Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu Zagłębie-GieKSa: Przerwać złą serię

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat popołudniowego spotkania Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice.

 

1liga.org – 1 Liga Stats: Zapowiedź 21. Kolejki

Fortuna 1 Liga wraca do gry w ostatni weekend lutego. Przewaga czołowych zespołów nad resztą stawki zwiększa się. Cztery zespoły w ostatnim czasie prezentowały doskonałą formę, nie zaznając porażki w co najmniej pięciu poprzednich starciach. Pojawia się zatem pytanie, czy któraś z drużyn zdoła przełamać te serie w nadchodzących dniach?

[…] Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice (25 luty, sobota, 17:30)

Sobotnie popołudnie będzie historyczne dla kibiców Zagłębia Sosnowiec. Po raz pierwszy zasiądą oni na trybunach nowego obiektu, który od teraz stanie się domem ich ukochanej drużyny. A wszystko to w szczególnych okolicznościach – derby przeciwko katowickiemu GKS-owi to przecież nie byle starcie. Gospodarze będą musieli pilnować się w pierwszej połowie, wszak to właśnie w tym okresie katowiczanie pozostają najgroźniejsi. W tym sezonie na wyjazdach słabiej radzą sobie oni po przerwie, przegrywając tę część gry w 40% przypadków.

 

Fantasy 1 Liga: Zapowiedź 21. Kolejki

Przed nami kolejne emocjonujące spotkania w Fortuna 1 Lidze. Do hitowego meczu dojdzie w Sosnowcu, gdzie miejscowe Zagłębie na otwarcie nowego stadionu podejmować będzie katowicką GieKSę.

[…] Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice

Mecz którym w tym tygodniu żyje Śląsk i Zagłębie. Odwieczna wojna pomiędzy „Gorolami” i „Hanysami” nabiera teraz dodatkowego wymiaru. Będzie to spotkanie na otwarcie nowego stadionu w Sosnowcu, a na trybunach prawdopodobnie zasiądzie komplet publiczności. Niestety bez udziału fanów gości. Kibice Zagłębia liczą, że inauguracja na nowym obiekcie wypadnie lepiej od pożegnania Stadionu Ludowego. Skończyło się ono porażką z Odrą w naprawdę kiepskim stylu. Pretensje o postawę w tamtym meczu miał do swoich zawodników trener Dudek, który przyznał także, że o zwycięstwo z GieKSą będzie trudno. Zagłębie notuje serię 7 meczów bez zwycięstwa, a jego zawodnicy poza słabą dyspozycją w ostatnim spotkaniu zaprezentowali brak chęci do walki. Najbliższy rywal i otoczka sobotniej rywalizacji wpłyną na nich motywująco. Równocześnie piłkarze będą czuli dodatkową presję, co nie ułatwi im występu. Na murawie nowego stadionu nie zobaczymy Rozwandowicza, a klub robi wszystko by doprowadzić do pełnej dyspozycji Banaszewskiego. Postawa linii pomocy pozostawia bowiem wiele do życzenia. Swojego gola w inauguracyjnym meczu z pewnością będzie chciał strzelić najlepszy obecnie napastnik Zagłębia, Szymon Sobczak. W ten sposób zapisałby się w historii klubu.

GieKSa rozegrała udane spotkanie w ostatniej kolejce. Remis z Podbeskidziem to korzystny wynik i trener Górak przyznał na pomeczowej konferencji, że nie czuje niedosytu. Wspominali o nim jednak jego zawodnicy, którzy piłkarską złość po dobrej grze i dwóch remisach będą chcieli przekłuć w zwycięstwo. Z pewnością w sobotę będą chcieli zepsuć święto rywalowi zza miedzy. GieKSa jest dobrze przygotowana na rundy, prezentuje dojrzałą grę, sprawnie przechodzi z fazy obronnej do ataku. Do drużyny świetnie wprowadził się Mateusz Marzec, a swoje statystyki poprawia Rogala. Zwracaliśmy uwagę na grę wahadłowych GKS-u i potrzebę ich lepszej postawy w ofensywie. Odpowiedź Grzegorza Rogali  przerosła nasze oczekiwania. Dwa mecze, asysta i pierwsza bramka. Do składu GieKSy wracają Rafał Figiel i Bartosz Jaroszek. Swój debiut w Katowicach zaliczył Sebastian Bergier, który był bliski zdobycia swojej premierowej bramki. Będzie on naciskał na Jakuba Araka, a rywalizacja pomiędzy tymi zawodnikami wyjdzie na dobre zespołowi. W ostatnim wyjazdowym, ligowym występie przeciwko Zagłębiu GKS odniósł skromne jednobramkowe zwycięstwo. Na listę strzelców wpisał się wówczas Adrian Błąd, który zmaga się z kontuzją barku. Do zespołu trenera Góraka dołączył wypożyczony z Lecha Poznań, Antoni Kozubal. Młody, perspektywiczny pomocnik był na celowniku kilku pierwszoligowców. Teraz zagra w barwach GieKSy, gdzie zwiększy rywalizację w środku pola oraz na pozycji młodzieżowca. Mecz w Sosnowcu będzie sentymentalnym powrotem dla Arkadiusza Jędrycha, który w barwach Zagłębia zagrał 53 mecze.

 

sportdziennik.com – Przerwać złą serię

Z GKS-em Katowice Zagłębie po raz ostatni wygrało ponad pięć lat temu.

Otwarcie nowego obiektu to dla sosnowiczan idealny czas aby w końcu przełamać się w meczach z lokalnym rywalem. Po raz ostatni Zagłębie pokonało katowiczan w ligowym boju 13 września 2017 roku. Wówczas na Ludowym ekipa z Sosnowca wygrało z GKS-em 3:0 po golach Sebastiana Makowskiego, Vamary Sanogo i Sebastiana Milewskiego. Potem było już tylko gorzej, bo cztery kolejne starcia kończyły się zwycięstwami katowiczan. Żadnego ze strzelców goli z tamtej potyczki nie ma już w Sosnowcu, są za to Konrad Wrzesiński oraz Dariusz Dudek, który wówczas prowadził zespół ze stolicy Zagłębia Dąbrowskiego. Tamta wygrana miała miejsce w rundzie jesiennej sezonu 2017/2018. Wiosną górą byli piłkarze z Katowic, ale na koniec sezonu to sosnowiczanie byli w lepszych nastrojach, bo to Zagłębie fetowało awans do ekstraklasy.

[…] Na nowym stadionie sosnowiczanie będą chcieli rozpocząć nowy rozdział w historii klubu od wygranej, a co za tym idzie przerwać fatalną passę w meczach z rywalem zza miedzy. Inna sprawa, że tych fatalnych serii w Zagłębiu jest więcej. Siedem kolejnych meczów bez wygranej i bez punktów w rundzie wiosennej…

 

Zapraszamy na stadiony. Policyjny „wytrych”

Trudno dyskutować z faktami, ale te są nieodwracalne i nieubłagane – około 800 kibicom GKS-u Katowice cofnięto zaproszenie na ArcelorMittal Park w Sosnowcu, gdzie ich drużyna w sobotę o godzinie 17.30 zagra mecz ligowy z Zagłębiem.

Nie mogę zaakceptować, chociaż przyjąłem je do wiadomości, argumentów policji, dla której „wytrychem” jest remont jednej z dróg dojazdowych do nowoczesnego i pachnącego jeszcze świeżą farbą nowego stadionu Zagłębia. Zadam w tym momencie prowokacyjne pytanie – do czego nadaje się policja (jej siły prewencji, antyterroryści itp.), skoro nie potrafi zabezpieczyć imprezy masowej na 11 tysięcy (z małym ogonkiem) widzów? Siły porządkowe powinny bez problemów spacyfikować kilkuset chuliganów, o ile tylu przybyłoby w sobotę do Sosnowca.

I pytanie, jak długo potrwa remont owej „felernej” drogi dojazdowej? Bo może wypadałoby poinformować z wyprzedzeniem sympatyków Skry Częstochowa, Puszczy Niepołomice, Ruchu Chorzów, czy ŁKS-u Łódź, by na wszelkie wypadek nie planowali wycieczki do Sosnowca w dniu meczu z Zagłębiem. Moja propozycja na przyszłość – wszyscy organizatorzy meczów w Fortuna 1. Lidze powinny przyjąć zasadę, że kibice drużyn przyjezdnych nie są mile widzianymi gośćmi i nie będą wpuszczani na stadion. Będzie cicho, spokojnie i bezpiecznie…

 

Moment na przełamanie

[…] Piłkarze z Sosnowca na ligową wygraną czekają już ponad cztery miesiące, dokładnie od 10 października 2022 roku. Wówczas na Stadionie Ludowym Zagłębie pokonało 2:1 Bruk Bet-Termalicę Nieciecza po golach Maksymilianów: Rozwandowicza oraz Banaszewskiego. W dzisiejszym meczu z GKS-em Katowice obu zabraknie z powodu kontuzji, więc o bramki będą się starali inni.

Od tamtej wygranej ekipa z Sosnowca nie była w stanie wygrać żadnego z siedmiu ligowych spotkań, a dorobek Zagłębia to ledwie trzy punkty wywalczone po remisach z Podbeskidziem Bielsko-Biała, Górnikiem Łęczna oraz Resovią. Czterokrotnie piłkarze sosnowieckiego klubu musieli z kolei uznać wyższość rywali.

Jak się przełamać, to kiedy, jeśli nie podczas wyjątkowego meczu, meczu otwarcia nowego stadionu? Ze Stadionu Ludowego piłkarze Zagłębia przenoszą się na ArcerolMittal Park. Inauguracja obiektu przypada na wyjątkowe starcie, jakim zawsze są pojedynki sosnowiczan z GKS-em Katowice. A że z lokalnym rywalem ekipa Dariusza Dudka nie wygrała żadnego z czterech ostatnich meczów… Krótko mówiąc lepszego czas na przełamanie nie będzie. Fani w Sosnowcu nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż wygrana ich ulubieńców.

Zainteresowanie meczem jest ogromne. Do sprzedaży trafiły także bilety, które były pierwotnie przeznaczone dla fanów GieKSy. Kibice katowickiego klubu ostatecznie nie zostaną wpuszczeni na nowy obiekt, a to oznacza, że nie będzie potrzeby odcięcia sektorów buforowych odgradzających fanów obu ekip. Tym samym możliwy jest komplet publiczności na obiekcie, który może pomieścić 11600 widzów. Jako główny powód uniemożliwiający kibicom gości wejście na stadion w Sosnowcu podano fakt, że w remoncie jest jedna z głównych ulic prowadzących do nowego obiektu.

 

dziennikzachodni.pl – Zagłębie Sosnowiec przed meczem z GKS-em Katowice: „W szatni nie trzeba trenera”. Jak będzie wyglądać otwarcie stadionu?

W sobotę 25.02.2023 r. nastąpi otwarcie nowego stadionu Zagłębia Sosnowiec wchodzącego w skład ArcelorMittal Parku. Sosnowiczanie w meczu Fortuna 1. Ligi zagrają z GKS-em Katowice (godz. 17.30). Dzień przed meczem o swych wrażeniach opowiedzieli trener Dariusz Dudek i napastnik Szymon Sobczak.

Dariusz Dudek o meczu otwarcia stadionu:

[…] Jeśli chodzi o sam mecz, to myślę, że im mniej powiem, tym dla mnie będzie lepiej. Nie chciałbym zdradzać pewnych wskazówek, chociażby dla naszego przeciwnika. Cieszę się, że będziemy mogli w sobotę wspólnie otworzyć ten stadion. Mam nadzieję, że będzie to radosna chwila dla nas. To taki moment, że w szatni nie trzeba trenera. Przyjeżdża GKS Katowice, jest otwarcie nowego stadionu, nie potrzebna będzie dodatkowa motywacja. Musimy tylko udźwignąć ciężar gatunkowy tego spotkania. Na pewno będzie czuć tę trochę presję, bo dla niektórych moich mniej doświadczonych piłkarzy tak będzie.

Dariusz Dudek na pytanie: Dlaczego Zagłębie ma wygrać?

Dlatego, że ciężko pracujemy, żeby te następne mecze wygrywać. Na pewno jako trener potrzebuję, i zespół też potrzebuje, trochę czasu. Jest teraz nowy stadion, jest nowe otwarcie. Mam nadzieję, że w sobotę nie zabraknie nam determinacji, bo do tego, co gramy po prostu trzeba więcej determinacji. Mam nadzieję, że komplet kibiców będzie dla nas dwunastym zawodnikiem i to nie usztywni piłkarzy. Widzę ich jak pracują w tygodniu i jestem przekonany, że w sobotę będziemy zwarci i gotowi.

[…] Szymon Sobczak: Wszyscy czekamy na ten mecz

Jako głos z szatni mogę tylko powiedzieć, że wszyscy jako zawodnicy od dawna czekaliśmy na ten moment. Mam nadzieję, że przemówi tutaj boisko. Wiemy jaka jest sytuacja, wiemy jaki to jest mecz. Wszyscy czekamy na jutrzejsze spotkanie. Jeśli chodzi kwestie mentalne, to nie mamy problemu. W meczu z Arką jeszcze zanim wychodziliśmy z kontrą i należał nam się rzut karny. Oczywiście, to nie jest wytłumaczenie, ale szliśmy po tę drugą bramkę. Przydarzają się nam błędy, z tego musimy wyciągnąć wnioski, ale przeanalizowaliśmy to jako drużyna. Jedyne najlepsze rozwiązanie, to pokazanie tego w sobotę na boisku. W tym tygodniu odbyliśmy tutaj jeden trening, myślę, że to wystarczy.

 

zaglebie.sosnowiec.pl – Przed meczem z GKS-em Katowice

Nowy stadion, komplet publiczności na trybunach – czy może się trafić lepsza okazja do przerwania złej serii i odniesienia długo wyczekiwanego w Sosnowcu zwycięstwa?

Siedem kolejnych ligowych meczów bez zwycięstw, dwie porażki z rzędu, cztery ostatnie przegrane spotkania z GKS-em Katowice. W sobotnie popołudnie będzie szansa zakończenia wszystkich tych złych serii.

10 października 2022 Zagłębie odniosło ostatnie jak dotąd zwycięstwo. W rozegranym na Stadionie Ludowym meczu drużyna prowadzona wtedy jeszcze przez Artura Skowronka pokonała Bruk-Bet Temalikę Nieciecza. Od tamtego czasu w siedmiu kolejnych spotkaniach dorobek punktowy Zagłębia wzbogacił się tylko o trzy „oczka” i jeśli sporządzimy tabelę rozgrywek tylko za siedem poprzednich serii gier, gorsza od Zagłębia jest tylko Skra Częstochowa z jednym remisem.

GKS Katowice także tego okresu w rozgrywkach nie może zaliczyć do zbytnio udanych. W siedmiu ostatnich meczach zdobyli oni siedem punktów i wygrali tylko jeden mecz z Chojniczanką Chojnice. Mimo wszystko jest to jednak dorobek lepszy od Zagłębia, a także na przestrzeni całego sezonu katowiczanie poczynają sobie lepiej od sosnowiczan w rozgrywkach Fortuna I ligi i w 22 kolejkach zgromadzili 29 punktów.

Warto zwrócić uwagę, że GKS w meczach na wyjeździe radzi sobie lepiej niż Zagłębie w meczach u siebie. Katowiczanie poza Bukową zdobyli 11 punktów, a sosnowiczanie w spotkaniach na Stadionie Ludowym dopisali do swojego dorobku o jeden punkt mniej. Teraz jednak nasz klub zaczyna pisać nową historię i inauguruje występy na stadionie ArcelorMittal Park.

Na zwycięstwo nad klubem z Katowic czekamy od 13 września 2017, gdy Zagłębie pokonało GKS aż 3:0. Trenerem sosnowieckiego zespołu był wówczas Dariusz Dudek, który od tamtej pory do dzisiaj zdążył dwa razy odejść z Zagłębia i dwa razy tu wrócić, a w międzyczasie pracował także w Katowicach. Cztery następne spotkania Zagłębia z GKS zakończyły się porażkami sosnowiczan. Wiosną 2018 na Bukowej było 1:0 dla gospodarzy, w sezonie 2021/2022 Zagłębie prowadziło w Katowicach do przerwy 2:0, by ostatecznie ulec 2:3, a w rewanżu w Sosnowcu GKS wygrał 1:0. Wreszcie w ostatnim starciu między tymi dwoma drużynami GKS znowu był u siebie lepszy i wygrał 3:1.

Dwóch piłkarzy, który reprezentowali barwy Zagłębia w ostatnim zwycięskim meczu z GKS-em Katowice gra dziś w katowickim zespole. To Dawid Kudła i Arkadiusz Jędrych. Podopiecznym trenera Rafała Góraka jest także kolejny piłkarz, który wcześniej reprezentował Zagłębie, czyli Jakub Arak.

Sobotni mecz będzie 40. spotkaniem Zagłębia z GKS. Dotychczas GKS wygrał 15 razy, Zagłębie było lepsze w 13 starciach, a 11 spotkań zakończyło się remisami. Do sierpniowego meczu w Katowicach Zagłębie przystępowało jako lider Fortuna I ligi. Od tamtego czasu zaczął się zjazd w dół tabeli i w tej chwili Zagłębie znajduje się na 12. pozycji. Może więc teraz, dla odmiany, mecz z GKS-em staie się początkiem marszu do góry pierwszoligowej tabeli?

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ekstra-noty 2025: Defensywa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do lektury ocen defensywnych zawodników GieKSy w sezonie 2024/25. Przy wystawianiu not w skali szkolnej (1-6) regularnie grającym zawodnikom kierowaliśmy się średnią Waszych ocen za miniony sezon. Za wiosnę uznaliśmy wszystkie spotkania rozgrywane w 2025 roku, tj. od meczu ze Stalą Mielec. 


Dawid Kudła: Sezon potwierdził jego klasę, choć nie obyło się bez poważnych wpadek, które na początku rundy jesienne skłoniły kibiców nawet do rozważań zmiany podstawowego golkipera. Było to raczej spowodowane czystymi emocjami, a nie chłodnymi przemyśleniami i nic takiego nie miało racji bytu. Było kilka błędów w komunikacji i wyjściu na przedpole, które bezpośrednio przekładały się na zagrożenie pod bramką. Po kilku spotkaniach w Ekstraklasie odnalazł jednak swój rytm i stał się prawdziwą opoką, ratując zespół w wielu akcjach, a najbardziej pamiętną będzie chyba parada w sytuacji sam na sam ze Shkurinem. Interwencje niemożliwe to właśnie jego specjalność. Przy wyprowadzeniu piłki jeszcze nieraz przyprawiał nas o szybsze bicie serca, ale zwykle już uchodziło mu to na sucho i koniec końców był ważnym elementem budowy akcji. Demony powróciły jeszcze przy niefortunnej interwencji w Gdańsku w końcówce sezonu, ale był to już raczej odosobniony wybryk na tle niezwykle pracowitej rundy wiosennej. Ze smaczków pozasportowych – potrafił wprowadzić uśmiech na twarzach wszystkich dziennikarzy, rzucając prześmiewcze komentarze w stronę kolegów udzielających wypowiedzi. Ostatecznie słusznie był przez Was wielokrotnie wybierany MVP spotkań, zapewniał drużynie niezbędny spokój na tyłach. Adrian Błąd prawdopodobnie mógłby częściej udzielać takich wywiadów, jak ten po meczu z Górnikiem: “Jak powiem, że dzisiejszy mecz wybronił nam Kudi, to nie będzie nic odkrywczego.”

🍁Jesień: 5
🌱Wiosna: 5+


Rafał Strączek: W pucharze spisywał się przyzwoicie, może przyzwoicie z plusem – zależy od interpretacji parady przy feralnym rzucie wolnym. Na pewno jest cenną rywalizacją dla Dawida Kudły, choć wiosną nie dostał ani minuty. Ostatecznie pozostał w naszym klubie na kolejny sezon.

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny


Arkadiusz Jędrych: Był ważnym spoiwem naszej defensywy, nawet jeśli sporadycznie zdarzały mu się proste błędy i czasem zbyt długo zwlekał z doskokiem, przez co na sumieniu ma parę groźnych akcji i bramek. Jego gra w powietrzu była wręcz niezawodna, a jego waleczność doskonale obrazuje podwójna interwencja, gdy już z poziomu murawy zdołał wybić nadlatującą piłkę. Umiejętność czytania gry i asekuracja kolegów sprawiały, że cały zespół czuł się stabilniej, a napastnicy rywali musieli szukać innych rozwiązań, nie mogąc korzystać z blokowanych przez niego wrzutek. Jego kluczowe wślizgi zapadają w pamięć: był zdolnym na pełnym ryzyku wyłuskać piłkę spod nóg rywala, albo i samą swoją obecnością zmusić go do błędu. Nie ograniczał się jednak tylko do roli tradycyjnego obrońcy: potrafił też posyłać jego rozpoznawcze długie piłki, które pozwalały szybko przejść do ataku. Prawdziwy Pan Kapitan, jako jedyny zawodnik z pola w całej lidze rozegrał każdą minutę tego sezonu.

🍁Jesień: 5-
🌱Wiosna: 5-


Lukas Klemenz: W kilku przypadkach to właśnie on, przy pomocy szybkości i zmysłu napastnika, wyprowadzał kontrę, która przeradzała się w groźną akcję semi-skrzydłowego. Po stałych fragmentach również potrafił kreować zagrożenie, czego wymaga od obrońców Rafał Górak. Ofensywny Lukas Klemenz z pierwszej rundy może być oceniony pozytywnie, niestety dużo więcej można powiedzieć o powtarzających się błędach w prostej grze piłką i nawet jej przyjęciu, pasywnym kryciu i brakach szybkościowych. Nie był pewnym punktem naszej defensywy na wiosnę, choć na papierze ma odpowiednie do tego umiejętności. Zazwyczaj spisywał się przyzwoicie lub nawet dobrze – po prostu w kluczowych chwilach zbyt często przydarzały mu się błędy, co rzutuje na jego ogólnym odbiorze.

🍁Jesień: 4+
🌱Wiosna: 3-


Alan Czerwiński: W końcówce sezonu prezentował się bardzo solidnie, rzadko przegrywał pojedynki i był po prostu kluczowym elementem drużyny, także w szatni. Był ważnym punktem w grze defensywnej – nie unikał odpowiedzialności, wspierał rozegranie i wielokrotnie asekurował swoich kolegów, często subtelną zmianą ustawienia zapobiegając kontrze lub ułatwiając zapoczątkowanie akcji. Dokładał do tego swoje w fazie ofensywnej, gdy z Marcinem Wasielewskim zaczęli stosować manewr wymiany pozycjami, w końcu nominalnie jest wahadłowym. Od czasu tej zmiany taktycznej mógł pokazywać pełnię swoich możliwości. Na początku kampanii momentami brakowało mu odwagi – nawet gdy miał przestrzeń do podłączenia się do akcji, wybierał podanie wstecz zamiast odważnego wejścia na wolne pole. Zdarzały mu się też proste błędy techniczne, zwłaszcza tuż po przenosinach: złe przyjęcia, niecelne zagrania na kilkanaście metrów, czy brak wyczucia przy pressingu rywali, których częstotliwość malała z biegiem czasu. Jako półboczny obrońca zdawał się czuć niekomfortowo, ale finalnie wyrósł na pewny punkt defensywy, jako wahadłowy dobrze sobie radził niemal od początku. Podobno proces adaptacji do nowego stylu gry trwa ponad pół roku, co zdaje się potwierdzać jego przypadek. 

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 5


Marten Kuusk: Jego atutem była siła fizyczna i zdecydowane wejścia w pojedynki – potrafił wygrać walkę o piłkę, postawić twarde warunki i wyczyścić pole karne w klasyczny, prosty sposób. Kilka razy źle wybierał moment na wyskoczenie z formacji, tworząc tym samym lukę w obronie. Potrafił dołożyć swoje w kreacji, ale raczej były to prostsze (lecz skuteczne) rozwiązania. Choć nie popełniał wielu rażących błędów, czasami trudno było mówić o pewności i spokoju, które powinien gwarantować środkowy obrońca. Wydaje się, że musi popracować tylko nad decyzyjnością i koncentracją, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do swojej osoby – w kilku meczach stawał na wysokości zadania i zamykał swoją stronę.

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 4-


Aleksander Komor: W ataku dołożył całkiem sporo jak na stopera (raz nawet próbował strzału przewrotką), w rozegraniu na pressing reagował raczej ekspediowaniem piłki. Potrafił wykazać się walecznością i wygrać pojedynek fizyczny. W obronie popełnił kilka błędów i sprawiał wrażenie bardzo zestresowanego grą w Ekstraklasie. 

🍁Jesień: 3
🌱Wiosna: Brak oceny


Bartosz Jaroszek: Z Unią zagrał bardzo nerwowo i niestabilnie. Z Pogonią (przynajmniej na chwilę) uratował nas przed utratą bramki wybiciem z linii, a jego najlepszy występ to starcie z Niecieczą – został wybrany MVP, bardzo dobry był to mecz. Pomagał drugiemu zespołowi, a kibice już wiążą jego przyszłość, choć jeszcze sezon zostanie w pierwszym zespole, z działem marketingu.  

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga