Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i oceny meczu z Rakowem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przyjemnie momentami patrzyło się na grę GieKSy na tle rywala z Częstochowy. GieKSa była zespołem lepszym. Czas ocenić poszczególnych graczy.

M.Abramowicz – 7,5  – Powrót do bramki Mateusza i bardzo dobry występ. Kilka bardzo dobrych interwencji przy strzałach. Pewne łapanie prostych strzałów i szybkie wyjścia z bramki przy akcjach rywali. Do poprawy tradycyjnie wykopy z nogi. Generalnie powrót na duży plus.

Mączyński -6- Poprawny występ obrońcy, ale ciągle momentami brakuje bliższego krycia rywali. Dużo lepszy występ w ofensywie, zrobił więcej akcji niż we wszystkich poprzednich spotkaniach.

Kamiński -6 – Bardzo dobry mecz środkowego obrońcy. Walczył w powietrzu, przecinał akcje rywali. Pewnie w defensywie przez 88 minut spotkania… No właśnie ta druga minuta i fatalne wybicie pod nogi rywala. Nie przystoi tak doświadczonemu obrońcy.

Midzierski -7- Bardzo dobry mecz kapitana, sporo wygranych pojedynków w powietrzu, sporo przejętych piłek i przede wszystkim sporo doświadczenia, które pomaga innym. Oby tak dalej.

Frańczak -6,5- Powrót do składu za słabego Mokwę i można powiedzieć, że Adrian wykorzystał swoją szansę. Solidnie w defensywie z kapitalną interwencją z drugiej minuty gdzie ściągnął rywalowi piłkę sprzed nosa. W ofensywie nie najgorzej chociaż brakło precyzyjniejszych podań. Występ na plus.

Mandrysz -6- Nie był tak mocno widoczny jak w pierwszych spotkaniach, ale starał się grać na skrzydle, miał jedną dobrą akcję przy strzale z głowy i to powinien być gol dla GieKSy. Brakło czasem dokładności czy to z jego strony czy partnerów by ta gra miała przełożenie na wynik.

Zejdler -6,5- Dobry mecz pomocnika, ambitny w defensywie, w końcu więcej dawał również w grze do przodu. Aktywnie uczestniczył w każdej akcji GieKSy. Oby to zwiastowało powrót do formy tego zawodnika.

Kalinkowski -6,5 – Również poprawnie w środku pola, uzupełniał się z Zejdlerem, próbował strzału z dalszej odległości. Miał udział przy drugiej bramce gdzie dobrze przejął piłkę w środkowej strefie.

Prokic -8- Najlepszy na boisku, każda jego akcja to było zagrożenie pod bramką rywala. Pokazał to z czego słynie – duża szybkość i łatwość w dochodzeniu do sytuacji. Duży plus za skuteczne finisze akcji. Szkoda, że nie strzelił trzeciej bramki i nie zabrał piłki do domu.

Goncerz – 6,5 – Bez gola i asysty, ale to był dobry występ Goncerza. Był aktywny, starał się, próbował rozgrywać akcje z Kędziorą. W tej chwili dobrze zmienia Foszmańczyka na 10-tce.

Kędziora – 6,5– W końcu dobry mecz tego zawodnika. Kapitalna asysta przy drugiej bramce, strzelony gol z karnego. Szkoda akcji z drugiej połowy gdy piłka spadła mu pod nogi i uderzył za lekko. Oby jego grała była zwiastunem zwyżki formy. Może nie jest widoczny na boisku ze względu na swój styl gry, ale w Częstochowie był efektywny.

Yunis – 5- ( grał od 67 minuty) – Wszedł na boisko za Goncerza i spisał się poprawnie. Dobre pójście do piłki przy sytuacji z której był rzut karny, kilka prób rozegrania i jeden słaby strzał. Generalnie wydaje się, że z każdym meczem jest lepiej. Czekamy na bramki.

Skrzecz – bez oceny – (grał od 87 minuty) – zadebiutował w GieKSie , był blisko strzelania bramki gdyby uprzedził bramkarza w końcówce spotkania.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

11 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

11 komentarzy

  1. Avatar photo

    Mecza

    20 sierpnia 2017 at 11:04

    Cieszmy się, super. Z drugiej strony na ta liga jest mega słaba i nawet najsłabsi wygrywają czasem. Czy mu do nich należymy, oby nie. Cenne punkty w drodze do utrzymania. Oddech dla Mandrysza, buduj ten zespół aby w 2019 cieszyć się z awansu.

  2. Avatar photo

    Ksawery

    20 sierpnia 2017 at 12:21

    Tak. Te 3 pkt cieszą. Ale weryfikacja czy był to jednorazowy wybryk już w środę z Chojniczanką. Do boju GKS.

  3. Avatar photo

    Rafał

    20 sierpnia 2017 at 12:59

    Owszem, 3 punkty cieszą, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Poza tym panowie powinni cały czas atakować a nie strzelić 2 gole i cofać się do obrony, pokazali to Niemcy z Brazylią dopiero po 7 bramkach Brazylii odpuścili więc strzelić goli tyle ile się da a nie odpuszczać po 2 bramkach i potem nerwówka jak jest 2-1 poco strzeli przynajmiej ze 3 lub 4 bramki i mieć męcz pod kontrolą i strzelać bramki jak są okazje a nie cofać się do obrony bo poten jest nerwowo a najleprzą obroną jest atak. Fajnie że wygrali ale rywal nie ujmując Rakowowi to nie najwyższa pułka I Ligi więc teraz z Chojnicami będzie sprawdzian jak se pnowie dają rade i powinni wygrać różnicą conajmiej 3 goli i to powinno być jasnym przesłaniem że niema odpuszczania bo wyniki niby bezpieczny o czym dobrze wiecie bo przegraliście mecze jak frajerzy.

  4. Avatar photo

    Mecza

    20 sierpnia 2017 at 13:08

    Tradycyjnie u siebie będzie problem, chyba dwa remisy bym wziął w ciemno.

  5. Avatar photo

    1964

    20 sierpnia 2017 at 14:04

    Jednym zwycięstwem kopacze mnie nie kupili.W środe i sobote mecze prawdy.Zobaczymy czy wkłady do koszulek mają jaja!

  6. Avatar photo

    bce

    20 sierpnia 2017 at 14:44

    Błażej ale odleciałeś z tymi notami.
    Dobre 7 dla Prokicia. Reszta od 4-6.
    jednym meczem nie ma się co podniecać. Muszą udowodnić że to nie przypadek ta wygrana. Gonzo znowu progres, może znowu zacznie strzelac bramki.
    Tylko niech nie zaczną klepać się po dupach jak to mają w zwyczaju. Samozachwyt nie wskazany.
    Pozdrawiam.

  7. Avatar photo

    Piotr

    20 sierpnia 2017 at 15:40

    Bee ale gonzo będzie teraz trochę cofnięty wiec raczej nie będzie strzelać tylu bramek jak rasowy napastnik

  8. Avatar photo

    Udine WITOSA

    20 sierpnia 2017 at 20:18

    Witom wszystkich GieKSiorzy.Powiem parę słów od siebie . Chodza na Blaszok od 25 lat. Ale to co tero się dzieje (pustki) . Jest to przykre i koniecznie trzeba to zmienić . Wiem że wielu odpuściło , wielu być może przeniosło się na główno trybuna . są też tacy, którzy się zawiedli ostatnim sezonem. Ale czy tak wewnętrznie, nie boli Was ten stan rzeczy ? Powiem tak , Ci którym choć trocha zależy na GieKSie , wiecie gdzie wasze miejsce . Wracajcie na Blaszok i wspierajcie Nasz Klub. Szczególnie teraz potrzebują naszego wsparcia . Ten klub ,Nasz Klub . Nie zasługuje na to, żeby tylu ludzi nagle go olało . Klub ze Stolicy Górnego Sląska GKS KATOWICE. Zachęcajcie znajomych i wracajcie na Bukową 1 . Pozdrawiom Wszystkich GieKSiorzy . Witosa wszyscy na SZPIL !!!

  9. Avatar photo

    Andrzej

    21 sierpnia 2017 at 11:11

    Mam nadzieje ze to juz zatrybilo,abramowicz w bramce,nowak out niech tak zostanie

  10. Avatar photo

    AntyGrzyb

    21 sierpnia 2017 at 12:54

    jak zwykle wysoko ale juz sie przyzwyczajam ze ty oceniasz tylko ten ostatni mecz NIE ZGADZAM SIE Z JEDNA OCENA TAK ZE NIE MOGE MILCZEC Maczynski ten facet jest caly czas poza gra. nie ma go tam gdzie powinien wiec ci ktorzy powinni byc przez niego kryci robia co chca . on to najjasniejsza gwiada pomylki w zakupach przypomne wam to jeszcze. Kedziorze tez bym tyle nie dal jemu trza podac adres ZUSu bo on po Pitrym Iwanie Wisiu kolejny chce tu dorobic do emerytury

  11. Avatar photo

    bce

    21 sierpnia 2017 at 13:22

    Kolego Udine. Duża część czmychnęła na głowną trybune niestety 🙁 to efekt zamykania przez koksów i karków trybuny A na blaszoku. Sam osobiście wróciłem na blaszok po 6-mcach banicji na głównej. Nie ma na głównej tego klimatu co na blaszoku. Nawet wąś wrócił na Puszczy na Blaszok. Tylko, żeby karki nie wpadły zaś na pomysł zamykania jej a powolutku wróci wszystko do normy. Czego na wszystkim życzę.
    Pozdrawiam

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ekstra-noty 2025: Defensywa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do lektury ocen defensywnych zawodników GieKSy w sezonie 2024/25. Przy wystawianiu not w skali szkolnej (1-6) regularnie grającym zawodnikom kierowaliśmy się średnią Waszych ocen za miniony sezon. Za wiosnę uznaliśmy wszystkie spotkania rozgrywane w 2025 roku, tj. od meczu ze Stalą Mielec. 


Dawid Kudła: Sezon potwierdził jego klasę, choć nie obyło się bez poważnych wpadek, które na początku rundy jesienne skłoniły kibiców nawet do rozważań zmiany podstawowego golkipera. Było to raczej spowodowane czystymi emocjami, a nie chłodnymi przemyśleniami i nic takiego nie miało racji bytu. Było kilka błędów w komunikacji i wyjściu na przedpole, które bezpośrednio przekładały się na zagrożenie pod bramką. Po kilku spotkaniach w Ekstraklasie odnalazł jednak swój rytm i stał się prawdziwą opoką, ratując zespół w wielu akcjach, a najbardziej pamiętną będzie chyba parada w sytuacji sam na sam ze Shkurinem. Interwencje niemożliwe to właśnie jego specjalność. Przy wyprowadzeniu piłki jeszcze nieraz przyprawiał nas o szybsze bicie serca, ale zwykle już uchodziło mu to na sucho i koniec końców był ważnym elementem budowy akcji. Demony powróciły jeszcze przy niefortunnej interwencji w Gdańsku w końcówce sezonu, ale był to już raczej odosobniony wybryk na tle niezwykle pracowitej rundy wiosennej. Ze smaczków pozasportowych – potrafił wprowadzić uśmiech na twarzach wszystkich dziennikarzy, rzucając prześmiewcze komentarze w stronę kolegów udzielających wypowiedzi. Ostatecznie słusznie był przez Was wielokrotnie wybierany MVP spotkań, zapewniał drużynie niezbędny spokój na tyłach. Adrian Błąd prawdopodobnie mógłby częściej udzielać takich wywiadów, jak ten po meczu z Górnikiem: “Jak powiem, że dzisiejszy mecz wybronił nam Kudi, to nie będzie nic odkrywczego.”

🍁Jesień: 5
🌱Wiosna: 5+


Rafał Strączek: W pucharze spisywał się przyzwoicie, może przyzwoicie z plusem – zależy od interpretacji parady przy feralnym rzucie wolnym. Na pewno jest cenną rywalizacją dla Dawida Kudły, choć wiosną nie dostał ani minuty. Ostatecznie pozostał w naszym klubie na kolejny sezon.

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny


Arkadiusz Jędrych: Był ważnym spoiwem naszej defensywy, nawet jeśli sporadycznie zdarzały mu się proste błędy i czasem zbyt długo zwlekał z doskokiem, przez co na sumieniu ma parę groźnych akcji i bramek. Jego gra w powietrzu była wręcz niezawodna, a jego waleczność doskonale obrazuje podwójna interwencja, gdy już z poziomu murawy zdołał wybić nadlatującą piłkę. Umiejętność czytania gry i asekuracja kolegów sprawiały, że cały zespół czuł się stabilniej, a napastnicy rywali musieli szukać innych rozwiązań, nie mogąc korzystać z blokowanych przez niego wrzutek. Jego kluczowe wślizgi zapadają w pamięć: był zdolnym na pełnym ryzyku wyłuskać piłkę spod nóg rywala, albo i samą swoją obecnością zmusić go do błędu. Nie ograniczał się jednak tylko do roli tradycyjnego obrońcy: potrafił też posyłać jego rozpoznawcze długie piłki, które pozwalały szybko przejść do ataku. Prawdziwy Pan Kapitan, jako jedyny zawodnik z pola w całej lidze rozegrał każdą minutę tego sezonu.

🍁Jesień: 5-
🌱Wiosna: 5-


Lukas Klemenz: W kilku przypadkach to właśnie on, przy pomocy szybkości i zmysłu napastnika, wyprowadzał kontrę, która przeradzała się w groźną akcję semi-skrzydłowego. Po stałych fragmentach również potrafił kreować zagrożenie, czego wymaga od obrońców Rafał Górak. Ofensywny Lukas Klemenz z pierwszej rundy może być oceniony pozytywnie, niestety dużo więcej można powiedzieć o powtarzających się błędach w prostej grze piłką i nawet jej przyjęciu, pasywnym kryciu i brakach szybkościowych. Nie był pewnym punktem naszej defensywy na wiosnę, choć na papierze ma odpowiednie do tego umiejętności. Zazwyczaj spisywał się przyzwoicie lub nawet dobrze – po prostu w kluczowych chwilach zbyt często przydarzały mu się błędy, co rzutuje na jego ogólnym odbiorze.

🍁Jesień: 4+
🌱Wiosna: 3-


Alan Czerwiński: W końcówce sezonu prezentował się bardzo solidnie, rzadko przegrywał pojedynki i był po prostu kluczowym elementem drużyny, także w szatni. Był ważnym punktem w grze defensywnej – nie unikał odpowiedzialności, wspierał rozegranie i wielokrotnie asekurował swoich kolegów, często subtelną zmianą ustawienia zapobiegając kontrze lub ułatwiając zapoczątkowanie akcji. Dokładał do tego swoje w fazie ofensywnej, gdy z Marcinem Wasielewskim zaczęli stosować manewr wymiany pozycjami, w końcu nominalnie jest wahadłowym. Od czasu tej zmiany taktycznej mógł pokazywać pełnię swoich możliwości. Na początku kampanii momentami brakowało mu odwagi – nawet gdy miał przestrzeń do podłączenia się do akcji, wybierał podanie wstecz zamiast odważnego wejścia na wolne pole. Zdarzały mu się też proste błędy techniczne, zwłaszcza tuż po przenosinach: złe przyjęcia, niecelne zagrania na kilkanaście metrów, czy brak wyczucia przy pressingu rywali, których częstotliwość malała z biegiem czasu. Jako półboczny obrońca zdawał się czuć niekomfortowo, ale finalnie wyrósł na pewny punkt defensywy, jako wahadłowy dobrze sobie radził niemal od początku. Podobno proces adaptacji do nowego stylu gry trwa ponad pół roku, co zdaje się potwierdzać jego przypadek. 

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 5


Marten Kuusk: Jego atutem była siła fizyczna i zdecydowane wejścia w pojedynki – potrafił wygrać walkę o piłkę, postawić twarde warunki i wyczyścić pole karne w klasyczny, prosty sposób. Kilka razy źle wybierał moment na wyskoczenie z formacji, tworząc tym samym lukę w obronie. Potrafił dołożyć swoje w kreacji, ale raczej były to prostsze (lecz skuteczne) rozwiązania. Choć nie popełniał wielu rażących błędów, czasami trudno było mówić o pewności i spokoju, które powinien gwarantować środkowy obrońca. Wydaje się, że musi popracować tylko nad decyzyjnością i koncentracją, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do swojej osoby – w kilku meczach stawał na wysokości zadania i zamykał swoją stronę.

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 4-


Aleksander Komor: W ataku dołożył całkiem sporo jak na stopera (raz nawet próbował strzału przewrotką), w rozegraniu na pressing reagował raczej ekspediowaniem piłki. Potrafił wykazać się walecznością i wygrać pojedynek fizyczny. W obronie popełnił kilka błędów i sprawiał wrażenie bardzo zestresowanego grą w Ekstraklasie. 

🍁Jesień: 3
🌱Wiosna: Brak oceny


Bartosz Jaroszek: Z Unią zagrał bardzo nerwowo i niestabilnie. Z Pogonią (przynajmniej na chwilę) uratował nas przed utratą bramki wybiciem z linii, a jego najlepszy występ to starcie z Niecieczą – został wybrany MVP, bardzo dobry był to mecz. Pomagał drugiemu zespołowi, a kibice już wiążą jego przyszłość, choć jeszcze sezon zostanie w pierwszym zespole, z działem marketingu.  

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga