał do Michała Walskiego na dwudziesty metr, tutaj podobnie, jak w poprzednim przypadku grę wznowił od własnej bramki GKS Katowice.

Najlepsza sytuacja do strzelenia gola przez nasz zespół miała miejsce w 68. minucie. Dośrodkowanie Michała Walskiego z rzutu wolnego trafiło wprost na głowę Svetoslava Dikova, bułgarski napastnik dograł na dłuższy słupek do Sebastiana Rudola i tylko kapitalna interwencja Dawida Kudły uratowała gości przed utratą bramki. W 78. minucie „Biało-Czarni” doczekali się wyrównującej bramki, Łukasz Zjawiński wymanewrował defensywę GKS-u, mijając dwóch obrońców oraz bramkarza, uderzając celnie do siatki z ostrego kąta.

Wyrównujące trafienie pobudziło tylko podopiecznych Dariusza Dudka, którzy ruszyli do jeszcze mocniejszych ataków. Efektem tego była próba Łukasza Zjawińskiego z 82. minuty, ofensywny zawodnik naszej drużyny chciał zmieścić piłkę tuż przy słupku, ale na posterunku był Dawid Kudła. Minutę później piękna dwójkowa akcja Damira Šovšića i Svetoslava Dikova, bułgarski zawodnik odegrał piętą do swojego kolegi, który strzelił zbyt lekko, aby zaskoczyć golkipera GKS-u. W 87. minucie po szybkiej akcji do głosu doszli przyjezdni, Arkadiusz Woźniak strzelał z pierwszej piłki, na szczęście obok bramki. Końcowe minuty należały do naszego zespołu, Tomasz Nawotka przeprowadził kapitalny rajd, zagrywając do Svetoslava Dikova, który mógł wyprowadzić nasz zespół na prowadzenie, jednak świetnie interweniował Dawid Kudła. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1.

 

sportowefakty.wp.pl – Chrobry Głogów nie pozwolił złapać oddechu w derbach

Sandecja Nowy Sącz może w rundzie wiosennej korzystać z własnego stadionu, ale nie może rozgrywać meczów z kibicami na trybunach. Na razie podopiecznym Dariusza Dudka nie wychodzi punktowanie u siebie. W niedzielę musieli zadowolić się remisem 1:1 z beniaminkiem z Katowic.

GKS długo był na prowadzeniu, które zawdzięczał szybkiemu atakowi i strzałowi Patryka Szwedzika w 25. minucie. Sandecja przystąpiła do ataku, na którego efekt trzeba było poczekać do 78. minuty. W niej nowy napastnik w zespole Łukasz Zjawiński ustalił wynik meczu.

 

1liga.org – Niedziela w F1L: Remisy i zwycięstwo Chrobrego

[…] W 25. minucie Patryk Szwedzik otworzył wynik spotkania, po tym jak ruszył z kontrą po rzucie rożnym rywala. Wyprzedził obrońców i znalazł się oko w oko z bramkarzem, co skrzętnie wykorzystał. Podrażniona drużyna Sandecji Nowy Sącz próbowała skutecznie odpowiedzieć, co udało się dopiero w 78. minucie, gdy Łukasz Zjawiński przebiegł z piłką obok Kudły i strzelił do niemalże pustej bramki. Kolejny remis stał się faktem!

 

gol24.pl – Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice 1:1. Remis na urodziny katowiczan

[…] GKS Katowice w dniu meczu z Sandecją obchodził 58. rocznicę powstania klubu i piłkarze trenera Rafała Góraka bardzo chcieli uczcić te urodziny zwycięstwem. Goście byli bliscy osiągnięcia tego celu, bo długo prowadzili1:0 W końcówce gracze z Nowego Sącza zdołali jednak wyrównać i spotkanie tych drużyn, podobnie jak jesienią na Bukowej, skończyło się podziałem punktów.

Sandecja świetnie spisuje się na wyjazdach, ale u siebie w tym sezonie wygrała tylko raz. Stadion w Nowym Sączu jest modernizowany i spotkanie z katowiczanami rozgrywane było bez udziału publiczności.

Katowiczanie świetnie zaczęli mecz z zespołem prowadzonym przez ich byłego zawodnika i trenera Dariusza Dudka. Po szybkiej kontrze wyprowadzonej po rzucie rożnym Sandecji pierwszą bramkę tej wiosny na obiekcie w Nowym Sączu zdobył Patryk Szwedzik.

Gospodarze ambitnie walczyli jednak do końca i na 12 minut przed ostatnim gwizdkiem kontrę Sandecji celnym strzałem wykończył Dariusz Zjawiński. W końcówce obie drużyny miały okazję, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale wynik nie uległ już zmianie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Kielc

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami przedostatni wyjazd w tym sezonie, wiec czas na post scriptum z wyjazdu do stolicy województwa świętokrzyskiego.

  1. Na wyjazd do Kielc złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały one przyznane. Madziara i Kazik na foto, a Shellu i ja na prasę.
  2. Niestety Shellu nie doszedł do siebie po ostatnich wojażach i w ostatniej chwili musiał zrezygnować z wyjazdu.
  3. Z racji poniedziałkowego terminu wszyscy byliśmy prosto po pracy i ostatecznie z Katowic ruszyliśmy chwilę po 15:00.
  4. Autostrada do bramek była mega zakorkowana, ponieważ są tam wieczne remonty, ale dalej jechało się już dużo lepiej i pod stadionem w Kielcach byliśmy godzinę przed meczem z jednym krótkim postojem.
  5. Początkowo nie dostaliśmy wjazdówki na stadion, ale postanowiłem spróbować. Do bramy wjazdowej zrobił się mały zator i Kazik kilkukrotnie powtórzył – „Zawróć i tak nas nie wpuszczą, innych też odsyłają”, ale ja chciałem spróbować.
    .
  6. Gdy wreszcie przyszła nasza kolej, aby tam podjechać, okazało się, że nie ma nas na liście („kto by się spodziewał ;)”), ale… pani tylko dopisała naszą rejestrację i zostaliśmy wpuszczeni.
  7. Razem z Madziarą udałem się po akredytacje, a Kazik odpalił drona, żeby polatać nad stadionem. Pod punktem odbiorów spotkaliśmy faceta, który chodził z mikrofonem i wydawał się na osobę znaną, ale nie wiedzieliśmy skąd.
  8. Dopiero po spotkaniu Kazik mnie uświadomił, że to jeden z uczestników „Gogglebox. Przed telewizorem” – osobiście rzadko oglądam telewizję i nie pokojarzyłem. A Kazik zbił z nim piątkę.
  9. Pod samochodem okazało się, że karta pamięci z kamery, która nagrywa doping, została w domu i zrobiło mi się ciepło. Na szczęście dron od Kazika ma taka samą i pojemność była akurat na mecz z kawałkiem.
    .
  10. Gdy ja już siedziałem na trybunie prasowej i ogarniałem relację tekstową na żywo, to zadzwoniła do mnie Magda z telefonu Kazika, że gdzieś zgubiła telefon. Myślała, że może został w aucie i chciałaby kluczyki. Ogólnie miałem sporo do przejścia, żeby zejść na dół, ale stadion Korony jest tak zaprojektowany, że parkingiem da się podejść w zasadzie pod trybunę, więc moje kluczyki poleciały w dół, bo jak wiadomo „w górę nie polecą”
  11. Telefon szybko się odnalazł, ale tym razem to Magda najadła się strachu, co zauważył nawet mijający ją trener Rafał Górak. W konsekwencji dostała nawet żółtą koszulkę, którą zawodnicy mieli na rozgrzewce, a którą chcieli uhonorować Mistrzostwo Polski kobiecej drużyny..
  12. Spotkanie było rozgrywane wieczorem przy 8 stopniach Celsjusza, ale było jakoś wyjątkowo zimno, a moje stwierdzenie do kolegi siedzącego obok, że „piździ jak w kieleckim – nie wzięło się z niczego” rozbawiło kilku lokalnych dziennikarzy.
  13. Kibice Korony bardzo fajnie bawili się w młynie z wykorzystaniem szalików. Najpierw wszyscy przekręcali je w lewo następnie w prawo, a chwilę później zwijali je w kulkę i wypuszczali z rąk, odliczając od dziesięciu..
  14. Nasi kibice jak zawsze zaprezentowali się bardzo dobrze nie tylko wizualnie, ale tez wokalnie, co już w tym sezonie było podkreślane niejednokrotnie i to przez różne ekipy z całej Polski..
  15. Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, a Dawid Błanik powtórzył wyczyn z meczu przy Bukowej i w końcówce spotkania zagwarantował Koronie komplet punktów.
  16. Konferencja przebiegła sprawnie, a Shellu z domu ogarniał relację meczową. Wystarczyło mu tylko nagranie z konferencji, więc w drogę powrotną ruszyliśmy stosunkowo szybko.
  17. W domach byliśmy około północy.
  18. Został nam ostatni wyjazd, tym razem nad morze.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga